Dor.2006.CD1.DVDRip.XviD-UDM.txt

(20 KB) Pobierz
00:01:03:SZNUR
00:02:53:Czekam z moimi roz�ozonymi r�koma.
00:02:56:Patrzcie! Moje modlitwy zosta�y wys�uchane.
00:02:58:Mam jedno �yczenie.
00:03:10:Ta twoja modlitwa nie zostanie wysluchana.
00:03:13:Ka�da rzecz zdarza si� we w�a�ciwym czasie i miejscu.|I w�a�nie teraz...
00:03:17:Musz� naprawi� ten dom...|Jeszcze b�dzie katastrofa.
00:03:35:Zejd�!|Co robisz?
00:03:37:Prosz�.
00:03:47:Wyjd� za mnie.
00:03:51:Dlaczego?|B�dziesz nale�a�a do mnie.
00:03:54:Nale�� do ciebie.|Chc� �eby� by�a moja na zawsze.
00:03:59:Boisz si�, �e od ciebie uciekn�?
00:04:02:Tak.|Czujesz, �e ta praca...
00:04:05:jest silniejsza ni� moje uczucie do ciebie.
00:04:08:Zeenat, moja mi�o�� jest silna.|Mo�esz uwa�a� to uczucie...
00:04:12:za moj� s�abo�� lub si��.|Jestem jednak zm�czony tym ci�g�ym ukrywaniem.
00:04:19:Wiem, �e to ja boje si� �wiata nie ty...
00:04:22:Ale ju� widzia�em wystarczaj�co. Jutro wyje�d�am do pracy.
00:04:28:Wyjd� za mnie.
00:04:48:Teraz? Tutaj?
00:04:53:Odpowiedni czas, w�a�ciwe miejsce.
00:05:25:S�yszeli�cie?
00:05:29:Imperator nadchodzi.
00:06:01:Gdy on odejdzie, ty tak�e b�dziesz chodzi� z nami do �wi�tyni.
00:06:05:Tak wujku.
00:06:14:Nie bogini chroni ci� w czasie twojej podr�y.
00:06:18:Gdzie jest moje lassi? (nap�j przypominaj�cy jogurt).|Czy kiedykolwiek dostan� je bez pytania?
00:06:22:Ja przynios�!
00:06:24:Nie biegaj za ni�!|Pantoflarz.
00:06:45:B�d� za tob� bardzo t�skni�.
00:06:50:To sprawa kilku miesi�cy.
00:06:54:Wr�� szybko.|B�d� z tob� wspomnienia o mnie.
00:07:00:Wspania�e wspomnienia.
00:07:20:Ja, Emir Khan bior� ciebie Zeenat Fatima za �on�.
00:07:26:W "mehr"daj� ci te kolczyki...
00:07:31:i moje serce.
00:07:32:Ja Zeenat Fatima aprobuj� ciebie.
00:07:37:W "mehr" przyjmuj� te kolczyki i twoje serce.
00:07:43:Twoje �ycie i dusza.
00:07:46:Moje �ycie, moja dusza.
00:08:14:Nie p�acz.|Nie utrudniaj jeszcze bardziej mojej podr�y.
00:08:18:Cierpi� i to m�j wyb�r.
00:08:26:Wiesz o co si� modli�am?
00:08:29:S�o�ce mo�e nigdy nie zaj��.
00:08:31:Ten dzie� mo�e si� nigdy nie sko�czy�.
00:08:35:Zgadza si�.|Skad wiedzia�e�?
00:08:38:Mog� czyta� w twoich my�lach.
00:08:44:Naprawd�?
00:08:47:O czym teraz my�l�?
00:08:54:Nie tutaj.
00:10:38:Pisz do mnie conajmniej raz na miesi�c.|Spraw �eby nasza wie� by�a z ciebie dumna.
00:10:42:Przynie� s�aw� do naszego kraju.|Tak, ojcze.
00:10:44:Pob�ogos�aw mnie.|�yj d�ugo synu.
00:10:50:Troszcz si� o siebie.|I napisz.
00:10:53:Napisz�.
00:10:55:A pieni�dze, kt�re zarobisz nie wysy�aj poczt�.
00:11:00:I dobrze si� od�ywiaj.|B�d�.
00:11:09:W tej walizce jest jedzenie.|Ostro�nie.
00:11:27:Czy odszed�by� bez|naszego po�egnania, synu?
00:11:31:Nie pozostawiasz mi �adnego wyboru.
00:11:34:Ty, kt�ry powiniene� przynajmniej zapyta�|o zgod� przed braniem �lubu.
00:11:37:Na twoja zgod� czeka�bym dwa lata, matko.
00:11:44:Podejd� tutaj.
00:11:49:Pozdrawiam was.
00:11:52:Ojcze, matko... To jest Zeenat.
00:11:56:Wasza synowa.
00:11:58:Mo�ecie przyj�� to do wiadomo�ci.
00:12:00:Mo�ecie nawet j� znienawidzi�.
00:12:03:Poniewa� wiemy, �e ona przyjmie|ka�dy z waszych wybor�w.
00:12:07:Wiemy.
00:12:09:Wi�c, jaka jest wasza decyzja?|Po co ten po�piech?
00:12:12:Ojcze, decyzja jest prosta. Tak czy nie?
00:12:22:Dobrze. Wi�c us�yszysz o mnie|dopiero kiedy wr�c�.
00:12:27:B�d� wysy�a� listy|i dzwoni� tylko do Zeenat.
00:12:30:Nie b�d� taki surowy, synu?|Mamo, czy kiedykolwiek u�wiadomi�a� sobie...
00:12:34:jaka by�a� dla mnie surowa?
00:12:45:Troszcz si� o siebie.
00:12:47:Napisz jak tylko dotrzesz na miejsce.
00:13:47:Moje ostatnie �zy.|Nie zap�acz� dop�ki nie wr�cisz.
00:14:02:Zastanawia�em si�,|dlaczego B�g ci� stworzy�.
00:14:07:Teraz moge Mu jedynie podzi�kowa�.
00:14:12:Napisz te s�owa w swoich listach, m�j poeto.
00:14:29:Wyobra� sobie mnie w tym.
00:14:33:B�dziesz si� o mnie troszczy�?
00:15:39:Mi�o was widzie�.
00:15:47:Wszystko w porz�dku, bracie?
00:16:01:Hello?
00:16:05:Hello?|Obr�� si� w ten spos�b|albo stracisz po��czenie.
00:16:08:Hello?|W porz�dku.
00:16:12:Cze��?|Cze��, moja mi�o�ci.
00:16:21:Jak si� czujesz?|Pierwsza klasa. A ty?
00:16:26:U mnie wszystko w porz�dku.
00:16:28:Mam nadziej�, �e si� dobrze od�ywiasz?|B�dziesz mnie o to pyta� za ka�dym razem?
00:16:35:Chcia�am tylko us�ysze� tw�j g�os.
00:16:39:G�os mojej wolno�ci.|I co si� wtedy stanie?
00:16:44:Trwam mi�dzy ziemi� a s�o�cem.|Musisz czu� to samo.
00:16:49:Chc� pos�uchac jeszcze twojego g�osu.
00:16:51:Czas si� ko�czy!
00:16:55:Powiedz moje imi�.
00:16:59:Czy ka�� ci ju� przerwa� rozmow�?
00:17:01:Tak.
00:17:03:Moje imi�!|Meera.
00:17:09:Musz� ju� ko�czy�.|Zadzwoni� do ciebie za miesi�c.
00:17:13:Troszcz si� o siebie.
00:17:17:Mia�a� jeszcze 10 sekund,|�eby co� wi�cej powiedzie�.
00:17:21:Przyjed�cie jeszcze, inaczej m�j biznes bedzie zrujnowany.
00:17:28:Ile jeszcze miesi�cy?
00:17:31:Oko�o czterech.
00:17:35:List.
00:17:42:Za kilka miesi�cy odzyskamy rezydencj�.
00:17:46:Na honor te� b�dzie przywr�cony.
00:17:49:Odda�em to z ci�zkim sercem.
00:17:53:Honor cz�owieka jest mocno zwi�zany|z jego rodzin� i domem.
00:17:58:A dzisiaj szcz�cie tego domu|zawdzi�czamy jedynie tobie.
00:18:05:Co ja zrobi�am?|To tw�j syn zarabia pieni�dze.
00:18:08:M�j syn!
00:18:10:W ci�gu ostatnich 5 lat nie mogliby�my sp�aci� tego...
00:18:13:co on sp�aci� w 6 miesi�cy.
00:18:17:Prawda. Ale to wszystko zawdzi�czamy Bogini Bogactwa.
00:18:21:Prze ma��e�stwem tw�j ukochany syn by� marnotrawcom.
00:18:35:Pozdrowienia.|Witaj.
00:18:41:Matko,
00:18:43:dlaczego nie zatrudnisz kogo� do pracy?
00:18:46:M�wi�am ci ju� kilka razy.
00:18:49:Stare ko�ci potrzebuj� troch� ruchu.
00:18:54:Nie moge uwierzy�, �e pope�nili�my tak wielki b��d|w rozpoznaniu twojego charakteru.
00:18:59:Nic nie szkodzi ojcze. Nawet ja my�la�am,|�e jeste� sk�py, uparty i w�adczy.
00:19:09:Dlaczego nie zatrzymasz troch� pieni�dzy, c�rko?|Moja pensja mi wystarcza.
00:19:14:Wiesz, �e te� masz prawo do tych pieni�dzy.
00:19:17:Tak, ale nie jestem w potrzebie.
00:19:19:B�g z tob�|B�g z tob�.
00:19:27:Tam b�dzie pok�j m�j i Shankara.
00:19:30:A tam czyj b�dzie pok�j?
00:19:37:A tutaj b�dzie tw�j pok�j.
00:19:41:"M�j pi�kny"
00:19:45:"ukochany"
00:19:50:"Przyjd� do mnie"
00:19:57:"powitaj"
00:19:59:"na mojej ziemi"
00:21:25:Nie ma tutaj twojego imienia.|Tak�e jestem zaskoczony.
00:21:31:Brat nigdy nie by� nieostro�ny.
00:21:41:Zap�ac� ci nastepnego miesi�ca. Zaufasz mi?
00:21:46:Ufam ci...
00:21:49:Tylko jedna minuta.|W porz�dku.
00:22:06:Hello? M�wi Meera.
00:22:10:Czy moge rozmawia� z Shankarem Singh?
00:23:15:To do mnie!
00:23:20:Emir?|Kim Pan jest?
00:23:25:Tak.
00:23:30:Prosz� powt�rzy�.
00:23:37:W porz�dku.
00:24:23:Emir zosta� zatrzymany pod zarzutem morderstwa.
00:24:27:Zosta�a skazany na kar� �mierci.
00:25:36:My�l�, �e musimy poradzi� si� Akbar.
00:25:39:�wi�ty duchowny, poka� nam spos�b.
00:25:45:Allach zaufanie. Musisz odwiedzi� meczet...
00:25:49:i z�� ofert�.
00:26:11:Czy jeste� ojcem Emira Khana?|Tak.
00:26:14:Jestem Natarajan z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Delhi.
00:26:18:Wszystkich szczeg��w nawet my nie znamy.
00:26:21:Wszystko co wiemy to to, �e Emir|i jego wsp�lokator Shankar si� pok��cili.
00:26:26:Shankar spad� z balkonu.|By� mo�e Emir go popchn��.
00:26:30:Ale oni byli przyjaci�mi. Emir opowiada� mi o Shankarze.|Bardzo dobrze si� rozumieli. Zgadza si�.
00:26:37:Ich s�siedzi tak�e to potwierdzaj�.|Wi�c to na pewno by� wypadek.
00:26:41:Te� tak my�l�. W zesz�ym tygodniu|uda�o mi si� porozmawia� z Emirem.
00:26:46:On tak�e powiedzia� to samo.|Wi�c Emir zostanie oczyszczony z zarzut�w.|Niech pan powie policji, �e jest niewinny.
00:26:53:To nie jest takie proste. Nie mamy �wiadka.|Tylko zeznanie samego Emira.
00:27:00:Emir jest kierowca ci�zar�wki,|a jego �ycie nie jest warte umowy.
00:27:04:Pani, taka wiadomo�� jest normalnie|rozwi�zywana przez lokaln� policj�.
00:27:08:Ale przyszed�em tutaj osobi�cie, z urlopu.
00:27:14:Dzi�kujemy za zaj�cie si� ta spraw�.|Czy mog� porozmawia� z Emirem?
00:27:20:Nawet nie wiemy, w kt�rym wi�zieniu jest trzymany.
00:27:25:Wyrok zostanie wykonany w ci�gu dw�ch miesi�cy.|Dw�ch miesi�cy?
00:27:35:Panie, nie zamierzam daa� Pani nadziei.
00:27:39:ale by� mo�e jest szansa.
00:27:45:W saudyjskim prawie jest zapisane,|�e je�li wdowa wybaczy zab�jcy m�a...
00:27:55:Je�li �ona Shankara podpisze|petycj� u�askawienia Emira...
00:28:02:Emir mo�e zosta� uratowany.
00:28:08:Dzi�ki Bogu. Po�lemy wi�c te dokumenty natychmiast.
00:28:11:Problem w tym, �e nie wiemy,|gdzie ona mieszka.
00:28:15:Shankar pochodzi� z Rad�astanu,|ale nie znale�li�my w paszporcie jego adresu.
00:28:20:To cz�sta praktyka. Spr�bujemy odnale��|jego adres, ale to zajmie troch� czasu.
00:28:25:Nasz rz�d dyskutuje z rz�dem saudyjskim.|Zajmie czas? Nie rozumiem.
00:28:32:Znasz si� na prawie. Nie da si� nic wi�cej zrobi�?
00:28:36:Rad�astan jest ogromnym stanem.|Nasi ludzie pr�buj�... Nie ma �adnego problemu.|W ko�cu jako� odnajdziemy �on� Shankara.
00:28:44:Potrzebujemy tylko jej podpisu.
00:28:54:Gdzie idziesz?
00:28:58:Znale�� t� kobiet�.|Jak?
00:29:01:Nie mam poj�cia. Wiem tylko,|�e ona mieszka w Rad�astanie.
00:29:06:A jak si� tam dostaniesz?|Nie wiem.
00:29:10:Jeste� pe�na zaufanie, skoro wiesz tylu rzeczy.
00:29:25:Wiem jedno, On mi pomo�e.
00:29:30:Moja dorga, w odpowiednim czasie|i miejscu ka�da rzecz odejdzie do Niego.
00:29:35:W�a�nie dlatego id�.|Ale gdzie bedziesz jej szuka�?
00:29:40:Mam zdj�cie Emira i Shankara.
00:29:45:Rad�astam jest ogromnym stanem.|B�dziesz puka� do ka�dych drzwi?
00:29:51:Nie mog� siedzie� spokojnie.|W porz�dku.
00:29:56:Masz jakie� informacje o niej?|I jeste� pewna, �e chcesz odej�� w�asnie teraz?
00:30:06:Tak.
00:30:09:Nie wiem co B�g my�la� tworz�c ciebie.
00:30:14:Emir te� tak mawia�.
00:30:18:Wszystkie autobusy ju� odjecha�y.|Nie mo�esz poczeka� do jutra?
00:30:25:Je�li b�d� czekac cho�by moment, to tak,|jakbym...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin