Komunikacja niewerbalna.doc

(71 KB) Pobierz
Komunikacja niewerbalna

2

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Komunikacja niewerbalna

 

 

 

 

 

 

 

Co wiemy o innych, gdy spotykamy ich po raz pierwszy? Wiemy to, co możemy zobaczyć i usłyszeć. Pomimo że nie należy sądzić książki po okładce, niemniej ten rodzaj łatwo dającej się zaobserwować informacji jest kluczowy dla naszego pierwszego wrażenia. Cechy fizyczne, takie jak atra­kcyjność i wyraz twarzy (np. czy jest bardzo dziecinny) wpływają na nasze sądy o innych. Przykładamy także dużą wagę do tego, co ludzie mówią. Poza tym naszym najznakomitszym osiągnięciem jako gatunku jest język; językowy kanał komunikacji zawiera nadzwyczajną ilość informacji.

Jednakże wypowiadane słowa nie wyczerpują treści. Wyobraź sobie, iż jesteś aktorem w zaimprowizowanej trupie, i powiedz głośno następu­jące zdanie na tyle sposobów, na ile potrafisz: „Ja jej nie znam”. Spróbuj to powiedzieć tonem pełnym złości, z miłością, sarkastycznie, grożąc, z za­skoczeniem. Próbuj akcentować kolejne wyrazy w zdaniu, najpierw „ja”, a później „jej”. Słowa pozostają te same — lecz komunikat zmienia się bardzo istotnie.

Przykład ten pokazuje, że istnieje poza słowami bogate źródło infor­macji o ludziach, którzy te słowa wypowiadają: sposoby, którymi komu­nikują niewerbalnie. Komunikacja niewerbalna odnosi się do sporej czę­ści badań nad różnymi elementami komunikacji nie korzystającej ze słów. Wyraz twarzy, ton głosu, gesty, pozycje i ruchy ciała, dotyk czy sposoby spoglądania są najczęściej stosowanymi i diagnostycznymi kanałami ko­munikacji niewerbalnej. W jaki sposób działa komunikacja niewerbalna?

Przesłanki niewerbalne pełnią wiele funkcji w procesie komunikowania się. Michael Argyle stwierdza, iż zachowanie niewerbalne służy prze­de wszystkim:

a) wyrażaniu emocji (zwężasz oczy, opuszczasz brwi, wpatrujesz się intensywnie, zaciskasz usta — jesteś zły);

b) przenosze­niu postawy (np. „Lubię cię” — uśmiechasz się, nasilasz kontakt wzrokowy — albo „Nie lubię cię" — odwracasz wzrok, ton twojego gło­su staje się bezbarwny, stajesz tyłem);

c) informowaniu o cechach osobowości („Jestem otwarty" — twoje gesty są szerokie, modulujesz głos podczas mówienia, zdecydowany ton głosu)

d) ułatwianie ko­munikacji werbalnej (obniżasz głos i spoglądasz przed siebie, gdy kończysz wypowiedź, by wskazać partnerowi, że teraz on może mówić).

Również Paul Ekman zauważa, że niektóre wskaźniki niewer­balne powtarzają lub uzupełniają komunikat językowy, jak wówczas, gdy uśmiechasz się mówiąc: „Tak się cieszę, że jestem po twojej stronie!" Na­tomiast inne przeciwstawiają się wypowiedzianym słowom. Komuniko­wanie sarkazmu jest klasycznym przykładem werbalnego i niewerbalnego przeciwstawienia. Pomyśl, w jaki sposób powiedziałbyś sarkastycznie: „Tak się cieszę, że jestem po twojej stronie". (Mógłbyś użyć tonu głosu, podkreślając słowo „tak" z ironicznym grymasem, albo mógłbyś mówiąc, przewracać oczami, co jest przejawem sarkazmu w kulturze amerykań­skiej). Bywa, że przesłanki niewerbalne zastępują komunikat językowy. Możesz uciąć sobie z drugą osobą minikonwersację, w ogóle nie używając słów: wyobraź sobie, że rozmawiasz z kimś przez telefon, gdy nagle zna­joma wchodzi do twego pokoju. A teraz wyobraź sobie, w jaki sposób, nie używając słów, powiesz jej: „Cześć! Teraz rozmawiam przez telefon. Będę jeszcze rozmawiał jakieś dziesięć minut. Zawołam cię, OK?" (Oto, jak my byśmy to zrobili: „Cześć" — uśmiecham się, macham ręką. „Roz­mawiam przez telefon" — wskazuję na telefon, przewracam oczami dla większego efektu. „Będę rozmawiał jeszcze dziesięć minut" — wskazuję na nadgarstek (gdzie mam zegarek), a następnie migam dziesięcioma pal­cami — „Coś koło tego" — wyciągam jedną rękę, opuszczam dłoń i ko­łyszę nią z prawa na lewo i z powrotem. „Zawołam cię" — wskazuję na siebie, na telefon, a następnie na tę drugą osobę, spoglądam na nią z brwiami uniesionymi do góry jak przy zadawaniu pytania. „OK" — kiwam głową i uśmiecham się, czyniąc ręką znaczący gest, w którym palec wskazujący i kciuk tworzą koło.

Niewerbalne formy komunikacji badane są zwykle oddzielnie, w ra­mach odrębnych „kanałów" (np. spojrzenia lub gesty), choć w codziennym życiu niewerbalne wskaźniki wielu rodzajów występują jednocześnie w formie dobrze zamaskowanej aranżacji informacyjnej (Archer, Akert, 1980; 1984). Skoncentrujemy się na kilku z tych kanałów, aby następnie wrócić do tego, jak interpretujemy tę symfonię niewerbalnej informacji, gdy pojawia się ona w warunkach naturalnych.

Mimiczne wyrazy emocji

Nie ulega wątpliwości, że koronnym klejnotem komunikacji niewerbalnej jest kanał wyrazów twarzy. Ten element komunikacji ma najdłuższą hi­storię w badaniach, bo poczynając już od książki Karola Darwina, O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt; jego dominacja wynika z niezwykłej komunikatywności ludzkiej twarzy. Spójrz na fotografie na następnej stronie; założymy się, iż potrafisz odkodować (odczytać lub zinterpretować) znaczenie tych wyrazów twa­rzy bez większego wysiłku.

Badania Darwina nad mimiką miały wielki wpływ na ten rodzaj usta­leń w wielu dziedzinach; my skoncentrujemy się na jego twierdzeniu, że podstawowe emocje przenoszone za pomocą wyrazu twarzy są uni­wersalne — wszyscy ludzie wszędzie wyrażają (lub kodują) te emocje w ten sam sposób i wszyscy potrafią zinterpretować (czy zdekodować) je z jednakową dokładnością. Biorąc pod uwagę zainteresowanie Darwina ewolucją, nie dziwi, iż był przekonany, że niewerbalne formy komunikowania się są „gatunkowo specyficzne", a nie „kulturowo specyficzne". Twierdził, że wyrazy twarzy były pozostałościami przydat­nych w swoim czasie reakcji fizjologicznych — na przykład, jeśli wczes­ne hominidy jadły coś, co im nie smakowało, wówczas marszczyły nos (z powodu nieprzyjemnego zapachu) i wypluwały pożywienie. Darwin przypisywał więc mimice znaczenie ewolucyjne; mogąc komunikować takie stany emocjonalne (np. uczucie obrzydzenia, nie do pożywienia, lecz do innej osoby lub sytuacji) mają wartość sprzyjającą przetrwaniu gatunków. Czy Darwin miał rację? Czy mimika wyrażająca emocje jest uni­wersalna?

Odpowiedź brzmi tak dla sześciu głównych emocji: gniewu, szczęścia, zaskoczenia, strachu, niesmaku i smutku. Przeprowadzając szczególnie dobrze zaprojektowane badanie, Paul Ekman i Walter Friesen pojechali na Nową Gwineę, gdzie przebadali zdolność do odczytywania emocji u Fore, niepiśmiennego plemienia, które dotychczas nie miało kontaktów z cy­wilizacją zachodnią. Opowiedzieli członkom Fore wydarzenie z emocjo­nalnym kontekstem, a następnie pokazali im fotografie Amerykanów i Amerykanek wyrażających te sześć emocji; zadaniem badanych było do­pasować mimikę do opowiadań. Fore byli równie dokładni jak ludzie z kręgu kultury Zachodu. Badacze poprosili następnie członków plemie­nia o zademonstrowanie wyrazów twarzy, które by odpowiadały opo­wiedzianych historiom. Kiedy wykonane wówczas fotografie pokazano amerykańskim współpracownikom, również prawidłowo zostały odczyta­ne. Istnieje więc przekonywający dowód na to, że zdolność do interpreto­wania przynajmniej sześciu głównych emocji jest zdolnością międzykulturową — cechą człowieka, a nie wytworem kulturowego doświadczenia.

Należy jednak zwrócić uwagę na to, jaką rolę odgrywa kultura, jeśli chodzi o to, kiedy i jak odzwierciedlisz emocje na twarzy. Ekman i Friesen sądzą, iż (reguły ujawniania są specyficzne dla każdej kultury i dy­ktują, jaki rodzaj ekspresji emocjonalnej można okazywać. Amerykańskie normy kulturowe zabraniają mężczyznom ujawniania takich przejawów emocji, jak smutek lub płacz, podczas gdy kobiety mogą to czynić. W Ja­ponii tradycyjne reguły kulturowe zakazują kobietom prezentowania sze­rokiego, niepohamowanego śmiechu; japońskie kobiety będą często skrywały swoje uśmiechy za zasłoną rąk, podczas gdy w kul­turach zachodnich kobiety mogą — a nawet są do tego zachęcane — śmiać się otwarcie i często. Kulturowe reguły odzwiercied­lania emocji, które kierują niewerbalną ekspresją Japończyków, są zadzi­wiająco odmienne od reguł zachodnich. Japońskie normy skłaniają ludzi do pokrywania negatywnych wyrazów twarzy uśmiechami i śmiechem, a generalnie, do rzadszego wykorzystywania ekspresji twarzy niż na Za­chodzie. To niewątpliwie leży u podłoża zachodniego stereotypu, według którego Azjaci są niezbadani i trudni do odczytania.

Wreszcie końcowa uwaga o trafnym odkodowaniu mimiki. Sytuacja jest trudniejsza niż by się wydawało, ponieważ często ujawniamy mie­szaninę emocji. Podczas gdy jedna część twarzy rejestruje jakąś emocję, druga odzwierciedla inną.

 

Inne kanały komunikacji niewerbalnej

Istnieją również, oczywiście, inne kanały komunikacji niewerbalnej. Szcze­gólnie mocnymi przesłankami niewerbalnymi są: kontakt wzrokowy i spojrzenie; stajemy się podejrzliwi, gdy dana osoba rozmawiając, nie spogląda nam w oczy; ludzie zaś, którzy zakładają ciemne okulary, mo­gą wprawiać w zakłopotanie w czasie rozmowy. Równie fascynującymi środkami komunikowania się są gesty rąk i ramion. Jesteśmy bardzo biegli w rozumieniu znaczeń różnych gestów, takich jak te, które przed­stawiliśmy wyżej, w przykładzie z rozmową telefoniczną. Takie właś­nie gesty, dla których istnieją wyraźne i dobrze określone definicje, są nazywane emblematami. Do emblematów zali­czamy na przykład znak OK, który polega na zrobieniu koła za pomo­cą kciuka i palca wskazującego, „palec pedała", gdy zginamy wszystkie palce w pierwszym stawie, poza najdłuższym palcem środkowym. W przypadku emblematów istotne jest, że nie są one uniwersalne; każda kultura wypracowuje swoje własne emblematy, które nie są rozumiane przez ludzi z innych kręgów kulturowych. I tak „palec pedała" będzie komunikacyjnie wyraźnym sygnałem w społeczeństwie amerykańskim, natomiast w niektórych częściach Europy przybiera to postać szybkiego gestu złożoną dłonią pod brodą.

Wielokanałowa komunikacja niewerbalna

Poza pewnymi specyficznymi sytuacjami (np. rozmowa telefoniczna) co­dzienne życie społeczne jest złożone z interakcji, które wieloma kanałami tworzą znaczenie niewerbalne. Zatem istnieje wiele wskazówek niewer­balnych, dostępnych nam podczas rozmowy lub obserwacji innych. Jak wykorzystujemy tę informację? I na ile adekwatnie to robimy?

Robert Rosenthal wraz z kolegami rozpoczął badania tych zagadnień od udoskonalenia opracowanego przez siebie tzw. profilu wrażliwości niewerbalnej (PONS: Profile of Nonverbal Sensitivity). Jest to zestaw dwu-sekundowych klipów, nagranych na taśmie wideo, które prezentują nie­werbalne zachowania pewnej kobiety, np. wyrazy twarzy, zadaniem badanych jest zaś odpowiedzieć na pytania zadawane im na jej temat. Dla każdej scenki widz do­konuje wyboru między dwoma możliwymi opisami tego, co owa kobieta odczuwa lub robi — krytykuje kogoś za to, że się spóźnił, lub rozmawia z kimś o śmierci przyjaciela. Prawidłową odpowiedź stanowi sama scenka odgrywana przez aktorkę na filmie (np. śmierć przyjaciela). Rosenthal i jego współpracownicy pokazywali te nagrania setkom ludzi na całym świecie i stwierdzili zastanawiająco dużą dokładność odpowiedzi. We współczesnym podejściu do wielokanałowego dekodowania nie­werbalnego skonstruowano zadanie wymagające odkodowywania komunikatów niewerbalnych i precyzyjniej odzwiercied­lające rzeczywiste sytuacje życiowe, które należy zinterpretować. Taśmy wideo składające się na tzw. zadanie interpretacji społecznej (ZIS) (SIT: The Social Interpretations Task) zawierają dwadzieścia scenek pokazują­cych naturalnie przebiegające zachowanie niewerbalne. Nie występują tu aktorzy, lecz ludzie, których widzimy i słyszymy w sytuacjach rzeczywistych, a nie inscenizowanych. Trwają one około minuty, pokazując fragment rzeczywistej interakcji. Po każdej scence widz jest pytany o rodzaj relacji, jaka łączy pojawiające się w filmie postaci. Na przykład w jednej ze scen widać dwie kobiety, które bawią się z niemowlęciem. Pytanie brzmi: „Która kobieta jest matką dziec­ka?" Istnieje tu jednoznaczne kryterium prawdziwości odpowiedzi, po­nieważ jedna z widocznych kobiet jest rzeczywiście matką dziecka. Jed­nakże żadna z nich nie mówi tego ani nie zdaje sobie sprawy, iż z tą sceną zostanie powiązane właśnie takie pytanie. Aby właściwie odebrać tę i inne scenki, trzeba zwrócić uwagę na niewerbalne zachowania osób występujących w tych prezentacjach i je zinterpretować. Stwierdziliśmy, że ludzie potrafią prawidłowo odczytywać te sytuacje na poziomie wyraźnie powyżej losowego (a więc nie jest to jedynie zgadywanie). I tak, w scence „Kto jest matką?" prawidłowo zinterpretowało 64% z ponad 1400 badanych (ponieważ istniały trzy możliwe odpowiedzi — zobacz fotografia powyżej — stąd losowa interpretacja objęłaby jedynie 33% po­prawnych odpowiedzi dla każdej).

W dalszych badaniach wykorzystujących nagrania ZIS stwierdzono, że ważna czy też diagnostyczna informacja niewerbalna jest faktycznie rozsiana w całej scenie. Innymi słowy, nietypowa jest sytuacja, która by zawierała jedyną znaczącą przesłankę sygnalizującą właściwą odpowiedź. Zamiast tego, przydatna informacja niewerbalna jest w każdej scence ujawniana wieloma kanałami. Ułatwia to pracę oso­bie, która je interpretuje: jeżeli nie dostrzeże sygnałów wzrokowych, to może uchwycić ton głosu lub niezwyczajną gestykulację, by dojść do sformułowania właściwego sądu. Zaobserwowano także, iż niektórzy ludzie są szczególnie utalentowani w poprawnym odkodowywaniu przesłanek niewerbalnych, podczas gdy inni robią to bardzo słabo. Robin Akert wraz z Abigail Panter przebadały różne cechy osobowości, by sprawdzić, czy decydują one o tego rodzaju umiejętności. Badania potwierdziły, że ekstra­wertycy prawdziwej od introwertyków interpretują przesłanki niewer­balne takie jak występujące w ZIS. Ostatni kierunek badań nad wielokanałowością koncentruje się na specyficznym rodzaju osądu — czy potrafimy określić, kiedy inni nas okłamują? Wyłapanie oszustwa jest sprawą trudną, gdyż pomijając wszystko inne, ktoś rzeczy­wiście próbuje wprowadzić nas w błąd. W typowym eksperymencie oso­bom badanym pokazuje się nagrania wideo, w których ludzie określają, jak bardzo lubią swoich znajomych. Badanych informuje się, że niektórzy kłamią, a inni mówią prawdę. Ich zadaniem jest wskazać, kto jest kim. Czy adekwatnie potrafimy odkrywać oszu­stwo? Nasza trafność jest wyższa niż losowa; to znaczy, mamy rację czę­ściej niż wówczas, gdybyśmy po prostu rzucili monetą, by określić, kto kłamał. Ogólnie jednak zdolność ludzi do odkrywania oszustwa nie jest szczególnie wysoka. Mamy tendencję do wyjaśniania wątpliwości na ko­rzyść innych, do zakładania, że mówią prawdę.

Co więcej, nawet gdy badani wiedzą, kto kłamie, to zwykle nie po­trafią określić, co dana osoba naprawdę odczuwa — innymi słowy, jaką prawdę przykrywa kłamstwo. Problem z wykrywaniem kłamstwa jest trudny nie tylko sam w sobie; mamy także skłonność do poszukiwania wskazówek w niewłaściwym miejscu, szczególnie w twarzy. Twarz nie jest na tyle dobrym kanałem, by się na nim koncentrować; kłamcy wiedzą, w jaki sposób kontrolować spojrzenie i mimikę, by wyglądać na szczerych. Badania wskazują, iż kłamstwo najlepiej rozpoznać na podstawie kombinacji sygnałów pocho­dzących z ruchów ciała i zmian w głosie, przy całkowitym zignorowaniu tych, które są zawarte w kanale mimicznym.

Różnice płciowe w komunikacji niewerbalnej

Być może zastanawiałeś się, czy ludzie różnią się zdolnością rozumienia przesłanek niewerbalnych. Jak mówiliśmy wcześniej, istnieją pewne do­wody, iż ekstrawertycy czynią to lepiej niż introwertycy. Stwierdzono w toku badań, że najbardziej istotne różnice zachodzą między kobietami i mężczyznami. Kto z nich le...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin