Jonathan Kellerman -- Petra Connor 2 - Pokrętny umysł.rtf

(809 KB) Pobierz

Jonathan Kellerman

 

Pokrętny umysł

 

Przekład Przemysław Bieliński

 


Dla Faye

 

 

 

Na moje szczególne podziękowania zasługują:

John Ahouse, RickAlbee,

prywatny detektyw Miguel Porras,

Terri Porras i Susan Wilcox.

 


1

 

Maj przyniósł Hollywood lazurowe niebo i kalifornijski optymizm. Petra Connor pracowała nocami, a dnie przesypiała. Miała powody do radości: rozwiązała sprawy dwóch trudnych morderstw.

Pierwsze: trup na weselu. Japońsko-koreańskim weselu, w głównej sali balowej hotelu Roosevelt. Panna młoda była Amerykanką japońskiego pochodzenia, pan młody, Amerykanin – koreańskiego; oboje studiowali prawo i poznali się na uniwerku. Ojciec panny młodej, chirurg, urodził się w Glendale; ojciec pana młodego, imigrant i sprzedawca mebli kuchennych, ledwie mówił po angielsku. Petra zastanawiała się, jak poradzili sobie ze zderzeniem kultur.

Trup, Baldwin Yoshimura, był jednym z kuzynów panny młodej, trzydziestodwuletnim księgowym; znaleziono go w kabinie męskiej toalety. Kark miał tak skręcony, że wyglądał jak bohaterka Egzorcysty. Koroner oznajmił, że morderca musiał być bardzo silny, ale na tym jego medyczna wiedza się kończyła.

Petra, znów pracując bez partnera, spotkała się ze wszystkimi krewnymi i znajomymi zabitego, i w końcu odkryła, że Baldwin Yoshimura był niepoprawnym kobieciarzem, któremu nie robiło różnicy, czy ofiara jego podbojów jest zamężna, czy nie. Naciskając i sondując dalej, zauważyła nerwowe spojrzenia panny młodej. W końcu jedna z kuzynek, Wendy Sakura, wykrztusiła prawdę: Baldwin przystawiał się do żony swojego brata Darwina. Do tej dziwki.

Darwin, czarna owca wykształconego klanu Yoshimurów, był instruktorem sztuk walki; pracował w szkole w Woodland Hills. Petra zmusiła się, żeby wstać w ciągu dnia, wpadła do dodzio i przyglądała się, jak Darwin prowadzi zajęcia judo dla zaawansowanych. Przysadzisty facet, ogolona głowa, przyjemna aparycja. Kiedy skończył zajęcia, podszedł do Petry i wyciągnął ręce, czekając, że zakuje go w kajdanki.

– Ja to zrobiłem. Aresztujcie mnie.

Na posterunku odmówił widzenia z adwokatem, od razu wszystko wyznał. Od pewnego czasu coś podejrzewał; na weselu poszedł za swoją żoną i bratem do pustej sali bankietowej. Ukrywszy się za przepierzeniem, rzeczona żona, wykazując przy tym dużo entuzjazmu, zrobiła rzeczonemu bratu laskę. Darwin pozwolił jej skończyć, poczekał, aż Baldwin pójdzie do kibelka, poszedł za nim i zrobił, co zrobił.

– A pana żona? – spytała Petra.

– Co moja żona?

– Jej pan nie ukarał.

– To kobieta – powiedział Darwin Yoshimura. – Jest słaba. To Baldwin powinien być mądrzejszy.

Druga sprawa: zaczęło się od plam krwi w Los Feliz, a skończyło trupem w lesie państwowym Angeles Crest. Ofiarą był właściciel sklepu spożywczego, niejaki Bedros Kashigian. Krew znaleziono na parkingu za jego marketem przy Edgemont. Kashigian i jego pięcioletni cadillac zniknęli.

Dwa dni później strażnicy leśni znaleźli wóz przy drodze w lesie. Martwy Kashigian siedział za kierownicą. Strumyk zaschniętej krwi wyciekał mu z lewego ucha na twarz i koszulę, ale nie było widać żadnej rany. Analiza larw much wykazała, że nie żył od pełnych dwóch dni lub coś koło tego. Oznaczało to, że zamiast wrócić po pracy do domu, pojechał czterdzieści pięć kilometrów na wschód. Albo ktoś go tam wywiózł.

Z tego, czego Petra się dowiedziała, był porządnym obywatelem, żonatym, z trójką dzieci, ładnym domem i bez większych długów. Tydzień solidnego dochodzenia pozwolił stwierdzić, że na dwa dni przed zniknięciem Kashigian brał udział w bójce.

W barowej bójce w lokalu przy Alvarado, którego klientami byli głównie Latynosi; Kashigian romansował z jedną z salwadorskich kelnerek i chadzał tam często, żeby wypić kilka piw i pięćdziesiątek, a potem zaszyć się z dziewczyną w jej pokoiku nad barem. Wszystko zaczęło się od bójki dwóch pijaków. Kashigian przypadkiem znalazł się między nimi i zarobił w głowę. Według barmana tylko raz. Przypadkowy cios gołej pięści; Kashigian wyszedł z baru o własnych siłach.

Wdowa po nim, zmagająca się ze stratą i z odkryciem, że Bedros ją zdradzał, powiedziała, że mąż narzekał na ból głowy spowodowany, jego zdaniem, uderzeniem o półkę z chlebem. Po kilku aspirynach podobno mu przechodziło.

Petra zadzwoniła do koronera Rosenberga, nad wyraz wesołego faceta, i zapytała, czy pojedynczy cios gołą pięścią w głowę mógł doprowadzić do czyjejś śmierci dwa dni później. Rosenberg odparł, że raczej wątpi.

Wgląd w akta ubezpieczeniowe Bedrosa Kashigiana ukazał solidne polisy na życie, a także rachunki za leczenie wypłacone pięć lat temu po tym, jak Kashigian uczestniczył w karambolu na Piątej Północnej, z którego wyszedł z pękniętą czaszką i wewnętrznym krwotokiem. Przywieziony nieprzytomny na ostry dyżur został oddany w ręce chirurgów, którzy wycięli mu z czaszki kawałek wielkości półdolarówki, żeby móc oczyścić mózg. Kawałek ten, nazwany przez Rosenberga plakietką, przymocowano z powrotem przy użyciu śrub i szwów.

Kiedy Rosenberg usłyszał o wypadku, zmienił zdanie.

– Plakietka trzymała się na tkance bliznowej – powiedział Petrze. – A to draństwo wyrosło cieńsze niż reszta czaszki. Twój facet miał pecha, dokładnie w to miejsce go trafili. Reszta jego głowy wytrzymałaby uderzenie, ale cieńsza kość nie. Pękła, odłamki wbiły się w mózg, spowodowały powolne krwawienie, aż w końcu bum!

– Bum – powtórzyła Petra. – Znowu mydlisz mi oczy medycznym żargonem.

Koroner się zaśmiał. Petra też. Żadne z nich nie chciało myśleć o kolosalnym pechu Bedrosa Kashigiana.

– Jedno uderzenie – powiedziała.

– Bum – powtórzył Rosenberg.

– Powiedz mi, doktorze R., czy mógł pojechać do lasu, bo nie wiedział, co się z nim dzieje?

– Niech pomyślę. Z kawałkami kości w szarych komórkach, z powolnym krwotokiem, tak, mógł być skołowany, zdezorientowany.

Co nie tłumaczyło, dlaczego wybrał właśnie Angeles Crest.

Petra zapytała kapitana Schoelkopfa, czy może oskarżyć o morderstwo faceta, który zadał cios.

– Kto to?

– Jeszcze nie wiem.

– Bójka w barze. – Schoelkopf rzucił jej spojrzenie z gatunku „czyś-ty-zgłupiała?” – Wpisz to jako przypadkowy zgon.

Nie mając ochoty ani chęci się z nim spierać, zrobiła, jak kazał. Potem pojechała zawiadomić o wszystkim wdowę, która powiedziała jej, że Angeles Crest to miejsce, gdzie ona i Bedros jeździli na randki jako nastolatki.

– Przynajmniej zostawił mi porządne ubezpieczenie – dodała. – Najważniejsze, żeby dzieci zostały w prywatnej szkole.

Kilka dni po zakończeniu obu spraw odezwała się samotność. Petra popełniła błąd, wdała się w romans z partnerem, a teraz pracowała i mieszkała sama.

Obiektem jej uczuć był dziwny, małomówny detektyw Eric Stahl, były oficer służb specjalnych armii o przeszłości, która bardzo powoli się ujawniała. Za pierwszym razem, kiedy Petra zobaczyła jego czarny garnitur, bladą cerę i matowe, ciemne oczy, pomyślała „grabarz”. Instynktownie zapałała do niego niechęcią i to uczucie wydawało się jej odwzajemnione. Wszystko jednak się zmieniło.

Zaczęli pracować nad zagadką morderstw z zimną krwią razem z Milem Sturgisem z West LA, usiłując posłać za kratki wszawego psychola, którego kręciło zabijanie utalentowanych ludzi. Doprowadzenie tej sprawy do końca nie było łatwe; niewiele brakowało, a Eric umarłby pchnięty nożem. Siedząc i czekając w poczekalni na ostrym dyżurze, Petra poznała jego rodziców i dowiedziała się, dlaczego nie mówił, nie czuł ani nie zachowywał się jak człowiek.

Kiedyś miał rodzinę, żonę i dwoje dzieci, ale wszystkich stracił. Heather, Danny’ego i Dawn. Okrutnie mu ich odebrano. Odszedł z wojska, rok przetrwał na lekach antydepresyjnych, a potem zgłosił się do policji Los Angeles, gdzie dzięki swoim koneksjom dostał od razu stopień detektywa pierwszej klasy w okręgu Hollywood, a tam Schoelkopf przydzielił go Petrze.

Jeśli kapitan coś wiedział, zachował to dla siebie. Niepoinformowana Petra próbowała jakoś dogadać się ze Stahlem, ale że jej nowy partner miał w sobie tyle ciepła co płytka podłogowa, szybko dała sobie spokój. Ostatecznie podzielili się pracą, ograniczając do minimum czas spędzany razem. Zimne, milczące godziny obserwacji.

A potem nadeszła noc grozy. Nawet teraz Petra zastanawiała się, czy Eric nie próbował popełnić samobójstwa przez sprawcę. Nigdy go o to nie spytała. Nie miała powodu.

Nie była jedyną kobietą w jego życiu. Podczas śledztwa „zimnej krwi” Eric poznał egzotyczną tancerkę, utapirowaną blondynkę o doskonałym ciele, Kyrę Montego alias Kathy Magary. Kyra też była wtedy w poczekalni, wciśnięta w za ciasne ubranie, chlipała w chusteczkę, oglądała swoje paznokcie i nie mogła poczytać nawet najgłupszego pisma z niepokoju albo, jak podejrzewała Petra, z powodu zaburzeń koncentracji. Petra wykazała więcej wytrwałości i kiedy Eric się ocknął, to ona trzymała go za rękę, to ona patrzyła w jego umęczone, brązowe oczy.

Podczas kilkumiesięcznej rehabilitacji Erica Kyra wpadała do jego wynajętego bungalowu w Studio City z zupą na wynos i plastikowymi łyżkami. Miała do zaoferowania plastikowe cycki, trzepoczące rzęsy i Bóg wie co jeszcze.

Petra znalazła na to sposób: zaczęła gotować dla Erica. Dorastając w Arizonie z pięcioma braćmi i owdowiałym ojcem, nauczyła się nieźle radzić sobie w kuchni. Podczas swojego krótkiego małżeństwa bawiła się wręcz w smakosza. Teraz, jako rozwódka i nocny marek, rzadko choćby włączała piekarnik. Ale leczenie Erica domowym jedzeniem wydało jej się niezwykle ważne.

Ostatecznie blond laska zniknęła, a...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin