62_095.pdf

(225 KB) Pobierz
1128567 UNPDF
Wzmacniacze operacyjne
Idealny tranzystor
czyli...
znów o wzmacniaczach operacyjnych
część 3
W dwóch poprzednich odcinkach
zapoznałeś się ze wzmacniaczem
transimpedancyjnym oraz dziw−
nym układem “diamentowego
tranzystora”.
Choć rozumiesz dobrze działa−
nie tego wynalazku, chyba się je−
szcze nie domyślasz, dlaczego po−
święciłem mu tak dużo uwagi.
Wszystko wyjaśni się niespodzie−
wanie w tym odcinku. Z pewno−
ścią będziesz zaskoczony!
Co się stanie, jeśli “diamentowy tranzystor”
będzie połączony z nieodwracającym bufo−
rem oraz niewielkim rezystorem emitero−
wym R1 według rysunku 17 ?
śli więc na wejściu B pojawi się jakieś dodat−
nie napięcie Uwe, to na końcówce E też poja−
wi się to samo napięcie. Przez rezystor R1 na
pewno popłynie prąd równy Uwe/R1. Załóż−
my na chwilę, że prąd ten będzie pochodził
z końcówki E. Jeśli z końcówki E będzie wy−
pływał prąd I E , to według rysunku 14 i 16
z “kolektora” będzie chciał wypłynąć prąd
o takiej samej wartości. Ponieważ rezystancja
obciążenia kolektora (rezystancja wejściowa
bufora) jest bardzo duża, spowoduje to gwał−
towne pojawienie się dużego dodatniego na−
pięcia na “kolektorze”, a tym samym na wej−
ściu i wyjściu bufora oraz na rezystorze R2.
oraz I 2 będą równe (z dokładnością do tego
pomijalnie małego prądu emiterowego).
Jeśli napięcie wejściowe Uwe dodatkowo
wzrośnie, to napięcie Uwy też wzrośnie, by
napięcia w punktach B, E były cały czas rów−
ne. Przy zerowym napięciu na wejściu B na−
pięcie wyjściowe też będzie równe zeru. Przy
ujemnych napięciach wejściowych napięcia
wyjściowe będą ujemne. Rysunek 19 pokazu−
je przykładowe napięcia iprądy przy pominię−
ciu maleńkiego prądu emiterowego. Nietrud−
no obliczyć, że aby napięcie w punkcie E by−
ło równe napięciu wejścia B, napięcie wyj−
ściowe musi być (R1+R2) / R1 razy większe.
Rys. 19
Rys. 18
Rys. 17
Pojawienie się na wyjściu dużego napięcia
dodatniego, niewątpliwie większego niż na−
pięcie “emitera”, spowoduje przepływ prądu
w obwodzie wyjście−R2−R1−masa. Wygląda
na to, że przepływ tego prądu podniesie na−
pięcie w punkcie E powyżej wspomnianej
wcześniej wartości Uwe. W rzeczywistości
tak nie będzie, ponieważ już niewielki wzrost
napięcia w punkcie E spowoduje zatkanie
tranzystora T4 z rysunku 14, zmniejszenie
prądów “emitera” i “kolektora”, a w konse−
kwencji zmniejszenie napięcia na “kolekto−
rze” i na wyjściu. Wytworzy się stan równo−
wagi. Na wyjściu utrzymywać się będzie do−
kładnie takie napięcie Uwy, by prąd płynący
z wyjścia przez R2 i R1 powodował powsta−
nie na R1 spadku napięcia praktycznie równe−
go Uwe. Z wyjścia E będzie wypływał tylko
jakiś bardzo maleńki prąd. Tak maleńki, by
równy mu prąd “kolektora” wywołał na wiel−
kiej rezystancji wejściowej (i na wyjściu) bu−
fora napięcie niezbędne do utrzymania tego
stanu równowagi. Można przyjąć, że prądy I 1
Tym samym wzmocnienie układu wynosi
G = (R1+R2) / R1
A jak zachowa się układ zestawiony we−
dług rysunku 20 ?
Obecność bufora, na przykład takiego, jak
na rysunku 13 czy na rysunku 11b(wpoprze−
dnim numerze EdW) gwarantuje, że sygna−
łem wyjściowym będzie teraz napięcie, a nie
prąd. Zwróć uwagę, że “kolektor” obciążony
jest bardzo dużą rezystancją – rezystancją
wejściową bufora o wartości setek kiloomów
albo nawet megaomów – dla jasności zazna−
czyłem ją na schemacie. Jeśli rezystancja R1
będzie niewielka, układ z rysunku 17 będzie
miał bardzo duże wzmocnienie napięciowe.
Chyba nie masz co do tego wątpliwości –
stosunek R I do R1 jest bardzo duży.
Aco się stanie, gdy dodamy jeszcze jeden
rezystor według rysunku 18 ? Rozważmy
działanie układu przy podaniu na wejście na−
pięcia dodatniego. Niezbędne będą do tego
wiadomości z poprzedniego odcinka.
Wcześniejsze rozważania udowodniły, że
napięcia na “bazie” i“emiterze” są równe. Je−
Rys. 20
Ponieważ punkt B jest na stałe zwarty do
masy, więc napięcie w punkcie E jest stale
równe zeru. “Diamentowy tranzystor” pracu−
je tu jakby w układzie wspólnej bazy – po−
równaj rysunek 15c. Ale obecność rezystora
R2 sporo zmienia.
Jeśli na przykład na wejściu pojawi się do−
datnie napięcie Uwe, to przez rezystor R1 na
pewno popłynie prąd równy Uwe/R1, bo na−
pięcie w punkcie E jest równe zeru. Załóżmy,
Elektronika dla Wszystkich
95
Idealny tranzystor
czyli...
znów o wzmacniaczach operacyjnych
1128567.037.png 1128567.038.png 1128567.039.png 1128567.040.png 1128567.001.png 1128567.002.png 1128567.003.png 1128567.004.png 1128567.005.png 1128567.006.png 1128567.007.png 1128567.008.png
Wzmacniacze operacyjne
że w pierwszej chwili prąd ten będzie przepły−
wał przez punkt E, a ściślej wpływał do koń−
cówki E (pomijamy na razie R2), wtedy do
“kolektora” też będzie chciał wpływać równy
mu prąd. Na kolektorze oraz na wejściu i wyj−
ściu bufora gwałtownie pojawi się znaczne na−
pięcie ujemne. Niewątpliwie przez rezystor R2
też popłynie prąd. Okaże się, iż w sumie prąd
popłynie w obwodzie wejście−R1−R2−wyjście.
Znów ustali się stan równowagi − praktycznie
cały ten prąd będzie płynął przez oba rezysto−
ry, a w obwodzie “emitera” będzie płynął je−
dynie znikomy prąd. Tak maleńki, by już jako
prąd kolektora” wywołać na rezystancji wej−
ściowej bufora spadek napięcia potrzebny do
zapewnienia przepływu prądu przez R2.
Podobnie będzie przy ujemnych napię−
ciach wejściowych – napięcie wyjściowe bę−
dzie dodatnie, a prąd popłynie od wyjścia bu−
fora przez R2, R1 do wejścia.
Rysunek 21 pokazuje przykładowe na−
pięcia i prądy.
Okazało się więc, że układ OPA660, za−
wierający “diamentowy tranzystor” oraz bu−
for, przewidziany jest do pracy głównie w ro−
li prądowego wzmacniacza operacyjnego.
Obecnie na rynku można spotkać wiele tego
typu gotowych wzmacniaczy o schemacie
blokowym jak na rysunkach 17..21.
Jak wspomniałem, “diamentowy tranzystor”
jest bardzo szybki. Podobnie wszystkie prądowe
wzmacniacze operacyjne przeznaczone są do
pracy w zakresie wysokich częstotliwości, rzę−
du dziesiątek a nawet setek megaherców. Tak
jest, najszybsze produkowane obecnie wzmac−
niacze operacyjne to wzmacniacze zprądowym
sprzężeniem zwrotnym, a ich częstotliwości
graniczne sięgają 1000MHz (1GHz).
“Wzmacniacze prądowe” (CFA) mają
istotne zalety w stosunku do klasycznych, na−
pięciowych wzmacniaczy operacyjnych (VFA
– voltage feedback amplifier) jedynie wzakre−
sie wysokich częstotliwości. Okazują się nie
tylko szybsze, mniej podatne na samowzbu−
dzenie i po przeliczeniu na jednostkę pasma −
tańsze. Choć byłoby to możliwe, “wzmacnia−
czy prądowych” nie stosuje się w układach
stałoprądowych i wolnozmiennych.
Rysunek 23 pokazuje wzięty z katalogu
przykład zastosowania wzmacniacza opera−
cyjnego ze sprzężeniem prądowym typu
AD811 produkcji Analog Devices. Kostka
przeznaczona jest głównie do pracy w profe−
sjonalnym sprzęcie wideo i współpracy z li−
niami 75−omowymi.
Jak widać, aplikacja jest identyczna jak
zwykłego wzmacniacza i niekiedy w star−
szych opracowaniach wymienia się po prostu
wzmacniacze VFAna CFAbez zmiany płytki.
odsprzęganie zasilania, wartości rezystorów
sprzężenia zwrotnego(!), specyficzne właści−
wości poszczególnych kostek, opisane w ka−
talogach, a nawet problemy dopasowania do
linii przesyłowych. Konieczne jest odpowie−
dnie do wymagań w.cz. zaprojektowanie płyt−
ki drukowanej. Temat ten zdecydowanie wy−
kracza jednak poza ramy niniejszego artyku−
łu. Bardzo szybkie “wzmacniacze prądowe”
nie są przeznaczone dla początkujących, tyl−
ko konstruktorów zajmujących się obróbką
i konwersją bardzo szybkich sygnałów.
W rozważaniach, które zaczęły się od po−
szukiwania idealnego tranzystora doszliśmy
do dwóch układów, bardzo pożytecznych
i wykorzystywanych w praktyce:
− wzmacniacza transimpedancyjnego,
− wzmacniacza ze sprzężeniem prądowym.
Żeby nie zatracić proporcji trzeba dodać, że
wzmacniacze transimpedancyjne (LM136000,
NE5517) są dziś wykorzystywane bardzo
rzadko. Przed kilku laty były bardziej atrakcyj−
ne wukładach regulacji. Dziś wyparły je stam−
tąd inne regulatory analogowe i cyfrowe.
Rys. 23
Rys. 21
Okazuje się, iż dla zachowania równości
prądów płynących przez R1 i R2 musi być
spełniony warunek:
I = Uwe/R1 = Uwy/R2
Jak stąd wynika, stosunek Uwy do Uwe,
czyli wzmocnienie tego wzmacniacza wynosi:
G = Uwy/Uwe = R2/R1
Tym, którzy jeszcze nie zorientowali
się, o co chodzi podaję czarno na białym:
analizowany układ zachowuje się dokła−
dnie jak wzmacniacz operacyjny nieod−
wracający i odwracający . Końcówka “ba−
zy” jest wejściem nieodwracającym, koń−
cówka “emitera” – wejściem odwracają−
cym. Takie same są wzory na wzmocnienie
i takie same rezystancje wejściowe – po−
równaj rysunek 22 . Wszystko się zgadza,
jednak analizowany układ nie jest klasycz−
nym wzmacniaczem operacyjnym, bo ma zu−
pełnie inną konstrukcję, awejście odwracają−
ce (końcówka E) nie jest typowym wejściem
o dużej rezystancji – nadal jest to końcówka
mająca właściwości wejścia i wyjścia (nie−
mniej jednak, podobnie jak w zwykłym
wzmacniaczu operacyjnym, prąd przez nią
płynący w czasie normalnej pracy jest bardzo
mały, bliski zeru). Co to więc za dziwoląg?
Jak wspomniałem, nie jest to ciekawostka
– jest to wzmacniacz operacyjny ze sprzę−
żeniem prądowym (current feedback ope−
rational amplifier, w skrócie CFA).
Zakończenie
W powyższych, bardzo uproszczonych roz−
ważaniach pokazałem tylko najważniejsze za−
leżności i wnioski. W rzeczywistości, podob−
nie jak w przypadku klasycznych wzmacnia−
czy operacyjnych, sprawa wcale nie jest tak
prosta. Trzeba wziąć pod uwagę, że przy czę−
stotliwościach rzędu setek megaherców
ogromną rolę odgrywa prowadzenie masy,
Natomiast wzmacniacze ze sprzężeniem
prądowym są znakomite, ale tylko do układów
pracujących przy częstotliwościach rzędu dzie−
siątek i setek megaherców. Przy mniejszych
częstotliwościach i prądzie stałym szumy, prą−
dy polaryzujące, napięcia niezrównoważenia,
dryfty okazują się dużo gorsze niż w klasycz−
nych wzmacniaczach operacyjnych (VFA).
Opisane konstrukcje nie są więc powala−
jącą na kolana nowością. “Diamentowe tran−
zystory”, dostępne już od niemal dziesięciu
lat, nie wywołały większego zainteresowania
konstruktorów, mało tego – ze względu na
brak zapotrzebowania zaprzestano produkcji
niektórych z nich. Wzmacniacze transimpe−
dancyjne też nie zrobią już większej kariery.
Nadal intensywnie rozwijać się będą nato−
miast wzmacniacze prądowe (CFA), ponie−
waż zapotrzebowanie na szybkie wzmacnia−
cze gwałtownie rośnie.
Jednak podstawą ogromnej większości
układów analogowych pozostaną klasyczne
wzmacniacze operacyjne ze sprzężeniem na−
pięciowym (VFA) itym elementom nadal na−
leży poświęcać najwięcej uwagi.
Rys. 22
Piotr Górecki
96
Elektronika dla Wszystkich
1128567.009.png 1128567.010.png 1128567.011.png 1128567.012.png 1128567.013.png 1128567.014.png 1128567.015.png 1128567.016.png 1128567.017.png 1128567.018.png 1128567.019.png 1128567.020.png 1128567.021.png 1128567.022.png 1128567.023.png 1128567.024.png 1128567.025.png 1128567.026.png 1128567.027.png 1128567.028.png 1128567.029.png 1128567.030.png 1128567.031.png 1128567.032.png 1128567.033.png 1128567.034.png 1128567.035.png 1128567.036.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin