00:00:00: 00:00:05: 00:00:23:Oto Paul Slippery. 00:00:27:A oto,|co siedzi w jego głowie: 00:00:31:/On jest nagi!/ 00:00:32:/Nie mylisz o niczym innym,|poza seksem?/ 00:00:35:/Dopadnę cię Paul'u Slippery,|wyssam cię do sucha./ 00:00:39:/Paul!/ 00:00:41:/Tato!/ 00:00:42:/To ohydne!/ 00:00:43:/Nie! Rory!|Odłóż tš siekierę!/ 00:00:48:Paul przechodzi kryzys. 00:00:52:Czy nadszedł czas,|by co z tym zrobił? 00:00:57:Możliwe. 00:01:05:Co? 00:01:08:My już w ogóle|nie uprawiamy seksu. 00:01:12:Od jakiego czasu... 00:01:15:-Nie uprawiamy?|-O co ty mnie pytasz? 00:01:18:Gdybymy uprawiali,|to bym pamiętał. 00:01:20:-O, Boże, Paul.|-To niby moja wina? 00:01:23:Wcale tak|nie powiedziałam. 00:01:29:Co się z tobš dzieje? 00:01:30:-Czemu jeste na mnie zła?|-Rory i Dan się wyprowadzajš. Pamiętasz? 00:01:34:-Ludzie dorastajš, Estelle.|-Tylko ty nie. 00:01:38:-Dla ciebie to nie jest takie ważne...|-To jest dla mnie bardzo ważne! 00:01:41:To koniec ogromnej częci mojego życia|i nie miałam czasu się na to przygotować. 00:01:47:Mnie to też przeraża,|Estelle... 00:01:49:Ale to nie powód, żeby... 00:01:51:Się załamywać. 00:01:53:-Więc sšdzisz, że się załamuję?|-Nie, ja... 00:01:59:Czyje to? 00:02:01:"Hipnoza. Sposób na zredukwanie stresu|poprzez konfrontacyjne mylenie." 00:02:04:"Przeczytaj tš ksišżkę,|a nigdy już nie będziesz taki sam." 00:02:06:/Może tego ci trzeba?|Wprowadzenia w trans?/ 00:02:09:Oddać duszę i serce|jakiemu oszustowi. 00:02:11:-Zahipnotyzuj mojš dupę.|-Hipnoza może pomagać ludziom. 00:02:14:Naprawdę? W czym?|W zdejmowaniu ubrań dziewczyn? 00:02:16:Nie. W rozwišzywaniu problemów.|Wymylił to lekarz, wiesz? 00:02:21:Kto wie?|Może i tobie by pomogła? 00:02:24:"Dobry obiekt hipnozy|jest otwarty na siłę umysłu" 00:02:26:"I gotowy na nowe dowiadczenia." 00:02:28:Czyli nie dla ciebie.|-Co masz na myli? 00:02:30:-Jestem otwarty na dowiadczenia.|-Nie jeste. 00:02:32:Jeste neurotycznym Anglikiem,|który stłumiłby wszelkie objawy nowoci, 00:02:36:Rozrabiajšc w kółko z siekierš|i mordujšc wszystkich. 00:02:38:Czemu "rozrabiajšc w kółko"?|A nie mogę rozrabiać po kwadracie? 00:02:43:/Dłużej tego nie zniosę./ 00:02:48:Czy ty...? 00:02:49:-Czy ja...?|-Nie, nie, nie, proszę. 00:02:51:Tylko nie głosy. 00:02:53:Tylko nie głosy,|te twoje głosy... 00:02:56:Nie masz dla mnie absolutnie|żadnego zainteresowania, ani sympatii. 00:03:01:-Tak na prawdę?|-Idę do pracy wczeniej, bo Gwendolen zwołała spotkanie. 00:03:05:Pewnie mnie zwolni! 00:03:07:Ale nie liczy się|nic innego, poza tobš! 00:03:12:To jest jakby moje.|Mogę to zabrać? 00:03:15:Zabierz!|Zabierzcie sobie całš kuchnię! 00:03:21:Mamo? 00:03:25:-Złoci się z powodu waszej wyprowadzki.|-Cóż za przenikliwe spostrzeżenie. 00:03:45:Czekaj, to moje bokserki! 00:03:47:To z pewnociš nie twoje bokserki. 00:03:49:-Chyba rozpoznaję swoje własne bokserki.|-Chyba musiałbym być martwy, żebym założył twoje. 00:03:54:Nie, to ważne,|w jakich majtkach umierasz. 00:03:56:Bo jakby cię uderzył autous, wstyd byłoby|pokazać się pielęgniarce w brzydkich majtkach. 00:04:02:-Będę za wami tęsknił.|-Mieszkamy za rogiem. 00:04:06:-Mogę wzišć tš ksišżkę?|-Nie. 00:04:09:Tak, nie, tak. 00:04:12:Może. 00:04:14:Zapadniesz w głęboki sen. 00:04:16:A gdy się obudzisz, zapomnisz,|że kiedykolwiek co posiadałe. 00:04:28:Nie wierzę, że tyle potrzeba|do życia w kuturowym centrum planety. 00:04:33:Edwin wyglšda przez okno. 00:04:35:-Chyba jest w żałobie.|-Może mu pomachamy? 00:04:38:Ma Woj! 00:04:40:Dalej, panowie. Pod Luvien Road 33A,|najszybciej, jak możemy. 00:04:44:Napnij to! 00:04:46:Impreza to słodki sposób wyrażania żalu,|Byleby potem zdšżyć do łazienki. 00:04:52:Tak już jest. 00:04:53:Dorastamy,|wyprowadzamy się z domów. 00:04:56:Zostawiamy za sobš rodziców,|podczas gdy oni...no wiecie... 00:04:59:Umierajš. 00:05:14:Mamy tš sprawę na licie.|Masz to na wierzchu? 00:05:18:Tak. Przepraszam.|Jestem teraz bezużyteczna. 00:05:22:Jak tu może tego nie być? 00:05:25:Na prawdę to miałam|gdzie tutaj. 00:05:31:Przepraszam. 00:05:32:Będę bardzo tęsknić|za Rorym i Danielem. 00:05:38:We swój płaszcz.|Chcę ci co pokazać. 00:05:53:Tu jest na prawdę miło. 00:06:01:Mieszkalimy z mamš|w podobnym miejscu przed lubem. 00:06:05:Trochę perwersyjne. 00:06:07:-Masz jakie uczucia do perwersji?|-Tak. 00:06:10:Surowy gust. 00:06:12:Szalone zwyczaje|znakowania żywnoci w lodówce. 00:06:15:"To moje mleko."|"Połowa tego bekonu jest moja." 00:06:20:Muszę lecieć. 00:06:22:-Co powiecie na drinka wieczorem?|-Byłoby miło. 00:06:27:U ciebie i mamy|wszystko w porzšdku? 00:06:29:Nie wiem.|Powiem wam wieczorem. 00:06:34:Bardzo tu przyjemnie. 00:06:47:/Izolacja./ 00:06:51:/Dewastacja./ 00:06:54:/Zabójcze pasożyty|w twojej głowie./ 00:07:01:/Brak pozwolenia|na masturbację./ 00:07:06:/Nie znajdziesz w niej|prawdziwej miłoci./ Czeć! 00:07:11:-Czeć.|-Jeste. 00:07:14:Jestem. Tak. 00:07:16:Jak weszła? 00:07:18:Przez drzwi. 00:07:22:-Dałe mi klucz.|-Pamiętam. 00:07:25:-Wyglšdasz fatalnie.|-Nie sšdziłem, że będę tęsknił za braćmi. 00:07:30:A jednak tęsknę. 00:07:33:Mężczyzna, 84 lata,|zamordował swojš żonę. 00:07:37:Oskarżony przyznał się|wczoraj do zabicia swojej 00:07:39:60-cio letniej żony młotkiem. 00:07:42:Powiedział sędziemu:|"Nie kochalimy się od 1959." 00:07:46:Wszystko ma swoje granice. 00:07:49:-Jezu.|-Ty masz jeszcze sporo czasu. 00:07:54:Czeć, Paul.|Jak się czujemy? 00:07:57:Nienajlepiej. 00:08:00:Przykro mi to słyszeć.|Mogę co dla ciebie zrobić? 00:08:05:Zabawne.|Od tego załamania... 00:08:08:Stałe się|całkiem miłym facetem. 00:08:11:-Staram się.|-Szczerze... 00:08:15:To denerwowałem się|twoim powrotem. 00:08:16:-A ty...|-Wiem, wiem. 00:08:22:Chodzi o to, że... 00:08:25:Estelle i ja...|My nie... 00:08:28:My nie...|No wiesz. 00:08:32:A jaki czas temu mylałem,|że słyszę myli innych. 00:08:36:Pamiętam. 00:08:37:Tak? 00:08:41:Ale mi przeszło,|a dzisiaj rano to wróciło. 00:08:47:Wiesz, czego ci trzeba? 00:08:49:-Czego?|-Hipnoterapii. 00:08:55:Wierzysz w hipnozę? 00:08:57:Mylisz, że można zredukować stres|poprzez konfrontacyjne mylenie? 00:09:00:Mnie to pomogło.|Wierzę w to całkowicie. 00:09:03:Stajesz się po tym|nowym człowiekiem. 00:09:05:Potrzebujesz leczenia, Paul. 00:09:09:Ale kto mógłby mnie|wprowadzić w letarg? 00:09:16:Moi. 00:09:18:Podróżujesz w czasie|leczniczymi cieżkami. 00:09:23:Delikatnie okršżasz|jego brzegi. 00:09:26:Pozwalasz się ponieć. 00:09:29:Zapadasz w głęboki sen. 00:09:31:Zapominasz o wszelkich|problemach i zmartwieniach. 00:09:35:I słyszysz tylko mój głos. 00:09:38:Słyszysz mnie, Paul? 00:09:40:-Słyszę cię.|-Dobrze. 00:09:43:Bardzo dobrze. 00:09:46:Policzę teraz od 5-ciu w dół|i kiedy skończę, zapadniesz w głęboki sen. 00:09:54:5... 00:09:56:4... 00:09:58:3... 00:10:00:2... 00:10:02:1... 00:10:03:A kiedy strzelę palcami,|zaniesz głęboko. 00:10:06:0... 00:10:11:Dobrze. 00:10:14:Wycišgnij obie ręce|przed siebie. 00:10:18:A teraz opadasz, jakby był lalkš|i kto podcina ci sznurki. 00:10:24:Zabawne. Parę tygodni temu|bylimy zdeklarowanymi wrogami. 00:10:28:A teraz mam nad tobš|całkowitš władzę. 00:10:32:Jeste w mojej władzy? 00:10:35:-Jestem w twojej władzy.|-Dobrze. 00:10:40:Tu jest znak po tym,|jak walnšłem tu głowš w '94. 00:10:45:Na imprezie. Jackie Frewly była tam|i nie chciała mnie wpucić. 00:10:51:Pewnie tęsknisz|za tym wszystkim? 00:10:56:Powiesili mnie na tej poręczy,|jak miałem 6 lat. 00:10:59:To okropne. 00:11:00:To była taka inicjacja. 00:11:02:Zawiesili mnie tutaj|na majtkach. 00:11:09:Co teraz zrobisz, Edwin? 00:11:11:-Też się wyprowadzę.|-I gdzie będziesz mieszkał? 00:11:15:W Dover. 00:11:25:Gdzie tam jest jest ryba,|ciastka i kiełbaski. 00:11:30:Wypijmy sobie do nich drogę. 00:11:38:Wyprostuj się. 00:11:40:Cofnij się teraz w pamięci najdalej,|jak potrafisz. Co pamiętasz? 00:11:48:-Trzykołowiec.|-Trzykołowiec? 00:11:52:Dobra,|a co jeszcze pamiętasz? 00:11:55:Płatki niadaniowe, mleko.|Jem płatki. 00:12:00:-W paczce jest okręt.|-Bawisz się okrętem, Paul? 00:12:06:-Topię go w mleku.|-To miłe. 00:12:09:Ale nie zawsze jest|tak miło. 00:12:12:Póniej.|Co się stało? 00:12:23:Jasne.|Chodziłe do prywatnej szkoły, co? 00:12:30:Nie było tam dziewczyn? 00:12:33:Dziewczyny to słabeusze.|Po co one? 00:12:38:-Ile masz lat?|-Jedenacie i pół. 00:12:40:-A ty ile?|-45...41, usišd, Paul. Słuchaj! 00:12:46:Wybierzemy się|w małš podróż. 00:12:49:Jeste już dorosły,|lubisz dziewczyny, powiedz to. 00:12:54:Lubię dziewczyny. 00:13:07:-Jest urocze.|-A przede wszystkim ciche, nic mi nie przeszkadza. 00:13:12:Ale nie przyprowadziła mnie tu,|żeby pokazać swoje mieszkanie. 00:13:15:Oczywicie, że tak. 00:13:23:-Wolny pokój.|-Rozumiem. Szukasz kogo do niego? 00:13:28:Żadnych zwierzšt.|Nie wyobrażam sobie zwierzšt tutaj. 00:13:32:Proponuję go tobie. 00:13:35:Mnie? 00:13:38:Chcesz,|żebym z tobš zamieszkała? 00:13:48:-Ty i ja...|-Może się wydarzyć katastrofa? 00:13:52:-Tak.|-Tak. 00:14:00:-Niech się wydarzy.|-Powstrzymamy jš? 00:14:05:-Nie.|-Nie... 00:14:07:Stłamsimy jš w zarodku,|jeli można stłamsić katastrofę... 00:14:14:Chcesz...|fizycznych rzeczy? 00:14:20:-Jeli tobie to pasuje.|-Jeli mnie pasuje? 00:14:34:Nie proponuję ci nic,|poza pokojem. 00:14:38:Wydajesz się taka znękana. 00:14:50:Chyba nie rozstawałam się z Paulem|przez całe 20 lat na więcej niż dzień, czy dwa. 00:14:57:Pokój jest twój,|jak tylko będziesz go potrzebowała. 00:15:02:Możemy wychodzić tu nocš|na rozmowy. 00:15:05:O prywatnych życiach. 00:15:10:Zabawne. Zanim chłopcy się nie wyprowadzili,|nie zdawałam sobie sprawy, 00:15:13:Ile zabierali mi czasu. 00:15:15:Na prawdę bardzo dużo. 00:15:21:Zadzwonię do Paula. 00:15:23:Zapro go na lunch. 00:15:26:Ile masz teraz lat...
paula2271