dyktando(2).doc

(21 KB) Pobierz
Szkolny konkurs ortograficzny 2004

Szkolny konkurs ortograficzny 2004

Tekst dyktanda dla klas dziennych

 

Pomału zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Wprawdzie przed nami jeszcze ponad miesiąc oczekiwań, niemniej jednak niemal każda sieć hiper- i supermarketów już od kilkunastu dni bombarduje nas gwiazdkowymi produktami. Zewsząd uśmiechają się do nas czekoladowe mikołajki, pyzate bobasy i wychudzone lale przekonują, że są jedynym wymarzonym prezentem dla pięciolatki, a huczące wozy strażackie idealnie pasują dla rozwydrzonego smyka płci męskiej. Rachunki za energię elektryczną z pewnością wzrosły przynajmniej dwukrotnie, bowiem z każdej strony atakują nas choinkowe lampki, stroiki z mikroskopijnymi świeczkami i wielkie ozdoby z ponadstuwatowymi żarówkami. Na ogromnych przestrzeniach handlowych pasaży trudno od razu znaleźć rzecz godną uwagi. Musimy poświęcić przynajmniej kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt minut, by z tłumu kiczowatych produktów wyłowić ten, który da małemu brzdącowi przyjemność, a nie tylko zaspokoi chęć posiadania reklamowanej zabawki. Uśmiechnięte hostessy przekonują, że z tą przyprawą nawet płotka zamieni się w karpia, a każde antytalencie kulinarne stworzy arcysmacznego makowca, jeśli tylko skorzysta z proponowanej mąki czy cukru. Dotarcie do oblężonych zazwyczaj kas wymaga nie lada wysiłku. Nierzadko kończy się to przydeptanymi butami, niewielkimi uszkodzeniami ciała, a w najlepszym wypadku – wcale nie najłagodniejszymi przekleństwami. Półżywi, z lżejszym portfelem, z niewyobrażalnym uczuciem ulgi, dalecy od poczucia świątecznej atmosfery opuszczamy w końcu kolejny market ze złudną nadzieją, że w następnym będzie nie gorzej.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin