00:01:15:<<T�umaczenie: Odzio>>|Synchro: camcim 00:01:20:<<KinoMania SubGroup>>|subgroup.kinomania.org 00:01:26:Napisy pasuj� do wersji:|DVDRip.XviD-DiAMOND|DVDSCR.xVID-LRC|DVDSCR.PROPER.XViD-C0LL3CT 00:01:43:Irak 1991r. 00:02:37:To jeszcze dziecko. 00:02:39:To nie nasza sprawa. 00:02:42:Teraz to jest nasz problem. 00:02:57:Jak leci, ma�y? 00:03:01:W porz�dku? 00:03:10:Mia�em 27 lat, kiedy|umar�em po raz pierwszy. 00:03:13:Pami�tam, �e wsz�dzie by�o bia�o. 00:03:15:Trwa�a wojna.|Czu�em, �e �yj�, ale by�em martwy. 00:03:22:- Wiek?|- 27. 00:03:25:Jest tutaj.|Starks, Jack. 00:03:28:Urodzony w Vermont.|Nie ma tu wpisanej jego rodziny. 00:03:32:Niech szpital si� nim zajmie. 00:03:40:O Bo�e.|On �yje. W�a�nie mrugn��. 00:03:43:Ju� go sprawdzono,|tak jak i pozosta�ych. 00:03:45:Nie, popatrz na niego. 00:03:49:O cholera.|Niebieski Alarm! 00:03:51:Potrzebny nam lekarz. 00:03:59:Sier�ant Starks mia� du�o szcz�cia. 00:04:01:Dwa centymetry w prawo|i nie wyszed�by z tego. 00:04:03:Cierpi na amnezj� i|b�dzie potrzebowa� pomocy psychologa. 00:04:15:Vermont.|12 miesi�cy p�niej. 00:04:36:Co� si� sta�o? 00:04:39:Samoch�d nie chce zapali�. 00:04:41:- To twoja mama?|- Tak. 00:04:43:A jak ma na imi�? 00:04:45:Jean. 00:04:48:Jean. 00:04:50:S�yszysz mnie? 00:04:55:�pisz? 00:04:58:Staraj si� nie zasypia�. 00:05:01:O Bo�e. 00:05:02:Mama cos bra�a? 00:05:14:A jak ty si� nazywasz? 00:05:16:Jackie. 00:05:19:Mi�o mi ci� pozna�, Jackie. 00:05:21:Wiesz co... 00:05:23:za�� to. 00:05:26:Postaraj si� �eby mam nie zasn�a. 00:05:29:A ja zobacz�, co z samochodem. 00:05:50:Bo�e. 00:05:54:O nie. 00:06:02:Co my�lisz o tym ca�ym �niegu? 00:06:04:Nic. 00:06:05:Nic? 00:06:11:Co to? 00:06:14:To s� nie�miertelniki.|Jest na nich imi� i data urodzenia. 00:06:18:- Po co?|- Na wypadek gdybym si� zgubi�. 00:06:22:�ebym pami�ta�, kim jestem. 00:06:23:Mog� je zatrzyma�? 00:06:27:Jasne. 00:06:29:Dzi�ki. 00:06:33:Dosi�gniesz do stacyjki? 00:06:35:Spr�buj. 00:06:41:Ca�y czas pr�buj. 00:06:51:Nie przestawaj. 00:06:54:Dzia�a. 00:07:00:Zabieraj pieprzone �apy. 00:07:06:Zabieraj pieprzone �apy|od mojej c�rki. 00:07:11:- Mamo, on naprawi� nasz samoch�d.|- Wracaj do auta, Jackie. 00:07:15:- Teraz!|- On naprawi� samoch�d. 00:07:17:Wsiadaj do pieprzonego samochodu! 00:08:05:- Jak leci?|- Dobrze. 00:08:07:- Gdzie jedziesz?|- Do Cannor. 00:08:11:- To dobrze.|- To wskakuj. 00:08:13:Ju� tu zamarza�em. 00:08:18:�aduj si�. 00:08:23:- Ale tam by�o zimno.|- Tak. 00:08:26:Przyda�aby si� teraz jaka� cycata|laseczka, �eby nas troszk� rozgrza�a. 00:08:33:- Prowadzisz?|- Tak. 00:08:36:To dobrze, b�dziemy mogli si� zmienia�. 00:08:43:Siedzia�e� kiedy�? 00:08:46:Nie, nie siedzia�em. 00:08:48:Co� ci powiem, stary.|To o wiele gorsze ni� wojna. 00:08:51:- To gorsze ni� cokolwiek.|- Nie w�tpi�. 00:08:59:Czego on chce? 00:09:03:Pewnie jaki� nadgorliwy. 00:09:09:Jackie i Jean.|Tylko je pami�tasz z tamtego dnia? 00:09:15:Tak. 00:09:16:Jeste� �wiadom tego,|�e nie mamy ich nazwiska... 00:09:21:adresu zamieszkania... 00:09:23:ani dowodu na istnienie tych os�b. 00:09:33:Obawiam si�, �e chcia�bym|us�ysze� odpowied�, panie Starks. 00:09:40:Tak. 00:09:42:Oficer Harrison zosta�|postrzelony trzy razy. 00:09:47:By� ju� od dawna martwy|nim my tam dotarli�my. 00:09:49:Jack Starks m�g� ukrywa� incydent. 00:09:51:To by wyja�nia�o jego plany,|co do tej ma�ej dziewczynki. 00:09:54:- Sprzeciw.|- S�ysza�em, �e wojna... 00:09:58:Po jadce podczas operacji|Pustynna Burza ka�dy mo�e zmi�kn��. 00:10:05:Nie mo�na temu zaprzeczy�. 00:10:08:- Tam by� kto� jeszcze.|- To by�a niez�a jadka. 00:10:11:Na mi�o�� Bosk�, m�j klient twierdzi,|�e ju� raz umar�. 00:10:15:- Ja nie...|- On nie wie, co si� dzieje. 00:10:16:nie pami�tam wszystkiego, ale... 00:10:20:tam by� kto� jeszcze.|Ja... 00:10:23:my�l�, �e w�a�nie tak by�o. 00:10:26:Je�li Starks zabi� policjanta... 00:10:29:nie mo�e bra� odpowiedzialno�ci|za uszkodzony umys�. 00:10:32:Uznajemy oskar�onego... 00:10:34:nie winnym,|z powodu niepoczytalno�ci. 00:10:38:Jack Starks... 00:10:40:kieruj� pana do o�rodka|dla umys�owo chorych... 00:10:45:gdzie mam nadziej�,|�e lekarze i w�a�ciwe leczenie... 00:10:48:panu pomo�e. 00:10:49:Idziemy. 00:13:05:Podnie� go. 00:14:00:Prosz�.|Co wy robicie? 00:14:03:Jestem tu nies�usznie. 00:14:04:- Jestem tu nies�usznie.|- Te� mi si� tak wydaje. 00:14:08:Ale �aden z nas nic nie mo�e|teraz na to poradzi�. 00:14:16:Prosz�. 00:15:27:Wypu��cie mnie st�d. 00:15:31:Prosz�. 00:15:52:- Ile mu dali�cie?|- 15 centymetr�w sze�ciennych. 00:15:54:- By� trzy pe�ne godziny?|- Tak. 00:15:56:Wyci�gnijcie go. 00:16:07:S�yszysz mnie, Jack? 00:16:12:Mrugnij, je�li mo�esz. 00:16:21:Nie straci� przytomno�ci. 00:16:23:Mamy go wsadzi� z powrotem? 00:16:25:Nie. Oswobod�cie go. 00:16:27:We�cie go na g�r�|i sprawdzajcie jego stan co godzin�. 00:17:26:Ty jeste� tym zab�jc� policjanta,|prawda? 00:17:31:To chyba oczywiste, nie. 00:17:32:Telewizja pozwala zaktywizowa� umys�. 00:17:38:Jestem, Rudy Mackenzie. Witam. 00:17:41:Ja... 00:17:45:nie mam raczej ochoty na rozmowy. 00:17:47:Szkoda.|I tak nie wierz� w standardowe gadki. 00:17:50:Kilka niepotrzebnych s��w|na przywitanie. 00:17:52:Wszystko polega na czym� innym. 00:17:56:To jest nasze pole gry. 00:17:58:Jestem got�w. Kr�tka pi�ka.|No dalej. 00:18:04:Dobra. 00:18:07:A ty, za co tu jeste�? 00:18:11:Pr�bowa�em... 00:18:12:...zabi� swoj� �on�. 00:18:15:Nie nale�y si� za to wi�zienie? 00:18:16:Tak.|Ale ja pr�bowa�em ze trzydzie�ci razy. 00:18:19:Nigdy nie planowa�em tego wcze�niej. 00:18:20:To zawsze dzia�o si�|pod wp�ywem chwili. 00:18:23:Ci�gle grozi�a,|�e mnie tu wsadzi, no i w ko�cu... 00:18:29:...to zrobi�a. 00:18:31:Trzydzie�ci razy|brzmi ju� jak szale�stwo. 00:18:34:Ja zawsze to g�upio robi�em. 00:18:36:My�la�em, �e po dwudziestym razie|znajd� w ko�cu metod�. 00:18:41:�e w ko�cu b�d� bardziej efektywny. 00:18:43:Dzie� dobry, panowie.|Jak si� dzi� czujemy? 00:18:46:Dla mnie jest to bardzo|trudne pytanie, Dr. Lorenson... 00:18:49:poniewa� otaczaj�cy mnie �wiat|jest niestabilny psychicznie... 00:18:52:a czterej je�d�cy apokalipsy, kt�rych|widzia�em dzisiaj przynie�li... 00:18:54:mi kwiaty. Wi�c trudno mi|to wszystko pouk�ada� w g�owie. 00:19:03:A pan, panie Starks? 00:19:06:- W porz�dku.|- Wszystko dobrze? 00:19:11:Niech pani mi powie... 00:19:14:my�li pani, �e co� ze mn� nie tak? 00:19:18:Ma pan lekk� niedowag�. 00:19:20:Powiedzmy, �e �wicz� w snach. 00:19:26:Wystarczy to pani? 00:19:49:Ciesz� si�, �e tym razem|pan z nami wsp�pracuje, panie Starks. 00:19:53:Chcemy ci pom�c, Jack.|Robimy to, co dla ciebie najlepsze. 00:20:02:Trzymajcie go.|Ja przynios� �rodek uspokajaj�cy. 00:20:05:Nie. 00:20:07:To nie b�dzie potrzebne. 00:20:09:Podnie�cie go. 00:20:14:Podajcie kaftan. 00:20:15:To tylko potwierdza,|�e w twojej g�owie czego� brakuje. 00:20:20:Na jak d�ugo mamy go tam zamkn��? 00:20:23:Ubieramy go. 00:20:46:Kurwa. 00:20:51:Wypu��cie mnie. 00:20:55:Wypu��cie mnie! 00:21:01:- Jak si� czujesz?|- Dobrze. 00:21:08:Pos�uchaj... 00:21:09:- nie chc� ci przeszkadza�.|- Wi�c nie przeszkadzaj. 00:21:12:Co ze Starksem? 00:21:14:A co ma by�? 00:21:17:- Nie powinni�my...|- Nie powinni�my pr�bowa� pomaga�... 00:21:20:najlepiej jak potrafimy? 00:21:22:- Tak.|- Powinni�my go tam tak trzyma�? 00:21:25:Lekarstwo, kt�re dostaje|pozwala mu si� dostosowa�... 00:21:29:mo�e nawet zmniejszy|jego agresywne zachowania. 00:21:32:Zmniejszy uczucie nienawi�ci. 00:21:35:Szuflada w kostnicy jest na to|najbezpieczniejszym miejscem. 00:21:38:Ciemne zakamarki w podziemiach|gdzie mog� obserwowa� efekty pracy. 00:21:43:Ale jak mo�esz go obserwowa�,|kiedy on jest tam zamkni�ty. 00:21:46:Uwa�am, �e czas, kt�ry tam sp�dza|jest istotn� cz�ci� leczenia. 00:21:54:Nie mo�esz z�ama� czego�,|co ju� zosta�o z�amane. 00:22:20:Jestem tu nies�usznie. 00:24:06:Nie wiem czy wiesz,|ale jest Bo�e Narodzenie. 00:24:08:Nigdy nie uda ci si�|z�apa� tu taks�wki. 00:24:11:Dzi�ki. 00:24:13:Nie masz gdzie p�j��? 00:24:18:Nie jestem pewien. 00:24:21:Pozw�l, �e zapytam jeszcze raz.|Rozejrzyj si� i rozwa� swoje szanse. 00:24:28:Masz gdzie p�j��? 00:24:32:Tak, mam. 00:24:35:Super. 00:24:36:Wskakuj. 00:24:44:Gdzie mam ci� zawie��? 00:24:46:Nie wiem. 00:24:48:Jak to, nie wiesz? 00:24:50:Nie wiem. 00:25:03:Musi by� jeszcze|jakie� inne schronisko. 00:25:09:Dzi�kuj� i �ycz� weso�ych �wi�t. 00:25:12:�wietnie. 00:25:14:To by�a nasza ostatnia szansa. 00:25:19:Co ja mam z tob� zrobi�? 00:25:22:Nic. 00:25:29:Jakie� sprawy na pewno|przywiod�y mnie tak daleko. 00:25:32:Gdzie si� wybierasz? 00:25:33:Zamarzniesz tam.|Nie masz nawet kurtki. 00:25:36:Poradz� sobie. 00:25:38:Nie, nie poradzisz. 00:25:40:Umrzesz z zimna,|a wtedy ja b�d� si� czu�a winna... 00:25:44:a ja mam ju� sporo win,|z kt�rymi musz� sobie radzi�. 00:25:48:Chcesz drinka? 00:25:50:Dzi�kuj�. 00:25:58:Cholera! 00:26:22:Wszystko dobrze? 00:26:25:Tak. 00:26:39:Wiesz... 00:26:42:jest Bo�e Narodzenie... 00:26:46:a ja mam kanap�. 00:26:50:Mo�esz zosta� u mnie. 00:26:52:Wezm� k�piel. 00:26:54:Zr�b sobie co� do jedzenia,|je�li jeste� g�odny. 00:26:57:Tu nie ma co ukra��, ale nie b�d� g�upi|i nie pr�buj �adnych sztuczek. 00:27:00:Nie, nic nie wezm�. 00:27:05:Nazywam si� Jack. 00:27:08:Nie obchodzi mnie twoje imi�. 00:27:11:Nie chc� ci� pozna�. 00:27:13:Pomog� ci dzisiaj.|Ale nie chce ci� pozna�. 00:28:33:Co to? 00:28:37:To najlepsze, co mog�em stworzy�|z rzeczy w lod�wce. 00:28:49:Dzi�ki. 00:28:53:Nie ma sprawy. 00:28:59:Chcesz drinka? 00:29:01:Pewnie. 00:29:30:Bior�c pod uwag� okoliczno�ci|by�o ca�kiem niez�e. 00:29:38:Masz dziwne rzeczy w lod�wce. 00:29:42:Nie m�wi� tylko o jedzeniu. 00:29:45:- W zamra�arce jest kamie�.|- Jaki kamie�? 00:29:47:By� tam kamie� z napisem "p�atek". 00:29:52:To w�cibstwo. 00:30:01:To by� bezsensowny pomys� mamy,|aby nada� mi takie przezwi...
Cheetor