Chennai Express pl.txt

(73 KB) Pobierz
00:00:09: *Tłumaczenie Soneri*
00:00:29: Strona z najnowszymi napisami | bollywood na chomiku Shabbo.
00:01:44: "Nazywam się Rahul. | Mam 40 lat."
00:01:48: "Zazwyczaj w tym wieku większość | ludzi przeżywa w życiu coś wielkiego."
00:01:53: "Ja również przeżyłem coś | wielkiego. Naprawdę wielkiego."
00:01:57: "I to całkowicie | odmieniło moje życie."
00:02:02: *CHENNAI EXPRESS.*
00:02:05: "Właściwie zacznijmy od początku."
00:02:15: "Od dzieciństwa mieszkałem w tym | domu z rodzicami i dziadkami."
00:02:20: "Lecz kiedy miałem osiem | lat zginęli moi rodzice."
00:02:24: "I zatroszczyli się o mnie dziadkowie."
00:02:26: "Kiedy byłem dzieckiem, to raczej | oczywiste, że byłem słodki."
00:02:29: "Więc ludzie ciągnęli mnie za | policzki i mówili..."
00:02:31: Co za słodziaczek!
00:02:34: "I ta słodkość była biznesem mojego |dziadka. Y.Y. Mithaiwala." (Sprzedawca słodyczy).
00:02:38: "A w Mumbaju zbyt naszego | sklepu przewyższał wysokość trawy."
00:02:42: Bracie, proszę zapakować sześć samosów | i pół kilo smażonych słodyczy.
00:02:46: Bracie? Dlaczego? Dlaczego Mithaiwala?
00:02:50: "Mój dziadek wciskał też nos | w moje życie uczuciowe."
00:02:53: "Czasami dzwonił, a czasami | pojawiał się osobiście."
00:02:58: "Więc nigdy nie miałem | szansy na związek..."
00:03:00: "...a małżeństwo już jak najbardziej | nie wchodziło w rachubę."
00:03:04: Sześć, sześć! Rahul, | widziałeś jak gra Sachin?!
00:03:08: "Chociaż mój dziadek był | "nieśmiertelnym" fanem Sachina Tendulkara..."
00:03:12: "...to sam nie znał słowa "śmiertelny"."
00:03:15: "Czas płynął, a sam dziadek | odpłynąć nie chciał."
00:03:18: "I w końcu wszyscy moi krewni | osiedlili się za granicą."
00:03:20: "I nastał rok 2013."
00:03:22: "Setne urodziny mojego dziadka. | Więc przyjechali wszyscy krewni."
00:03:25: "A poza moim dziadkiem mam w życiu | jeszcze dwie tragedie."
00:03:29: "To moi przyjaciele. Bobby i Salim."
00:03:32: Cześć Rahul. | - Cześć.
00:03:33: Wszystko już przygotowane na Goa? | - Goa?
00:03:35: Jak tam dojedziesz, to nie | bądź taki niegrzeczny, ok?
00:03:37: A wy dwoje pilnujcie swojego nosa! | - Tanu, pomożesz mi?
00:03:43: Co wy znów knujecie? | -Nie tylko my, to obejmuje też ciebie.
00:03:48: Rahul, to urodziny dziadka, | ale prezent jest dla ciebie.
00:03:51: Gorące hinduski z zagranicy.
00:03:53: Rozmawiałem już z nimi. Spędzimy razem | na Goa 6 dni i 7 nocy! Stały pakiet!
00:03:58: Co z was za przyjaciele? Cały tydzień?
00:04:00: Jakim sposobem dziadek | puści mnie na cały tydzień? | -Salim!
00:04:03: Chwileczkę.
00:04:04: On jest idiotą, ale ty też nim jesteś. | -Rahul.
00:04:06: Chodź tu.
00:04:08: Dziadek.
00:04:10: Kolego, chodź ze mną.
00:04:14: Tak, dziadku? | -Przyniosłeś mi prezent, prawda?
00:04:19: Nie otworzyłeś jeszcze | prezentów od innych.
00:04:23: Bo to są inni, nie nasi.
00:04:26: Kończę 100 lat.
00:04:28: Więc powiem ci coś bardzo ważnego.
00:04:30: Oni mnie lubią, ponieważ | jesteśmy spokrewnieni.
00:04:34: Ale ty mnie kochasz, dlatego | jesteśmy spokrewnieni.
00:04:38: Zastanawiam się, co się | z tobą stanie, jak umrę.
00:04:43: Nie, dziadku...
00:04:44: No właśnie. Zacząłem mówić o śmierci.
00:04:48: Choć w moim wieku to | jeszcze za wcześnie.
00:04:51: Masz rację, bez sensu mówić o tym | co się stanie za 20-25 lat.
00:04:55: No dalej, daj mi to.
00:04:58: Tak.
00:05:01: Łał!
00:05:03: Kij z autografem Sachina.
00:05:07: Uderzaj mocniej!
00:05:11: Dziadku, Rahul wpadł na pomysł by otworzyć | sklep na Goa na umowę franczyzową.
00:05:15: To niech go otwiera! | Jak ty grasz, baranie?
00:05:18: Dziadku, już widzieliśmy | niesamowitą działkę w Panjim.
00:05:21: Jedziemy z Rahulem sfinalizować umowę. | -No to jedźcie, jedźcie!
00:05:25: No dawaj Sachin, wal za boisko!
00:05:31: Sześć! Sachin ma 99.
00:05:35: Sachin ma 99!
00:05:52: No co ty, babciu? | Co tak reagujesz?
00:05:55: To tylko gra. Znów tak uderzy.
00:06:03: Dziadku!
00:06:05: Zarówno dziadek jak | i Sachin dobili 99-tki!
00:06:11: To było dziwne uczucie.
00:06:14: Ale potem przeczytałem gdzieś...
00:06:17: ...że śmierć jest nam już | przeznaczona przed narodzinami.
00:06:20: Więc pomyślałem sobie, że jeśli to co | musiało się stać, już się stało...
00:06:24: ...to dlaczego mam się smucić? Przecież dziadek | żył od czasu wymyślenia radia dla całych Indii...
00:06:29: ...aż do powstania Twittera. | Miał dobre życie. I koniec.
00:06:33: Więc w tym momencie podjąłem decyzję.
00:06:36: Goa nadchodzi.
00:06:43: Babciu, chcę w życiu | coś więcej osiągnąć.
00:06:46: Chcę zrobić coś, co mówi mi serce.
00:06:49: Nie jestem teraz w stanie zajmować | się sklepem Y.Y.Mithaiwala.
00:06:53: Babciu, nawet ja mam marzenia. Do tej pory | mogę się jedynie pochwalić wiekiem.
00:06:58: Ale teraz chcę zobaczyć świat | i się czegoś nauczyć.
00:07:02: Babciu, naprawdę chcę żyć | na własnych warunkach.
00:07:06: Rahul, z tymi nieruchomościami już | zacząłeś żyć na własnych warunkach.
00:07:11: Żyj tak jak chcesz, | nikt cię nie zatrzymuje.
00:07:16: Ale musisz coś dla mnie zrobić.
00:07:20: Mów, babciu.
00:07:22: To było ostatnie życzenie twojego dziadka.
00:07:24: Że po jego śmierci połowa jego | prochów zostanie zanurzona w Gangesie...
00:07:31: ...a druga połowa w Rameshwaram. | - Rameshwaram?
00:07:35: Tak. Pójdę z Anshuandem zanurzyć | część prochów do Gangesu...
00:07:39: ...ale ty będziesz musiał pojechać | do Rameshwaram by wysypać tam resztę.
00:07:44: Babciu, ja?
00:07:46: Tak, ty! To było ostatnie życzenie twojego | dziadka, więc musisz je spełnić.
00:07:55: Te Rameshwaram jest na końcu Indii.
00:07:58: I do tego w przeciwnym | kierunku do Goa.
00:08:02: Chwila, chłopaki! | Salim, daj mi to.
00:08:06: Woda z Goa musi płynąć | do Rameshwaram, prawda?
00:08:10: Co masz na myśli?
00:08:12: A to, że jeśli zanurzymy | jego prochy na Goa...
00:08:16: ...to woda sama zaniesie je do Rameshwaram. | -Tak, ale Goa i Rameshwaram dzieli wiele kilometrów.
00:08:21: Więc sprawimy że się zbiegną.
00:08:24: Więc? | - Goa nadchodzi!
00:08:28: Tak, Rahul. | - Bobby, zmiana planów.
00:08:30: Co? Ale jedziesz na Goa, nie? | - Oczywiście, że tak!
00:08:32: Ale żeby oszukać babcię musimy | rozpocząć naszą podróż pociągiem.
00:08:36: Co? | - Babcia przyjdzie mnie pożegnać.
00:08:40: Więc kupię bilet na jakikolwiek | pociąg jadący na południe Indii. 
00:08:43: Wsiądę do niego, ale wysiądę | na stacji Kalyan.
00:08:46: A wy tam będziecie na mnie czekać | i dalej już pojedziemy razem.
00:08:51: Co oznacza, Goa nadchodzi!
00:09:00: Chodźmy, dziadku.
00:09:11: Chennai Express?
00:09:13: Tak, Chennai Express.
00:09:16: O ile wiem, Chennai Express | nie jedzie do Rameshwaram.
00:09:21: Nie zrozumiałaś mnie. Nie powiedziałem ci, że chcę | spędzać więcej czasu z dziadkiem?
00:09:26: Więc jadę dłuższą drogą, nie złą drogą.
00:09:30: Wysiądę w Chennaiu, a potem | pojadę do Rameshwaram.
00:09:34: Rahul...
00:09:36: Wiesz dlaczego zabieram prochy | twojego dziadka do Gangesu?
00:09:41: Ponieważ nikomu tutaj nie ufam.
00:09:44: Ale całkowicie ufam tobie, więc | wiem, że z największą czcią...
00:09:49: ...zanurzysz prochy swojego | dziadka w wodach Rameshwaram.
00:10:06: Bardzo nie lubię okłamywać babci.
00:10:11: Ale wtedy to zrobiłem.
00:10:24: Słucham? | - Rahul, gdzie jesteś? Właśnie | dojechaliśmy do Kalyan.
00:10:27: Jestem już w pociągu, właśnie się | pożegnałem z babcią. Niedługo będę.
00:10:46: Przyjechał Rahul.
00:10:49: Rahul, gdzie byłeś?
00:10:51: Przecież jestem, nie?
00:10:53: Teraz to zacznie się zabawa! | - Tak!
00:10:55: Prochy! | - Co się stało? | - Prochy!
00:10:58: Prochy dziadka! | - Nie Rahul...
00:11:00: Rahul, posłuchaj!
00:11:48: [Coś mi się zdaje, że powinna | tam lecieć Kajol. :)]
00:12:24: Dzięki. | - W porządku.
00:12:27: Robiłem to już wcześniej.
00:12:29: Właściwie to robię. Przepraszam, | ale muszę już lecieć.
00:13:13: Meenamma, co ty sobie myślałaś? | Nie można od nas uciec.
00:13:17: To co robicie jest złe! | -Nie wygłaszaj nam kazań!
00:13:21: Przepraszam. O co walczycie?
00:13:23: Ludzie spóźniają się na pociąg, ale przez | was ja spóźniłem się na peron!
00:13:27: Cześć!
00:13:31: Meenama.
00:13:35: Wszystko w porządku.
00:13:45: Cześć.
00:13:49: To moje miejsce.
00:13:52: Moje miejscum! Mogę?
00:13:55: Dziękuję.
00:14:00: Przepraszam! Ciebie też | przepraszam. Chwilunia.
00:14:03: Zdejmę to. Wygłupiłem się.
00:14:06: Przepraszam.
00:14:08: Jestem trochę gruby.
00:14:23: To moja.
00:14:26: Słucham? | - Rahul, gdzie jesteś?
00:14:28: W pociągu. | -W pociągu?
00:14:30: Nie miałem szans na wysiadkę.
00:14:32: Więc zrobimy tak. Spotkamy | się na stacji Karjat.
00:14:36: I słuchajcie. Nie | martwcie się o mnie.
00:14:40: Mam świetne towarzystwo.
00:14:42: Naprawdę?!
00:14:45: Tak, siedzi naprzeciwko mnie.
00:14:48: Co za włosy. | Co za oczy.
00:14:50: Co za usta. | - Mówisz przy niej o walorach jej ciała.
00:14:53: Czy nie ma sandałów żeby ci przywalić? | -Nie zna hindi.
00:14:57: Hej, patrzy na mnie.
00:15:00: Pewnie patrzy z miłością. | - Upewnij się, czy nie jest ślepa.
00:15:05: Zamknij się, koleś. Ale możliwe, że | została zaślepiona moją miłością.
00:15:11: Dobra, spotkamy się na stacji Karjat.
00:15:14: Do tego czasu będę tu bardzo zajęty.
00:15:17: Przy odrobinie szczęścia ją zdobędę.
00:15:27: *Kiedy cię zobaczyłem, | zrozumiałem moja kochana...*
00:15:33: *...że miłość jest szalona.*
00:15:39: *A teraz gdziekolwiek pójdę...*
00:15:40: *Co sprawiło, że pomyślałeś, | że nie umiem hindi?*
00:15:49: *Ci ludzie, którym pomogłeś | są tutaj by mnie porwać.*
00:15:58: Porwać?
00:16:00: *Jestem w wielkich tarapatach!*
00:16:05: *Tak więc, czy mógłbyś mi pomóc?*
00:16:08: *Bo oni nic nie podejrzewają.*
00:16:13: *Więc rozmawiaj ze mną | przez p...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin