Hans u Trolla z wrzosowiska.pdf
(
395 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Hans u Trolla z wrzosowiska
Hans u Trolla z wrzosowiska
W
malej chatce, daleko na wrzosowisku, mieszkała uboga kobieta.
Miała syna jedynaka, który nazywał si
ħ
Hans. Byt to chłopiec miły i uczynny,
potrafił posprz
Ģ
ta
ę
i przygotowa
ę
co
Ļ
do jedzenia, kiedy jego matka szła
pomaga
ę
do gospodarstw za wzgórzami po drugiej stronie strumienia. W ten
sposób bowiem zarabiała na ubranie i wy
Ň
ywienie. Sk
Ģ
po było i jednego i
drugiego, ale jako
Ļ
dawali sobie rad
ħ
. Na wrzosowisku było troch
ħ
samotnie,
tote
Ň
zdarzało si
ħ
.
Ň
e matka chodziła zasmucona. Wtedy jednak Hans j
Ģ
obejmował i powiadał:
- Nie martw si
ħ
. mateczko! Kiedy dorosn
ħ
, zarobi
ħ
tyle pieni
ħ
dzy,
Ň
e zamiast
chatki b
ħ
dziemy mieli gospodarstwo, gdzie b
ħ
dzie mo
Ň
na trzyma
ę
du
Ň
o bydła i
ludzi do roboty. B
ħ
dziemy wtedy mieli tyle srebrnych talarów, ile teraz
miedziaków.
- Co te
Ň
ty opowiadasz, chłopcze! - mówiła matka. Ocierała jednak oczy i
cieszyła si
ħ
wiar
Ģ
syna.
Najcenniejsz
Ģ
rzecz
Ģ
, jak
Ģ
mieli, była stara owca. która pasła si
ħ
koło domu i
Ň
ywiła si
ħ
traw
Ģ
rosn
Ģ
c
Ģ
sk
Ģ
po mi
ħ
dzy k
ħ
pami wrzosu. W lecie miewali te
Ň
zazwyczaj par
ħ
jagni
Ģ
t i troch
ħ
wełny.
Pewnego razu matka utkała sobie samodziału na spódnic
ħ
, nie miała jednak
pieni
ħ
dzy,
Ň
eby da
ę
go do ufarbowania, a w białej spódnicy nie mogła przecie
Ň
chodzi
ę
.
-
ņ
eby chocia
Ň
była br
Ģ
zowa jak ten wrzos na pagórkach! - westchn
ħ
ła.
trzymaj
Ģ
c w r
ħ
ku materiał.
- Tak - rzekł Hans i nic wi
ħ
cej nie powiedział, bo wła
Ļ
nie, kiedy matka mówiła o
wrzosie, co
Ļ
mu przyszło do głowy. Akurat stał i wygl
Ģ
dał oknem przez male
ı
kie
szybki, przygl
Ģ
daj
Ģ
c si
ħ
porannemu sło
ı
cu. które ciepł
Ģ
czerwieni
Ģ
o
Ļ
wietlało
wzgórze. Gdyby tak
Ļ
ci
Ģ
ł kilka nar
ħ
czy wr/osu. matka mogłaby wygotowa
ę
w
nich samodział i miałaby swój ulubiony kolor, i to za darmo.
Kiedy matka poszła do pracy, Hans wzi
Ģ
ł par
ħ
kromek chleba, zabrał te
Ň
serek
z półki dla okrasy. Wzi
Ģ
wszy ze sob
Ģ
nó
Ň
, udał si
ħ
na wzgórze. Po drodze natrafił
na ptasie gniazdo, złapał ptaszka i wło
Ň
ył go do kieszeni.
Hans miał nó
Ň
nie najostrzejszy i niełatwo było ci
Ģę
twardy, wysuszony
wrzos. Wreszcie zgromadził spor
Ģ
nar
ħ
cz, chocia
Ň
poczuł,
Ň
e rozbolały go r
ħ
ce.
Postanowił troch
ħ
odpocz
Ģę
i poło
Ň
ył si
ħ
na wznak,
Ļ
ledz
Ģ
c wzrokiem sło
ı
ce
w
ħ
druj
Ģ
ce coraz wy
Ň
ej po niebie. Słyszał, jak owca si
ħ
pasie poni
Ň
ej u stóp
wzgórza, szczypi
Ģ
c traw
ħ
, gdzie
Ļ
z kwiatka na kwiatek przelatywał trzmiel, a
wysoko nad nim
Ļ
piewał skowronek. Poczuł si
ħ
zm
ħ
czony i przymkn
Ģ
ł oczy, a po
chwili ju
Ň
spał na dobre.
Nie wiedział, jak długo spał, lecz budz
Ģ
c si
ħ
, zupełnie nie mógł poj
Ģę
, l',d/ie
si
ħ
wła
Ļ
ciwie znajduje. Wszystko wokół było dziwnie nieznajome. Niebieskiego
nieba nie było, trzmiel przestał brzmie
ę
, skowronek tak
Ň
e luz nie
Ļ
piewał, ani nie
słycha
ę
było. Jak owca prze
Ň
uwa traw
ħ
.
Gdziekolwiek obrócił głow
ħ
, widział wsz
ħ
dzie szary kamie
ı
. W prawo, w
lewo, w górze nad sob
Ģ
. Wsz
ħ
dzie to samo. Kamienie migotały mrocznie w
sk
Ģ
pym
Ļ
wietle.
Przestraszony zerwał si
ħ
na równe nogi i zawołał:
- Matko ! Matko, gdzie ja jestem!
-
ņ
adna matka ci tutaj nie pomo
Ň
e - odezwał si
ħ
niski, schrypni
ħ
ty głos -
jeste
Ļ
teraz u mnie i b
ħ
dziesz musiał tu zosta
ę
.
- To znaczy u kogo? - zapytał Hans.
- Jestem trollem tego wrzosowiska - odpowiedział głos. Hans zorientował si
ħ
wreszcie,
Ň
e głos ten dochodzi z samego rogu.
- Pewnie o mnie słyszałe
Ļ
!
- Słyszałem - odparł Hans - i to ró
Ň
nie: i dobrze i
Ņ
le. Musz
ħ
jednak wraca
ę
do
domu do mojej matki z nar
ħ
czem wrzosu, wypu
Ļę
wi
ħ
c mnie st
Ģ
d!
- He, he, he ! - zarechotał troll, a brzmiało to. jakby
Ň
elazny ła
ı
cuch rluyni
ħ
to
po kamieniu. - My
Ļ
lisz,
Ň
e kiedykolwiek ci
ħ
st
Ģ
d wypuszcz
ħ
? Po pierwsze.
chodziłe
Ļ
na górze i zrywałe
Ļ
mi z domu dach. a po drugie, potrzebny mi tu
jeste
Ļ
do pomocy. Moja
Ň
ona i ja postarzeli
Ļ
my si
ħ
przez ostatnie kilka wieków.
Kiepsko ju
Ň
widzimy i kiepsko słyszymy. A skoro ty si
ħ
trafiłe
Ļ
z własnej woli,
to zatrzymymy tu ciebie.
- No, có
Ň
- rzekł na to Hans - jak trzeba, to trzeba. Mog
ħ
ci pomaga
ę
przez
kilka dni, skoro tak bardzo nalegasz, ale musisz mi zapłaci
ę
! Co mo
Ň
esz mi da
ę
?
- Zobaczymy najpierw, do czego si
ħ
nadajesz - mrukn
Ģ
ł troll - potem
porozmawiamy o wynagrodzeniu.
- Znam alfabet - pochwalił si
ħ
Hans - matka mnie nauczyła.
- Alfabet! - zadrwił troll swoim zgrzytliwym głosem. - To ci nie b
ħ
dzie tutaj
potrzebne. Wygl
Ģ
dasz jednak na zdrowego i silnego chłopca, a to najwa
Ň
niejsze!
„Zdrowy i silny - pomy
Ļ
lał Hans. - Skoro troll s
Ģ
dzi,
Ň
e jestem silny. to trzeba
go utwierdzi
ę
w tym przekonaniu".
Hans wiedział doskonale,
Ň
e troll mieszka we wzgórzu pod wrzosowiskiem,
matka nieraz mu o nim opowiadała. Powiadano,
Ň
e nie jest nawet, taki zły. je
Ļ
li
trzyma
ę
si
ħ
od niego z dala. Potrafił jednak by
ę
zło
Ļ
liwy, a sił
ħ
posiadał wr
ħ
cz
nieludzka. Wszystkie te głazy, które wida
ę
było porozrzucane po wrzosowisku,
znalazły si
ħ
tam dlatego,
Ň
e ciskał nimi w ludzi, którzy zanadto zbli
Ň
yli si
ħ
do
jego pagórka. Nie posiadał jednak rozumu w ludzkim tego słowa znaczeniu. Przy
odrobinie sprytu mo
Ň
na go było wyprowadzi
ę
w pole. Hans doszedł do wniosku,
Ň
e jako
Ļ
sobie poradzi. Postanowił tak
Ň
e za
ŇĢ
da
ę
miarki srebra za swoj
Ģ
prac
ħ
,
kiedy ju
Ň
Jaki
Ļ
czas pob
ħ
dzie u trolla. Wówczas matka nie b
ħ
dzie ju
Ň
musiała
pracowa
ę
jak wyrobnica na cudzym gospodarstwie.
Kiedy Hans tak le
Ň
ał i rozmy
Ļ
lał, zabrzmiał nagle ochrypły głos z
przeciwległego rogu.
- Masz zamiar tak le
Ň
e
ę
przez cały dzie
ı
? Mo
Ň
e by
Ļ
si
ħ
wreszcie ruszył ?!
Hans skoczył na równe nogi,
Ň
eby zobaczy
ę
, kto tym razem do niego mówi i
spostrzegł
Ň
on
ħ
trolla, która siedziała i prz
ħ
dła na złotym kołowrotku. Wła
Ļ
nie
stamt
Ģ
d dochodziło słabe
Ļ
wiatło, które rozja
Ļ
niało pieczar
ħ
.
- Co mam robi
ę
? - spytał Hans.
- Na pocz
Ģ
tek mo
Ň
esz pój
Ļę
ze mn
Ģ
do studni - odparł troll, podnosz
Ģ
c si
ħ
z
miejsca. - Napełniłem wielk
Ģ
kad
Ņ
wod
Ģ
, we
Ņ
miesz j
Ģ
z jednej strony i
przyniesiemy j
Ģ
tutaj!
Razem wyszli z pieczary.
-Przekonamy si
ħ
zaraz, jaki jeste
Ļ
silny! - rzeki troi! i za
Ļ
miał si
ħ
.
- Widzisz ten kamie
ı
? - spytał Hans i wskazał biały kamie
ı
le
ŇĢ
cy w
Ļ
ród
wrzosu ?
- Gdzie? - zapytał troll, widział bowiem rzeczywi
Ļ
cie nienajlepiej.
- Tutaj! - odpowiedział Hans i pokazał mu kamie
ı
w zaci
Ļ
ni
ħ
tej pi
ħĻ
ci. - Teraz
ci poka
Ňħ
, jaki jestem silny! - To rzekłszy, szybko zamienił kamie
ı
na serek,
który wyci
Ģ
gn
Ģ
ł z kieszeni.
ĺ
cisn
Ģ
ł go mocno, a
Ň
serwatka pociekła mu mi
ħ
dzy
palcami,
- Widzisz, wycisn
Ģ
łem z niego wod
ħ
! - powiedział do trolla.
- Wielkie mi co! - zaperzył si
ħ
troll. - Ja te
Ň
tak potrafi
ħ
! - Chwycił inny
kamie
ı
i
Ļ
cisn
Ģ
ł go w r
ħ
ku. ale cho
ę
Ļ
ciskał z całej siły,
Ň
adnego soku z kamienia
nie wycisn
Ģ
ł. Hans za
Ļ
miał si
ħ
na to.
Troll rozzło
Ļ
cił si
ħ
.
- Uwa
Ň
aj,
Ň
ebym ci
ħ
nie rzucił w powietrze, i to tak wysoko,
Ň
e w ogóle nie
spadniesz z powrotem - pogroził i cisn
Ģ
ł trzymany w r
ħ
ku kamie
ı
pionowo w
gór
ħ
, a
Ň
za
Ļ
wiszczało,
- Raz, dwa. trzy, cztery, pi
ħę
, sze
Ļę
...-zacz
Ģ
ł liczy
ę
Hans i doliczył si
ħ
dziewi
ħę
dziesi
ħ
ciu dziewi
ħ
ciu, nim kamie
ı
z powrotem spadł na ziemi
ħ
.
- Te
Ň
co
Ļ
! - zakpił Hans. - Kamie
ı
spadł przecie
Ň
z powrotem. Popatrz teraz,
jak ja rzuc
ħ
! - To rzekłszy, wyj
Ģ
ł z kieszeni złapanego plaszka i cisn
Ģ
ł go w
powietrze. Ptak, ucieszony odzyskan
Ģ
wolno
Ļ
ci
Ģ
,
natychmiast odleciał.
- Raz. dwa. trzy, cztery... - zacz
Ģ
ł liczy
ę
troll.
Hans powiedział mu jednak,
Ň
eby darował sobie t
ħ
fatyg
ħ
, bo jego kamie
ı
nie
spadnie wcale na ziemi
ħ
. Troi przez dłu
Ň
szy czas stał i spogl
Ģ
dał na Hansa, a
twarz wydłu
Ň
ała mu si
ħ
coraz bardziej, w miar
ħ
jak stawało si
ħ
jasne,
Ň
e kamie
ı
nie spadnie.
- Mieli
Ļ
my zdaje si
ħ
pój
Ļę
po jak
ĢĻ
kad
Ņ
z wod
Ģ
? -zagadn
Ģ
ł go Hans. Troll
nic na to nie odpowiedział, poczłapał tylko
Ļ
cie
Ň
k
Ģ
w stron
ħ
studni, Wkrótce
doszli na miejsce i ujrzeli kad
Ņ
wielko
Ļ
ci małego jeziorka, napełnion
Ģ
wod
Ģ
po
brzegi.
- To ta kad
Ņ
? - zapytał Hans.
- A mo
Ň
e za du
Ň
a dla ciebie? -zakpił troll.-Kiedy ja byłem w twoim
wieku, brałem j
Ģ
wyprostowan
Ģ
r
ħ
k
Ģ
za jedno ucho i tak niosłem do domu, teraz
jednak nie odmawiam pomocy.
„Teraz b
ħ
dzie wóz albo przewóz", pomy
Ļ
lał Hans i rzekł:
- Bardzo mo
Ň
liwe,
Ň
e w swoim czasie byłe
Ļ
silny, ale na rozumie ci chyba nie
zbywało. Czy ty naprawd
ħ
przez te wszystkie łata nosiłe
Ļ
st
Ģ
d wod
ħ
za ka
Ň
dym
razem, kiedy warzyli
Ļ
cie piwo i piekli
Ļ
cie chleb, zamiast za jednym razem wzi
Ģę
i przenie
Ļę
cał
Ģ
studni
ħ
l Miałby
Ļ
wtedy zawsze wod
ħ
pod r
ħ
k
Ģ
!
Po raz drugi troll zatrzymał si
ħ
i spojrzał zdumiony na Hansa. Wida
ę
było
wyra
Ņ
nie,
Ň
e próbuje spraw
ħ
przemy
Ļ
le
ę
. O mało nie dostał zeza z wysiłku.
- Wygl
Ģ
da na to,
Ň
e masz racj
ħ
- powiedział wreszcie. - My
Ļ
l
ħ
,
Ň
e pójd
ħ
do
domu i zapytam, czy mamy zabra
ę
cał
Ģ
studni
ħ
za jednym razem.
- Tak, lepiej id
Ņ
! - poradził mu Hans.
Kiedy troll si
ħ
oddalił, Hans zacz
Ģ
ł si
ħ
rozgl
Ģ
da
ę
wokół siebie. Studni
ħ
otaczały inne wzgórza, a w ka
Ň
dym znajdowały si
ħ
małe drzwiczki. Odemkn
Ģ
ł
jedne z nich i zobaczył skarbiec pełen srebrnych monet. W drugim były same
złote dukaty. W tej chwili' do
ę
traegł jednak powracaj
Ģ
cego trolla.
- Moja
Ň
ona kazała robi
ę
wszystko po staremu. Powiedziała,
Ň
e nie chce
Ň
adnych nowych sztuczek! ;,
- No to bierz kad
Ņ
sam, tak jak zawsze to robisz! - o
Ļ
wiadczył Hans. -Niewarte
si
ħ
bra
ę
we dwóch do tej odrobiny wody! -Po czym wło
Ň
ył obie r
ħ
ce do kieszeni i
gwi
Ň
d
ŇĢ
c, podszedł przyjrze
ę
si
ħ
studni z bliska.
- Chyba jednak wezm
ħ
j
Ģ
sam - powiedział nagle.
- Nie. nie. nie! - krzykn
Ģ
ł przera
Ň
ony troll. - Moja
Ň
ona mogłaby p
ħ
kn
Ģę
ze
zło
Ļ
ci i rozpa
Ļę
si
ħ
w drobne kawałki. Wezm
ħ
kad
Ņ
i zanios
ħ
j
Ģ
!
- Rób. jak chcesz! - odparł Hans i troll chwycił kad
Ņ
z jednej strony i
poci
Ģ
gn
Ģ
ł j
Ģ
za sob
Ģ
.
Kiedy wrócił, dyszał jeszcze z wysiłku.
- Wygl
Ģ
da na to,
Ň
e si
ħ
zasapałe
Ļ
! - zadrwił Hans, lecz troll pu
Ļ
cił t
ħ
uwag
ħ
mimo uszu.
Trzeba było jeszcze naznosi
ę
torfu, udali si
ħ
wi
ħ
c razem na moczary pod
lasem. Tym razem poszło podobnie jak z wod
Ģ
.
Hans chciał wzi
Ģę
od razu cały torf, a troll przyznał,
Ň
e to niezły pomysł i
poku
Ļ
tykał do domu,
Ň
eby zapyta
ę
Ň
on
ħ
o zdanie. Lecz ta si
ħ
nie zgodziła,
twierdz
Ģ
c,
Ň
e nie ma miejsca dła takiej ilo
Ļ
ci torfu.
- Je
Ļ
li tak, to nie warto si
ħ
m
ħ
czy
ę
- uznał Hans i troll musiał sam po nie
Ļę
torf
do domu.
Tak min
Ģ
ł jeden dzie
ı
. Troll harował w pocie czoła, a Hans przygl
Ģ
-Jul si
ħ
tylko z r
ħ
kami w kieszeniach.
Nast
ħ
pnego ranka obudziło Hansa potrz
Ģ
sanie za rami
ħ
. Troll budził
HO
.
bo
mieli i
Ļę
do lasu po rozpałk
ħ
.
Kiedy opuszczali pieczar
ħ
. Hans zapytał, czy nie b
ħ
dzie im potrzebna siekiera.
- Nie- odparł troll - nie mamy tu zwyczaju u
Ň
ywa
ę
siekiery. Wyrywamy po
prostu drzewa z korzeniami.
Kiedy weszli do lasu, troll wskazał drzewo tak grube,
Ň
e Hans nie potrafił
nawet obj
Ģę
jego pnia. Troll uwa
Ň
ał,
Ň
e to b
ħ
dzie w sam raz.
- Nadal jeszcze nie my
Ļ
lisz! - sprzeciwił si
ħ
Hans. - Uwa
Ň
am,
Ň
e powinni
Ļ
my
znale
Ņę
porz
Ģ
dny kawał drzewa - pokazał przy tym drzewo dwa razy grubsze od
poprzedniego i rzekł:
- To było w sam raz! Wlez
ħ
na szczyt i popchn
ħ
, a ty poci
Ģ
gniesz od dołu!
Troll spojrzał na drzewo, potem na Hansa i znowu na drzewo. Wreszcie
podrapał si
ħ
w głow
ħ
i oznajmił,
Ň
e to wcale niezły pomysł. Sam nigdy by na to
nie wpadł.
- Poczekaj tylko chwil
ħ
, a
Ň
dobrze chwyc
ħ
! - krzykn
Ģ
ł Hans i zacz
Ģ
ł si
ħ
wspina
ę
po drzewie, po czym usadowił si
ħ
na gał
ħ
zi na tyle wysoko, by troll nie
mógł go zobaczy
ę
z dołu.
- Zaczynamy! - krzykn
Ģ
ł.
W tej samej chwili troll zacz
Ģ
ł pcha
ę
i szarpa
ę
, sapał przy tym l dyszał, ale
drzewo nie drgn
ħ
ło nawet.
- Nie rusza si
ħ
! - zawołał troll i pu
Ļ
cił pie
ı
.
Ň
eby otrze
ę
pot z czoła.
- Ci
Ģ
gn
ħ
z calej siły! - odkrzykn
Ģ
ł Hans, - Musisz mocniej pchn
Ģę
tam na
dole!
Troll z rykiem rzucił si
ħ
na drzewo, a
Ň
zadudniło po lesie. Drzewo zacz
ħ
ło si
ħ
chwia
ę
.
- Widzisz, pomogło! - zawołał Hans i zeskoczył z drzewa, nim r
Ģ
bn
ħ
ło o
ziemi
ħ
.
- Doskonale nam poszło! - pochwalił Hans. ~ Co chcesz teraz nie
Ļę
korzenie
czy koron
ħ
?
Troll doszedł do wniosku,
Ň
e woli koron
ħ
.
- Pomog
ħ
ci zało
Ň
y
ę
j
Ģ
na rami
ħ
! - ofiarował si
ħ
Hans, ale w rzeczywisto
Ļ
ci
postarał si
ħ
o to, by troll wzi
Ģ
ł drzewo po
Ļ
rodku i musiał nie
Ļę
:uly ci
ħŇ
ar. Sam
usiadł na korzeniach i troll niósł go razem z drzewem. Kiedy wyszli z lasu i szli
przez moczary, troll zacz
Ģ
ł napomyka
ę
,
Ň
e no
Ň
e dobrze by było odpocz
Ģę
troch
ħ
.
- Ja nie jestem zm
ħ
czony - odparł Hans, ale troll zrzucił jednak Ir/ewo na
ziemi
ħ
i chłopak ledwo zd
ĢŇ
ył zeskoczy
ę
.
Troll sapał i ci
ħŇ
ko oddychał, spogl
Ģ
daj
Ģ
c jednocze
Ļ
nie na Hansa, który
spokojnie czekał.
- Chyba tym razem wezm
ħ
korzenie! - o
Ļ
wiadczył troll.
- Mnie to nie robi ró
Ň
nicy - pospieszył Hans z odpowiedzi
Ģ
. Podobnie jak
poprzednio, troll niósł całe drzewo i jeszcze Hansa na ifoclatek, ten za
Ļ
siedział
w
Ļ
ród gał
ħ
zi i wesoło pod
Ļ
piewywał.
Kiedy dotarli do wzgórza z pieczar
Ģ
, troll był blady z wysiłku i nogi si
ħ
pod nim
uginały.
Plik z chomika:
TaoTao
Inne pliki z tego folderu:
ZNACZENIE RUN - oett Freya.pdf
(7001 KB)
viking_woman_costume.pdf
(2287 KB)
Vikingatida Frójel (paciorki szklane).pdf
(2355 KB)
Skandynawski haft pełny.pdf
(468 KB)
anglo_saxon.pdf
(874 KB)
Inne foldery tego chomika:
Dokumenty
Ebooki
Galeria
Muzyka
Playlisty
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin