00:00:01:T�umaczenie Lexxik 00:00:08:Nazywam si� Melinda Gordon. 00:00:12:Niedawno wysz�am za m��, 00:00:14:Przenios�am si� do ma�ego miasteczka, 00:00:15:gdzie prowadz� sklep z antykami 00:00:17:Jestem taka jak Ty 00:00:20:Tylko, �e od kiedy by�am ma�a, 00:00:22:mog�am, rozmawia� z duchami 00:00:26:W porz�dku kochanie. 00:00:27:"Przyziemne duchy", babcia je tak nazywa�a, 00:00:29:Ci kt�rzy nie przeszli, 00:00:31:bo maj� niedoko�czone sprawy na ziemi,|I przychodz� do mnie po pomoc. 00:00:35:�eby opowiedzie� moj� histori�, 00:00:36:Najpierw musz� opowiedzie� Ich. 00:02:34:To Andrea. 00:02:36:Melinda, cze��. 00:02:37:Przepraszam, �e dzwoni� tak p�no, 00:02:39:Ale dzieje si� tu co� bardzo dziwnego. 00:02:42:Co? 00:02:43:Jakie� niesamowite rzeczy 00:02:44:Nie zawraca�abym ci g�owy,|gdybym wiedzia�a co to. 00:02:58:S�ysza�em to. 00:02:59:Halo? 00:03:03:Halo? 00:03:44:Nikogo tu nie widz�. 00:03:46:Co� tu by�o, uwierz mi. 00:03:48:Opowiedz mi wszystko co dzi� robi�a�. 00:03:50:W porz�dku. 00:03:51:Po zamkni�ciu sklepu, �wiczy�am|przez p�torej godziny, 00:03:54:Zjad�am sa�atk�, i czyta�am ksi��k�|Stephena Hawkinga, a� nie zasn�am. 00:03:58:No dobra, zjad�am lody wi�niowe|i obejrza�am "Rozbitk�w". 00:04:00:Mo�e jeste� nawiedzana przez swoje sumienie. 00:04:03:Powa�nie, Melinda, 00:04:05:To co� by�o przera�aj�ce. 00:04:07:Ty jeste� do tego przyzwyczajona,|ale ja nie. 00:04:09:Czy kto� w budynku te� co� czu�? 00:04:11:Raczej nie. 00:04:13:Czy wydarzy�o si� tu kiedy� co� dziwnego, 00:04:16:chocia� wtedy tak ci si� nie wydawa�o? 00:04:18:Woda gotuje si� 5 minut. To si� liczy? 00:04:20:Pi�� minut? Szcz�ciara z ciebie. 00:04:24:Czy jest jaka� szansa, �e to przypadkowe|zdarzenie jak na przyk�ad... 00:04:27:Obwo�ne nawiedzanie? 00:04:29:Nie.|Te rzeczy prawie nigdy nie s� przypadkowe. 00:04:31:Je�eli to miejsce nie by�o nawiedzone wcze�niej, 00:04:33:To prawdopodobnie przynios�a� co� ze sob�. 00:04:35:�wietnie.|Duch na wynos. 00:04:37:Nie martw si�. 00:04:38:Poradzimy sobie z tym. 00:04:40:Masz jeszcze troch� lod�w? 00:04:53:Jak si� masz? 00:04:54:Zm�czona? 00:04:55:Nie, nie bardzo. 00:04:56:Po prostu... 00:04:58:Mam takie przeczucie. 00:05:01:Wiesz, jakby kto� mnie obserwowa�. 00:05:02:P�niej to odchodzi, i wtedy jest lepiej. 00:05:05:Jestem przera�ona. 00:05:07:Nie martw si�. 00:05:09:Dobrze. Dzi�ki. 00:05:32:Wszystko w porz�dku? 00:05:34:Dobrze si� czujesz? 00:05:38:To by�o takie szybkie spojrzenie.|Wiesz, on by�... 00:05:40:On by� wysoki. 00:05:41:Br�zowe w�osy, pod trzydziestk�,|podrapania twarzy. Cofa� si�, 00:05:45:Jakby by� wci�gany, krzycza�. 00:05:48:Nic mi to nie m�wi. 00:05:51:Widzia� mnie. 00:05:52:Wie, �e mog� go zobaczy�. 00:05:53:Dobrze. Mo�e teraz si� domy�li,|�e to ciebie powinien nawiedza�. 00:05:55:Dzi�ki. Ale nie wydaje mi si�.|Wydawa� si� by� skupiony na tobie. 00:05:59:Co to znaczy? 00:06:01:Mo�e powinna� zosta� dzi� z Jimem i ze mn�. 00:06:05:Czy on mi zrobi krzywd�? 00:06:06:Nie. 00:06:07:Nic takiego nie widzia�am.|To by�o bardziej jak... 00:06:10:Desperacja, strach, jakby by� zagubiony. 00:06:13:Nie ma to jak by� martwym. 00:06:15:Po prostu zosta� z nami.|Obejrzymy jaki� film. B�dzie fajnie. 00:06:18:Nie. Nie ma szans. 00:06:19:Nie dam si� wygoni� z w�asnego domu, 00:06:21:Chocia� jest ma�y i przewiewny. 00:06:23:Jestem kobiet�. 00:06:24:Nie dam si�. 00:06:25:S�ysza�am jak krzyczysz,|i to nie by�o inspiruj�ce. 00:06:28:Wielkie dzi�ki. 00:06:29:Mimo to zostaj�. 00:06:32:Ale obiecaj mi, �e je�li|co� si� b�dzie dzia� to zadzwonisz.. 00:06:35:Nie pokazuj mu, �e si� boisz. 00:06:37:To sprawia, �e jest silniejszy. 00:06:38:Dobrze. 00:06:39:B�dzie dobrze. 00:06:41:Do zobaczenia rano. 00:06:42:B�d� spa�a z telefonem pod poduszk�.|-Dobrze. 00:06:44:Dobranoc. 00:06:49:W porz�dku. Pa. 00:07:17:Nie boj� si� ciebie. 00:07:19:S�yszysz? 00:07:21:Wi�c wyno� si� st�d i zostaw mnie w spokoju! 00:07:40:Nigdy wi�cej, tam nie wr�c�. 00:07:43:Mo�esz tu zosta� jak d�ugo chcesz. 00:07:47:Jeste� g�odna? Chcesz co� zje��? 00:07:48:Nie. 00:07:49:Dzi�kuj�, Jim. 00:07:51:Co my teraz zrobimy? 00:07:53:Czego to co�... 00:07:55:Cokolwiek to jest chce ode mnie? 00:07:57:Musz� by� przy tobie, kiedy duch wr�ci, 00:07:59:Zobacz� czy uda mi si� dowiedzie� czego chce. 00:08:02:Je�eli chodzi o te lody to mo�e je sobie|zliza� z moich lodowatych palc�w. 00:08:08:Nie ma nic z�ego w strachu,|nie musisz z tego �artowa�. 00:08:12:A kto �artuje? 00:08:25:On tu jest. 00:08:27:On spad�. 00:08:32:Andrea. 00:08:45:Znikn��. 00:08:47:On ci� zna. 00:08:52:Tym razem lepiej mu si� przyjrza�am. 00:09:00:To by�o zaraz po szkole,|pojechali�my na wycieczk� po Europie 00:09:04:Tu go nie ma. 00:09:06:Teraz przechodzimy do lat 90-tych. 00:09:07:Mia�a� �adn� fryzur�. 00:09:10:Wol� by� nawiedzana przez duchy|ni� zn�w tak wygl�da�. 00:09:16:To by�o gdy pracowa�am w biurze prokuratora. 00:09:17:Nigdy o tym nie m�wi�a�. 00:09:19:Wiesz, to by�o prawie dwa �ycia temu. 00:09:22:Nawet nie pami�tam jaka wtedy by�am. 00:09:24:By�a� szcz�liwa? 00:09:26:Nie wiem. 00:09:27:To znaczy, wydawa�o mi si�, �e mam wszystko 00:09:29:Ale tak naprawd� czego� mi brakowa�o. 00:09:31:Jako� nigdy nie mog�am do tego doj��. 00:09:34:Wydaje si�, �e szukanie tego|by�o dobr� zabaw�. 00:09:37:Ale to jeszcze nie koniec poszukiwa�. 00:09:39:To on. Ten tutaj. 00:09:41:Jeste� pewna?|Tak, ca�kowicie. 00:09:43:Bo�e, to Dennis. 00:09:44:Dennis McMartin. 00:09:46:Nie mog� w to uwierzy�.|Pracowa� w biurze tylko kilka miesi�cy. 00:09:49:Co o nim pami�tasz? 00:09:51:On by�, bardzo cichy 00:09:54:Nie�mia�y. 00:09:55:Uroczy. 00:09:57:Zrezygnowa� z pracy, �eby pojecha�|na wycieczk� do oko�a �wiata. 00:10:00:Du�o o tym rozmawiali�my. 00:10:03:Chcia� rzuci� to wszystko i... 00:10:06:Bo�e. 00:10:07:A teraz nie �yje? 00:10:10:Pami�tasz gdzie mieszka�? 00:10:11:Na Manhattanie,|ale to by�o kilka lat temu. 00:10:16:Nic z tego nie rozumiem. 00:10:18:To znaczy, dlaczego on mnie nawiedza.|Nigdy mu nic nie zrobi�am. 00:10:22:Na pewno ma jaki� pow�d. 00:10:25:Dowiedzmy si�, jaki. 00:10:28:Jeste�cie dla mnie za dobrzy. 00:10:30:Od tego s� kanapy. 00:10:33:Dostan� czekoladk� pod poduszk�? 00:10:34:Nie, chyba, �e kot j� tam podrzuci. 00:10:36:Gdyby co� si� dzia�o to krzyknij. 00:10:40:Chcesz spa� przy zapalonym �wietle? 00:10:41:�artujesz sobie? 00:10:42:Zamontowa�abym tu lampy stadionowe|gdyby si� da�o. 00:10:44:Jestem kobiet�, nie dam si�. 00:10:47:Ja tu wymy�lam �arty, dzi�kuj� bardzo. 00:10:51:Melinda. 00:10:53:Nie wiem co bym zrobi�a,|gdybym ci� nie zna�a. 00:10:55:Nie wyobra�am sobie przechodzenia|przez to sama. 00:10:58:Nawet tak nie my�l. 00:11:01:Przejdziemy przez to. 00:11:05:Wiesz co?|Na pod�odze jest sporo miejsca, 00:11:07:Gdyby�cie chcieli tu ze mn�... 00:11:08:Nie? 00:11:11:Dobranoc. 00:11:20:Ona jest naprawd� przera�ona. 00:11:22:Tak. �al mi jej wiesz? 00:11:25:Nigdy jej si� to nie przytrafi�o. 00:11:28:Tak nie to co my, starzy wyjadacze. 00:11:29:Wyjadacze, mo�e. Starzy? 00:11:31:Nigdy. 00:11:35:My�lisz,|�e zrobili�my wystarczaj�co du�o? 00:11:37:O czym m�wisz? 00:11:38:No wiesz, w �yciu... 00:11:39:Jak dot�d. My�lisz, �e... 00:11:41:Zrobili�my wszystko? 00:11:42:Zapytaj mnie za 40 lat. 00:11:44:Je�li b�d� ci� wtedy s�ucha�. 00:11:48:Przegl�da�am dzi� album Andrei 00:11:52:I wydawa�o mi si�,|�e ona robi�a ju� wszystko. 00:11:55:Podr�owa�a po �wiecie, 00:11:58:Mia�a powa�n� prac� w wielkim mie�cie|Wszystkim si� interesuje. 00:12:01:Tak, a teraz �pi spokojnie, 00:12:04:W naszym salonie na kanapie. 00:12:06:Wszystkie drogi prowadz� do Grandview. 00:12:08:To by�o dobre. 00:12:11:Nie mo�esz por�wnywa� jej �ycia,|do naszego. 00:12:14:Kto wie gdzie b�dziemy za 5 lat. 00:12:17:Czasem si� zastanawiam. 00:12:20:Po prostu... 00:12:22:Czuj� si� troch� uwi�ziona. 00:12:26:Nie... 00:12:27:Oczywi�cie, �e nie. 00:12:29:Przez to co potrafi�. 00:12:32:Zdaje mi si�,|�e nic nigdy si� nie zmieni... 00:12:35:Bez wzgl�du na to co zrobimy. 00:12:41:My�l�, �e masz racj�. 00:12:43:Nie wydaje mi si�, �e co� si� zmieni. 00:12:46:B�dziemy ty i ja... 00:12:48:Zakochani. 00:12:49:W Grandview czy Egipcie. 00:12:53:I nie wyobra�am sobie niczego lepszego ni� to. 00:13:20:Melinda.|Nie b�j si�. 00:13:31:Ja 00:13:32:Nie 00:13:33:Umar�em. 00:13:36:Kotku, 00:13:37:Co si� dzieje? 00:13:52:Dlaczego duch mia�by powiedzie�,|�e nie umar�? 00:13:54:Czasami tego nie wiedz�. 00:13:56:Nie mog� uwierzy�... 00:13:57:�e umarli, wi�c nie odchodz�. 00:13:59:Ale on musia� umrze� stosunkowo|niedawno prawda? 00:14:02:Jeszcze tego nie wiem. 00:14:03:Dobra, to jest numer do domu, 00:14:05:Telefon w mie�cie, kontakt alarmowy,|brat Charles. 00:14:08:Pracuje na stacji b�zynowej przy 59. 00:14:10:Dobra, zaczn� obdzwania� kostnice. 00:14:14:Ten numer zosta� od��czony,|spr�buj� namierzy� brata. 00:14:16:Zobacz� czy uda mi si� znale��|innych cz�onk�w rodziny. 00:14:19:A kt�re z nas zajmie si� dzisiaj �ywymi? 00:14:47:Cze��. 00:14:51:Bo�e. 00:14:53:Bardzo przepraszam... 00:14:57:Nic si� nie sta�o,|ja co chwil� co� zrzucam. 00:15:00:Czy pracuje tu Charlie McMartin? 00:15:03:Szukasz Charliego? 00:15:04:Tak... 00:15:05:Tak jakby. 00:15:06:Mog�a� zadzwoni�,|bo Charlie ju� tu nie pracuje. 00:15:08:Pr�bowa�am dzwoni� do domu,|ale odbiera� automat.|A tu nikt nie odbiera�. 00:15:12:Czasami jest tu t�oczno. 00:15:14:Musz� si� z nim zobaczy�.|Nie wiesz gdzie on jest? 00:15:16:Po co chcesz si� z nim zobaczy�? 00:15:18:Dobrze go znasz?|Tak to m�j ch�opak. 00:15:22:To �wietnie. 00:15:23:Jestem star� znajom� jego brata. 00:15:25:Dennisa. 00:15:26:Rozumiem. 00:15:28:Dobrze.|Jeste� za wysoka jak dla Charliego. 00:15:32:Andrea Moreno. 00:15:33:Libby Grant. 00:15:35:Mam klienta. Przepraszam. 00:15:38:Libby, nie wiesz gdzie mog�|znale�� kt�rego� z nich? 00:15:40:Prawda jest taka,|�e Charlie nie jest moim ch�opakiem. 00:15:42:Po...
Zabach