Rok Pański 1660 (W obozie)
Pewnego razu, w czasie jednej z wypraw wojennych, Pasek został zaproszony na ucztę do pana Marcjana Jasińskiego. Byli tam też krewni gospodarza - panowie Nurzyńscy. Podczas biesiady jeden z Nurzyńskich zaczął prowokować Paska do pojedynku. Ten - nie chcąc łamać regulaminu zabraniającego pojedynków w obozie wojskowym - wyszedł z namiotu i poszedł do siebie. Jednak Nurzyński dogonił go i zaczął na niego nastawać. Gawędziarz, który wziął już swoją szablę, odpierał ataki i ciął swego adwersarza przez palce prawej ręki. Ów, nie zważając na to, napierał dalej. Wówczas Pasek cięciem w szyję przeciwnika zakończył pojedynek. Chwilę później nadbiegł młodszy brat pokonanego - nie mniej od niego pijany - i również zaatakował. Autor Pamiętników w czasie walki odciął mu rękę. Nadszedł po tym gospodarz uczty - Jasiński - i widząc, co się stało, wyzwał Paska na pojedynek, a następnie poprowadził go pod las, poza granicę obozu. W czasie przejścia przez kładkę puścił gawędziarza przodem i zadał mu z tyłu cios w głowę. Na szczęście cios nie odniósł zamierzonego skutku. Pasek upadł do strumienia, zaraz jednak wydostał się na drugi brzeg i stanął naprzeciw Jasińskiego. Starli się i po krótkiej, ale zaciętej walce Pasek zadał przeciwnikowi dwie poważne rany, a później - w odwecie za zdradziecki cios - obił go płazem szabli.
Rok Pański 1667 (Komendy)
Zmęczony trudami żołnierskiego życia Pasek zapragnął odmiany. Wraz z krewnymi pojechał w okolice Krakowa, gdzie upatrzył sobie kandydatkę na żonę przyzwoitą i gospodarną wdowę po szlachcicu. We fragmencie tym opisuje on swe zaloty do niej i decydującą rozmowę, która odbyła się pomiędzy nimi podczas jakiejś zabawy. Oświadczyny gawędziarza zostały życzliwie przyjęte.
pysialila1