Ł. Wróbel - Polska fantastyka socjologiczna.pdf

(83 KB) Pobierz
Ł. Wróbel - Polska fantastyka socjologiczna
Łukasz Wróbel
POLSKA FANTASTYKA SOCJOLOGICZNA
Na poszukiwanie lepszego świata
nie jest jeszcze za późno
Janusz Zajdel "Limes Inferior"
W drugiej połowie lat siedemdziesiątych w polskiej literaturze fantastycznej
następuje gwałtowny zwrot. O ile wcześniej fantastyka nuakowa:
-pełniła rolę futurologii (S. Lem Astronauci, Obłok Magellana),
-realizowała, w ramach gatunku, panującą ideologię (A. Trepka, K. Boruń
Zagubiona przyszłość),
-dokonywała alegorycznych rozliczeń z rzeczywistością (S. Lem Pamiętnik
znaleziony w wannie)
-badała standardowe motywy gatunku (S. Lem Solaris),
o tyle teraz w kręgu jej zainteresowań znalazła się problematyka czysto
socjologiczna. Wprawdzie, jako pewien rodzaj prognostyki, fantastyka zawsze
po części taką była, kreując światy przyszłości musiała również zająć się
budowaniem "istniejących" w nich społeczeństw. Tym niemniej teraz
debiutujący pisarze podejmują, przede wszystkim, zagadnienia praktyk
socjotechnicznych, miejsca jednostki w społeczeństwach zunifikowanych, jej
uwikłania w struktury społeczne o charakterze dystopii. Następuje odwrót od
modelu space opera i tematyki penetracji kosmosu, ku zagadnieniom tożsamości
człowieka, możliwości ocalenia jego indywidualności we współczesnej
rzeczywistości technologicznego mrowiska. Fantaści podejmują próby
ostrzeżenia przed degeneracją modeli już istniejących, modeli o charakterze
totalitarnym. Zadają pytanie, co powinniśmy postawić wyżej - uwarunkowania
społeczeństw czy jednostki?
Pojawiają się takie tytuły, jak:
- Wir pamięci E. Wnuka-Lipińskiego (1979),
- Obszar nieciągłości A. Wójcika i A. Krzepkowskiego (1979),
a po nich rusza cała lawina:
- Cylinder van Troffa J. A. Zajdla (1980),
- Limes Inferior J. A. Zajdla (1982),
- Druga jesień W. Żwikiewicza (1982),
- Twarzą ku ziemi M. Parowskiego (1982),
- Senni zwycięzcy M. Oramusa (1983),
1
- Wyjście z cienia J. A. Zajdla (1983),
- Cała prawda o planecie Ksi J. A. Zajdla (1984),
- Paradyzja J. A. Zajdla (1984).
Zapoczątkowany w 1979 r. pięć lat później nurt właściwie wygasa. Pojawiają
się później jeszcze Małe zielone ludziki K. Borunia i dalsze części tryptyku
Wnuka-Lipińskiego, ale literatura zaczyna już korzystać z nowych środkó
wyrazu i odchodzi od nurtu socjologicznego. Wydane na przełomie pięciolecia
1979/1984 powieści są na tyle podobne, by stanowić zwarty nurt i jednocześnie
na tyle różne, by nie być matrycami jednego czy dwóch modeli (G. Orwell, A.
Huxley).
A. Niewiadowski i A. Smuszkiewicz w swoim Leksykonie polskiej literatury
fantastycznonaukowej mianem fantastyki socjologicznej określają "utwory
fantastyczne, w których poruszane są zagadnienia społeczne, głownie te, które
mogą pojawić się w bliższej lub dalszej przyszłości na skutek wprowadzania
bądź to daleko idących udogodnień życiowych, bądź też socjotechnicznych
mechanizmów pozwalających na skuteczne sterowanie społeczeństwem.[1]
Fantastyka socjologiczna w swych konstrukcjach systemów społeczno-
politycznych operuje raczej modelami dystopii, a więc strukturami
wywiedzionymi bezpośrednio z rzeczywistości współczesnej autorowi.
Posługuje się ekstrapolacją panujących porządków społecznych, przy czym w
kręgu jej zainteresowań sytuują się raczej skutki negatywne. Konstruowane
światy to systemy dążące do maksymalnej unifikacji społeczeństwa (Cała
prawda o planecie Ksi), automatyzacji życia codziennego (Obszar nieciągłości).
Autorzy zajmują się mechanizmami przechwytywania i sprawowania władzy
(Cała prawda o planecie Ksi, Limes Inferior, Paradyzja). Mamy tu do czynienia
z założeniem, że problem teleologicznego wyregulowania ludzkości (Limes
Inferior, Cylinder van Troffa, Senni zwycięzcy) ma jedynie charakter
instrumentalny i jest możliwy do zrealizowania.
Jako specyficzny rodzaj antycypacji (społecznych, politycznych,
ekonomicznych...), będąc zbiorem prognoz penetrujących pewien obszar
możliwych tendencji rozwojowych, nurt ten w obrębie swego badania umieścił
zarówno modele istnienia na poziomie makrostruktur (konstrukcje
społeczeństw, systemów politycznych), jak i sposoby funkcjonowania w nich
jednostki. Rozgrywa zatem dwa plany:
- ogólny - całe społeczeństwa,
- szczegółowy - jednostka.
Fantastyka socjologiczna zbudowała określony typ bohatera i jego konstrukcją
chcę się tutaj zająć.
Bohater zbiorowy
2
Zacznijmy od bohatera zbiorowego, gdyż na jego tle łatwiej będzie osadzić
potem jednostkę.
Posługując się modelami dystopijnymi, fantastyka socjologiczna buduje
światy, w których kategorią nadrzędną jest struktura społeczna, gdzie
priorytetem jest bądź interes wąskiej grupy rządzącej (Cała prawda o planecie
Ksi, Twarzą ku ziemi) bądź nawet automatów kontrolujących i organizujących
życie społeczne (mieszkańcy kopuł z Obszaru nieciągłości poruszają się w
mieszkaniach w półmroku, ograniczają zużycie energii, gdyż ta bardziej jest
potrzebna robotom i urządzeniom regulującym ich życie, bo te wykonują
potrzebniejsze zadania niż człowiek). Zróżnicowanie społeczne poprowadzone
jest według osi wertykalnej. Systemy rządzone są przez elitę, często bezimienną,
ukrywającą się (Limes..., Senni...), bądź znaną społeczeństwu, lecz zupełnie
niedostępną dzięki systemowi rozgałęzionej biurokracji, czy wskutek
przyporządkowania obywateli do określonej grupy o określonym pensum praw
(Cała prawda..., Cylinder...).
Społeczeństwa żyją w świecie totalnie zmanipulowanym, zafałszowanym,
przy czym z owej manipulacji nie zdają sobie sprawy - świadomość istnienia
manipulacji rodzi działania skierowane przeciw niej (nieświadomość ta
posunięta jest do tego stopnia, że Sneer nawet mówi w pewnym momencie o
wolności osobistej, jest zaniepokojony przypadkiem jej naruszenia). Nie mając
możliwości dotarcia do podmiotów władzy i przy odgórnie określanym wrogu
publicznym (Obszar..., Wir pamięci, Cała prawda...), nie są w stanie
zdefiniować właściwego przeciwnika i tym samym go obalić.
Utrzymanie władzy jest realizacją zasady divide et impera - Sneer w Limes
konstatuje, że sposobem jest: "zatomizowanie, rozbicie na pojedyncze elementy,
kierujące się drobnymi, własnymi interesami. Rozbicie solidarności ludzkiej,
pozbawienie poczucia przynależności do ludzkiego gatunku!"[2]. Ludzie zostają
rozparcelowani pomiędzy kwadraty (Wyjście z cienia), skupieni w kilku tylko
aglomeracjach (Limes...) lub umieszczeni pod sztucznie zbudowanymi kopułami
(Obszar...). Likwiduje się możliwość swobodnego poruszania, doprowadza do
rozbicia ich wewnętrznej jedności. U Wnuka-Lipińskiego nienawiść ogółu
zostaje skierowana na grupę temporystów, socjokaskaderzy Oramusa dzielą
społeczność Dziesięciornicy na dwa obozy, realizujące przeciwstawne cele w
wyrafinowanym rodzaju "gry interaktywnej". Osadnikom na planecie Ksi
wmawia się zdradę Ziemian, a mieszkańcy kopuł z Obszaru... są utrzymywani w
stanie przeświadczenia o ciągłym zagrożeniu z zewnątrz.
Władza ogranicza możliwości rzeczywistego rozwoju intelektualnego,
równając w dół normy kulturowe, edukacyjne... Ludziom oferuje się jedynie
niską kulturę masową - pornografię, zalew brutalnością i okrucieństwem
(Twarzą..., Limes..., Senni...), bez możliwości dotarcia do kultury wysokiej.
Wszystko to wraz z faszerowaniem ludności środkami uspokajającymi,
otępiającymi ("Przecież przeważnie robi się każdego dnia to samo, więc po
3
etapie wykonywanych codziennie zajęć, wiadomo która w danej chwili może
być godzina"[3] - mówi bohaterka Obszaru..., zdziwiona taką niezwykłością, jak
zegarek) prowadzi do stopniowej inwolucji kulturowej, a nawet biologicznej.
Przerost obowiązków społecznych nad prawami i interesem jednostki
doprowadza do degradacji osobowości do poziomu mechanicznie spełnianej
roli.
Pełna izolacja, wyzucie ze wiadomości historycznej, narodowej, pozbawia
masy skali porównawczej (romantyczna maksyma: "Ocalić od zapomnienia" nie
znajduje tutaj realizacji, podmioty władzy zdają sobie sprawę z faktu, że cios
bytowi zadać może zatrata pamięci zbiorowej i wedle tego prawidła postępują).
Pokolenia, wychowane już w złym systemie, nie widzą go ani dobrym, ani złym
- nie znają alternatywy. Jeżeli pamięć jeszcze istnieje, doprowadza się do
nienawiści do poprzedniego stanu rzeczy, dzięki centralnemu systemowi
informowania.
W kreowanych wizjach, co charakterystyczne, brak jest metafizyki. Są to
światy pozbawione religii. Jedynie w Limes... wiemy, że istnieje. U
Parowskiego i Wnuka-Lipińskiego mamy świadectwa, że kiedyś była. Widzimy
kapłana przemawiającego do tłumu na ulicy, relikt zamierzchłych czasów, bądź
człowieka przechowującego potajemnie obrazek z Chrystusem (późniejszy
"Mord założycielski"). Osoby te traktowane są jak dziwacy przez ludzi, do
których próbują dotrzeć i poddawane eksterminacji przez władze. W takiej
rzeczywistości to polityka jest realizacją etyki, a panujące normy prawne
jedynym systemem, odgórnie nakreślonym, do jakiego można się odwoływać.
W budowanych światach dochodzi do deformacji, a nawet ewaporyzacji
wartości absolutnych. Unifikacja i automatyzacja życia codziennego, wyciek
imperatywów etycznych, utrata pamięci zbiorowej, samoświadomości, wtrąca
społeczeństwo w abulię, w totalną pasywność. Brak wiedzy o możliwości
istnienia alternatywy utrzymuje wszystkich w obojętności, z której nie sposób
się wyrwać. Proponowane wizje są realizacją smutnej prawdy wyrażonej przez
W. Żwikiewicza, że człowiek jest zwierzęciem, które adaptuje się w każdej
sytuacji.
Bohater jednostkowy
Romantyzm szczególną czcią otaczał jednostkę. Kult elitarnego
indywidualizmu, stawiający na piedestale wybitnego bohatera, wyrastającego
ponad ogół, masy, determinował go (tj. bohatera) do odegrania ról doniosłych
(społecznie, historycznie...). genialna, zbuntowana jednostka, poświęcająca się
dla idei, byłą postawiona ponad i naprzeciw narodowi ogarniętemu marazmem.
Bohater romantyczny ukazany był jako przeciwieństwo tłumu, który jest
martwy, a jego (bohatera) zadaniem było właśnie doprowadzić do przebudzenia
mas, do ich samouświadomienia.
4
Zarówno bohater romantyczny, jak i bohater fantastyki socjologicznej (już
teraz określmy go jako neoromantycznego), wrzuceni są w podobną, jeżeli nie tę
samą sytuację. Zostają postawieni przed problemem zniewolenia narodu, a więc
i ich samych, obydwaj muszą wybrać drogę postępowania wobec takiej
"rzeczywistości".
Bohater neoromantyczny stoi na początku swej drogi niejako krok przed
romantycznym. O ile postać pierwszej połowy XIX wieku miała świadomość
własnego Ja, swej niepowtarzalnej indywidualności, o tyle te z powieści Zajdla,
Parowskiego... muszą ją dopiero wywalczyć. Kordian być może musiał dojść do
świadomej postawy buntownika, ale już z początku, trawiony "chorobą wieku",
nie pasował do otaczającego go świata, wyrastał ponad. Jego indywidualność
nie była niczym zagrożona, mogła "dojrzeć" poza krajem, w podróży, które
kulminacją była przemiana na Mont Blanc. Sneer czy Tim od razu zostają
postawieni w sytuacji maksymalnego zagrożenia. Zostają wrzuceni w tryby
machiny dążącej do ich unifikacji z resztą społeczeństwa, muszą walczyć o
swoje Ja. Konrad Wallenrod, Kordian nie mają kłopotów ze zdefiniowaniem
właściwej postawy, nie muszą tego robić, ich świat jest jasny, prawa nim
rządzące są określone. Muszą jedynie dojść do postawy utożsamienia się z etyką
obowiązku narodowego.
Bohaterowie neoromantyczni żyją w rzeczywistości zafałszowanej, o której
prawdziwym wyglądzie nie mają pojęcia. To z kolei odbija się na stronie
formalnej powieści, które zawsze oparte są na schemacie kryminału. M.
Parowski w eseju: Kilkunastu Hamletów zauważył, że bohater porusza się od
punktu NIE WIEM do WIEM, żyje w świecie - labiryncie, w którym nagle coś
zaczyna nie pasować - musi odkryć zasady jego funkcjonowania, postawiony
przed zagadką do rozwiązania[4]. Zbierając powoli kolejne klocki łamigłówki,
układa z nich w miarę spójny, nowy obraz rzeczywistości.[5] J. A. Zajdel
wyraził się kiedyś, że "świat jest poznawalny przez aproksymację z dowolnie
dużym przybliżeniem"[6]. Jednak to wyznanie wiary w możliwość
empirycznego poznania rzeczywistości nie stanowi reguły absolutnej. Światy są
na tyle zafałszowane, że człowiek, tkwiący w nich, sam nie jest w stanie dociec
całości wyglądu obrazu. Musi wyjść poza jego ramy (bohater widzi tylko to, co
jest w stanie objąć swą świadomością, a ta uzależniona jest od wiedzy, jaką
posiada). W powieści detektywistycznej, kryminale zawsze jest scena, gdy
detektyw, po rozwiązaniu zagadki, wyjaśnia tajemnicze wypadki - znajduje ona
swe odbicie w powieściach fantastycznych nurtu socjologicznego. Gdy bohater -
metodą indukcji - zbuduje nowy (lecz niekompletny) model rzeczywistości,
musi się znaleźć osoba, która wyjaśni mu ją do końca. Wyprowadzi poza ramy
obrazu. Bohater nie jest w stanie osiągnąć pełni wiedzy, nadal tkwiąc wewnątrz
struktury państwowej, musi mu ona (tj. wiedza) być dana odgórnie. Ta właśnie
zdobyta wiedza (świadomość), indywidualizuje go. Staje się jednostką
wyniesioną ponad społeczeństwo, ta gnosis sophia, wiedza wtajemniczonych,
pozawala uzyskać tożsamość. Tym niemniej warunkiem jest osiągnięcie owego
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin