00:01:29:Vozdukh, priyevratis v kulak! 00:01:50:-Buffy!|-Musimy ucieka�! 00:01:52:Nie mog�! 00:02:06:Naprawd� nie znosz�, kiedy|ludzie dotykaj� moich rzeczy. 00:02:11:-Ostatnie s�owo, cherlaku?|-Tylko jedno. 00:02:15:Ci�ar�wka. 00:02:23:-Nie. Nie teraz, ty idioto!|-Wy�a� z mojego cia�a! 00:02:29:O Bo�e. 00:02:31:Buffy - Postrach Wampir�w 00:02:35:Sezon 5 Epizod 20|Spirala 00:03:22:A wtedy, wziuuu! Nagle ta wyuzdana|blondyna Glory staje przed nami, 00:03:26:i my�li, �e jest nie wiadomo kim, bo jakie�|pokraki ca�uj� jej �mierdz�ce stopy... 00:03:31:Ma niez�e stopy. Idzie na nas,|a Buffy stoi i nawet nie mrugnie, 00:03:36:jakby m�wi�a "no dawaj" i... bam! 00:03:38:-Piekielna suka leci na orbit�.|-Dalej Buffy! 00:03:41:Wiedzia�em, �e pokonasz Glory.|Lata naszych trening�w... 00:03:44:Ci�ar�wka w ni� waln�a. 00:03:49:Rzuci�a� w ni� ci�ar�wk�? 00:03:51:C�, nie. Raczej poczeka�a|a� ona waln�a w Glory. 00:03:55:Ale potem Buffy bieg�a bardzo|szybko i uda�o si� nam uciec. 00:03:59:Nie wiem jak. Ta ci�ar�wka mog�a|j� spowolni� najwy�ej na sekund�. 00:04:03:C�, nie wa�ne jak. Najwa�niejsze,|�e wy dwie jeste�cie bezpieczne. 00:04:08:Bezpieczne? 00:04:10:Przy ka�dym spotkaniu z Glory|ledwo udawa�o si� nam uj�� z �yciem. 00:04:15:A teraz, kiedy wie,|�e Dawn jest Kluczem...? 00:04:20:Musi by� co� w Ksi�dze Taranisa,|co mo�emy u�y� przeciwko Glory. 00:04:24:Fortepian! 00:04:25:Bo tego w�a�nie u�yli�my kiedy�,|�eby zabi� tego wielkiego demona. 00:04:30:Nie, to by�a rakietnica.|O czym ty m�wisz? 00:04:34:Powinni�my zrzuci�|na ni� fortepian. 00:04:36:To dzia�a w przypadku tego kr�lika z kresk�wki, kt�ry|ucieka przed mi�ym cz�owieczkiem z wad� wymowy. 00:04:41:A mo�e mogliby�my namalowa� przekonuj�cy|tunel na �cianie g�ry? Lepiej pomy�lmy. 00:04:47:-Zbierzemy si� w magicznym sklepie, zobaczymy czy...|-Nie mog� z ni� walczy�. 00:04:50:-C�, jeszcze nie...|-Nie, nigdy. Jest za silna, Giles. 00:04:55:Tym razem nie zwyci�ymy za pomoc� ko�k�w,|czar�w, albo wyrywaj�c jaki� uranowy rdze�. 00:05:00:Ona jest bogiem i idzie po nas. Wi�c lepiej|niech nas nie b�dzie, kiedy zapuka. 00:05:04:Ucieczka? 00:05:07:Nareszcie, rozs�dny plan. 00:05:10:Ona nie to mia�a na my�li. 00:05:12:Prawda? 00:05:13:Nie mo�emy tu zosta�. Zabije nas jedno po|drugim, a� nikt nie zostanie pomi�dzy ni� a Dawn. 00:05:20:Rozumiemy jak powa�na jest|sytuacja, ale musi by� inna... 00:05:24:Nie. Zostaniemy, zginiemy. 00:05:27:Las r�k za t� opcj�? 00:05:34:W porz�dku. Nikt nie wraca do domu,|nikt nikomu nie m�wi, �e wyje�d�amy. 00:05:37:Spakujcie co trzeba i znikamy. 00:05:40:�wietnie. Nie musz� uczy� si�|na jutrzejszy test z geometrii. 00:05:45:A co z k�kami? Nie s�dz�, �eby�my|wszyscy zmie�cili si� do Xandermobilu. 00:05:49:Po prostu zbierzcie swoje rzeczy.|Ja zajm� si� reszt�. 00:05:56:To jest... to jest okropne.|Nigdy nie uda mi si� tego zacerowa�. 00:06:00:-To i tak nie m�j kolor.|-O tak. Niestosowny humor. 00:06:04:Najzabawniejszy. Nie spodziewam si�, �eby�|wiedzia� co doprowadzi�o do tej tragedii elegancji. 00:06:09:-To nie tak dzia�a.|-Tak. Oczywi�cie. 00:06:12:Pomy�la�am tylko, �e mo�e po tym|jak Jej Promienista Magnificencja 00:06:16:wr�ci�a to tej... m�skiej i|bole�nie przystojnej pow�oki, 00:06:22:mog�e� zobaczy� co�|interesuj�cego. 00:06:23:By� mo�e Klucz, w ludzkiej postaci? 00:06:26:Pl�cz�cy si� bez opieki? 00:06:29:-Gdyby nawet, my�lisz, �e bym ci powiedzia�?|-Dlaczego walczysz z nieuchronnym? 00:06:34:Nikt nie sprzeciwi si� Jej O�lepiaj�cej|�wietlistej Doskona�o�ci. 00:06:39:Glory. Ona ma na imi� Glory i jest twoim|bogiem, ty ma�y strupie, a nie moim. 00:06:45:Z ca�ym szacunkiem i ze strachu|przed ostrymi obiektami, 00:06:47:istniejesz, sir, tylko dzi�ki|Jej Boskiej Wspania�o�ci. 00:06:52:Masz na my�li Jej Bosk�|Nieudacznic�, prawda? 00:07:00:Ja o to nie prosi�em.|Chc� by� tylko normalny. 00:07:04:Gramy takimi kartami|jakie nam rozdano. 00:07:06:Nic nie jest moje, tak? To �ycie,|to cia�o, wszystko jest ska�one. 00:07:10:Zabra�a mi jedyn� rzecz na|kt�rej kiedykolwiek mi zale�a�o. 00:07:13:-Wiesz dlaczego chcia�em by� lekarzem?|-Dla wyszczuplaj�cych sznurowanych spodni? 00:07:18:�eby by� blisko ludzi. �eby do�wiadcza�|ich �ycia i �mierci, �eby by� przy nich, 00:07:24:...by� cz�ci� ich|codziennej ludzko�ci. 00:07:28:-Mo�e jakie� lekarstwa.|-Lekarstwa, sir? 00:07:32:Znajd� odpowiedni� kombinacj�|i pogrzebi� j� na zawsze. 00:07:34:Niemo�liwe! Jej Magnificencji|nie mo�na ca�kowicie opanowa�! 00:07:38:Ona jest doskona�ym, wszechogarniaj�cym �wiat�em,|powiniene� czu� si� zaszczycony, �e mo�esz si� w nim k�pa�. 00:07:44:Jestem podekscytowany! Szczeg�lnie t� cz�ci�,|w kt�rej ona odzyskuje klucz, a ja przestaj� istnie�. 00:07:50:Prawda, ta jak�e poci�gaj�ca forma|b�dzie z konieczno�ci zrzucona. 00:07:54:-Nie je�li ja pierwszy zdob�d� Klucz.|-A gdyby� zdoby�, to co wtedy? 00:07:58:M�g�by� to zrobi�? 00:08:01:Odebra� ludzkie �ycie|w�asnymi r�kami? 00:08:04:Niebyt jest tak ma�� niedogodno�ci�|w s�u�bie bosko�ci. Zaakceptuj sw�j los. 00:08:13:To znaczy, sam to powiedzia�e�.|To �ycie i tak nigdy nie by�o twoje, prawda? 00:08:18:Nie wa�ne jak je zdoby�em.|Jest moje. I planuj� je zatrzyma�. 00:08:25:-Czy kto� jeszcze to czuje?|-Co? 00:08:28:-Zimny podmuch parali�uj�cego strachu.|-Musimy pozosta� spokojni. 00:08:32:-Spokojni. Racja.|-Musimy by� jak Sier�ant Ska�a. 00:08:36:Zwarci i opanowani w obliczu|przyt�aczaj�cych przeciwno�ci. 00:08:39:Przy-t�aczaj�cych? Jak blisko|t�aczaj�cych to b�dzie dok�adnie? 00:08:42:Wszystko b�dzie dobrze, musimy tylko|spokojnie czeka�. Jak tylko przyb�dzie Buffy... 00:08:50:Poczujemy si� dziwnie gorzej. 00:09:06:-Co on tu robi?|-Wyskoczy�em na ma�y wypad. 00:09:08:-Pomy�la�em, �e wpadn� i powiem cze��.|-Wynocha. 00:09:11:-On tu jest, bo go potrzebujemy.|-Jak cholera. 00:09:14:Je�li Glory nas znajdzie, tylko on, |poza mn� ma szans� chroni� Dawn. 00:09:18:-Buffy, daj spok�j...|-Pos�uchaj, bez dyskusji! On zostaje. 00:09:22:Pog�d� si� z tym. 00:09:28:Zapi�� pasy, dzieciaki.|Tatu� daje gaz do dechy. 00:09:36:Podpis. 00:09:45:OK, to powinno wystarczy�. 00:09:50:Widzicie? Nie m�wi�em|wam jakie to proste... 00:09:53:Hej! 00:09:57:Moje pi�ro. 00:10:12:Drzewa �piewaj� o wod�. 00:10:19:-Macie go.|-Tak, generale. 00:10:22:-Nasz brat wr�ci� do owczarni.|-Witaj w domu, Orlando. 00:10:27:Przysi�gam na m�j miecz, �e twoje|po�wi�cenie zostanie pomszczone. 00:10:33:B�yszcz�cy. 00:10:36:Tak, tak s�dz�. 00:10:38:�adna ma�a dziewczynka,|ona te� jest b�yszcz�ca. 00:10:40:Pilnujcie go, upewnijcie si�,|�e jest mu wygodnie. 00:10:43:Taka b�yszcz�ca. 00:10:46:�liczny, ma�y, b�yszcz�cy Klucz. 00:10:49:Klucz? Widzia�e� go? 00:10:54:�liczna... ma�a,|b�yszcz�ca dziewczynka. 00:10:57:Mnisi, zmienili go w cz�owieka. 00:11:00:Wiemy, �e pogromczyni chroni Klucz.|Je�li to, co m�wi Orlando, jest prawd�... 00:11:04:-Przygotujcie si� do ruszenia!|-Tak, sir. 00:11:07:Ko�czymy z tym. 00:11:34:Czy kto� nie powinien pyta�|"Daleko jeszcze"? 00:11:39:Czy nie to robi�|ma�e, irytuj�ce dzieci? 00:11:44:To tak jakby dzia�a, tylko|je�li wiesz, gdzie jedziesz. 00:11:49:Czy my wiemy|dok�d jedziemy? 00:11:50:Byliby�my ju� gdzie�, gdyby Kapitan|�lamazara odczepi� si� od k�ka. 00:11:54:Hej, Dziadek! Dodaj gazu! 00:11:56:Jakiego gazu? Je�dzi�em na|trzyko�owcach o wi�kszej mocy. 00:12:03:-Czy kogo� jeszcze mdli?|-�le znosi podr�e. Jest jak dobra krewetka. 00:12:10:Powinienem zw�dzi� to Porsche. By�by|w sam raz dla mnie, ciebie i starszej siostry. 00:12:17:-Co?|-Dasz temu spok�j, albo... 00:12:19:-Albo zwr�cisz ciasteczka na moje buty?|-Albo b�dziesz nieumar�ym spacerowiczem. 00:12:24:Zobaczysz jak szybko uda ci si� z�apa�|okazj�, za pomoc� p�on�cego kciuka. 00:12:28:Dobra. Krewetko. 00:12:34:Ten facet wysysa ze mnie|wszystkie nerwy. 00:12:37:C�, Buffy ma racj�. W konfrontacji|Spike mo�e okaza� si�... 00:12:43:U�yteczny. 00:12:44:Nie jestem pewien, czy Buffy potrafi teraz jasno|my�le� w tym temacie, ani w jakimkolwiek innym. 00:12:50:-Nigdy nie widzia�em jej tak...|-Przesz�a wi�cej ni� normalnie jest w stanie znie��. 00:12:55:Potrzebuje tylko szansy na z�apanie|oddechu, przegrupowanie si�. 00:12:59:-Nic jej nie b�dzie.|-Tak. Nic... 00:13:04:Tak. 00:13:11:Trafi�a� na co�? 00:13:14:Je�li zdefiniujesz trafienie jako brak|powodzenia, to ca�e mn�stwo. 00:13:18:Jest par� zakl�� tworz�cych barier� ochronn�,|ale... dzia�aj� tylko na nieruchomym miejscu. 00:13:23:Nie znalaz�am niczego co by dzia�a�o,|gdy si� przemieszczamy. 00:13:25:Jakie �adne.|Mog� jedno dosta�? 00:13:28:Przesta�. 00:13:31:-Czy kto� jest g�odny?|-Przek�ski! 00:13:34:Sekret ka�dej|szcz�liwej migracji. 00:13:40:Kto ma ch�� na pyszne,|sma�one, mi�sne produkty? 00:13:44:Tara, nie! 00:13:46:Co ci powiedzia�am? 00:13:49:Przepraszam. Ona nie chcia�a.|Nie wie co robi. 00:13:55:-Wiemy.|-Nic wielkiego. 00:13:58:Patrz, sk�ra ju�|przesta�a dymi�. 00:14:00:Mo�esz dalej puszcza� sobie oczko|do Pana S�oneczka, je�li chcesz. 00:14:05:Dzi�ki temu podr�|nie robi si� nudna. 00:14:07:Wszystkie �wiat�a znikn�y! 00:14:10:Nie, kochanie.|�wiat�o jest na zewn�trz, OK? 00:14:14:Ca�kiem ciemno.|Ca�kiem ciemno. 00:14:18:-Ciemno.|-Ca�kiem ciemno. 00:14:21:Wkr�tce. 00:14:26:Wkr�tce. Wkr�tce. 00:14:31:Nadchodzi. Gwiazdozbiory s� w odpowiednim uk�adzie.|Wkr�tce zwyci�stwo b�dzie w naszym zasi�gu. 00:14:36:Musimy tylko uchwyci� odpowiedni moment...|i �cisn�� go, a� zacznie krwawi�. 00:14:53:My�l�, �e Anya zamierza|co� ugotowa�. 00:14:57:Chcesz popatrze� na p�acze|i wzajemne oskar�enia? 00:15:01:Mo�e p�niej. 00:15:12:Dzi�ki. 00:15:16:Za co? 00:15:17:No wiesz.|W�a�ciwie za wszystko. 00:15:22:Tak. �wietnie si� spisuj�! 00:15:25:Spisujesz si�. 00:15:28:Jestem pogromczyni�.|Wybran�. 00:15:32:Mityczn� obro�czyni�. 00:15:35:Z�e paskudy powinny ucieka�|przede mn�. A nie odwrotnie. 00:15:40:Nie uciekasz. Tylko...|odchodzisz energicznym krokiem. 00:15:44:Nazywanym w niekt�rych kulturach|wielk� pan...
miye