Modul_2_Problemy_siedza_w_nas.pdf

(351 KB) Pobierz
Problemy „siedzą” w nas
Rozgrzewka przed drugą częścią
Wstęp do teorii perspektywy
Więcej o teorii perspektywy
Jeszcze trochę o figlachperspektywy
O nadmiernej pewności siebie
Pokrótce o szumie informacyjnym
O naiwnym optymizmie
Czy my jesteśmy racjonalni?
Rozgrzewka przed drugą częścią
„Za zastosowanie badań psychologicznych i eksperymentów laboratoryjnych
w analizie ekonomicznej, ze szczególnym uwzględnieniem procesów decyzyjnych
w warunkach niepewności” — tak pokrótce można streścić uzasadnienie przyzna-
nia w 2002 roku nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Danielowi Kahnemanowi.
Prace, za które został nagrodzony prowadził z Amosem Tverskym. Niestety, drugi
z badaczy nie dożył tej pięknej chwili.
Daniel Kahneman Amos Tversky
To nobilitujące wyróżnienie amerykański naukowiec żydowskiego pochodzenia
odebrał wówczas wspólnie z Vernonem Smithem. W swoich pracach pokazał róż-
nice między zachowaniami wynikającymi z teoretycznych modeli ekonomicznych
a rzeczywistymi wzorcami postępowania.
We właśnie rozpoczynającej się partii materiału będziemy nadal przyglądać się
efektom pracy przedstawionych powyżej mężczyzn, choć oczywiście poznamy
również dokonania innych autorów.
Zapraszam do zapoznania się z podstawami teorii perspektywy, nadmiernej pew-
ności siebie, naiwnego optymizmu i do krótkich rozważań na temat szumu infor-
macyjnego.
2
985624061.004.png
 
985624061.005.png 985624061.006.png
Wstęp do teorii perspektywy
Czy każda butelka pepsi smakuje tak samo? Teoretycznie wydawałoby się, że tak,
ale spróbuj wypić 10 butelek pepsi w ciągu pół godziny. Pierwsza butelka zdecydo-
wanie będzie smakować inaczej niż butelka dziesiąta.
Jeszcze jeden przykład: wygrywamy na loterii 100 zł, które następnie gubimy po
drodze do domu. Teoretycznie, z ekonomicznego punktu widzenia, jesteśmy pra-
wie tak samo bogaci jak przed udziałem w loterii (ubożsi tylko o koszt zakupienia
losu). Jednak poziom szczęścia u większości ludzi w takiej sytuacji zdecydowania
spada poniżej poziomu sprzed udziału w loterii.
Czy zatem 100 zł jest równe 100 zł? Z ekonomicznego punktu widzenia odpowiedź
brzmi: „tak”. Z psychologicznego punktu widzenia odpowiedź brzmi: „skądże”.
Rzućmy okiem na test początkowy. Jedno z pytań w obu grupach brzmiało:
Co byś wybrał/wybrała:
a) stuprocentowo pewny zysk 300 000 zł czy
b) 80% szans na zyskanie 400 000 zł oraz 20% szans na niezyskanie niczego?
Otóż z racjonalnego (statystycznego) punktu widzenia bardziej korzystna jest od-
powiedź (b). Wartości oczekiwane (WO) obu wyborów są różne i wybór (b) teore-
tycznie jest atrakcyjniejszy:
a) WO = 300 000 zł,
b) WO = 80% · 400 000 + 20% · 0 = 320 000 + 0 = 320 000 zł.
Jak widać, wartość oczekiwana odpowiedzi drugiej jest wyższa (320 000) niż od-
powiedzi pierwszej (300 000).
Czy zatem ludzie faktycznie częściej wybierają w takich wypadkach odpowiedź
(b)? Czy ludzie postępują racjonalnie? Nie!
Właściwie we wszystkich krajach, w przeróżnych konfiguracjach tego „ćwiczenia”
okazuje się, że prawie zawsze zdecydowana większość badanych nieracjonalnie wy-
biera pewny, aczkolwiek ze statystycznego punktu widzenia mniejszy zysk, czyli
odpowiedź (a).
Zatem w skrócie: wolimy mniejszy, aczkolwiek pewny zysk. Mądrość ludowa prze-
kazuje to od pokoleń — przypominając wróbla trzymanego w garści i przyrównu-
jąc go do gołębia siedzącego na dachu.
Zatem może po prostu gatunek ludzki nie przepada za ryzykiem? Skoro mogę mieć
pewne 300 000 zł, to po co będę ryzykował i starał się o 400 000, skoro przy po-
dejmowaniu ryzyka może okazać się, że jednak nic nie dostanę?
Hmm… hipotezę o unikaniu ryzyka łamie kolejne pytanie z testu:
Co byś wybrał/wybrała:
a) stuprocentowo pewną stratę 300 000 zł czy
b) 80% szans na stratę 400 000 zł oraz 20% szans na uniknięcie jakiejkolwiek
straty?
Właściwie jest to to samo pytanie co chwilę wcześniej, tylko że ze zmienionym
kontekstem. Tym razem zamiast zysków rozpatrujemy ludzkie preferencje w kon-
tekście strat.
3
985624061.001.png
 
Rozkład wartości oczekiwanych jest analogiczny jak poprzednio, z tą różnicą, że
tym razem przed wyliczone kwoty wkrada się znak minus, który diametralnie
zmienia opłacalność obu opcji.
Wartości oczekiwane:
a) WO = –300 000,
b) WO = –320 000 (–400 000 · 80% + 0 · 20%).
Zatem z logicznego (= racjonalnego = statystycznego = matematycznego) punktu
widzenia tym razem bardziej korzystna jest opcja (a). Chyba lepiej stracić 300 000 zł
niż 320 000, prawda?
Jednak jeśli spytać ludzi o ich preferencje przy tak lub podobnie skonfigurowanych
warunkach, prawie zawsze okazuje się, że badani jednak w większości preferują
opcję (b). Oznacza to, że w kontekście strat wolimy podejmować „niebezpieczną
grę” i nadal jesteśmy nieracjonalnymi… ale tym razem ryzykantami.
Nijak nie da się obronić tezy, że homo sapiens to w istocie istota myśląca zawsze
racjonalnie.
Wyciągnijmy wnioski z powyższych wywodów: mamy tendencję do unikania ryzyka
w kontekście zysków, a w kontekście strat stajemy się coraz bardziej ryzykanccy .
Jak to objawia się w praktyce biznesowej? Na przykład efektem utopionych kosz-
tów. Bardzo często decydenci mają tendencję do kontynuowania przedsięwzięć,
które pochłonęły już spore nakłady, a w międzyczasie okazało się, że będą prawdo-
podobnie nierentowne.
Uproszczając: decydujemy się na nową inwestycję. Ponieśliśmy już połowę nakła-
dów, gdy z jakichś powodów okazuje się, że inwestycja będzie jednak prawdopo-
dobnie niewypałem. Jaką mamy tendencję? Dokończyć inwestycję i sprawdzić, czy
faktycznie będzie niewypałem (stajemy się ryzykanccy w kontekście ponoszonych
strat/kosztów). Zatem jesteśmy skłonni „utopić” pozostałe 50% kosztów tylko dla-
tego, że taką mamy tendencję. Oczywiście nie wszyscy i nie zawsze tak robią, nie-
mniej wewnętrzna chęć dokończenia takiej inwestycji pojawia się chyba w każdym
z nas (zgodnie zresztą z psychologiczną zasadą konsekwencji).
Chcąc być sprawiedliwym wobec własnego gatunku, rzućmy okiem na ewolucyj-
ne wyjaśnienia naszej preferencji do ryzyka w kontekście strat i unikania ryzyka
w kontekście zysków. Przeformułujmy trochę powyższe pytania na bardziej ewo-
lucyjnie uzasadnione. Zobaczmy, co słychać u praprapraprapraprapra… dziadka
Kacpra.
Widzimy ognisko, trzy zarośnięte postaci ubrane w zwierzęce skóry, gdzieś pod
ścianą oparta stoi maczuga — jednym słowem pełen plejstocen. Mężczyźni nara-
dzają się przed wyruszeniem na polowanie:
Jeden z zebranych: Panowie… mamy dwie możliwości. Albo pójdziemy polować za
zieloną skałkę, albo możemy udać się do źródeł rzeki. W oko-
licach zielonej skałki nie ma dużych stad, ale zawsze jakieś bi-
zony się pojawiają… natomiast nasi chłopcy widzieli wczoraj
u źródeł rzeki ogromne stada bizonów, ale stada te mogły już
dawno odejść na tyle daleko, że i tak ich nie dogonimy.
Inny z zebranych: Jeśli dobrze rozumiem, jeśli pójdziemy polować za zieloną skał-
kę, to uda nam się pewnie upolować ze trzy bizony. Natomiast
wyprawa do źródeł rzeki, choć może przynieść nam ogromną
obfitość pokarmu, może też skończyć się kompletnym fiaskiem,
czy tak?
Pierwszy z zebranych: Dokładnie tak.
4
985624061.002.png
Drugi z zebranych: Zastanawiam się też, czy potrzebujemy aż tyle jedzenia. Trzy
bizony nam w zupełności wystarczą. Prekacper, jak myślisz, co
powinniśmy zrobić?
Co byś wybrał:
a) pewne upolowanie trzech bizonów,
b) 80% szans na upolowanie czterech bizonów i 20% na to, że wrócisz z pustymi
rękami.
Z ewolucyjnego punktu widzenia naszym przodkom czwarty dodatkowy bizon był
mało potrzebny. W tak przedstawionym kontekście nie potrzebowali ryzykować.
Czy trzy bizony, czy cztery bizony, i tak cała rodzina i współplemieńcy się najedzą.
Stąd i z innych podobnych sytuacji rzeczywistych być może wyewoluowała w nas
niechęć do ryzykowania w kontekście zysków.
Jednak dzisiaj nie polujemy na bizony, lecz na pieniądze. Zwłaszcza z punktu wi-
dzenia szefa jesteśmy od tego, aby mądrze podejmować decyzje i nie rezygnować
z „upolowania” kolejnych 100 000 zł w sytuacji, kiedy logika podpowiada, że war-
to zaryzykować i spróbować zyskać nie 300 000, lecz 400 000 zł. Nasza natural-
na, prawdopodobnie wyhodowana przez pokolenia, tendencja do unikania ryzyka
w kontekście zysków utrudnia nam takie działania, które maksymalizują zysk fir-
my… a to jest już błąd w sztuce podejmowania decyzji.
Jeszcze na koniec krótka próba zmierzenia się z ewolucyjnym wyjaśnieniem ten-
dencji do podejmowania ryzyka w kontekście strat.
Grupa plejstoceńska wraca z polowania. Niesie trzy bizony oraz niestety Prekac-
pra… coś stało się Prekacprowi w nogę. Grupa dochodzi do ogniska i kładą przy
nim Prekacpra. Podchodzi stary wysuszony staruszek ze śmiesznym pióropuszem
na głowie — szaman.
Szaman: Co się stało?
Ktoś: Rozwścieczony bizon rozdeptał stopę Prekacpra…
Szaman: Hmm… niech no spokojnie ją obejrzę…
Szaman: Hmm… nie wygląda to dobrze. Właściwie wygląda to paskudnie. Powi-
nienem uciąć Ci trzy palce u stopy młodzieńcze. Możemy też ryzykować
i próbować wyleczyć tę stopę, ale jeśli leczenie nie powiedzie się, na co są
ogromne szanse, stracisz więcej niż trzy palce. Co wybierasz?
Co byś wybrał:
a) pewną stratę trzech palców u stopy czy
b) 80% szans, że stracisz cztery palce u stopy, a 20% szans, że uratujesz całą stopę?
W tak zarysowanej historii chyba prawie wszyscy wybraliby opcję (b). Co za róż-
nica, czy stracę trzy, czy cztery palce u stopy, skoro to i tak bardzo utrudni mi nor-
malne funkcjonowanie? Natomiast w opcji (b) jest mała szansa (ale jest), że uda się
uratować całą stopę.
To, co w życiowych sytuacjach plejstoceńczyków było adaptacyjne, w dzisiejszych
czasach już niekoniecznie jest dobre dla naszego portfela. Zwłaszcza szefowie wo-
leliby, abyśmy mądrze podejmowali decyzje w sprawie budżetów czy jakichkolwiek
innych działań, które mogą narazić firmę na straty.
Istnieją w historii liczne przykłady inwestorów, którzy — próbując „odegrać” już
poniesioną stratę — zaczynali podejmować coraz większe ryzyko. W kilku wręcz
przypadkach pojedyncze osoby, opierając się na opisywanej wyżej tendencji do ak-
ceptowania coraz większego ryzyka w kontekście strat, doprowadziły do bankruc-
twa ogromne instytucje finansowe o wieloletnich tradycjach (np. szeregowy ma-
kler Nick Leeson doprowadził do bankructwa najstarszy bank inwestycyjny Anglii:
Barings).
5
985624061.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin