Baccalario Pierdomenico - Ulysses Moore 5 - Kamienni Strażnicy.pdf
(
810 KB
)
Pobierz
Ulysses Moore
Kamienni strażnicy
Tytuł oryginału: Ulysses Moore. I guardiani di pietra
Projekt graficzny obwoluty i ilustracje: Iacopo Bruno
Opracowanie manuskryptu Ulyssesa Moore'a: Pierdomenico Baccalario
Tłumaczenie z języka włoskiego: Bożena Fabiani
Redakcja wersji polskiej: Dorota Koman
Przygotowanie wydania polskiego: Krzysztof Wiśniewski
Skład: Tomasz Andziak
PR: Katarzyna Portnicka
© Edizioni Piemme Spa, 2006
© copyright for the Polish edition by Firma Księgarska Jacek i
Krzysztof Olesiejuk - Inwestycje Sp. z o.o., 2007
ISBN-13: 978-83-7512-284-8
Wydawca: Firma Księgarska Jacek i Krzysztof Olesiejuk - Inwestycje Sp. z o.o. 05-850 Ożarów
Mazowiecki, ul. Poznańska 91,
www.olesiejuk.pl Druk: DRUK-INTRO S.A.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana,
przechowywana jako źródło danych, przekazywana
w jakiejkolwiek mechanicznej, elektronicznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody wydawcy.
Nota od Redakcji
Pierdomenico Baccalario, nasz korespondent, po przesłaniu nam
tłumaczenia piątego zeszytu Ulyssesa Moorea zniknął. Jego ostatni e-mail z Kornwalii był bardzo
dziwny Oto jego treść:
Przesyłam wam ostatni rozszyfrowany dziennik. Teraz pozostał mi już tylko jeden. Spodziewam się,
że znajdę w nim nowe informacje.
Spotkałem tu kogoś, kto pomaga mi odnaleźć Kilmore Cove. Nie mogę
wam zdradzić, kto to taki, bo obiecałem dyskrecję. Pokazałem mu kufer i wspólnie doszliśmy do
wniosku, że jeden z rysunków w rulonie jest w gruncie rzeczy mapą Kornwalii z zaznaczonymi
ścieżkami. Zwłaszcza
jedna z tych ścieżek jest intrygująca - może się okazać, że nadal istnieje i prowadzi do Kilmore Cove.
Jutro spróbuję się tam wybrać.
Czyż to nie fantastyczne? Czuję, że jestem bliski odkrycia tajemnicy Ulyssesa Moorea! Nie martwcie
się o mnie, wkrótce się odezwę.
Pierdomenico
Od tego maila upłynęło jednak wiele czasu, ponad miesiąc, i teraz już się niepokoimy...
Pierdomenico nie odpowiada na telefony ani maile. Telefonowaliśmy do jego pensjonatu, ale i tam
nie umieli nam nic powiedzieć.
Nie oddał też wynajętego samochodu. Dosłownie zniknął, przepadł jak kamień w wodę.
Jeśli ktokolwiek cokolwiek wie, prosimy o szybki kontakt. Dziękujemy za pomoc!
Redakcja „Parostatku"
PS
Oto jego zdjęcie - to dla tych, którzy nigdy go nie widzieli.
COWPER & ABEL.
'sTATir-: o ?o SOUTHHXM?TON HUII.DINGS CHANCKRY ŁANF.
LONDON
- ULYSSES MOORE -KAMIENNI STRAŻNICY zessjrt piąty
PIĄTY
W ZATOCE WHALES CALL
'rojektant:
Rozdział:
¿ĄLUS !
d wielu, wielu lat żaden mieszkaniec Kilmore Cove
nie widział wieloryba na pełnym morzu. Jednak na-
zwa zatoki, większej od miasteczka, pozostała nie-
zmieniona - na pamiątkę dawnych czasów: Whales Cali - Zew
Wielorybów. Zatoka brała początek na wschód od małego portu, gdzie długa piaszczysta plaża gubiła
się pośród
skał chropawego i surowego urwiska Salton Cliff. Tam, na najwyższym cyplu, znajdowała się ukryta
wśród drzew Willa Argo i tam sterczała wieżyczka najstarszej części domu z jej ciemnymi oknami.
Poniżej
huczało groźnie morze, wzbijając wysoko grzywy fal.
Był wieczór i jak każdego wieczoru w nieparzyste dni Gwendalina
Mainoff, miejscowa fryzjerka, biegła wzdłuż plaży, bo dbała o kondycję.
Powietrze było czyste, a niebo bezchmurne. Słońce zaszło już z pół
godziny temu, ale niebo wciąż jeszcze nieco jaśniało, jakby chciało dać szansę obejrzenia ostatnich
wydarzeń dnia.
Ze słuchawkami na uszach, zatopiona w muzyce symfonicznej i swoich myślach, Gwendalina nie od
razu zauważyła dziwną postać leżącą na
piasku. Przebiegła obok, zasłuchana w muzyce.
Dobiegła aż do końca plaży, do pierwszych skał pnących się w górę, i dotknęła swojego głazu - mety.
Odwróciła się i ruszyła z powrotem w stronę Kilmore Cove. Dopiero teraz zatrzymała się.
Zmarszczyła lekko czoło i zsunęła słuchawki z uszu.
- A co to takiego? - wykrzyknęła. - Wieloryb na mieliźnie?
mmmmm umai»i mnmtimmiSi^młmp 10 immmtmammsmsmawangiBm
Wyłączyła walkmana i przeszła kilka kroków po wilgotnym piasku. Z
każdym krokiem czuła coraz większy niepokój.
Na piasku leżał mężczyzna w dziwacznej marynarce i wytartych
dżinsach przylegających do ciała. Wyglądał jak trup wyrzucony przez fale. Ułożenie ramion i nóg
wskazywało, że padł wyczerpany.
Gwendalina spojrzała na morze, szukając jakiegoś wyjaśnienia, ale
ujrzała jedynie płaską ciemną linię horyzontu, która stapiała się z otaczającym mrokiem.
Kilmore Cove spokojnie oczekiwało nadejścia nocy. Ci, którzy
niedawno zgromadzili się w jedynej tutejszej gospodzie, powrócili już do domów, a wokół pod
ciemnymi dachami rozbłysły pierwsze światła.
Wkrótce zapłonęły nieliczne latarnie nabrzeża.
Gwendalina odczekała kilka minut, zanim ośmieliła się zbliżyć do tej postaci. Nie podeszła wprost,
lecz zbliżyła się wielkim łukiem, jakby chciała zyskać na czasie.
I wtedy zdarzyły się dwie rzeczy: najpierw po drugiej stronie zatoki z głuchym trzaskiem zapłonęła
latarnia morska Leonarda Minaxo. Ten
dźwięk przypominał trzask, jaki wydają stare aparaty fotograficzne.
Latarnia zapłonęła i zaczęła rzucać wokół promienie białawego światła.
Chwilę potem leżący na piasku mężczyzna zakaszlał.
- Więc żyje... - szepnęła fryzjerka, poprawiając sobie odruchowo
słuchawki na szyi.
Spojrzała raz jeszcze w stronę oświetlonej latarni morskiej i przebiegła ostatnie metry dzielące ją od
mężczyzny.
Człowiek zakaszlał ponownie i wykonał dziwny ruch, jakby sądził, że nadal znajduje się w wodzie i
musi machać ramionami, by dopłynąć do brzegu.
-
Jak się pan czuje? - zapytała Gwendalina, gdy znalazła się tuż
obok. Był kompletnie przemoczony i pokryty algami, a jego skóra miała kolor zepsutych jaj. Nogi
uderzały w powietrzu, jakby nadal płynął.
-
Przepraszam pana - powtórzyła Gwendalina. - Jak się pan czuje?
Mężczyzna znieruchomiał. A kiedy po kolejnym ataku kaszlu obrócił się w jej stronę, zdała sobie
sprawę, że gdzieś go już widziała. Miał
zamknięte oczy. Długa blizna.na szyi ginęła gdzieś pod ubraniem.
-
Plik z chomika:
j.nowak59
Inne pliki z tego folderu:
Meissner Janusz - Wraki.pdf
(2881 KB)
Meissner Janusz - Kapitan siedmiu mórz.pdf
(809 KB)
May Karol - Zamek Rodriganda.pdf
(1519 KB)
May Karol - Wyścig z czasem(1).pdf
(712 KB)
May Karol - Winnetou w Afryce.pdf
(410 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 23.11.2025
Audiobooki rar
Ebooki - cykle i serie w mobi rar
Ebooki epub,mobi rar
Ebooki Fantasy i horrory
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin