Robin of Sherwood - 2x03 - Lord of Trees.txt

(18 KB) Pobierz
0:00:12:Robin z lasu Sherwood
0:00:26:W rolach g��wnych:
0:00:49:W�adca drzew,|scenariusz:
0:01:19:- John! Ma�y John!|- Meg!
0:01:22:- Mam co� dla ciebie, Meg!|- O, kwiaty!
0:01:26:- Nie tak g�o�no!|- Och, Johnie, s� pi�kne!
0:01:29:Sam je zerwa�em, wiesz?
0:01:52:Witajcie na �wi�cie Herne'a �owcy!|Niechaj b�dzie b�ogos�awiony!
0:01:55:- Niech b�dzie!|- Amen!
0:01:58:Tak, amen tobie, bracie.
0:02:01:- Wtargn�li�my do twego kr�lestwa, Robinie.|- Sherwood powinno nale�e� do wszystkich.
0:02:05:- Nawet do Gajowego Guya?|- Nie!
0:02:07:- Nie?!|- Nie.
0:02:09:- Nie.|- Chod�cie!
0:02:15:Gisburne!
0:02:22:Gisburne!
0:02:31:Przetrzymujesz jednego mojego s�ug�!
0:02:33:- Chc�, �eby� go wypu�ci�!|- Zosta� wypuszczony.
0:02:37:- Kiedy?!|- Po wykonanym wyroku.
0:02:40:- Wykona�e� na nim wyrok?|- Oczywi�cie. Z�apa�em go na k�usownictwie!
0:02:45:- Gisburne...|- Prawic�, m�j panie.
0:02:48:- Gisburne!|- Przypominam, �e jako Szeryf, mam...
0:02:51:Szeryf?! Ty nie jeste� Szeryfem!|M�j brat wyznaczy� ci� w zast�pstwie!
0:02:55:I moim zdaniem, by� wtedy|nie pe�ni w�adz umys�owych!
0:02:57:Jako Szeryf, opacie, mam prawo wymierza�|sprawiedliwo��, wed�ug swojego uznania!
0:03:03:W porz�dku, Gisburne, w porz�dku.
0:03:05:To oczywiste, �e to wszystko|uderzy�o ci do g�owy!
0:03:08:Okaleczy�e� mego s�ug� i nie zamierzam|da� spokoju tej sprawie.
0:03:13:- Kiedy tylko m�j brat wr�ci z Londynu...|- Sam mu o tym powiem!
0:03:23:- A wy czego tu?!|- Pos�a�em po nich!
0:03:27:Zaniepokojony nag�ym wzrostem|k�usownictwa, pewnie?
0:03:30:Nic dziwnego, �e m�wi�|na ciebie "Gajowy Guy".
0:03:34:- Przedstawili ju� jakie� wyja�nienia?|- W�a�nie mieli taki zamiar!
0:03:39:No i?
0:03:42:W�a�ciwie, to nie wiem co powiedzie�, panie.
0:03:44:O tej porze roku, zawsze jest wi�cej k�usownik�w.
0:03:47:- Zawsze?|- Z powodu �wi�ta B�ogos�awie�stwa.
0:03:49:- B�ogos�awie�stwa?! O czym ty gadasz?!|- Nigdy nie s�ysza�e� o tym, co?
0:03:52:- Je�li wtr�cisz co� raz jeszcze, m�j panie...|- Dalej, m�wcie dalej!
0:03:56:To taka stara uroczysto�� utrzymywana|przez ludzi Sherwood.
0:03:59:Co� jakby obchody na cze�� nadej�cia lata.
0:04:01:Obchodzi si� je, od... Hoho, setek|lat. Zaczynaj� si� dzi� wieczorem.
0:04:06:Doprawdy?!
0:04:08:C�, panie, w Sherwood ma miejsce|biesiada i, rozumiecie,
0:04:11:nic nie mo�e zosta� zabite|w czasie �wi�ta B�ogos�awie�stwa.
0:04:15:- Nie wolno przelewa� krwi.|- Wi�c chcesz mi powiedzie�, �e to by�o ustalone?!
