jasełka Betlejemska Dobranocka.doc

(55 KB) Pobierz
Szopa, 02

„BETLEJEMSKA DOBRANOCKA”

Jasełka dla najmłodszych dzieci

 

 

Święty Józef:

Któż to taki idzie do nas ciemną nocą?

Jakaś mała postać, która oświeca sobie

Drogę zapałkami.

 

Chór Aniołów: (na melodię „Przybieżeli do Betlejem pasterze”)

To dziewczynka z zapałkami k’nam idzie.

W jednym bucie, zgrzebnej chuście – ujrzyjcie!

Zuch to dziewczynka, biedna dziecina z miasteczka,

                                                              z miasteczka.

     Nikt nie kupił ani jednej zapałki

     W tę noc w domach lśniły choinki.

     Ona na mrozie, zimnie i chłodzie zamarzła,

                                                           zamarzła.

 

Dziewczynka z zapałkami:

Chociaż to była noc Twych narodzin święta,

Nikt o głodnych, biednych dzieciach nie pamiętał.

Zimna i mroźna wtedy noc była

Gdy pod domem skulona siedziałam.

Zapałką rozgrzałam zziębnięte ręce.

Lecz jak rozpalić zimne ludzkie serce?

Tobie Jezuniu oddam zapałki wszystkie,

Bo chłód i zimno w Twej lichej stajence.

Niech Święty Józef ognisko rozpali,

Aby się wszyscy przy nim ogrzali.

 

Maryja Panna:

Biedna Dziewczynko z zapałkami,

Wejdź i zostań tu z nami.

Tu wiatr nie hula i miejsca wiele,

Najedz się, ogrzej maleńki aniele.

Pan Jezus wie czego biednym dzieciom trzeba.

Kto pokocha je i nakarmi, ten pójdzie do nieba.

 

Święty Józef:

O! Jakiś chłopczyk biegnie ku nam w podskokach.

 

Chór Aniołów: (śpiewa melodię „Bóg się rodzi”)

To Pinokio, chłopczyk z drewna

Przez Dżepetto wystrugany.

Nos ma długi to od kłamstwa,

Ośle uszy od nieuctwa.

       Nie mało broił, nie mało,

       Ale jednak się poprawił.

       Wrócił do swojego ojca

       I szczęśliwie żyją razem.

 

 

 

Pinokio: (ma bardzo długi nos i długie wystające

spod czapki uszy)

Panie Jezu, już nie kłamię

I do szkoły chętnie chodzę.

Choć to może nie do wiary,

Już nie chodzę na wagary.

Tu zostawię mój nos długi

I te brzydkie ośle uszy.

Niechaj innym to przestroga

Słuchaj matki, ojca, Boga.

Bo dobrego życia skutki

Małe uszy i nos krótki.

Złota rada przyjaciele:

Kłamstwa wcale, pracy wiele!

(odrywa nos i uszy i składa u żłobka)

 

Maryja Panna:

My cię Pinokio serdecznie witamy,

I za tę przemianę bardzo też kochamy.

A dla mego Synka będziesz także drogi,

Bo porzuciłeś te grzeszne nałogi.

Kłamstw, lenistwo to brzydkie przywary.

Pamiętasz jak smutny Dżepetto był stary?

Dziś on radosny, bo jego syn jedyny,

Nie posłucha koleżków, lecz Bożej Dzieciny!

 

Święty Józef:

Maryjo, zobacz!

Dziewczę do nas idzie w czerwonej czapeczce!

 

Chór Aniołów: (na melodię „Gdy śliczna Panna” bez refrenu)

To idzie dziarsko Czerwony Kapturek,

Znajoma ptaków leśnych i wiewiórek.

Niosła w koszyku dla chorej babuni

        Ciasto i mleko, słodkie konfitury.

        Choć złe wilczysko zjadło ją i babcię,

        Dobrze się skończyło, tak jest w pięknej bajce.

 

Czerwony kapturek: (z koszykiem w ręku)

Mam tu koszyku same smakołyki

Ciasto z kruszonką, złote rogaliki,

I pączki i strucle i miód na lekarstwo, żeby zdrowiutkie było to maleństwo.

Szłam lasem ciemnym, drogą i bezdrożem,

Ufając wielce, że mi Bóg pomoże.

Mama mnie posyła gdzie ludzie w potrzebie

Za to będę miała nagrodę w niebie.

 

Maryja Panna: (bierze koszyk podawany przez Czerwonego Kapturka)

Józefie zobacz co jest w tym koszyku.

Same dobre rzeczy, jest ich tu bez liku.

Mój Syn gdy urośnie to chorych pocieszy.

Uleczy, umocni, z pomocą pospieszy.

Jezus też pouczy, że chorych odwiedzać trzeba,

Za to w nagrodę przyjmie wprost do nieba.

 

Święty Józef:

Cóż za dziwna rzecz Maryjo!

Przecież zima, a tak kwiaty pachną!

 

Chór Aniołów: (na melodię „Dzisiaj w Betlejem” bez refrenu)

To Calineczka, to Calineczka

Do szopki się zbliża.

Jest strojna w płatki, lekka jak pyłek,

Z pąka się zrodziła.

        Mów Calineczko, mów Calineczko

        Skąd do nas przybywasz.

        Ty kochasz ptaki, ludzi i kwiaty,

        Słońcem się zachwycasz.

 

Calineczka: (z bukietem różnych kwiatów)

Moim domem są piękne kwiaty:

Mlecze, stokrotki, róże i bławaty.

A Twa stajenka: smutna Jezu mały,

Chcę by w twej biedzie, choć kwiaty pachniały.

Postawię bukiety przy Twojej kołysce,

Niechaj ucieszą Twe dziecięce serce.

I jaskółeczkę poproszę pokornie,

By Ci śpiewała cudowne melodie.

Przez Ciebie Jezu, Bogu dziękować chcę,

Że stworzył świat piękny, dzieci i mnie.

(ustawia kwiaty przy żłóbku)

 

Maryja Panna:

Ty masz dobre serce Calineczko miła.

Tyś jaskółeczce życie przywróciła.

Jezus  nie zniszczy żadnej zielonej rośliny.

Radość mu sprawi śpiew każdej ptaszyny.

Niech wszystkie dzieci ciebie naśladują,

Ptaki i kwiaty, zieleń niech szanują.

 

Święty Józef:

O, to nie dziecko się zbliża.

To jest stary, spracowany człowiek.

 

Chór Aniołów: (na melodię „Wśród nocnej ciszy”)

To idzie Rybak ze złotą rybką,

Zachłanna żona zniszczyła wszystko.

Miała pałac i komnaty,

Piękne futra i brokaty, lecz jej za mało.

       Chodził więc rybak co dzień nad wodę

       Z nowym życzeniem danym przez żonę,

       Rybka wszystko to spełniła,

       Co zła żona wymyśliła, lecz jej za mało.

 

Stary Rybak:

Maryjo, Józefie i Ty Boże Dziecię,

Może wy tę rybkę chętnie weźmiecie.

Ona wam spełni każde pragnienie,

Lecz to musi być dobre życzenie.

Moja żona chciwa była,

Zatem wszystko utraciła,

Siedzi znowu w starej chacie

I ze złości jęczy, płacze.

Rybka złota niech tu będzie,

I pomoże w waszej biedzie.

(podaje rybkę Maryi lub Józefowi)

 

Maryja Panna:

Rybaku, starcze mądry i uczciwy.

Zły jest człowiek, kiedy bywa chciwy.

Umiar we wszystkim, to jest wielka cnota.

Cenniejsza od pereł, srebra i złota.

 

Święty Józef:

Któż to idzie tak nieśmiało

W stronę betlejemskiej szopki?

 

Chór Aniołów: (na melodię „Pójdźmy wszyscy do stajenki”)

To Kopciuszek idzie miły

Co go siostry nie lubiły.

Prała, myła i sprzątała,

A złe słowo za to miała.

        Dobra wróżka to sprawiła,

        Z niej królewnę uczyniła.

        Chociaż jest królową wielką,

        Stanie tu przed tą stajenka.

 

Kopciuszek: (zamiatając miotłą stajenkę)

Ja posprzątam w tej stajence,

Bo do pracy mam skore ręce.

Ja upiorę mu pieluszki,

I wnet zmyję też dzbanuszki.

Dam też złoty pantofelek.

Niech Mu da radości wiele.

 

Maryja Panna:

dzięki ci Kopciuszku za twe odwiedziny.

To radość wielka dla Bożej Dzieciny.

A gdy Syn mój będzie duży,

Nie raz wszystkim to powtórzy,

Że pracowitość i pokora,

Zawsze bywa nagrodzona.

 

Święty Józef:

Cóż ja widzę?

Puchatą pierzynkę, a za nią małą dziewczynkę.

 

Chór Aniołów: (na melodię „Jezus malusieńki”)

Sierotka Marysia

Co gąski pasała,

Idzie z darem do Jezusa

Piórek nazbierała.

        Kocha gąski swoje,

        Broni je przed lisem.

        Pasie, strzeże, karmi, poi

        Na łące pod lasem.

 

Sierotka Marysia: (pokazując poduszeczkę)

Oto poduszeczka dla Jezusa małego

Z drobnych piórek i puchu gęsiego.

Ja jestem sierota i wiem co to bieda.

Wy też widzę nie bogaci, więc się wam to przyda.

Otul Go Maryjo, jak potrafi mama.

Ja wiem co to zimno, bom na świecie sama.

Gąski na mą prośbę puszek wyskubały.

Niechaj ciepło ma dziecina, nasz Jezusek mały.

 

Maryja Panna: (bierze poduszkę od Sierotki)

Marysiu, Sierotko wejdź do stajeneczki.

Radość będzie wielka z twojej poduszeczki.

Na dworze jest zimno, chustą Go okryłam,

Tuliłam Go do siebie i sercem ogrzałam.

Nie będziesz już smutna Marysiu Sierotko,

Teraz ja będę twoją dobrą matką.

 

Święty Józef:

Jakieś dziwne odgłosy przybliżają się od strony łąki,

Nikogo nie widać. Droga jest pusta.

 

Chór Aniołów: (na melodię „Wesołą nowinę”)

Do bożej stajenki mknie pszczółka Maja,

Też oddać Dziecięciu pokłon by rada.

Jak dzielna to jest pszczoła,

Pracuje w pocie czoła.

Zna ją pole, łąka i biedronka.

           Ona miód zbiera z kielichów kwiatów

           Stokrotek, kaczeńców, lipy i maków.

           Do ula niebieskiego,

           Do plastra złocistego,

           By potem nas obdzielić i pocieszyć.

 

Pszczółka Maja:

Pozdrowienia dla was od zielonej łąki,

Pokłon oddają motyle, elfy i bąki

Koniki polne, świerszcze i pająki

I koncertem grają błękitne dzwonki.

Wszyscy Boga wychwalamy

Za świat piękny dla nas dany.

A najbardziej za Boga-Człowieka,

Na którego cały świat czekał.

Tu plastr miodu ozłocony słońcem

Składam ochoczo, a sercem gorącym

Życzę, by Bożej Dziecinie

Żyło się słodko jak w pszczelej rodzinie.

 

 

 

Maryja Panna:

Ileż radości Maju nam przyniosłaś,

Wejdź tu i choć chwilę zostań.

Za miód, owoc twej pracy, przyjmij od nas dzięki

Od Jezusa, Józefa i Niebieskiej Panienki.

Mój Syn też będzie uczciwie pracował.

Od lat najmłodszych nie będzie próżnował.

Będzie pomocny mnie i Józefowi

I pobłogosławi ludzkiemu trudowi.

A ty Maju bądź dzieciom dobrym przykładem:

Kto uczciwie pracuje, ten je chleb z miodem.

 

Święty Józef:

Coś niebieskiego do nas się zbliża!

Pędzi ku nam jak niebieski obłoczek.

Któż to taki?

 

Chór Aniołów: (na melodię „Anioł pasterzom mówił”)

To Smerfetka biegnie tu.

Och jak szybko, brak jej tchu.

Z darami od niebieskiej gromady:

Jagód leśnych kosze dwa

I butelkę soku.

          Po rodzinnej naradzie,

          Papa Smerf ją wysłał tu.

          Z daleka, biegła z lasu ciemnego

          Gubiąc kota klakiera

          Ich wielkiego wroga.

 

Smerfetka:

Maryjo, Józefie, czy wy wiecie?

Leśne duszki są na świecie!

W ciemnym borze jest ukryte,

Duszków leśnych barwne życie.

Od całej naszej smerfowej rodziny

Chcę złożyć życzenia dla Bożej Dzieciny.

Jezus to Zbawiciel tak wieść niesie nawet w lesie.

A zły Klakier na wieść o tym,

Stał się bardzo grzecznym kotem.

 

Maryja Panna:

Zobacz Smerfetko, Jezus się uśmiecha we śnie.

Bo to cudowne widzieć duszki leśne.

Wasze zgodne życie nas bardzo raduje.

Takim błogosławieństwo Jezus obiecuje.

A zebranym dzieciom to dobra nowina,

Bóg tam przebywa, gdzie zgodna rodzina.

 

Święty Józef:

A tym razem Matko Święta,

Dwoje dzieci idzie naraz!

 

 

Chór Aniołów: (na melodię „Mędrcy świata”)

Jaś z Małgosią ku nam idą

Borem, lasem, drogą.

Baba Jaga zjeść ich chciała,

Lecz w piecu spłonęła.

           Powrócili więc do domu,

           Do swojego taty.

           Są radośni i szczęśliwi,

           Bo to siostra z bratem.

 

Jaś: (postępuje kilka kroków do przodu i kłania się)

Ja jestem Jaś.

 

Małgosia: (dygając po dziewczęcemu)

A ja jestem Małgosia.

 

Jaś:

Chcę podziękować Bogu za ojcowską troskę,

Za mojego tatę i kochaną siostrę.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin