wychowanie seksualne (2).doc

(36 KB) Pobierz
Ks

Ks. dr Marek Dziewiecki (Radom)

WYCHOWANIE SEKSUALNE:
MITY I FAKTY

Obiektywne i uczciwe spojrzenie na ludzką seksualność okazuje się trudnym zadaniem. Liczne kontrowersje w tym względzie nie są czymś przypadkowym lecz wynikają z odmienności spojrzeń na naturę człowieka i na sens jego życia. Wiążą się także z określonymi interesami politycznymi, społecznymi oraz ekonomicznymi. Na ludziach zagubionych w sferze seksualnej można przecież wiele zarobić, oferując im antykoncepcję, prezerwatywy, pornografię, prostytucję czy określone usługi terapeutyczne. Sądzę, że to przede wszystkim interes polityczny i ekonomiczny decyduje o tworzeniu mitów i mistyfikacji, które zniekształcają nawet najbardziej oczywiste prawdy o ludzkiej seksualności.

Mit pierwszy to twierdzenie, że seksualność jest prywatną sprawą danej osoby. Tymczasem sposób odnoszenia się do seksualności w dużym stopniu określa nasz sposób odnoszenia się do samego siebie oraz do innych ludzi. Zachowania seksualne mogą być tak drastycznie zaburzone i szkodliwe, że we wszystkich państwach świata podlegają kodeksowi karnemu, np. gwałt, seksualne wykorzystywanie nieletnich, stręczycielstwo, pornografia, aborcja. W krajach o długich tradycjach demokratycznych kodeks karny jest w tym względzie z reguły bardzo srogi, aby skutecznie chronić obywateli tych państw przed krzywdami w sferze seksualnej.

Mit drugi to twierdzenie, że normy moralne w dziedzinie seksualnej mają swe źródło jedynie w religii, a więc odnoszą się wyłącznie do ludzi wierzących. Tymczasem nakazy i zakazy w dziedzinie moralności wynikają z naturalnych konsekwencji określonych zachowań. Dla przykładu badania opublikowane we wrześniu 97 r. pod tytułem "Seks naszych dzieci" potwierdziły, że istnieje wysoka korelacja między współżyciem przedmałżeńskim a uzależnieniami oraz niepowodzeniami szkolnymi (por. "Gazeta Wyborcza", 30 września 1997 r.).

Kolejny mit to twierdzenie, że sensem ludzkiej seksualności jest zaspakajanie przyjemności. Tymczasem żaden proces w ludzkim organizmie nie ma na celu zaspakajania przyjemności. Kierowanie się przyjemnością, jako nadrzędnym kryterium działania, jest przejawem uzależnienia. Dla przykładu, jeśli ktoś spożywa pokarmy dla samej przyjemności jedzenia, to jest człowiekiem uzależnionym. Sensem jedzenia jest bowiem zdrowe odżywianie organizmu. Dojrzały człowiek potrafi zatem powstrzymać się od spożywania pokarmów, które bardzo mu smakują, jeśli szkodzą one jego organizmowi. A jednocześnie potrafi spożywać te pokarmy, które mu nie smakują, jeśli służą one jego zdrowiu. Sensem ludzkiej seksualności jest wyrażanie miłości małżeńskiej, czyli miłości wiernej, nieodwołalnej i wyłącznej, oraz odpowiedzialne przekazywanie życia. Kierowanie się przyjemnością powoduje odrywanie seksualności od miłości i od płodności. A seksualność bez miłości i płodności to przecież także gwałty, seksualne wykorzystywanie dzieci, aborcja.

Kolejny mit to twierdzenie, że współżycie seksualne ma jedynie konsekwencje biologiczne. Ludzie, którzy ulegają tego typu iluzji, są przekonani, że można współżyć gdziekolwiek, kiedykolwiek i z kimkolwiek, nie ponosząc żadnych negatywnych konsekwencji takich zachowań, byle tylko stosować antykoncepcję czy prezerwatywy. Tymczasem współżycie seksualne dotyka całego człowieka: jego ciała, jego emocjonalności, jego wrażliwości moralnej, jego więzi z samym sobą, z drugim człowiekiem i z Bogiem. Żadna tabletka antykoncepcyjna ani prezerwatywa nie uchroni człowieka przed poczuciem krzywdy, wyrzutami sumienia, cierpieniami czy zniszczonymi więziami międzyludzkimi na skutek błędnego kierowania seksualnością.

Mit kolejny to twierdzenie, że kto sprzeciwia się antykoncepcji, ten promuje nieodpowiedzialne rodzicielstwo. W rzeczywistości antykoncepcja jest próbą osiągnięcia odpowiedzialnego rodzicielstwa nieodpowiedzialnymi metodami. Wszelkie formy antykoncepcji uczą bowiem chorej filozofii życia, w której człowiek rezygnuje z aspiracji do poznania fizjologii płodności i do kierowania nią mocą własnej świadomości i wolności. Stosowanie antykoncepcji jest zachowaniem analogicznym do zachowania alkoholika, który rezygnuje z władzy nad własną emocjonalnością i oddaje ją w ręce chemii. Tymczasem jest możliwe osiągnięcie odpowiedzialnego rodzicielstwa w odpowiedzialny, ekologiczny sposób, a więc w oparciu o świadomość i dyscyplinę.

Inny groźny mit to traktowanie aborcji jako mniejszego zła. Tymczasem aborcja jest zawsze większym złem. Oznacza zabicie niewinnego dziecka oraz wyrządzenie jego matce ogromnej krzywdy biologicznej, psychicznej, moralnej i społecznej. Badania empiryczne na ten temat są jednoznaczne (chociaż mało cytowane w naszym kraju). Rozpowszechniany jest ponadto mit o tym, że aborcja oznacza prawo kobiety do decydowania o tym, czy chce być matką czy też nie. Jest to niepodważalne prawo każdej kobiety ale nie ma ono nic wspólnego z aborcją, gdyż aborcja dotyczy kobiet, które już są matkami. Mogą jedynie decydować o tym, czy chcą być matkami dzieci żyjących czy zabitych.

Mit kolejny to twierdzenie, że Kościół indoktrynuje wtedy, gdy ukazuje chrześcijańskie spojrzenie na ludzką seksualność. Tymczasem Kościół patrzy nie ideologicznie lecz realistycznie na człowieka i na jego seksualność. Ukazuje fakty i wynikające z nich zadania wychowawcze, aby chronić wychowanków przed dramatycznymi często krzywdami i cierpieniami, które są konsekwencją utraty wolności i odpowiedzialności w odniesieniu do ludzkiej seksualności. Jednocześnie Kościół ukazuje wielkość człowieka, który jest zdolny kierować seksualnością własną mocą, czyli w sposób świadomy i odpowiedzialny. Bez sięgania po substancje chemiczne. Bez popadania w uzależnienia. Bez wyrządzania krzywdy sobie i innym.

Przy okazji wprowadzania wychowania seksualnego do polskich szkół pojawił się jeszcze jeden mit. Chodzi o mocno reklamowaną gotowość udzielenia pomocy finansowej ze strony określonych instytucji międzynarodowych. Tymczasem okazało się, że organizacje te gotowe są udzielić (symbolicznej zresztą) pomocy finansowej jedynie na promowanie tych podręczników, które propagują seksualność oderwaną od miłości i płodności. W rzeczywistości nie jest to zatem pomoc lecz inwestycja finansowa obliczona na szybkie zyski, związane z pozyskaniem nowych rynków zbytu dla przemysłu antykoncepcyjnego czy pornograficznego.

W obliczu zasygnalizowanych powyżej mitów konieczne jest nie tylko sygnalizowanie zagrożeń i demaskowanie iluzji lecz także pozytywne oddziaływanie wychowawcze. Współczesny człowiek staje bowiem ze szczególnym niepokojem w obliczu własnej seksualności. Dla jednych seksualność jest miejscem wyrażania miłości i odpowiedzialnego przekazywania życia a dla innych okazuje się miejscem wyrażania przemocy i przekazywania śmierci (np. gwałty, choroba AIDS, aborcja).

Potrzebujemy zatem rodziców i innych wychowawców, którzy ukazują ludzką seksualność w sposób realistyczny i pogłębiony, a więc w kontekście miłości małżeńskiej i odpowiedzialnego rodzicielstwa. Potrzebujemy wychowawców, którzy fascynują dobrem oraz uczą wychowanków szukania prawdy o człowieku i o jego seksualności. Także tej prawdy, która stawia trudne wymagania.

 

 

Ostatnia modyfikacja: środa, 09 czerwiec 1999 r.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin