Fulla Horak O ŻYCIU POZAGROBOWYM (Skan orginalnej książki).pdf

(57427 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
862353130.002.png
OD WYDAWCY
Wi.uy z dnia 29.12.1966 r. AAS 58/16
',,!
;
I'"
I:".,I.II'·WI,IIII._
"'11'1'
Jl
przez Papicźa
Pawła VI już 14.10.1966 r.
Tekst niniejszy zawiera najważniejsze fragmenty obszernej książki zaty-
tułowanej "Święta Pani", wydanej drukiem po raz pierwszy w 1939 r., opisu-
jącej fakty bezpośredniego kontaktu ze świętymi.
Nie od dzisiaj wiadomo, że każdy bez wyjątku może obcować ze święty-
mi z wielką korzyścią dla duszy. Widać też, jak zaniedbywanie i nie wyko-
r:!ystywanie Dogmatu Świętych Obcowania - będącego jednym z najwiek-
8:!ych skarbców Kościoła Świętego - przyczyniło się do osłabienia wiary
katolickiej sprzyjając także powstawaniu różnych ruchów pseudoduchowych
wewnątrz Kościoła Świętego.
Celem niniejszej publikacji jest przybliżenie tej rzeczywistości nadprzy-
rodzonej bosko-ludzkiej, którą prędzej czy później musimy rozpocząć.
Autorka tej książki urodzona w 1909 r. w Tarnopolu zmarła 9 marca
1993 r. w opinii świętości.
W 1944 r. za działalność w AK została wywieziona na Syberię. Nieludz-
kie warunki egzystencji oraz przebyte choroby pozostawiły po sobie trwałe
inwalidztwo. Z Syberii do Polski powróciła dopiero w 1957 r., zamieszkując
na stale IV Zakopanem. Po swoim nawróceniu całkowicie oddala i poświęciła
swoje życie Bogu. Poprzez swoje modlitwy, cierpienia, ofiary- i osobiste
',oll/akty pomogła bardzo wielu ludziom różnych stanów odnaleźć drogę do
Ho{/(/ i powrócić na łono Kościoła Świętego.
Sama nieqdyś była obojętną w wierze, a nawet wojującą z Bogiem,
(/waltuwnie poszukiwała prawdy, stawiała Bogu warunki i domagała się
znaku z Nieba. Po wielu latach rozpaczliwych zmagań doznała przywileju
bezposrednieqo kontaktowania się ze świętymi m.in. ze Św. Magdaleną Zo-
[u; Barat, założycielką zakonu Serce Coer, z kardynałem belgijskim - Mer-
eterem, Św. Teresą od Dzieciątka Jezus, z niemiecką stygmatyczką Anną
Katarzyna Emmerich i wieloma innymi świętymi. Oni to uczylijąjak należy
::y(', hy zbawić siebie i pomagać drugim do osiągnięcia Nieba. Ukończyła
pod ich kierunkiem tzw. "Niebieski Uniwersytet". lł7aśnie od świętych
otrzymała wiadomości o tajemnicach życia dusz po śmierci ciał.
Życie duchowe istnieje i jest to fakt nie podlegający dyskusji. Trudno
tylko ludzkim umysłem pojąć jego istotę. Jest to bowiem tak inne i wyższej
kategorii życie, że dociekający go umysł poraża. Tylko przez wiarę z łaski
Bożej ciągle pogłębianą, można te tajemnice stopniowo
I /:I:lJlIohow.1IlY
.1,111\
\\111.
.1
I I')') I :> ~ I X, zezwalając na publikację pism na temat objawień
LIIII'"
/.11' '.1
bez imprimatur
miejscowego biskupa.
'
pr oroclw
\\I/fI.
I CIH!OW,
. ~e~t to po myśli Św. Pawła (Tes 5,19-21):
"Ducha me qascie, proroctwa nie lekceważcie, wszystko
badajcie, a co
szlachetne zachowujcie."
Okładkę
i stronę tytułową
projektowała:
Mirosława
Walecka
Opracowanie
redakcyjne
i graficzne:
Walenty Barczyk
ISBN 83-85647-00-7
© Copyright
by P.P.H.
"ARKA"
ul. Okrężna 24
53-008 Wrocław
tel. 61-16-26
zgłębiać.
Myślą
ani zmysłami
nie można dogłębnie poznać
jego
natury
-
w myśl słów
3
862353130.003.png
Po tej miłości dopiero, spłynęła na mnie niewypracowana,
niezasłużo-
Gre~ę i łacinę znała tak, że żadnych trudności
nie sprawiało
Jej czytanie
na, nie zdobyta
żadnymi uczynkami
-
jedyna
Prawda
świata
-
miłość
orygmalnych
tekstów starożytnych.
Jezusa! Kto tej miłości nie zna - nie zna wcale miłości
Posiadam dziś wszystko, czego ludzie szukają. Dostałam wszystko za
pośrednictwem Świętej Pani. Czy mogą więc istnieć słowa, które wydały-
by mi się jej godne?
Kocham
.
Była ~ezrównaną
organizatorką.
Była najwytrawniejszym
pedago-
giem swoich czasów.
W ci~żkich chiwlach, których Jej Bóg nie szczędził nie upadała na
duchu~ me ~oddawał~ się rozpaczy, tylko z coraz większą wiarą i żarem
zagłę~Iała SIę w modlitwie do Najświętszego Serca.
~edy zmę~zona ży~i~m,. c~ły~ sercem tęskniąca do połączenia się
z.Bo~em, w wIe~u lat pięćdziesięciu zapadła ciężko na zdrowiu _ zjawił
Sl~JeJ,Pan Jezus I.za~yt,~ czy wybierze śmierć czy też dalszą pracę _ dla
NIego: O~arna Jej miłosc przełamała
-
i w tym mieści się wszystko
co mogłabym
o Niej
powiedzieć.
Wiele natomiast mówił mi o Niej duch jej brata, ks. Ludwika Barat,
który mi się zjawił parę razy i na moje gorące prośby opowiadał mi o Jej
dzieciństwie. Notowałam wszystko i te notatki przytaczam oto poniżej.
"Była śliczna, już jako małe dziecko. Miała zupełnie okrągłą buzię,
jasne włosy i śliczne oczy. Bardzo nimi patrzyła, zwłaszcza na dorosłych.
Wychowywała się prawie "dziko". Nie zajmowano się nią z początku.
Mogła chodzić gdzie chciała, po ogrodzie, po winnicy. Tam też wśród
przyrody najwięcej się kształciła. Nie wiedziała nigdy o tym, że jest śliczna.
Niezwykła
najgorętsze
pragnienie
śmierci! Wy-
brała zycie.
~rz~dzieści s~ść lat jeszcze, do późnej starości pracowała bez wy_
tchnienia dla Bozyc~ s~raw na. ziemi Umarła w dniu Wniebowstąpienia
r. 1865. Czystego, dziewiczego Jej ciała Bóg nie pozwom tknąć zniszczeniem.
ŚW:.~G~ALENA-ZOFIA jest świętą, której działalność przypada
?~ zblIza]ący SIę właśnie okres. Ma ona roznieść na ziemi zarzewie miło-
SCI ~erc~ Je~usowego,
dobroć,
posłuszeństwo
wobec
rodziców
i
skromność
-
oto co uderzało
w niej przede
wszystkim.
Przy rzadkiej
u dziecka
które
ogarnie
cały świat.
Św. Magdalena-Zofia
powadze była równocześnie wesoła i radosna.
Miłość prawdy i pełna uroku prostota
będzie kiedys Patronką
młodzieży żeńskiej całego świata.
zadziwiały
każdego
kto się do
.
Św. ~~gdale~a~Zofia
ma
zbliżyć
ludziom
Obcowanie
Świętych
niej zbliżył.
Głęboka, nie umiejąca się jeszcze wyrazić, wdzięczność dla Boga za całe
piękno przyrody wśród której żyła i rosła, wypełniała całą jej małą, gorącą
duszę, od pierwszej chwili, kiedy zaczęła myśleć. Często jako kulkuletnia
dziecina siadywała zamyślona, szeroko otwartymi oczyma patrząc na
świat. Na każdym kroku spostrzegała bwiem i uświadamiała sobie potężną
Wszechmoc Stwórcy. Rozumiała też, będąc jeszcze całkiem małą dziew-
czynką., wielką moc miłości Serca Jezusowego dla ludzi. Całym też sercem,
każdym dniem, każdą godziną życia pragnęła się Mu odwdzięczyć. Chciała
Mu służyć, chciała Mu pomagać i kochać Je coraz lepiej ...
Kochała
Im właściwą d~ogę łą~zności duchowej
I ~skazac
z Kościołem
Tryum-
fu]~cym. Ma pr~ygotowac
podłoze dla nowej, trzeciej Epoki Ducha
św.
ktora nadchodZI.
'
też wszystko co Bóg stworzył. Żyła w wielkiej przyjaźni
ze
zwierzętami.
Miała swego barana,
który chodził
za nią jak pies. Był to
najwierniejszy przyjaciel jej dzieciństwa.
W miarę lat pogłębiała
się Jej pokora
i miłość dla Boga. W miarę lat
umysł Jej kształcił się i dojrzewał.
Była potem jedną z najbardzej
wykształconych
kobiet
swojej epoki.
Mówiła biegle językami: hiszpańskim,
niemieckim,
angielskim
i włoskim.
66
67
862353130.004.png
,\I' "'1\\'/11, /1 ".111 0111 1/1/, wid alo, anl u ,ho nie słyszało, ani w serce
'II,{ l. I,' /1//, HI, 1111,1111, ,'II /II fi przy(Jotował tym, którzy Go miłują".
N /'11/111,'/ II III/los/ki poznania życia po śmierci Niebo wielokrotnie lu-
,{ /011I /'/' I'/(m:.ywa/o - w miarę ich pojęcia. Oprócz Pisma Świętego gdzie
IIII/'t/"o obs: ernle zawarto naukę o życiu pozagrobowym pogłębione wiado-
III(),~('I II /.(1) imnicach. życia duchowego otrzymało wielu świętych.
N inl 'jszy przekaz jest kolejnym uchyleniem rąbka tajemnicy.
Druga część opracowana pod redakcją Walentego Barczyka zawiera
informacje o różnych nabożeństwach i modlitwach niezwykle skutecznych
w niesieniu ulgi cierpiącym duszom czyśćcowym oraz świadectwa niektórych
świętych, odnoszących się do życia pozagrobowego.
Szczęśliwi ci, którzy zastanawiają się do jakiego świata duchowego po
śmierci prowadzi ich postępowanie w codziennym ziemskim życiu.
Przyjaciółko Moja
Zbliżajmy Królestwo Boże na ziemi! Już wiele płomieni Chrystusowych
flrZy się po świecie. Wich ogniu grzeje się mnóstwo ostygłych serc pragnących
de/,/a. Wysłannicy Boży wyglądający na szaleńców pociągają, przerażają,
IL'lzC'zęśliwiajączęsto o sobie zapomianjąc, troszczą się o dusze i ciała bliźnich.
TU l ówdzie wyjdzie książka, gorąco, z wiarą i miłością odważnie napisana.
,dzle indziej zjawi się człowiek mocny, który mówi bez obawy.: o Prawdzie!
W innym miejscu spełnia się cichy dramat męki Chrystusowej w styg-
matyzacji i jeszcze wielu innych wybranych wysyła Bóg Wszechmocny, na
odnowienie zepsutego świata. Ostatnie próby podszeptów Szatana zawiodły
, wiecie. Walka złych sił słabnie tak widocznie, że aż ci główni jej wykona-
wcy kurczą się, chowają i giną marnie w hańbie. Jeszcze, jeszcze potańczą
hulankę wrzaskliwą, piekielną, jeszcze sycić się będą krwią i łzami sprawied-
liwych, ale już im nic nie pomoże, czują sami jak zbliża się godzina Bożej
I prawiedliwości i stąd ten pośpieszny, diabelski chaos złości, głupoty, nielu-
d 'ki h egoizmów i cynicznego szyderstwa ...
Złość, którą podsyca nieprawość, już za głębokie koryto wyżłobiła sobie,
(14 ludzie zsuwają się coraz niżej po tej pochyłości zła i głupoty. Cóż dalej? ..
zatrata - czy wybawienie? Bóg Przedwieczny, w Starym Zakonie działał
pr l'Z Proroków, Objawienia, przez łaski i kary. Wstrząsał sumienie ludzkie
plt'(Jami,ogniem, potopem - nie pomogło! Zła wola mocno opanowała świat.
81t'(Jalinieszczęśliwi o Zbawiciela, aż wreszcie przyszedł w postaci ludzkiej,
podobny nam ciałem - Jezus - ale zgotowaliśmy Mu przyjęcie mdme "Syn
łowieczy nie miał gdzie głowy skłonić" - "Przyszedł do swoich a swoi Go
nit' przyjęli..." Mimo ludzkiej niewdzięczności "On idąc, wszędzie dobrze czy-
tllI.." I za to skazany został na krzyżową karę śmierci. Czy może skończyła się
łIt4},lodszamiłość Chrystusa ku nam? - Nie! On Zmartwychwstal, obiecał
I'r y.~/aćPocieszyciela, Ducha Św., by się już wreszcie zbliżyło Królestwo Boże
nu Ziemi. Tymczasem Jezus, przez blisko dwa tysiące lat, ponawia codziennie
ofiarę krwawej, krzyżowej Męki przy Mszy Św. Rozciągnął Chrystus Ofiarę
miłości ku nam aż po dzień dzisiejszy, w Niej daje nam się cały, byśmy
rozumieli i sami ukochali... Tylko w tej Bożej miłości, tylko w tym żarze Ofiary
) .'It wybawienie świata z zastarzałych grzechów. Módlmy się do Ducha Naj-
. wlętszego Pocieszyciela:
"Duchu Święty, Boże Przedwieczny, Jedyny! Pragniemy Cię przyjąć na
iemt naszej pełnej bólu i nieszczęścia, jako Pocieszyciela obiecanego. Racz,
o Duchu Przenajświętszy, nawiedzić nas i przeniknąć całą ludzkość, biedną,
przygnębioną i przytłumioną jarzmem grzechu. Sami już nie poradzimy so-
hle/ Przyjdź więc Pocieszycielu, oświeć nas i wzmocnij światłem Łaski Bo-
o], wlej w nas rozum, który nas opuścił, rozgrzej serca nasze dla miłości
wielkiej, spraw, by bojaźń Boża i pobożność trwały w duszach naszych, by
4
5
862353130.005.png
wszystek
grzech, niewdzięczność
i omyłki precz były odrzucone, by Trójca
Przenajswiętsza
-
Ojciec, Syn i Duch Sw. -
najmiłościwiej nam królowa-
la/ Duchu Sw. Pocieszycielu
-
przeniknij nas i ziemię całą odnów!" Błogo-
sławię cię, Fullu nasza mała.
--
Kardynał
Mercier
*--
.Fulisiu, dziecino moja! Przekonałaś się już sama o tym, jakie szczęście daje
świat; tak wiele różnych stanów otwierało zbolałą duszę i serce przed tobą,
obok ołtarzyka twojego. Widzialaś i słyszałaś rzeczy niezwykłe i dziwne. Ubo-
dzy i bogaci,jakże bardzo byli nędznymi, żyjąc bez łączności z Niebem. Rzucali
się w różne strony szukając ratunku, lecz nie zwracali się tam, skąd promienie
łaski idą, a krzyż ich powiększał się, ciężar gniótł ich coraz mocniej aż biedni,
znękani, pełni rozpaczy, caly ratunek widzieli już tylko w gwałtownej, samobój-
czej śmierci. Przekonałaś się, dziecino, jakie zwodnicze i fałszywe są drogi,
którymi świat do szczęścia prowadzi. Ani pieniądze, ani urodzenie, ani uroda,
ani talent nie daly nikomu prawdziwego zadowolenia, przeciwnie - doznali oni
wiele cierpień, rozczarowań i zawodów. l tak, ci co się przekonali przez wiarę
zostali ocaleni, przyszli bowiem do zdroju, gdzie oczyścili się z fałszu i sztuczno-
ści, gdzie otrzymali staly spokój, radość prawdziwą, światło i prawdę. Przyszli
stargani, pełni bólu i rozpaczy, przyszli i poznali głębiej Tego, który jest "Dro-
gą, Prawdą i Żywotem", a On dal im ukojenie, odchylił rąbek zasłony dla
ukazania prawdy, w świetle Bożej Łaski. Uwierzyli - zaufali i odeszli od-
rodzeni - radośni - rozświetleni wewnątrz. Ci już znają cel istnienia swego
na ziemi - pokornie pochylili głowy, wdzięczni i szczęśliwi bo - wiedzą.
Wiedzą, że ważnym dążeniem jest życie wieczne, że Dawcą i Twórcą szczęścia
niezmąconego jest Bóg - wiedzą jeszcze, że tu, na ziemi - jak w poczekalni
królewskiej - należy skromnie się zachowywać, cierpliwie zaczekać na swoją
kolej, aż Król wezwie i przez czas czekania należy uważać, by suknie utrzymać
w porządku, a także by nikt ze służby królewskiej nie usłyszał lub nie zauważył
jakiegoś nietaktu wobec Króla lub Jego świty. Czekający musi mieć zapas
pięknych i dobrych czynów, o których Król się dowie. Szczęśliwy kto o tym wie,
a wiedzieć może każdy, jeśli tylko własnowolnie zbliży się ku Prawdzie. Żeg-
nając ten ziemski padół odejdzie radośnie z pełnym sercem i duszą najszlachet-
niejszych czynów miłości Boga i bliźnich. Innego majątku nie zabierze, wszyst-
kie marności i bogactwa zostawi na ziemi, ulubione przedmioty
O'fl szystko, co wiem od moich św. Opiekunów
ożyciu
przyszłym,
~
zostało mi podane w formie jasnej i zrozumiałej, przetłumaczo-
nej niejako na nasze ciasne, ludzkie pojęcia. Wiem jednak
od
Nlch, że wszystko co się dzieje w świecie Ducha
dzieje się jakoś
inaczej,
'/. rzej, pełniej, nieuchwytniej
i dlatego
-
takim, jaki jest -
nie może się
w ludzkim umyśle pomieścić.
Tak,jak nie można opisać uczucia, woni, czy koloru tak nie podobna opo-
wl dzieć człowiekowi stanów wyzwolonej z materii duszy inaczej, jak przez pe-
wn podobieństwa, zaczerpnięte z podpadających mu pod zmysły wyobrażeń.
Zatem to, co wiem i powiem o stanach duszy i o życiu przyszłym, jest
ni Jako przetransportowaniem
wszystkiego
co niepojęte,
na nieporadną
ilusnotę
naszych wyobrażeń i słów.
~
ŚMIERC
~
W chwili kiedy dusza rozstaje
się z ciałem, człowiek
-'
choćby
był
ni przytomny,
choćby śmierć nastąpiła
momentalnie,
czy we śnie -
ma
"łysk chwili, na ułamek sekundy, ma świadomość
własnej śmierci.
l choćby był na tę śmierć przygotowany,
choćby jej pragnął i nie lękał
Nię jej przedtem,
w tym jednym, rozstrzygającym
momencie,
uczuje z ni-
·'l.ym nieporównaną - grozę.
Bezpośrednio po śmierci staje dusza przed Sądem Najwyższej Sprawie-
dliwości. Skończyło się bowiem niewyczerpane dotąd Boże Miłosierdzie.
Kto przekroczy granicę życia, staje wobec Jego Sprawiedliwości
-
a nawet
umiłowane żywe istoty musi pożegnać i zostawić, weźmie jedynie
to, na co
zapracował dobrą wolą, spełnieniem i wyrzeczeniem.
Wówczas, gdy każdemu człowiekowi wystarczy na ziemi najskromniej-
szy byt kiedy, prócz prymitywnego mieszkania, prostego jadła i ubrania
niczego więcej nie zapragnie a jeszcze z tego udzieli bliźniemu przez natura-
lną, ludzką dobroć serca - wtedy każdy będzie już tu radosny, spokojny
a także każdej chwili gotowy na wezwanie Boga swojego.
-
samo-
tny, nagi i czeka słusznego wyroku.
Do chwili pogrzebu dusza nie oddala się jeszcze od ziemi. Są to ostat-
nie chwile przed podjęciem
kary, czy nagrody,
kiedy jej wolno jeszcze
nicwidzialnie krążyć wśród ludzi.
Św. Magdalena
-
Zofia Barat
6
7
862353130.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin