Supernatural S01E19 - Provenance.txt

(22 KB) Pobierz
00:00:14:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:18:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj  Vodeon.pl
00:00:20:Dobra. Tyle.|Powinno wystarczyć.
00:00:23:Nie mogę uwierzyć,|że naprawdę to kupilimy.
00:00:26:Dlatego włanie na tego typu|aukcjach jest darmowy bar.
00:00:29:Nie sšdzisz, że jest trochę...
00:00:32:straszny?
00:00:36:Jest super.
00:00:38:Będę cię przed nim chronić.
00:00:40:Może to ciebie powinnam się bać?
00:00:47:Chodmy na górę.
00:00:48:Daj mi dwie minuty na zamknięcie domu.
00:00:53:Niech będzie... minutę.
00:01:45:Jak się nie pospieszysz,|to zacznę bez ciebie!
00:02:08:Kochanie, zapal wiatła.|Nic nie widzę.
00:02:17:Rozlała co?
00:02:34:Supernatural 01x19 - Provenance
00:02:43:- ... 420|- ... 7420.
00:02:49:Dobra, zapisałem.
00:02:51:RODOWÓD
00:02:59:PARA Z PODERŻNIĘTYMI|GARDŁAMI ZAMKNIĘTA W DOMU
00:03:13:Muszę na chwilkę odejć.
00:03:15:Przytrzymaj dla mnie miejsce,|zaraz wracam.
00:03:19:- Chyba co mam.|- Tak, ja też.
00:03:22:Co ty na krótki postój?|Ale taki krótki?
00:03:25:Kto potrzebuje relaksu?
00:03:27:Kim dzi jestemy?|Gwiazdami? Rangersami?
00:03:31:Jestemy z TV, z L.A. Szukamy|ludzi ze specjalnymi zdolnociami.
00:03:35:Nic tak dziwnego jak poprzednio.
00:03:37:Przy okazji: ma tam koleżankę.|Co ty na to?
00:03:41:Dziękuję, lubię samemu umawiać się na randki.
00:03:43:W tym problem, nie umawiasz się.
00:03:46:Co to miało znaczyć?
00:03:48:Nic, co masz?
00:03:50:Mark i Ann Telesco, Newport, New York,|oboje znalezieni martwi we własnym domu.
00:03:53:Zaledwie kilka dni temu.
00:03:55:Dziwne jest to, że nie ma odcisków palców,|narzędzia zbrodni,
00:04:00:a wszystkie okna i drzwi|zamknięte od wewnštrz.
00:04:03:Może to tylko dobrze|zaplanowane morderstwo?
00:04:04:To nie nasza sprawa.
00:04:06:- Tata uważa jednak inaczej.|- Co masz na myli?
00:04:08:Tata odnotował trzy podobne|morderstwa w tamtym rejonie.
00:04:11:Pierwsze, w 1912.|Drugie w 1945. Trzecie w 1970.
00:04:18:Wszystkie objawy identyczne. Poderżnięte|gardła, dom zamknięty od wewnštrz.
00:04:22:Tyle czasu minęło pomiędzy morderstwami,|że nikt nie zauważył podobieństwa.
00:04:25:Ale tata, zawsze wyłapywał takie sprawy.
00:04:27:- Więc tam jedziemy?|- Otóż to.
00:04:29:Dobra, warto to sprawdzić.
00:04:32:- Wyruszamy skoro wit?|- Tak.
00:04:35:- Dobra.|- Dean...
00:04:37:Tęskniłycie za mnš?
00:04:40:Rozmawiałem z moim producentem|i wszystko wyglšda dobrze.
00:04:43:To dobrze.
00:05:01:To było takie niefajne...
00:05:03:Przeskanowałem dom Telesków|skanerem EMF. Jest czysty.
00:05:06:Ostatniej nocy, gdy...|nie było cię ze mnš.
00:05:10:- Dobre czasy.|- Sprawdziłem historię domu.
00:05:12:Żadnych nawiedzeń, brutalnych mordów.|Rodzina też niczego sobie.
00:05:16:Więc to nie ludzie, nie dom.|Musi więc być zawartoć, jaki obiekt?
00:05:22:- Dom jest czysty.|- Mówiłe to...
00:05:24:Nie, mam na myli pusty.
00:05:25:Żadnych mebli, nic.
00:05:27:To gdzie się podziały rzeczy?
00:05:58:Aukcje, wytrawne wyprzedaże...
00:06:00:Dla mnie to jak sprzedawanie rupieci|z garażu tylko, że dla snobów.
00:06:03:W czym mogę pomóc, panowie?
00:06:08:Lampkę szampana, proszę.
00:06:11:On nie jest kelnerem.
00:06:15:Jestem Sam Carters.
00:06:20:To mój brat Dean, jestemy|handlarzami sztuki z Carters Limited.
00:06:23:- Handlarzami sztuki?|- Tak jest.
00:06:25:Nazywam się Daniel Blake,|to mój dom aukcyjny.
00:06:28:Panowie, to jest pokaz prywatny.
00:06:30:A nie przypominam sobie,|abym was widział na licie goci.
00:06:33:Jestemy tam, Chuckless.|Sprawd ponownie.
00:06:38:W końcu.
00:06:41:Zdrówko.
00:07:01:Idealny przykład amerykańskiej|prymitywnej sztuki, prawda?
00:07:09:Temu bliżej do taniego drewna,|niż prymitywnej sztuki Babci Moses.
00:07:14:Ale wiedziała to.|Chciała sprawdzić, czy ja wiem?
00:07:18:Winna, i niezdarna.|Przepraszam.
00:07:22:Jestem Sara Blake.
00:07:25:Sam,
00:07:28:a to mój... brat. Dean.
00:07:31:Dean... Chciałby jeszcze|trochę mini-kisch?
00:07:34:Nie już starczy, dziękuję.
00:07:37:Mogę wam w czym pomóc?
00:07:40:W sumie tak. Co mogłaby nam|powiedzieć o posiadłoci Telesków?
00:07:44:Trochę mnie przeraża|wyprzedaż ich rzeczy od razu,
00:07:48:ale tata ma rację co do jednego,
00:07:50:trochę sensacji|wprowadza zamieszanie do tłumu.
00:07:53:Nawet u bogatych.
00:07:58:Moglibymy zobaczyć|historię tego obrazu?
00:08:00:Obawiam się, że nie ma na to szans.
00:08:05:- Dlaczego nie?|- Bo nie ma was na licie goci.
00:08:08:I chyba czas, abycie wyszli.
00:08:09:- Nie trzeba nam mówić dwa razy.|- Chyba jednak tak.
00:08:12:Już dobrze.|Nie chcemy kłopotów. Już idziemy.
00:08:22:Tato, to było niemiłe.
00:08:27:Tanie drewno, prymitywna sztuka Babci Moses?
00:08:29:Kurs historii sztuki.|Dobre do podrywu dziewczyn.
00:08:33:Z tej strony cię nie znałem.
00:08:36:NIE PRZESZKADZAĆ
00:08:53:- Co z tymi rodzynkami?|- Rodowodem.
00:08:56:To jest dokument pochodzenia.|Jak biografia.
00:08:59:Moglibymy użyć tego|do wyledzenia historii elementów.
00:09:01:Sprawdzić, czy nie miało|dziwnej przeszłoci.
00:09:03:Z Chuckelsa nic nie|wyciniemy, ale z Sary...
00:09:06:Tak.|Może mógłby jš zabrać na koktajl.
00:09:09:Nie o sobie mylałem.
00:09:10:Nie, nie... dziewczyny|to twoja specjalnoć.
00:09:13:To nie mój tyłek sprawdzała.
00:09:16:Czyli chcesz, abym jš wykorzystał,|aby zdobyć informacje?
00:09:18:Zrób co w końcu dla drużyny.
00:09:22:Zadzwoń do niej.
00:09:27:- Miłe miejsce.|- Tak.
00:09:38:Cieszyłam się, że zadzwoniłe.
00:09:40:- Zdziwiłam, ale i ucieszyłam.|- Tak?
00:09:43:Aczkolwiek miałe problemy z wyduszeniem|słów "czy chciałaby pójć na kolację"?
00:09:49:Tak, nie byłem na randce|od jakiego czasu.
00:09:53:- Witam w klubie.|- Żartujesz?
00:10:01:Lista win.
00:10:16:Nie wiem jak mój Romeo,|ale ja napiję się piwa.
00:10:22:- A pan?|- Ja również.
00:10:25:Oczywicie.
00:10:27:- Więc uczyła się w Akademii Sztuk Pięknych?|- To prawda.
00:10:30:Byłam okropnš, okropnš artystkš.
00:10:35:I dlatego zajęłam się aukcjami.
00:10:37:- A ty byłe aplikantem?|- Tak.
00:10:39:Ale nie poszedłe do szkoły prawniczej?
00:10:41:Jak to się stało.
00:10:43:To naprawdę długa historia na innš porę.
00:10:46:Nie przypominasz mi żadnego handlarza,|którego poznałam.
00:10:55:Co chciała powiedzieć mówišc,|że nie była na randce od jakiego czasu?
00:10:57:Chciała sprawić,|żebym się nie poczuł jak frajer?
00:10:59:Na pewno można ci przypisać wiele|przydomków, ale "frajer" do nich nie należy.
00:11:09:To moja mama.
00:11:11:Zmarła mniej więcej rok temu.
00:11:14:W ogóle się na to nie zanosiło.
00:11:18:Strasznie to przeżyłam.
00:11:22:Potem otoczyłam się ciepłš|skorupkš ochronnš,
00:11:28:ale teraz mylę,|że nie tego by dla mnie chciała.
00:11:33:Więc...
00:11:40:A co z tobš?
00:11:42:Jeste wielce atrakcyjnym facetem.
00:11:46:"Wielce"?
00:11:48:Dlaczego się nie umawiałe?
00:11:59:Kolejna długa historia na innš porę?
00:12:09:Więc przekazała tobie te rodzynki?
00:12:11:- Rodowody.|- Rodowody?
00:12:13:Tak, poszedłem do niej,|skserowała mi papiery.
00:12:17:- I?|- I nic. Tyle. Wyszedłem.
00:12:22:Miałe jš? A może robiłe|jakie inne rzeczy?
00:12:26:Mógłby się zajšć swoimi sprawami?
00:12:29:Jak skończymy tu sprawę,|to może zostaniemy trochę dłużej?
00:12:31:- Po co?|- Żeby się koło niej pokręcił.
00:12:33:Widać, że ci się podoba,|a ty też wpadłe jej w oko.
00:12:35:Chyba co tutaj mam.
00:12:41:Portret, rodziny Marchant,|namalowany w 1910.
00:12:44:Porównaj nazwiska włacicieli|z dziennikiem taty.
00:12:51:W 1912... Pitersonowie.|Zamordowano ich w 1912.
00:13:01:Tak jak w 1945,
00:13:04:i 1970.
00:13:06:Potem go zmagazynowano, aż kto|przekazał na aukcję w tamtym miesišcu.
00:13:09:I wtedy kupili go Teleskowie.
00:13:12:Jak mylisz, nawiedzony czy przeklęty?
00:13:14:Jakby nie było, już jest usmażony.
00:13:20:Chod!
00:13:32:UZBROJONY
00:13:38:ROZBROJONY
00:13:39:Już.
00:14:25:Spopielamy to...
00:14:27:Jeli kto by mnie pytał:|robimy temu wiatu przysługę.
00:14:59:Mamy problem, nie mogę|znaleć mojego portfela.
00:15:02:Jak to może być mój problem?
00:15:03:Ponieważ wydaje mi się, że wypadł|mi w domu akcyjnym wczoraj w nocy.
00:15:07:- Żartujesz, prawda?|- Tam sš moje odcinki,
00:15:09:dowód... właciwie, fałszywy dowód...
00:15:11:Musimy go odnaleć,|zanim kto inny to zrobi.
00:15:24:Jak mogłe zgubić portfel, Dean?
00:15:28:- Witam, chłopaki.|- Sara, czeć.
00:15:31:Co tu robicie?
00:15:35:Wyjeżdżamy z miasta i...
00:15:38:chcielimy się pożegnać.
00:15:39:Co ty gadasz, Sam,|przecież zostajemy jeszcze 1-2 dni.
00:15:46:Przy okazji, oddaję ci|te 20 dolców, które ci wisiałem.
00:15:49:Szybko zapominam.
00:15:52:Proszę bardzo.
00:15:57:Zostawię was, szalone dzieciaki.
00:15:59:Musze jeszcze...|zrobić... co... gdzie.
00:16:08:Więc...
00:16:10:wietnie się wczoraj bawiłam.
00:16:12:Tak, ja też.
00:16:14:Może powinnimy to jeszcze powtórzyć?
00:16:19:Z chęciš, bardzo chętnie,|ale Dean tylko się wygłupiał.
00:16:24:Chcemy sobie wzišć dzi wolne.
00:16:26:Ale szkoda...
00:16:29:- O mój Boże.|- Co?
00:16:32:Ten obraz... wyglšda tak dobrze.
00:16:37:Jeli można nazwać to ohydztwo|ładnym, to tak. Chyba tak?
00:16:43:- Co wiesz o tym obrazie?|- Niewiele, tylko tyle,
00:16:45:że mnie przyprawia o ciarki.
00:16:47:No i sprzedalimy go Teleskom na aukcji,|w noc, gdy ich zamordowano.
00:16:50:Tak i teraz sprzedajecie go ponownie?
00:16:52:Mój tata by tak chciał, ale nie.|Ja mu nie pozwolę.
00:16:56:- To by było chyba niesmaczne.|- Racja, wiesz co?
00:16:58:Nie róbcie tego.|Dobrze?
00:17:01:Nie mów mi, że jeste|nim zainteresowany?
00:17:03:Nie, o Boże.|Przynajmniej nie chce go kupić.
00:17:05:Dobra, muszę ić.|Mam co do z...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin