TWILIGHT - ZMIERZCH:
"Myślałam jeszcze o tym, że chciałabym uwierzyć, że jesteś prawdziwy..."
"-Według mnie byłaś demonem zesłanym z piekieł na moją zgubę. Zapach
twojej skóry... Ach, byłem bliski szaleństwa. Siedząc z tobą w ławce,
wymyśliłem ze sto różnych sposobów na to jak cię wywabić z klasy. Przy
każdym z nich walczyłem z pokusą myśląc o mojej rodzinie, o tym, jak
mógłbym zrobić im coś takiego. Po lekcji wybiegiem, czym prędzej, byle
tylko nie poprosić cię, żebyś poszła gdzieś ze mną."
"- Trudno porównywać mnie do wygranej w totka.
- Masz rację. Jesteś czymś o niebo lepszym."
"Bello, nie potrafiłbym żyć z myślą, że pomogłem ci zejść z tego
świata. Nawet nie wiesz, jak mnie ta wizja prześladuje. - Spuścił oczy ze
wstydem. - Twoje ciało, blade, zimne, nieruchome... Już nigdy miałbym
nie zobaczyć twoich rumieńców i tego błysku intuicji w oczach, gdy
domyślasz się prawdy… Nie, tego bym nie zniósł. - Spojrzał na mnie z
twarzą wykrzywioną bólem. - Jesteś teraz dla mnie najważniejsza. Jesteś
najważniejszą rzeczą w całym moim życiu.
Od słów Edwarda zakręciło mi się w głowie."
"- Żałuję - powiedział Edward cicho - żałuję, że nie możesz poczuć tego,
co ja czuję. Tej złożoności targających mną emocji, tego zamętu, jaki mam w
głowie.
Powolnym ruchem odgarnął mi włosy z twarzy.
- Opowiedz mi o tym.
- Raczej nie potrafię. Mówiłem ci już, z jednej strony jest głód,
pragnienie. Pożądam twojej krwi. To takie żałosne. Sądzę, że to akurat jesteś w
stanie zrozumieć, przynajmniej do pewnego stopnia. Byłoby ci łatwiej -
uśmiechnął się nieco zjadliwie - gdybyś była narkomanką czy kimś takim. Ale
to nie wszystko. - Dotknął palcami moich warg i znów przeszedł mnie drzesz. - Do tego dochodzą jeszcze inne pragnienia. Pragnienia, których nie znam i
których nie rozumiem."
"Kryje się we mnie wiele człowieczych instynktów. Są schowane głęboko, ale gdzieś tam są."
"- Nie wiem, jak mam się zachowywać, gdy jestem tak blisko ciebie - przyznał. - Nie wiem, czy potrafię być tak blisko."
"A potem jego chłodne, marmurowe wargi powoli, delikatnie dotknęły moich.
Żadne z nas nie przewidziało jednak mojej reakcji.
Krew we mnie zawrzała, moje usta zapłonęły, wargi rozwarły się. Zaczęłam niemalże dyszeć, a palcami wpięłam się we włosy Edwarda, by przyciągnąć go jeszcze bliżej do siebie. Jego cudowny zapach mącił mi w głowie.
Zamarł natychmiast i delikatnie, acz stanowczo mnie odsunął.
Otworzyłam oczy. Była bardzo spięty.
- Oj - szepnęłam przepraszająco.
- "Oj" to mało powiedziane."
"- Nie przejmuj się - szepnął mi do ucha. - Gdybym mógł śnić, śniłbym tylko o tobie. I nie wstydziłbym się tego"
"- Zrobiłem coś nie tak?
- Nie, wręcz przeciwnie. Doprowadzasz mnie do szaleństwa.
- Hm. - Zamyślił się. - Naprawdę? - dodał głosem pełnym samozadowolenia. Na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech.
- Mam może być brawo? - spytałam z sarkazmem."
"- Kocham cię - przypomniałam mu.
- Czy wierzysz, że mimo wszystkich tych rzeczy, na które cię naraziłem, też cię kocham?
- Jasne że wierzę."
"A potem, równie starannie zapieczętowałam własne serce"
"Spojrzał na mnie z czułością.
- Powiedziałaś, że mnie kochasz.
- To już wiesz - przypomniałam mu, spuszczając wzrok.
- Ale zawsze miło usłyszeć.
Wtuliłam twarz w jego ramię.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Jesteś całym moim życiem."
" - Boi się igły - mruknął Edward pod nosem, kręcąc głową. - Sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć, prosi o spotkanie - nie ma sprawnym już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki."
"W mgnieniu oka Edward znalazł się przy mnie, przycisnął mocno do siebie i uniósł tak, by mieć moją twarz przed sobą, po czym pocałował, nie zwracając uwagi na obecność rodziny. Jego lodowate wargi były twarde jak kamień. Trwało to jedynie ułamek sekundy. Postawiwszy mnie z powrotem na ziemi, wpatrywał się jeszcze we mnie jakiś czas z uczuciem, trzymając moją twarz w dłoniach. A potem uczucie zgasło, oczy zmartwiały. Odwrócił się i poszli"
"- Tęsknię za tobą - wyszeptałam.
- Wiem, Bello, i dobrze rozumiem, co czujesz. Mam wrażenie, że zabrałaś ze sobą połowę mnie.
- To przyjedź po nią - podkusiłam go."
"- A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu.
- Biedne głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista."
"No cóż...doszedłem do wniosku, że skoro i tak skończę w piekle, to mogę po drodze zaszaleć"
"- Ja tu słyszę w głowie głosy, a ty się przejmujesz, że jesteś wariatką - zaśmiał się Edward... "
"...Słuchaj, czy nie moglibyśmy już jechać? Mam dosyć zamartwiania się, jak to będzie.
Chcę mieć jasność. Zamartwiasz się nie, dlatego, że jedziemy do domu pełnego wampirów, tylko dlatego, że mogą cię nie zaakceptować, tak?
Zgadza się. - Nie dałam po sobie poznać, jak bardzo mnie zaskoczył, używając z taką swobodą unikanego do tej pory słowa.Pokręcił głową.
- Jesteś niesamowita...."
" - Czemu nie chciałeś wyjechać?
Jestem... jestem nieswój, kiedy... nie ma cię w pobliżu. - Gdybym stała, zmiękłyby mi kolana. - Nie kpiłem, prosząc w czwartek, żebyś nie wpadła do oceanu lub pod samochód cały weekend martwiłem się o ciebie. A po tym, co cię dzisiaj spotkało, dziwię się, że zdołałaś przetrwać kilka dni bez żadnych obrażeń. - Nagle coś sobie przypomniał i dodał: - No, niezupełnie.O co ci chodzi? O twoje dłonie. - Spojrzałam w dół. Otarcia z soboty były już niemal niewidoczne. Nic się przed nim nie ukryło.
Przewróciłam się - westchnęłam. Tak też myślałem. - Kąciki jego ust uniosły się lekko. - Ale, jako że ty to ty, mogło ci się przytrafić coś znacznie gorszego. Przez cały wyjazd nie dawało mi to spokoju. To były okropne trzy dni. Biedny Emmett miał ze mną piekło... "
"-Mam w planach duże pranie. To niemal sport ekstremalny"
- Tylko nie wpadnij do bębna."
"- Czy planując wyprawę do Seattle, liczyłaś na to, że uda ci się wyjechać z Forks przed zapadnięciem zmroku?
- Trochę więcej szacunku. Moja furgonetka mogłaby być babcią twojego Volvo."
"Bello, nie po to przechodziłem samego siebie, ratując cię z licznych opresji, żeby pozwolić ci zasiąść za kierownicą, kiedy ledwo trzymasz się na nogach. A poza tym jazda po pijanemu to przestępstwo."
- Po pijanemu?
- Sama moja obecność działa na ciebie upajająco."
"Tak łupnęło, że myśleliśmy już, iż kosztujesz Beli na lunch, i przyszliśmy zobaczyć, czy i nam coś nie skapnie."
"- A niech cię, dziewczyno! wędzisz mnie do grobu.
- Jesteś niezniszczalny.
- Może i w to nawet wierzyłem, ale później poznałem ciebie!"
"I znów zmierzch. Kolejny dzień dobiega końca. Choćby nie wiem jaki był piękny, jego miejsce zajmie noc."
"- Czy mam wyjaśnić, jak bardzo jesteś kusząca? - Było to najwyraźniej pytanie czysto retoryczne. Z dłońmi przyciśniętymi do jego torsu czekałam, co będzie dalej. Palce Edwarda sunęły w dół po moich plecach, a oddech przyspieszył. Znów zaczęło kręcić mi się w głowie. On tymczasem pochylił się i wolno, ostrożnie, po raz drugi złożył na mych ustach pocałunek. Moje wargi rozwarły się odrobinę... A potem była już tylko ciemność."
"Z pewnością byłby to spory kłopot, ale to nie wszystko. Jesteś taka... miękka, taka delikatna - mruczał mi słodko do ucha. - Cały czas muszę się mieć na baczności, żebyś nie odniosła jakichś obrażeń. Bello, przecież ja mógłbym cię nawet niechcący zabić! Gdybym na moment stal się zbytnio popędliwy, gdybym, choć na sekundę się rozproszył... Wyciągnąłbym dłoń, by cię pogłaskać, i przez przypadek wgniótłbym ci ją może w czaszkę. Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo jesteś krucha. Nigdy nie będę mógł sobie pozwolić na to, by w twojej obecności się zapomnieć"
"Znienacka pod kołdrą pojawił się Edward. Objąwszy mnie ramieniem, szepną: mi do ucha:
- Nędzna z ciebie aktorka. Radziłbym zapomnieć o karierze filmowej.
- Zwariowałeś? - wymamrotałam. Serce znów bilo mi jak szalone.
Edward zaczął nucić jakąś nieznaną mi melodię. Brzmiała jak kołysanka.
Po jakimś czasie przerwał.
- Chcesz, żebym cię uśpił w ten sposób?"
"Gdyby nie ciemność, nigdy nie zobaczylibyśmy gwiazd"
"wpatrywałam się w niego, zastanawiając się, czemu nie czuję lęku. Nie kłamał, co do tego nie było wątpliwości, ale mimo to byłam tylko spięta, podenerwowana, a przede wszystkim... zafascynowana"
"wbiłam mu nóż w serce, a teraz musiałam go przekręcić"
"każda dziewczyna ma prawo do marzeń"
"...odpowiedziałam szczerze, zamiast udawać normalną."
"Nie ma krwi, nie ma żalu."
asiakozzz