0:04:20:- Tak, panie.|- I pozwalasz im na to?!
0:04:22:- Nie, panie. Trudno jednak temu zapobiec.|- Wi�c przymykasz na to oczy?
0:04:26:- Nie, panie.|- A ja s�dz�, �e jednak tak.
0:04:28:Wiesz kiedy maj� miejsce te orgie|i trzymasz si� z dala!
0:04:31:- Sk�d�e, panie...|- Zamilcze�!
0:04:37:M�wisz, �e obchody zaczynaj� si� tego wieczora?
0:04:40:Tak, panie.
0:04:42:Nie robi�bym niczego niem�drego, Gisburne.
0:04:45:Sherwood to miejsce, w kt�rym|nie warto by� po zmroku.
0:04:48:- S�dzisz, �e boj� si� ciemno�ci?|- Nie, sk�d. A twoi ludzie?
0:04:53:Wkr�tce b�d� mia� ludzi,|kt�rzy nie l�kaj� si� niczego!
0:05:00:Angielskie piwo!
0:05:04:De Nivelle!
0:05:05:- Gremowi si� chyba poprawi�o!|- Dzi�ki, panie!
0:05:51:Maciek, pod� tu!
0:05:54:Ch�opcze, ch�opcze... Le� po Robina!
0:06:09:(To co�, o czym rzadko m�wi�...)
0:07:27:- Wspania�e miejsce!|- Wspania�e!
0:07:35:(�wietne, �wietne!)
0:07:44:(Ale�, panowie...)
0:07:45:- Bertrand!|- M�j stary przyjacielu.
0:07:49:(To jego stary przyjaciel...)
0:07:54:- Kop� lat.|- W rzeczy samej!
0:07:57:Witaj w Nottingham!
0:08:00:Ci�gle w walce, jak widz�.
0:08:04:Tak... Dlatego ci� wezwa�em.
0:08:07:- I mamy rachunek do wyr�wnania.|- Tak...
0:08:11:Ale p�niej, to p�niej!
0:08:13:- I przyty�e�!|- Sk�d, nawet nie odrobin�!
0:08:17:- By�e� szczuplejszy pod Argentoui!|- Przymierali�my g�odem pod Argentoui!
0:08:22:Mo�e. Ale walczyli�my... Jak|tygrysy, co nie? (Tygrysy!)
0:08:28:Rami� w rami�.
0:08:30:Cali we krwi.
0:08:36:Miecz... M�j panie.
0:08:54:A ta masakra, pod Montebo, pami�tasz j�?
0:08:57:- Kiedy by�e� uwi�ziony w siodle...|- Nie! To nie by�em ja.
0:09:02:- Ale� tak, na pewno tak, Bertrandzie!|- Nie, Guy. Mylisz mnie z kim� innym.
0:09:09:Ale... Pami�tam jak szturmowali�my Chovigny!
0:09:13:Spad�e� z drabiny obl�niczej i zabi�e�|dw�ch moich najlepszych ludzi.
0:09:18:- Ale to by�e� ty, wtedy, z tym koniem!|- Nie, Guy! Nie.
0:09:22:Tak czy siak. Oto jeste�my!|Na twe wezwanie.
0:09:27:Gotowi by ci s�u�y�.
0:09:30:Je�li ci� na to sta�.
0:09:44:Chod�cie!
0:09:48:- Piwo leje si� strumieniami!|- To fakt.
0:10:00:Idzie!
0:10:58:- Najemnicy zwyci꿹!|- Zwyci꿹!
0:11:00:Oto stare motto Nivelle!
0:11:03:- A ty kim jeste�?|- To opat Hugo de Reinault.
0:11:07:Tw�j s�uga, m�j panie.
0:11:10:- Bertrand de Nivelle.|- Tak, s�ysza�em o tobie.
0:11:14:- Jeden z najlepszych rycerzy w Europie!|- I jeden z najbogatszych!
0:11:16:To prawda. Walka jest prawie|r�wnie intratna, co modlitwa.
0:11:23:- Co porabiacie w tych stronach?|- Wezwa� nas tu.
0:11:28:- No�ownik�w z Prebanson?!|- Uwa�aj na j�zyk, klecho.
0:11:33:- Nie wa� si� tak do mnie m�wi�!|- M�wi� do ka�dego, jak mi si� podoba.
0:11:36:- Nawet do tych, co nosz� sp�dnice.|- Wyekskomunikuj� ci�!
0:11:39:Za p�no! Ju� to zrobiono.
0:11:45:- Ile im p�acisz?|- To jego sprawa.
0:11:48:- Dok�adnie. Jestem Szeryfem!|- Nigdy nie b�dziesz Szeryfem!
0:11:52:- Maj� si� wynosi� z Nottingham!|- Jeste�my tu w pewnym celu i zostaniemy.
0:11:56:Znam ja wasze cele...|Gwa�ty i grabie�e!
0:12:03:Kogo obwinia si� za zabijanie|wi�kszo�ci jeleni w Sherwood?!
0:12:08:- A wi�c to tak...|- Z ich pomoc�, zabij� Robin Hooda...
0:12:13:I ka�dego m�czyzn�, kobiet�|i dziecko, kt�re go popiera!
0:12:17:To ponad twoje si�y, Gisburne.
0:12:22:A ponad twoje zrozumienie, klecho.
0:12:28:"Wyekskomunikuj�"?
0:13:46:(Chod�, zata�cz!)
0:14:39:Spr�buj z kobiet�, Johnie!
0:14:43:Dobra...
0:14:45:- Wkurzy�e� mnie, Naz! Nie�adnie, oj, nie!|- Dalej, Nazir!
0:14:54:- To maj� by� zapasy?!|- Grunt, �e jest to skuteczne!
0:15:00:Robinie! Robinie!
0:15:03:Tomek! Co ty robisz w Sherwood?!
0:15:06:- Przyszli i wszystko rozwalili!|- To Gisburne...
0:15:09:- Przybysze!|- Chod�cie!
0:15:31:- Prebansoni.|- Czemu to robi�?!
0:15:34:- To ich spos�b dobrej zabawy.|- Przywita�em ich.
0:15:38:Da�em wszystko czego chcieli.|Za du�o wypili. Zacz�li szale�!
0:15:44:- My�la�em, �e wszystkich nas pozabijaj�!|- Prebansoni. Najemnicy.
0:15:49:Piraci ziem. Najgorsi z mo�liwych.
0:15:54:Tacy jak oni zabili �on� Szkar�atnego.
0:16:01:- Kt�r�dy poszli?!|- Do Nottigham.
0:16:07:Wi�c?! Czemu nie?!
0:16:12:Bo s� konno i nigdy by�my ich nie dogonili!
0:16:20:Ma racj�...
0:16:26:Dopadniemy ich.
0:16:29:Obiecuj� ci, dopadniemy.
0:17:11:Szukam dziczyzny lub sposobu na zdobycie jej.
0:17:14:Tracisz czas, panie. Tu nic nie ma.
0:17:17:- Przysi�gam.|- Przysi�gasz, co?
0:17:22:- A to co?|- O�tarz.
0:17:25:O�tarz? A na nim poro�e?
0:17:33:Oto dow�d na k�usownictwo!
0:17:36:Te poro�e ma ponad sto lat.
0:17:39:Je�li chcesz cz�owieka, kt�ry zabi�|tego jelenia, musisz go sobie wykopa�.
0:17:47:- To ma by� prawo?|- Jedyne s�uszne.
0:17:53:M�j panie!
0:18:13:- To drzewo?|- Tak, ubrane w kwiaty.
0:18:18:A wi�c...
0:18:20:- Tutaj si� ukrywacie?!|- Nie, m�j panie.
0:18:23:To drzewo jest po�wi�cone!
0:18:31:�wi�te drzewo!
0:18:37:Nie, m�j panie! To drzewo|jest po�wi�cone Herne'owi.
0:19:01:[Dalej! Dalej! Bra� ich!]
0:19:34:- Nic...|- Nic?!
0:19:36:�adnych �uk�w, strza�... Nie|ma nawet zapachu dziczyzny.
0:19:44:B�dziecie si� sma�yc w piekle,|plugawi poganie!
0:19:51:Co za bohater.
0:19:56:- B�agam ci�, panie!|- Ju� ja was naucz�, czci� drzewa!
0:20:01:Wy blu�niercze �otry!
0:20:05:B�d� przekl�ty!
0:20:29:Herne!
0:20:31:W�adco Drzew, poka� mu sw� moc!
0:20:36:Niech dopadnie go strach ciemno�ci
0:20:39:i trzyma w lodowatym u�cisku �mierci.
0:21:06:Nie m�wi� tu o k�usownictwie. M�wi� o...
0:21:10:Ba�wochwalstwie, poga�stwie...
0:21:12:- Herne �owca!|- Doprawdy?
0:21:14:A co spowodowa�o t� fal�|�arliwo�ci do nawracania?
0:21:17:Dziwi� si�, �e jeste� nastawiony|tak sceptycznie!
0:21:20:My�la�em, �e Ko�ci� ma za zadanie|wykorzenia� czarownictwie?!
0:21:23:Nie m�wimy tu o czarach, Gisburne!
0:21:26:Dop�ty przychodz� na msze, chrzcz� dzieci,|�eni� si� i zostaj� pochowani, jako Chrze�cijanie,
0:21:32:nie obchodzi mnie, co poza tym robi�.
0:21:35:Lepiej wi�c daj sobie spok�j, Gisburne.
0:21:37:Albo przekonasz si�, �e stare b�stwa nie|s� tak martwe, jak Ci si� to mog�o wydawa�!
0:21:40:Martwe?! One nigdy nie istnia�y!
0:21:45:Wystarczy! Przy�lij skryb�!
0:21:48:Napisz� do mego brata!
0:21:51:Ten m�odzieniaszek stanowczo|na za du�o sobie pozwala!
0:22:04:Spokojnie, najdro�sza.|Wszystko b�dzie dobrze.
0:22:15:Na Boga! Zabij� tego, kto to zrobi�!
0:22:20:Jeste� zadowolony?
0:22:27:- Gdzie pojechali?|- W stron� Eldeford.
0:22:31:Do Eldeford.
0:22:32:- Je�li przejdziemy potok w Denley,|to odetniemy im drog�. - Do Denley!
0:22:36:- Ruszamy!|- Nie mo�emy!
0:22:39:Nie?!
0:22:41:- Jak to nie?!|- Jest �wi�to B�ogos�awie�stwa, Will!
0:22:46:Je�li przelejecie krew, wtedy B�ogos�atwie�stwo|Herne'a b�dzie odrzucone, a zbiory zmarniej�.
0:22:56:Jeste� Synem Herne'a!
0:23:02:- Bez rozlewu krwi!|- Czemu� to?!
0:23:04:- Bo Herne nie pozwala.|- Powiedz to Rebansonom!
0:23:08:Tak, dalej! Id� do nich, Robin!
0:23:11:Powiedz im, �e jest �wi�to B�ogos�awie�stwa!
0:23:14:Przeka� im, �e nie mo�emy walczy�!
0:23:16:Powiedz, �e b�dziemy bezsilni|przez nast�pne dwa dni!
0:23:19:- Napadn� na ka�d� wiosk�!|- Zgadza si�!
0:23:21:- Wiem, �e tak.|- I pozwolisz im na to?
0:23:31:Z�apiemy ich.
0:23:34:Nietkni�tych.
0:23:42:Niech Herne �owca, W�adca Drzew nas chroni!
0:23:45:Herne, chro� nas!
0:23:55:To piecz�tuje wi� pomi�dzy nami,|lud�mi lasu, a wami, lud�mi wsi.
0:24:02:Pomi�dzy banitami, a uci�nionymi.
0:24:07:Niechaj b�dzie b�ogos�awiony!
0:24:13:Niechaj b�dzie!
0:24:25:Pi�kny potok!
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin