Star.Trek.DS9-s02e05.Cardassians.txt

(25 KB) Pobierz
00:00:09:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:13:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj  Vodeon.pl
00:00:15:/Znowu Tarkalańska herbata, doktorze?
00:00:18:- Tak. Pan zapewne popija sok Rokassa.|- Skšd pan wiedział.
00:00:21:- Odór jest jednoznaczny.|- W istocie.
00:00:26:Sok Rokassa koi moje nerwy.
00:00:29:Miałem wyjštkowo wymagajšcego klienta.
00:00:33:Pewien Bajorański inżynier|cišgle się nade mnš znęca.
00:00:38:Zawsze się zastanawiałem kim sš pańscy klienci.
00:00:41:Trudno mi sobie wyobrazić Bajoranina|odwiedzajšcego sklep Kardazianina.
00:00:45:Moja fachowoć i usłużnoć
00:00:49:pokonujš wszelkie uprzedzenia.
00:00:53:Czy te cechy pomagajš panu również
00:00:58:zdobyć zaufanie u klientów?
00:01:01:Zaufanie jest bardzo ważne.
00:01:03:Kiedy już panu zaufajš stajš się otwarci
00:01:08:i chętnie opowiadajš różne rzeczy.
00:01:10:Naprawdę, Doktorze, musimy cišgle uprawiać te gierki?
00:01:14:Jestem takim szpiegiem jak pan...
00:01:18:Doktorem.
00:01:20:Puszcza pan wodze fantazji.
00:01:24:Jak mogę pana przekonać, że jestem po prostu.
00:01:28:- Po prostu Garakiem?|- Włanie.
00:01:33:To jest co czego nie zobaczysz codziennie.
00:01:46:Proszę usišć.|Przyniosę co orzewiajšcego.
00:01:59:To było dziwne.|Zna go pan?
00:02:02:W życiu go nie widziałem.
00:02:07:Mam nadzieję że nie przeszkadzam,
00:02:09:ale trudno nie zauważyć
00:02:12:jakiego przystojnego młodzieńca pan przyprowadził.
00:03:02:STAR TREK|STACJA KOSMICZNA
00:04:30:Przepraszam ale stało się co zaskakujšcego.
00:04:32:Zaatakowano Garaka.
00:04:35:- Gdzie ?|- W kawiarni. Został ugryziony.
00:04:38:Kolejny niezadowolony klient?|- Szyje za długie spodnie.
00:04:42:To był chłopiec.|Kardaziański chłopiec.
00:04:45:Nie wiedziałem, że mamy|Kardazjańskie dzieci na stacji.
00:04:48:Bo nie mamy.
00:04:49:Przybył ze starszym Bajoraninem
00:04:53:który twierdzi, że jest jego ojcem.
00:04:55:Pewnie sierota. Po wycofaniu Kardazjan
00:04:57:zaopiekowalimy się ich dziećmi.
00:05:00:Transmisja z  Kardaz.
00:05:04:Od Gul Dukata.
00:05:06:Odbiorę w biurze.
00:05:15:Dowiedziałem się że zaatakowano jedynego Kardazjanina
00:05:18:na pańskiej stacji.
00:05:21:Jestem zaskoczony tym jak szybko
00:05:23:ta wiadomoć do pana dotarła, Dukat.
00:05:26:Czy to prawda że napastnikiem był młody Kardazjanin
00:05:29:przybyły na stację z Bajoraninem?
00:05:32:Tak, chodzi o Kardazjańskiego chłopca.
00:05:37:Tak jak się obawiałem.
00:05:39:Ostrzegałem przed tym.
00:05:43:Kardazjańskie sieroty wojenne.
00:05:46:Opuszczone na Bajor.|To hańba.
00:05:50:Te dzieci były wychowywane
00:05:52:z nienawiciš do własnej rasy.
00:05:55:Ten incydent jest tego dowodem.
00:05:57:Wycišga pan daleko idšce wnioski.
00:06:01:/Czyżby.|/Dlaczego więc zaatakował Garaka?
00:06:04:Jednego z niewielu uprzejmych.
00:06:06:Mogę spróbować się tego dowiedzieć.
00:06:08:/Byłbym wdzięczny.
00:06:11:Chcę wiedzieć o tym chłopcu jak najwięcej,
00:06:15:by wykorzystać to w walce
00:06:18:o sprowadzenie tych sierot do ojczyzny.
00:06:22:Kardaz musi usłyszeć o tej tragedii.
00:06:28:Nie szukamy kłopotów.
00:06:30:Czy ten Garak wniósł skargę?
00:06:33:Nie, ale władze Kardaz prosiły o zbadanie sprawy.
00:06:36:Nie przejmowali się tak|zostawiajšc dziesištki sierot na pastwę losu.
00:06:42:- Dlaczego go adoptowalicie?|- Uznalimy z żonš,|że Rugal nie powinien cierpieć
00:06:45:za zbrodnie innych.|- Dlaczego zaatakował Kardazjanina?
00:06:49:Ten Kardazjanin powinien pilnować|swojego własnego nosa.
00:06:52:Garak starał się tylko nawišzać kontakt.|Chłopiec wyglšdał na przerażonego.
00:06:56:Kardazjanie podejrzewajš,
00:06:58:że Bajoranie chowajš ich sieroty|w nienawici do swoich.
00:07:01:Do Kardazjan?|To nic trudnego.
00:07:07:Powiedzielimy mu prawdę.
00:07:10:Prawdę o tym|co Kardazjanie zrobili Bajoranom.
00:07:15:Musiał się dowiedzieć.|Nie zamierzam za to przepraszać.
00:07:21:Dla nas, nie jest już|jednym z nich.
00:07:27:Nie jest Kardazjaninem.
00:07:30:Jest Bajoraninem.
00:07:39:Kochamy go...
00:07:42:jakby narodził się z nas samych.
00:07:55:Dalej, skarbie.
00:08:01:Dabo!
00:08:12:Nie ma nic gorszego
00:08:14:niż cudza dobra passa.
00:08:25:Wyglšda na to,|że opanował pan tę grę.
00:08:30:Dabo to moja pasja.
00:08:35:Pamiętam pana.|Doktor Bashir.
00:08:38:Co u tego Kardazjanina?
00:08:41:- Ma jeszcze wszystkie palce?|- Nie było żadnych złamań.
00:08:43:Pierwszy raz widziałem żeby chłopiec tak gryzł.
00:08:45:- Rugal to dziwny dzieciak.|- Dobrze pan zna rodziców?
00:08:51:To nie moja sprawa.
00:08:53:Był pan wiatkiem. A ja zbieram fakty do raportu medycznego.
00:08:58:Proszę spytać kogo innego.
00:09:01:Nie rozumiem. Pytałem tylko czy dobrze ich pan zna.
00:09:05:Wystarczajšco.
00:09:10:Ojciec szukał pracy kilka miesięcy temu.|Zaoferowałem pomoc.
00:09:15:I byłem na Bajo kilka razy.|- Co pana zaniepokoiło?
00:09:21:Takie życie|to męczarnia dla chłopca.
00:09:24:Znienawidzony przez osoby|które uważa za rodziców.
00:09:28:Nazywany Kardazjańskim cierwem.
00:09:31:Bity z byle powodu.
00:09:34:Mszczš się na Rugalu|za wszystkich Kardazjan.
00:09:46:To nie prawda.|Rugal może wam powiedzieć.
00:09:50:Nie znęcalimy się na nim.|To jakie Kardazjańskie...?
00:09:54:Będzie jeszcze okazja do zbadania sprawy.
00:09:58:Ale na czas dochodzenia,
00:10:01:Rugal zostanie z naszš nauczycielkš, paniš O'Brien.
00:10:03:Już na niego czeka.
00:10:08:A jeli odmówię?
00:10:10:Wtedy wyprowadzi go ochrona.
00:10:14:A tego raczej nie chcemy.
00:10:28:/- Dlaczego?|/- Wszystko będzie w porzšdku.
00:10:31:/- Nic nie zrobiłem.|/- Wiem.
00:10:35:/Wszystko będzie w porzšdku.
00:10:43:- Nic nie zrobiłem.|- Nikt cię nie oskarża.
00:10:48:Nie aresztujemy cię.|Jestem porucznik Sisko.
00:10:51:- Doktora Bashira już znasz.|- Witaj Rugal.
00:10:55:/Za parę dni wszystko się wyjani.
00:10:59:/Jutro będziesz mógł|zobaczyć się z ojcem.
00:11:03:Id, Rugal.|Jutro porozmawiamy.
00:11:10:Nic ci nie zrobiš.|To ludzie.
00:11:15:Nie Kardazjanie.
00:11:44:Wyniknie z tego co dobrego.
00:11:47:Inaczej nie poznalibymy sytuacji Rugala.
00:11:49:Ugryzienie w rękę|jest chyba warte ocalenia mu życia.
00:11:53:Zależy wczyjš rękę.|Żartowałem doktorze.
00:11:58:/Może dzięki temu, Gul Dukat,|rozwišże sprawę sierot wojennych.
00:12:03:Słucham?
00:12:06:Gul Dukat połšczył się z porucznikiem Sisko|na krótko po incydencie.
00:12:10:Pytał o pańskie zdrowie.
00:12:14:/Nie wiedziałem,|że się przyjanicie.
00:12:19:Dukat martwi się o sieroty wojenne?
00:12:23:- Chce je sprowadzić do ojczyzny.|- Doprawdy?
00:12:28:Czyżby co mi umknęło?
00:12:32:Doktorze, sšdzi pan że brakuje nam
00:12:35:niektórych cech?
00:12:37:Że nie zwracamy uwagi na szczegóły?
00:12:42:Że po prostu zapomnielimy|o tych biednych sierotach|opuszczajšc Bajor?
00:12:49:Że umknęły naszej uwadze?
00:12:55:A kto pana zdaniem
00:12:58:odpowiadał za ewakuację Kardazjan z Bajor?
00:13:04:- Nie wiem jak panu dziękować.|- Proszę się nie pieszyć.
00:13:09:Chłopiec może wrócić do przyrodnich rodziców.
00:13:13:/Po oskarżeniach tego handlowca...
00:13:16:To tylko oskarżenia.
00:13:18:Będziemy niezadowoleni|jeli chłopiec wróci do Bajoran.
00:13:23:/Jednakże, mam do pana całkowite zaufanie.
00:13:28:- Jest co co mogę jeszcze zrobić...|- Owszem, jest.
00:13:33:Jeli chłopiec wróci na Kardaz,|to z kim zamieszka?
00:13:37:Chcielibymy wiedzieć czy ma tam krewnych.
00:13:41:Przylijcie nam próbkę jego DNA.
00:13:45:Porównamy jš z naszymi danymi.
00:13:47:- Zaraz to zrobimy.|- Przepraszam Gul Dukat.
00:13:53:- Mam pytanie.|- Dr Bashir, prawda?
00:13:59:Czy to prawda,|że to pan odpowiadał za ewakuację z Bajor?
00:14:03:Tak, ja.
00:14:05:To pan odpowiadał za to,|żeby zabrać wszystkich,
00:14:10:jednak wolał je pan zostawić.|Dlaczego?
00:14:16:To nie ja postanowiłem,| aby ich zostawić, doktorze.
00:14:21:Otrzymałem taki rozkaz.
00:14:24:- Rozkaz. Od kogo?|- Od cywilnych władz.
00:14:29:O ile dobrze znam|Kardazjański ustrój polityczny,
00:14:32:cywilna władza nie obejmuje kręgów wojskowych.
00:14:36:Któż opisał panu nasz system?
00:14:41:Pański stary przyjaciel, Garak.
00:14:44:Powinien mu więc pan przypomnieć,
00:14:48:że wycofanie się z Bajor|było decyzjš przywódców cywilnych,
00:14:53:którym byłem przeciwny.
00:14:56:I to oni postanowili zostawić sieroty.
00:15:01:Nadal nie mogę tego odżałować.
00:15:04:Ale dziękuję za troskę, doktorze.|Do widzenia poruczniku.
00:15:11:Kłamie.
00:15:13:To opinia czy ma pan dowody?
00:15:17:Mam Garaka.
00:15:19:Sšdzi, że nie ujawniajš całej prawdy.
00:15:22:- Co dokładnie sšdzi?|- Nie jestem pewien.
00:15:27:Nie mówi o czym dokładnie myli.
00:15:32:Muszę to raczej dedukować.
00:15:35:I wydedukował pan,|że Garak sšdzi,|iż Dukat kłamie w sprawie
00:15:41:do której nie ma pan pewnoci,
00:15:45:przerywajšc mojš rozmowę?
00:15:47:- Przepraszam poruczniku.|- Proszę nie przepraszać.
00:15:52:To było co.
00:15:55:Proszę tego więcej nie robić.
00:15:59:Dlaczego Garak|zaprzecza Gul Dukatowi?
00:16:01:Nie wiem, chyba nie lubi Gul Dukata.
00:16:05:Sam porozmawiam z Garakiem.
00:16:07:Niech się stawi w moim biurze o 21:00.
00:16:12:Tak jest.
00:16:28:- Pomogę ci.|- Dziękuję.
00:16:34:- Dobry pomysł.|- Co?
00:16:37:Trzy nakrycia. Wysłała Molly do Frederick'ów?
00:16:42:pi.|Ona i Rugal bawili się całe popołudnie.
00:16:50:- Pozwoliła im się razem bawić?|- Czemu nie?
00:16:53:Ten chłopiec prawie odgryzł komu rękę.
00:16:56:Byłam przy nich całe popołudnie.
00:17:01:Jest naprawdę delikatny.
00:17:03:Delikatnoć wypleniono z Kardazjan dawno temu.
00:17:08:Wiesz...
00:17:11:To co powiedziałe było bardzo nieładne.
00:17:15:- Ja tylko powiedziałem...|- Nie musisz powtarzać.
00:1...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin