Pozateologiczne interpretacje doktryny o przeznaczeniu
To, że liczne problemy teologiczne są przedmiotem zainteresowania także innych, nauk, staaowi sprawdzian realności tych problemów i jest najlepszą odpowiedzią na doktrynerskie twierdzenia, próbujące odmówić teologii miana nauki. Z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że sama teologia izolowała się często od innych nauk i mało interesowała się — chyba że z pozycji apologetycz-nych — tym, co w innych dziedzinach mówiło się o niektórych jej właściwych problemach. Postawa taka, niestety, po dziś dzień jest dość rozpowszechniona wśród teologów. Osłabia to nie tylko żywotność naukową teologii — trudno bowiem o prawdziwą żywotność tam, gdzie niedomaga inspirujący krwiobieg idei — ale rzutuje to także na formację nowych kadr Kościoła, którym przekazuje się system dość znacznie wyizolowany od problemów współczesnej kultury. Otwarcie się na interdyscyplinarną komunikację ł współprace, konfrontacja zagadnień teologicznych z problemami i rozwiązaniami-współczesnej humanistyki, wydaje się niezbędnym warunkiem, jeśli chcemy zapewnić teologii rangę pełnoprawnej nauki i jeśli zależy nam na tym,, aby 'swoją służbę w dziele zbawienia pełniła dobrze.
W artykule chcę przedstawić kilka oryginalnych ujęć problemu przeznaczenia, jakie zaproponowano na gruncie nauk poza teologicznych. Najsłynniejsza jest teza Maxa Webera, przedstawiona w jego dziele o wpływie duchowości protestanckiej na powstanie kapitalizmu 28. Teza ta była przedmiotem szerokiej dyskusji i ulegała istotnym poprawkom i dopowiedzeniom, wykazała się ponadto rzadko spotykaną siłą inspirowania nowych ujęć. Toteż problematyka z nią związana stanowi dziś prawdziwy gąszcz, którego opis i uporządkowanie wymagałoby pracy znacznie przekraczającej ramy niniejszego artykułu. Tutaj przedstawimy jedynie w najogólniejszym zarysie wskazany przez Webera kierunek refleksji nad prawdą o przeznaczeniu, i to raczej z dystansu, jaki daje nam siedemdziesiąt już lat od pojawienia się jego tezy. Zrelacjonujemy ponadto interpretację problemu przeznaczenia u Ericha Fromma, która wykazuje wprawdzie wpływy weberowskie, ale zasługuje na specjalną uwagę ze względu na inną optykę, w której problem ten jest badany (Fromm zajmuje się przede wszystkim aspektem psychologicznym) oraz ze względu na ścisłe powiązania tej interpretacji z. oryginalną antropologią tego myśliciela. Wspomnimy również o
262
koncepcji Rudolfa Otto, która, jak się zdaje, powstała zupełnie niezależnie od tradycji weberowskiej.'
Niezmiernie interesujące światło rzuca ponadto na problem przeznaczenia religioznawstwo porównawcze. Istotne różnice w ujmowaniu tego problemu w różnych religiach zdają się bowiem ściśle uwarunkowane odmiennymi koncepcjami powstania świata i genezy zła. Na uwagę zasługuje również symbolika związana z tym problemem -7. Problematykę tę jednak odkładamy do innego artykułu, tutaj interesują nas jedynie zagadnienia związane z chrześcijańskimi koncepcjami problemu przeznaczenia.
Artykuł ma charakter informacyjny, oceny wyraża jedynie minimalnie. Inny charakter będą miały jedynie uwagi końcowe. Termin ,,interpretacje pozateologiczne", użyty w tytule, oznacza jedynie, że powstały one w naukach innych niż teologia i bez bezpośredniego zaangażowania w służbę zbawienia, nie oznacza natomiast, jakoby były formułowane w opozycji do teologii czy jej metod.
Rudolf Otto: Doktryna o przeznaczeniu jako ,,czysty ideogram"
W swoim epokowym dziele na temat przeżycia religijnego R. Otto zajmuje się problemem przeznaczenia ubocznie, niemniej dość obszernie28. Mianowicie prawda o przeznaczeniu interesuje go jako konkretne potwierdzenie jego podstawowej tezy, iż przeżycie religijne jest organicznym powiązaniem elementów racjonalnych i irracjonalnych. Jakkolwiek w różnych religiach wzajemne proporcje obu tych elementów kształtują się rozmaicie, niemniej oba należą do istoty przeżycia sacrum. Nadmierna racjonalizacja pojęć religijnych odbiera przeżyciu religijnemu właściwą mu głębię, irracjonalne podłoże jest bowiem dla elementów racjonalnych konieczną glebą, z której czerpią one soki żywotne. Z kolei niedostatek .elementu racjonalnego pozbawia pojęcia ł przeżycia religijne ich związku, z wartościami etycznymi. Otóż zdaniem R. Otto nauka o przeznaczeniu jest w chrześcijańskim pojęciu Boga elementem irracjonalnym, stanowiącym szczęśliwe uzupełnienie obrazu Boga jako źródła i gwaranta dobra, sprawiedliwości, miłości. Przy czym • twierdzi niemiecki uczony -- teologia, nie rozumiejąc irracjonalnego pierwiastka w religii, nieustannie próbuje racjonalizować naukę o przeznaczeniu, co prowadzi do jej spłycenia lub nawet do wypaczenia pojęć o Bogu.
. W nauce o przeznaczeniu, mówi R. Otto, zawierają się dwa różne problemy: problem wybrania oraz predestynacji właściwej. Są
263
.
to nie tyle dwa uzupełniające się aspekty, co całkiem różne problemy, wynikające z odrębnych źródeł. „Pojęcie wybrania, a mianowicie pojęcie tego, że się jest wybranym i przewidzianym przez Boga do zbawienia, wynika bezpośrednio jako wyraz religijnego przeżycia łaski.Człowiek obdarzony łaską, przypatruje się samemu sobie, w coraz większym stopniu rozpoznaje i czuje, że nie własnym wysiłkiem czy staraniem stał się tym, czym jest, lecz że bez jego woli i jego możliwości została mu udzielona łaska, że ogarnia go, wiedzie i prowadzi. I nawet najbardziej jego własne postanowienia i przyzwolenia stają się dla niego czymś, co raczej przeżył, niż tym, co uczynił. Przed każdym własnym czynem dostrzega on starania i wybór działającej zbawczej miłości i uznaje nad sobą wieczne postanowienie łaski, które właśnie jest przewidywaniem" (s. 123).
Niewystarczające są czysto psychologiczne wyjaśnienia religijnego przeżycia -wybrania29. Powiedzieć, że przeżycie wybrania powstaje na skutek stłumienia świadomości swojego własnego działania i przypisania go Bogu, byłoby nieuprawnioną racjonalizacją. Podobnie nieuzasadnione byłoby wnioskowanie teologiczne, że wybranie niektórych do zbawienia implikuje, iż pozostali są odrzuceni. Niesłuszne jest również rozumowanie, jakoby fakt wybrania znosił lub zmniejszał wolność człowieka. Przeżycie wybrania bowiem dokonuje się na płaszczyźnie irracjonalnej i jakiekolwiek racjonalne wyjaśnianie go jest nieporozumieniem. W swojej istocie pojęcie wybrania jest czystym ideogramem, wyrażającym świadomość człowieka religijnego, że zbawienie jest całkowitym darem Bożym.
Przez predestynację właściwą Otto rozumie to, o czym pisze św. Paweł (Rz 9, 18); że Bóg „lituje się, nad kim chce, i zatwardziałym czyni, kogo chce", przy czyni zdanie to rozumie raczej w interpretacji kalwińskiej (praedestinatio ambigua) niż katolickiej. Również wiara w przeznaczenie właściwe dotyczy sfery irracjonalnej w przeżyciu bóstwa. Prawdy o przeznaczeniu nie należy więc pojmować w sensie dosłownym, bo oznaczałoby to jej racjonalizacje, podczas gdy ona z swojej istoty jest jedynie znakiem czegoś irracjonalnego. Konsekwentnie z nauki o predestynacji nie mamy prawa wnioskować czegokolwiek na temat rzekomej niesprawiedliwości czy arbi-tralności Boga, nieporozumieniem są również próby harmonizowania jej z prawdą o wolności człowieka, bo ona w niczym nie kwestionuje ani naszej wolności, ani dobroci i sprawiedliwości Boga. „Jako taka jest ona (prawda o predestynacji) próbą pojęciowego wyrażenia czegoś, co w gruncie rzeczy nie daje się wyrazić w pojęciach. Występuje jako tajemnicza nazwa znacząca, jako ideogra-ficzne wskazanie na absolutnie irracjonalny pierwotny stosunek miedzy stwórcą a stworzeniem, który zarazem jest całkowicie ateore-
264
tyczny i dlatego nie może 'być wciągnięty w zakres racjonalnych teorii woli i jej ewentualnej wolności czy braku wolności, jako wskazanie na punkt, który leży w nieskończoności, jest ona całkowicie'niezbędna i ma swoje pełne usprawiedliwienie. Staje się jednak zarazem największą niesprawiedliwością (summa iniuria), kiedy się zapomina o tym, że ona tylko coś przypomina, na coś wskazuje, i kiedy zamiast za ideogram bierze się ją za właściwe pojecie, do którego można dorobić całą teorię. Staje się ona wtedy dla religii racjonalnej, takiej jak chrześcijaństwo, wręcz zgubna i nieznośna i wówczas usiłuje się ją przez różne wykrętne sztuczki uczynić nieszkodliwą" (s. .127n).
Szczególnie zżyma się Otto na filozoficzne i psychologiczne interpretacje, wyjaśniające prawdę o przeznaczeniu naturalnym zdeterminowaniem człowieka. „Nie można sobie wyobrazić bardziej apokryficznej spekulacji, większego fałszowania pojęć religijnych... \\~ rżeczywistości oznacza (to) całkowite wyeliminowanie pojęcia samej predestynacji" (s. 123). Ale te, ciągnące się od Leibniza i Spinozy poprzez Schleiermachera — próby pozbawienia prawdy o przeznaczeniu jej sensu religijnego są jedynie ukoronowaniem długiej racjonalizującej tradycji, jaka — zdaniem wrocławskiego uczonego — panuje w teologii chrześcijaństwa zachodniego już od czasów św. Augustyna. „Prowadzące na manowce poplątanie religijnego pojęcia .predestynacji z racjonalnymi, empłryczno-psychologicznymi teoriami woli. ciągnie się od Augustyna poprzez całą scholastykę i dopuścił się go nawet Luter w swym «najżarlłwszym» pisemku «De servo arbitrło* z wielką szkodą dla swoich własnych pojęć religijnych" (s. 226).
Jaki sens religijny ma, w ujęciu R. Otto, prawda o przeznaczeniu? Jako racjonalnie wyrażony znak czegoś irracjonalnego, praw...
MonikaGebicka11