00:01:25:Txt By DonCorrado (damato@go2.pl) 00:01:32:Rodzina Soprano 00:01:36:Isabella 00:01:45:Junior. 00:01:47:Jimmy, jak leci? 00:01:49:I znowu pogrzeb. 00:01:51:Matka Filone'a mężnie to zniosła. 00:01:54:Ma maniery. 00:01:55:Zawsze mylałem,|że ty też je masz. 00:01:59:Jimmy, co ci powiem.|Nie pytaj, co ja wiem. 00:02:14:Wracam od Tony'ego. 00:02:16:Tak? I co u niego? 00:02:20:Wyglšdał na... 00:02:22:zmęczonego. 00:02:24:Niski poziom cukru? 00:02:26:- Albo depresja.|- A to czemu? 00:02:29:Wspomniał o tym. 00:02:32:O depresji? 00:02:34:Znasz się na depresji? 00:02:36:Nie, ale on bez przerwy pi,|zaniedbuje się... 00:02:41:Każdy ma nastroje. 00:02:43:Churchill wypijał|rano wiadro brandy. 00:02:47:Napoleon też wirował. 00:02:55:Odbiło mi? 00:02:56:Tam sš takie kolejki,|że zostanę kalekš. 00:03:04:Kazałam Lillianie włożyć|giambotto do mikrofali. 00:03:09:Jak stoisz ze skarpetkami?|Będę koło Sports Authority. 00:03:17:Tony? 00:03:20:Widzę cię!|A ty mnie słyszysz! 00:03:23:Daj mi spać. 00:03:24:Mówiłe lekarce?|Może trzeba zwiększyć dawkę. 00:03:28:Daje mi lit i prozac. 00:03:31:A terapia zapachem? 00:03:33:To nienormalne... 00:03:35:żeby zdrowy facet tak leżał. 00:03:38:Mam kłopoty. 00:03:39:Powiedz mi o tym. 00:03:43:Mnie też mogš oskarżyć. 00:03:45:Wszystko wali mi się na głowę. 00:03:48:Mój kumpel Pussy zniknšł.|Pewnie nie żyje. 00:03:53:Obniżyłe loty|nim Pussy Bompensiero wsiškł. 00:04:00:Gdyby mnie szukał,|będę w Paramus. 00:04:03:Kupuję twemu synowi|pierwszy garnitur. 00:04:16:Carmela! 00:04:17:Słońce pomaga. 00:04:19:Na Alasce noszš małe|wietlne czapeczki. 00:05:09:PROZAC LIT 00:06:23:Wybacz. 00:06:26:Zamknęli most na Jackson. 00:06:28:Przyjd... 00:06:29:jak się umawiasz! 00:06:32:Junior, w porzšdku? 00:06:34:Ten rzenik tu był. Altieri! 00:06:38:Gada o rozwałce Filone'a. 00:06:41:To o tym mówiš po cichu moi capo? 00:06:44:Sprawa Green Grove. 00:06:47:Donnie P. mówi... 00:06:49:że to już jutro. 00:06:52:Już? Dobrze. 00:06:53:Tak. To czarni. 00:06:56:Nikt nie dojdzie. 00:06:58:Majš tu toaletę? 00:07:03:Tylko patrz. 00:07:04:Mariolina zrobiła mi|pierwszš laskę w życiu. 00:07:08:W zaułku za targiem drobiu. 00:07:11:Co ja gadam nad tym katafalkiem? 00:07:15:Mówię ci, nie martw się. 00:07:17:Z Tonym wszystko załatwione. 00:07:22:Gdy byłem mały... 00:07:24:dziwiło mnie,|czemu nie zbiera się... 00:07:27:tych kart jak baseballowych. 00:07:30:Patol za Honusa Wagnera,|a dwa patole... 00:07:34:za Jezusa. 00:07:36:A ten chodzi do szpitala. 00:07:39:Pierze tam brudy|u jakiego psychiatry. 00:07:43:Junior, to bardzo dobrzy spece. 00:07:46:Donnie Paduana|siedział z nimi w Rahway. 00:07:51:Zadbałem o to, by nie cierpiał. 00:07:54:Dosyć! Nie chcę słuchać więcej! 00:07:58:Jezu, tobie to zleciłem. 00:08:03:Która godzina? 00:08:05:Na ulicy nic o nim nie słychać.|Ani słowa. 00:08:12:Odwiedziłem jego rodzinę. 00:08:15:Angela nic nie wie|albo zasługuje na Oskara. 00:08:20:Ani jego goomar. 00:08:22:Nie chcę już mówić o Pussym. 00:08:25:Panie Tony,|wypiorę panu ten szlafrok. 00:08:29:Prosiłem cię o to? 00:08:38:Jimmy Altieri był w Bing. 00:08:41:Nawet nie patrzę mu w oczy. 00:08:44:Jeli kabluje, to nic... 00:08:47:bo specjalnie wstawiamy... 00:08:49:mu kit nim. No wiesz... 00:08:52:Jimmy'emu nic nie róbcie. 00:08:55:Nie wiem, czy to on sypnšł. 00:09:00:Nic już nie wiem. 00:09:05:Pussy pewnie spękał|i się kryje. 00:09:12:Ile razy mam powtarzać? 00:09:19:- Zawieć cię gdzie?|- Nie. 00:09:22:Zawsze to robię. 00:09:25:- Idę na dół.|- Po co? 00:09:28:Wyjšć gacie z suszarki, jasne? 00:10:05:- Witaj.|- Czeć. 00:10:07:To pani?|Znalazłem to w ogrodzie. 00:10:10:Naprawdę? 00:10:15:Cusamano nie ma? 00:10:17:Pojechali na Bermudy na golfa. 00:10:22:Pani z Włoch, prawda? 00:10:24:- Mój angielski jest nędzny.|- O nie. 00:10:28:Mówi pani dobrze. 00:10:31:Lepiej, niż ja po włosku. 00:10:34:Stomatologia? 00:10:36:Studiuję. 00:10:37:Przyjechałam w ramach|programu wymiany. 00:10:42:Rany, żeby moja dentystka|wyglšdała jak ty! 00:10:47:Nie będę przeszkadzał... 00:10:49:studiować. 00:10:51:Dziękuję...|Come si dice "biancheria"? 00:10:54:Nie znam tego słowa. 00:10:57:To jest nas dwoje. 00:11:02:Czeć. 00:11:46:To on. 00:11:49:Pamiętaj, głowa ma być cała. 00:11:56:Wchodzimy. 00:11:59:Zaraz. 00:12:05:Pšczki?|Nic dziwnego, że tyje. 00:12:08:A dokšd teraz idzie? 00:12:14:Proszę pana? 00:12:15:Co? 00:12:16:Przesunie się pan? 00:12:18:- Za chwilę.|- Jestem z policji. 00:12:22:A odznaka? 00:12:23:Mówię, przesuń się! 00:12:25:Zjeżdżaj. 00:12:33:Ten też pójdzie na straty? 00:12:36:Powoli.|Kropniemy go na zewnštrz. 00:12:57:A ten dokšd? 00:12:59:Sprawd, czy zostawił klucze. 00:13:12:To popieprzone. 00:13:21:Nie. 00:13:23:Jezu, tam jest zakaz wjazdu. 00:13:26:To obok. Co ty, Ray Charles? 00:13:29:Jezu! 00:13:30:Nie wyszło? Czemu? 00:13:32:Wiem. Przykro mi. 00:13:34:Zjawił się jaki cywil.|Donnie nam to wyjani. 00:13:38:Miał być koniec. 00:13:40:Tak. Wiem. 00:13:41:Junior, miętusa? 00:13:52:Stoimy tu jak głupi. 00:13:55:Nie masz zegarka? 00:13:57:Co jest, stary? 00:14:01:Jutro. Gwarantuję. 00:14:04:Słuchaj, Donnie. Jeli nie... 00:14:06:kto zgłosi się po gwarancję... 00:14:09:i ciebie. 00:14:11:Zblokowali się. Byli wiadkowie. 00:14:14:- Jutro.|- A co mówię? 00:14:16:Wiem, że to pilne.|Podobno nawet... 00:14:20:jego matka na to czeka. 00:14:23:Kto tak mówi? 00:14:24:Nikt. To tylko żart. 00:14:26:I to cię bawi? Własna matka? 00:14:30:Jutro! 00:14:31:Na mur! 00:14:33:Dobra. 00:14:45:To mi się nie podoba.|Miele ozorem. 00:14:48:- Jest w porzšdku.|- Nie! 00:14:51:Zaraz będš żarty o mnie. 00:14:55:Chucky! Niech chwilę zaczeka. 00:15:00:Hej, Donnie! Moment. 00:15:04:Donnie. 00:15:07:Wybacz! 00:15:29:Bierzesz lit? 00:15:31:Lit. Prozac.|Kiedy to się skończy? 00:15:36:Chcemy dać systemowi kopa. 00:15:39:Co... 00:15:41:na rozpęd. 00:15:42:To może w głowę? 00:15:44:Wiem, to bardzo bolesne. 00:15:47:Dgnięcie w żebra jest bolesne. 00:15:50:Tego to w ogóle nie czuję. 00:15:53:Niczego. 00:15:55:Jestem martwy. Pusty. 00:16:02:Co jeszcze? 00:16:08:- Co?|- Jest co jeszcze? 00:16:11:Ten cudowny kawał ciała... 00:16:14:u sšsiadów.|Mieszka u nich, póki nie wrócš. 00:16:18:Więc co czujesz? 00:16:20:Nie dziel włosa na czworo.|Mam dosyć. 00:16:24:Król Midas na opak.|Co dotknę, to gówno. 00:16:28:Nie jestem mężem dla żony.|Ani ojcem dla dzieci. 00:16:32:Przyjacielem dla przyjaciół.|Niczym. 00:16:38:Nie wiem, po co tu jestem. 00:16:43:Z nudów. 00:16:44:Może pomógłby ci|wyjazd na odpoczynek? 00:16:48:- W Vegas?|- Nie, nie w Vegas. 00:16:51:- Pod czyjš opiekš.|- Szpital? 00:16:54:- Pokoje bez klamek, kaftany?|- Nie, żadnych kaftanów. 00:16:59:Terapia pobytowa. 00:17:01:Ile pożyję, jak się wyda... 00:17:04:że jestem u czubków? 00:17:07:Nie ma wyjcia. 00:17:08:Palnę sobie w łeb. 00:17:11:Chyba jednak potrzebujesz szpitala. 00:17:14:Ach tak? 00:17:15:To spróbuj zabrać mnie z domu. 00:17:20:Dobrze. 00:17:23:Zwiększę dawkę prozacu|do 60 miligramów. 00:17:27:Jasne, czemu nie? 00:17:29:APTEKA 00:17:41:Hej, czy to ty? 00:17:45:Ciao! 00:17:46:No patrzcie. 00:17:48:Włanie o tobie mówiłem. 00:17:50:Co tu robisz? 00:17:52:Miałam zajęcia z przeszczepu|dzišseł alla scuola. 00:17:56:Mam pytanie.|Na kanapce jest napis "bohater" . 00:18:01:Dlaczego? 00:18:04:Lepiej tego nie jedz. 00:18:07:Chod ze mnš. 00:18:08:- lmię?|- Isabella. 00:18:10:Ja jestem Tony. 00:18:12:Nie byłe we Włoszech. 00:18:15:Czemu? Nie chcesz jechać? 00:18:18:Usiadłem tu na dupie.|Wybacz łacinę. 00:18:22:Łacinę? 00:18:23:Tak się mówi. 00:18:27:Skšd pochodzi twoja rodzina? 00:18:29:Zaraz, nie mów mi. 00:18:35:Avellino? 00:18:36:Skšd wiesz? 00:18:38:Nie wiem. Zgadłam. 00:18:40:Wyglšdasz jak kto stamtšd. 00:18:43:Przyjechał po trzęsieniu... 00:18:45:ziemi... 00:18:48:Jak mówić:|naprawić fundament domu? 00:18:51:To cudowne. 00:18:54:Twój głos. 00:18:55:Żartujesz. 00:18:57:Nie. Przepraszam. 00:19:00:Mów dalej. 00:19:01:Fondamenta. Rozumiesz?|Fondamenta? 00:19:05:Fundament. 00:19:06:Tak, si.|Kamień pękł, a on go naprawił. 00:19:10:Dziadek był kamieniarzem.|Pochodził z Avellino. 00:19:14:Powiniene odwiedzić Avellino. 00:19:18:Wiele zburzyły|liczne trzęsienia ziemi. 00:19:22:Ale wcišż stoi|piękny palazzo z XVll w. 00:19:26:Palazzo della Dogana. 00:19:28:A w rogu placu jest taka knajpka. 00:19:32:Winiarnia. Można tam usišć.|Oglšdać wzgórza. 00:19:37:A na wiosnę... 00:19:39:czuć zapach kwiatów|drzew cytrynowych. 00:19:43:Na kociele jest dzwon. 00:19:46:Kiedy dzwoni, znaczy to,|że w miasteczku... 00:19:50:poczęto dziecko. 00:20:27:Tony? 00:20:31:Tony? 00:20:34:- Bierzesz jakie leki?|- Nie. 00:20:38:Nie. 00:20:43:Opowiedz mi co... 00:20:45:o swoich studiach. 00:20:50:Głównie interesuję się... 00:20:52:rakiem dzišseł|i tkanki miękkiej ust. 00:20:56:Tak? 00:20:58:Rak dzišseł? 00:21:02:Tato, jemy! 00:21:08:Zaraz. Anthony? 00:21:10:Co robi dżentelmen? 00:21:12:U siebie? 00:21:13:Gdy dama zaprasza go do siebie. 00:21:16:Co wtedy? 00:21:26:Dobrze? 00:21:27:Dzięki, młody człowieku. 00:21:33:W porzšdku. 00:21:35:Tony! 00:21:40:Mówiłam ci, że będzie twoja matka. 00:21:44:- Czeć, mamo.|- Patrzcie, kto to. 00:21:48:A jaki ma oddech! 00:21:52:Daruj sobie, mamo. 00:21:55:Ale wrażliwy! 00:21:57:Meadow, podasz mi|kurczaka, proszę? 00:22:02:- A gdzie wujek Jun?|- Żle się czuł. 00:22:05:Wiesz, że statystyczny kurczak|nie dotyka ziemi? 00:22:10:Ale bujasz. 00:22:11:Gdyby to do mnie... 00:22:13:przyszedł zabrać mnie na... 00:22:15:tańce i tak mówił... 00:22:17:dostałby w twarz! 00:22:19:Racja, mamo. Dzięki. 00:22:21:Ten wiat oszalał. 00:22:24:W Pensylwanii kobieta zabiła dzieci|i podpaliła dom. 00:22:...
qwertych25