setka DR 100.pdf

(8540 KB) Pobierz
313266121 UNPDF
Nr 100 czerwiec 2010 r.
redakcja:
opiekun: mgr Grzegorz Kalejta
redaktor naczelny: Agnieszka Zdancewicz
sekretarz gazety: Agnieszka Kochańska
Graika: Oskar Jamrozek
skład komputerowy: Agnieszka Zdancewicz
współpraca: Sylwia Urbanowicz, Małgorzata Wojtowicz, Paweł Jurgielewicz, Joanna Wierzbińska,
Aleksandra Wierzbińska, Ewa „Red” Czuper, Agnieszka Kochańska, Agnieszka Bienio, Natalia Ołów, Aleksandra Mac-
kiewicz, Ewelina „Blodeuwedd” Wasilewska, Natalia Wilczyńska, Barbara Truchan
kontakt: rewelacyjna@gazeta.pl
Gazeta zespołu szkół nr 2 w suwałkach
313266121.005.png 313266121.006.png 313266121.007.png 313266121.008.png
W tym miejscu miał znaleźć się wstęp napisany przez ś.p. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Redak-
cja uzyskała informację od pracowników Kancelarii Prezydenta RP (Zespół do Spraw Wystąpień), że
takie wystąpienie Prezydenta zostanie przesłane do połowy maja 2010 roku.
2
nuMer setnY GazetY „druGI ruLez”
313266121.001.png
pewnych zdarzeń, zachowań w ujęciu potocznym,
rzeczy dobrych. Takim dobrem w naszym szkolnym
życiu, do którego już prawie wszyscy się przyzwy-
czaili jest wydawana cyklicznie gazeta „Drugi Ru-
lez”. Ten numer, który czytamy to setny jej wydanie.
Ten właśnie środek masowego przekazu ma istotny
wpływ na nasze wzajemne relacje ( zwłaszcza uczeń
- nauczyciel). Ta systematyczna praca przez wiele lat,
kolejnych redaktorów, uczniów pracujących w redak-
cji pod opieką Pana Grzegorza Kalejty, to efekt na-
rodzin prawdziwej gazety. Za tę bardzo dobrą pracę
dziękuję i czekam jako czytelnik na dalsze wydania.
Życzę całej redakcji i opiekunowi sukcesów i pełnej
satysfakcji z tej społecznej pracy.
Z okazji tak miłego jubileuszu przygotowałem dla re-
dakcji i opiekunowi mały prezent, zapraszam po od-
biór, jest już on do przejęcia.
Romuald Borkowski
trudno o pomysły efemeryczne i jednorazowe.
Trudniej przez wiele miesięcy, a nawet lat kontynu-
ować jakiś projekt, zmagać się z codziennością i znie-
chęceniem, udoskonalać, rozwijać, poprawiać. I nie
zwątpić.
Redakcja gazety II LO „Drugi Rulez” wraz z jej po-
mysłodawcą i opiekunem Panem Grzegorzem Kalejtą
wydaje jubileuszowy - setny numer pisma. W skali
ogólnoprasowej sto numerów to duże osiągnięcie, a
w skali gazety szkolnej to rzecz niespotykana. Cieszę
się również z tego, ze pismo trzyma wysoki poziom,
nie ulegając pokusie taniej sensacji, co jest plagą
współczesnych mediów.
Gratuluję Redakcji wytrwałości i życzę niegasnącej
inwencji twórczej oraz przyjemności z pisania o lu-
dziach i świecie. Z niecierpliwością czekam na kolej-
ny numer.
Zbigniew Pawłowski
nuMer setnY GazetY „druGI ruLez”
3
J ako ludzie bardzo łatwo przyzwyczajamy się do do
M iarą wielkich rzeczy jest ich trwałość. Nie-
313266121.002.png
nasza redakcja wYzwań sIę nIe boI! tYM razeM udaLIśY sIę
do wIceprezYdenta MIasta suwałk -
pana Marka buczYńskIeGo.
DR: Zna Pan suwalskie gazety szkolne?
MB: Trudno mi sobie wszystkie przy-
pomnieć. Wiem, że jest „Licealista” w I
LO, „Zeteścior” w ZST, kojarzę również
gazetę Zespołu Szkół nr 8.
DR: Która z tych gazet jest najlepsza?
MB: Niestety nie mogę w chwili obecnej
żadnej ocenić. Gdybym miał to zrobić,
musiałbym zobaczyć ostatnio wydawa-
ne numery. Według mnie każda gazeta
ma swoją specyikę i każda jest na swój
sposób dobra.
DR: Co sądzi Pan o naszej gazecie?
MB: Jak już wcześniej wspomniałem,
nie jestem na bieżąco wydawanych przez
Was numerów. Skoro gazeta dotarła do
setnego numeru, to wydaje mi się, że
jest gazetą potrzebną dla społeczności
szkolnej.
Pan Marek Buczyński był również naszym gościem
01.12.2009r.
DR: Czy w młodości miał Pan jakiś kontakt z media-
mi?
DRUGI RULEZ: Czy mógłby Pan powiedzieć kilka
zdań o sobie?
MB: Oj tak, przez szesnaście lat pracowałem jak dzien-
nikarz w TVP, a na studiach pracowałem w rozgłośni
akademickiej.
MAREK BUCZyńSKI: Nazywam się Marek Bu-
czyński. Jestem zastępcą prezydenta miasta Suwałk,
który bezpośrednio nadzoruje w mieście: oświatę,
kulturę , sport, pomoc społeczną, opiekę zdrowotną i
jeszcze na dokładkę urząd stanu cywilnego.
DR: Czego Pan życzy redakcji DR z okazji jubile-
uszu?
MB: Czego życzę? Przede wszystkim wytrwałości,
entuzjazmu i zapału do tego, byście nadal chcieli re-
dagować swoją gazetę. Przyda się Wam trochę odwagi
w wyrażaniu sądów i wyrozumiałych nauczycieli, bo
„prawdziwa cnota krytyki się nie boi.”
DR: Kiedy po raz pierwszy spotkał się Pan z miesięcz-
nikiem DR wydawanym w ZS 2?
MB: Oj, trudno mi sobie przypomnieć. Było to do-
brych, kilka lat temu podczas spotkania z Panem
Grzegorzem Kalejtą. Był pewien okres czasu, w którym
regularnie śledziłem waszą pracę. Starałem się co mie-
siąc odwiedzić stronę internetową i przeczytać stresz-
czenia poszczególnych numerów. Przyznaję, że ostatnio
brakuje mi czasu i nie jestem na bieżąco.
DR: Dziękuję za rozmowę.
MB: Dziękuję bardzo.
Agnieszka Zdancewicz
4
nuMer setnY GazetY „druGI ruLez”
313266121.003.png
nasza „setka”
Nasz setny numer stał się faktem. Jego
wydania zaczęliśmy planować już we
wrześniu 2009 r. Cóż, ciągle okazywało
się, że coś stoi na przeszkodzie. Z wielu
śmiałych planów musieliśmy zrezygno-
wać.
Najpiękniejszą przygodą, po której pozo-
staną nam wspomnienia do końca życia,
był pomysł, żeby wstęp do tego wydania
napisał Pan Prezydent RP Lech Kaczyń-
ski. Ku naszemu zdziwieniu uzyskaliśmy
zgodę. Gdybym chciał wszystko opisać,
powstałaby długa historia. Ale wszystko
stanęło na tym, że mamy napisać oicjalne
pismo (podpisał je również Pan Dyrektor
R. Borkowski). Pan Prezydent zażyczył
też, byśmy przesłali 3 kolejne numery,
ponieważ chciał zapoznać się z naszym
pismem! Zespół do Spraw Wystąpień
Prezydenta RP poprosił następnie, byśmy
przesłali makietę jubileuszowego nume-
ru. Wszystko było już uzgodnione i do-
pięte. Jeszcze 9 kwietnia znastawialiśmy
się, czy wywiążemy się z narzuconych
sobie terminów. A wspomniany Zespół
informował, że wszystko jest na dobrej
drodze. Trudno więc wyobrazić, co po-
czuliśmy, kiedy dowiedzieliśmy się o ka-
tastroie smoleńskiej.
Nasz jubileusz jest więc naznaczony pew-
ną dozą żałoby. Z wielu stron przebija też
lekka nuta nostalgii. Przez naszą Redak-
cję przewinęło się tylu wspaniałych ludzi,
którzy pozostawili po sobie wspomnienia.
Wiemy, że to już nigdy więcej się nie po-
wtórzy. Może nawet nigdy się więcej nie
spotkamy. Z każdym rokiem szkolnym
trzeba zaczynać niemal od nowa. Zdaje-
my sobie sprawę, że nic nie trwa wiecznie
i nie wiadomo, ile jeszcze będzie następ-
nych numerów. Czy będą chętni do pracy
w redakcji, czy kolejne roczniki uczniów
porwie dziennikarska przygoda.
W tym wszystkim jakoś mieści się moja
rola jako opiekuna. A nie jest to łatwa
rzecz. To raczej ciągły stres i „walka”.
O to, by były teksty, by nie przekroczyć
terminów, by graika była odpowiednia
(i by w ogóle była), by przewidzieć na-
kład, który trzeba przecież rozprowadzić.
Rzadko widzę laury, za to nie brakuje
pretensji, przeinaczeń, czy tylko zwykłej
bezinteresownej złośliwości. Bryll – je-
den z tych, po których lubię często sięgać
– ujął to krótko: „Sfałszowano nas bar-
dzo dokładnie”. Od początku mojej pracy
jako opiekuna podjąłem decyzję, że nie
będę korzystał ze szkolnej kserokopiarki.
Musimy się więc sami inansować, szu-
kać sponsorów lub tylko liczyć na samych
siebie. Ogromną pomoc i życzliwość oka-
zuje nam Pan Wojciech Szulc. My na nie-
go mówimy: Pan Wojtek. Wraz z Sylwią
Urbanowicz traktowaliśmy go niemal jako
członka redakcji. Jego postawa utwierdza
nas w przekonaniu, że są jeszcze na tym
świecie ludzie bezinteresowni, którzy po-
traią z uśmiechem powiedzieć krótkie „w
porządku”. Panie Wojtku, dziękujemy!
Nie mógłbym zapomnieć o kilku wyjąt-
kowych osobach, które poznałem tyl-
ko dzięki pismu „DR”. Pierwszym był
Paweł Barański, niezwykły talent. Jego
opowiadania mogą spokojnie stawać w
szranki z pierwszą „ligą” współczesnych
młodych prozaików. Gdyby tylko chciał
więcej pisać. Drugi to Wiktor Gardocki,
twórca o niezwykłej wprost wrażliwości.
Ubolewam, że straciłem z nim kontakt.
Liczę jednak, że nadal się rozwija i nie
marnuje swoich licznych talentów. Oso-
bą, która wnosiła mnóstwo ożywczego
fermentu w życie pisma był Mateusz Bi-
ziewski. Myśmy mówili krótko „Bizon”.
Jego szaleńcze pomysły tak często stawa-
ły się ciałem. Osobą, która zasłużyła na
oddzielny artykuł była Sylwia Urbano-
wicz. To właściwie pewien etap w historii
pisma. Stworzyliśmy taką cezurę: przed i
po Sylwii.
waliśmy bohaterów pisanych przez nas
opowiadań. To Pan Dyrektor nie mrugnął
okiem, kiedy poprosiliśmy o pomoc w
zorganizowaniu wyjazdów na konkursy.
Nasze sukcesy to w ogromnej mierze tak-
że jego zasługa. Nigdy nie zapomnę dłu-
giej rozmowy po bardzo nieżyczliwym
nam artykule w „Kurierze Porannym”.
Pan Borkowski pokazał wtedy swoją sta-
nowczość i determinację. Zawsze będzie-
my pamiętać jego wizyty na naszych spo-
tkaniach. A najlepiej nam się rozmawiało
w wakacje! Cóż, nasza redakcja tak już
ma, że pamiętamy o sobie także w czasie
wolnym od nauki.
Musimy też przyznać, że również Pan
Dyrektor Ignacy Ołów i Pan Zbigniew
Pawłowski okazują nam ogromną sym-
patię. Dwa z naszych numerów to owoc
bardzo bliskiej współpracy z Panem Z.
Pawłowskim, czyli opiekunem jednego
z wcześniejszych pism II LO. Dodajmy,
że pomimo natłoku obowiązków, zawsze
znajduje czas, żeby wyrazić swoją opinię.
Nie mamy wątpliwości, że to nie tylko
uważny czytelnik, ale i doświadczony
specjalista. Z kolei Panu Ołowiowi za-
wdzięczamy chociażby wspólny projekt:
wydanie płyty „Cantyleny” jako dodatku
do „DR”.
Dołączamy do tego numeru kolejną pły-
tę CD. Przypomnijmy, że to już czwarty
taki dodatek. Trzy wcze śniejsze były
to płyty z r óżnymi nagraniami muzycz-
nymi. Z okazji naszego jubileuszu Paweł
Jurgielewicz przygotował specjalną grę!
Głównymi bohaterami są nasi nauczy-
ciele! Radzimy spróbować sił w najtrud-
niejszym trybie (warto spojrzeć, kto jest
jego „Bossem”). Już teraz liczymy, że
Paweł pomyśli o kolejnej grze. A kiedyś
usłyszymy, że słynny polski twórca gier
komputerowych rozpoczynał w naszym
piśmie…
Wierzymy, że każdy znajdzie w naszej
„setce” coś dla siebie. Można polecić
wiele artykułów. Ja zachęcam do lektu-
ry opowiadania Pawła Barańskiego, jest
to powrót do czasów, kiedy jego historie
były długo wyczekiwaną ozdobą każdego
numeru. Chciejmy na chwilę zatrzymać
się przy wspomnieniach Dominiki Mi-
lewskiej, czy wreszcie Sylwii Urbano-
wicz, która doprowadziła pismo do praw-
dziwego rozkwitu.
Z nadzieją na kolejne sto numerów.
Grzegorz Kalejta
Nie sposób opisać
życzliwości Pana
Dyrektora Ro-
mualda Borkow-
skiego. Nigdy nie
zapomnimy ferii
zimowych sprzed
wielu lat, kiedy
stworzył dla nas
piękny lokal. Ra-
zem z nami szukał
potem kolejnego
lokum. To wtedy
zeszliśmy do słyn-
nych podziemi,
w których uloko-
5
nuMer setnY GazetY „druGI ruLez”
313266121.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin