Boże, otwórz więzienia.txt

(6 KB) Pobierz
Bo�e, otw�rz wi�zienia...

      W dniu �mierci Jezusa Ko�ci� modli si� wsp�lnie w czasie liturgii na cze�� M�ki Pa�skiej. Jednym z jej element�w jest pi�kna modlitwa powszechna. Gdy s�ucha si� jej kolejnych wezwa�, mo�na odnie�� wra�enie, �e w tym donios�ym momencie pragniemy poleca� Bogu ka�dego cz�owieka. Modlimy si� za chrze�cijan i za niechrze�cijan, za wierz�cych i za niewierz�cych, a gdy jest �piewane ostatnie wezwanie tej modlitwy: za strapionych i cierpi�cych, gdy prosimy o otwarcie wi�zie� i zerwanie kajdan�w, niemal zawsze przechodz� mi po plecach ciarki.
      Nic dziwnego, m�g�by kto� powiedzie�, modli� si� do Boga, aby wypu�ci� na wolno�� wi�ni�w, to ju� chyba lekka przesada. Wystarczy sobie wyobrazi�, co by si� sta�o, gdyby wszyscy zab�jcy, gwa�ciciele, oszu�ci i z�odzieje wyszli z areszt�w. Nikt nie m�g�by si� czu� bezpiecznie. Wielu obawia si�, gdy w ich mie�cie ma powsta� nowy zak�ad karny, bo przecie�, co to b�dzie, gdy kto� stamt�d ucieknie? Musimy si� troszczy� o nasze dzieci! I jeszcze wiele innych argument�w zostaje wytoczonych w takiej sytuacji. Nic wi�c dziwnego, �e trudno nam nawet dopu�ci� my�l, �e wszystkie wi�zienia zostaj� otwarte, a co dopiero prosi� o to Boga, kt�ry przecie� jest w stanie to uczyni�!
      Kto� inny m�g�by zacz�� t�umaczy�, �e ta modlitwa nie mo�e dotyczy� wi�ni�w w takim potocznym rozumieniu, �e chodzi tu raczej o ludzi, kt�rzy niesprawiedliwie zostali skazani. Tak jak J�zef, podst�pnie sprzedany do niewoli przez braci, a potem nies�usznie wtr�cony do wi�zienia po k�amstwie �ony Potifara. Pan B�g nie tylko go wyzwoli�, ale uczyni� niemal r�wnym faraonowi (Rdz 41,37-41). �wi�tego Piotra z kolei kaza� uwi�zi� Herod, a Ko�ci� w Jerozolimie modli� si� o uwolnienie aposto�a. Sprawiedliwo�ci sta�o si� zado��. W wi�zieniu Piotr spa� pomi�dzy dwoma �o�nierzami, a mimo to B�g uczyni� cud, uwalniaj�c Piotra z r�ki Heroda (Dz 12). Trzeba jednak pami�ta�, �e przecie� nie zostali uwolnieni wszyscy, kt�rzy byli w wi�zieniach za czas�w J�zefa czy �wi�tego Piotra.
      �aden z tych g�os�w nie zmienia jednak faktu, �e gdy ja modl� si� o uwolnienie wi�ni�w, my�l� mi�dzy innymi o konkretnych osobach, z kt�rymi si� spotykam, b�d�c w areszcie. Nie s� to raczej ludzie niesprawiedliwie skazani, ale najcz�ciej pospolici przest�pcy, jakich w polskich wi�zieniach nie brakuje. Czy to znaczy, �e ja najch�tniej wypu�ci�bym ich na wolno��? Nie. Zgadzam si� z tym, �e w spo�ecze�stwie powinny by� miejsca, gdzie osoby, kt�re znacznie przekroczy�y prawo, b�d� odosobnione. W ten spos�b zado��uczyni� one krzywdom, kt�re wyrz�dzi�y, a jednocze�nie b�d� mia�y czas na zmian� sposobu post�powania. Sk�d wi�c to moje poruszenie w czasie tej modlitwy? Jest ono znakiem trwaj�cego wci�� we mnie zachwytu nad moc� Bo��; nad tym, �e B�g mo�e z najwi�kszego grzesznika uczyni� �wi�tego, je�li ten drugi b�dzie tego chcia�. To rozerwanie kajdan�w nast�puje przede wszystkim w sercu cz�owieka, a otwarte zostaj� wi�zienia, w kt�rych ja sam przez sw�j grzech dobrowolnie si� zamkn��em i sam nie potrafi� z nich wyj��.
      Oczywi�cie mo�na zarzuci� tym s�owom, �e s� tylko jak�� teori�, kt�ra w �yciu nigdy nie znajdzie potwierdzenia. Mo�na, ale czy s�uszne by�oby takie stwierdzenie? Przecie� ka�dy z nas s�ysza� o Dobrym �otrze, ka�dy z nas zna histori� wielu �wi�tych, kt�rzy niekoniecznie ju� w ko�ysce mieli nad g��wk� aureol�. W tym kontek�cie znamienny jest przyk�ad Jacques'a Fescha, kt�ry zosta� skazany w 1957 r. na kar� �mierci (mia� wtedy 27 lat). W wi�zieniu prze�y� trzy lata, podczas kt�rych przeby� drog� wewn�trznej przemiany. W ko�cu z intencj� zado��uczynienia za grzechy swoje i dla nawr�cenia innych grzesznik�w poszed� na �mier�, a w�a�ciwie na spotkanie z Jezusem.
      Nie jest to przyk�ad odosobniony. Cho� w swej pos�udze w areszcie nie mam do czynienia z tak spektakularnymi nawr�ceniami, to spotykam wielu wi�ni�w, kt�rzy szczerze szukaj� Pana Boga w sytuacji, w kt�rej si� znale�li. Co wi�cej, wielu z nich odnajduje w Bogu sens �ycia. Niekt�rzy m�wi� o tym wprost - areszt sta� si� dla nich miejscem, gdzie postanowili spowa�nie� i wzi�� si� za swoje �ycie, a jednocze�nie w Bogu widz� swego Przyjaciela, kt�ry nigdy ich nie zawiedzie. Z pewno�ci� ci, kt�rzy dorastaj� do podj�cia decyzji o zmianie swojego �ycia, stanowi� nieliczn� grup�, to jednak niezaprzeczalne jest, �e s� tacy. Niejednokrotnie jestem dumny z ch�opak�w, kt�rzy przygotowuj� si� do bierzmowania w areszcie. Jest czym� wspania�ym, kiedy mog� powiedzie� o nich, �e s� dojrza�ymi chrze�cijanami, �e s� dla mnie - zakonnika - �wiadkami Chrystusa.
      Skoro wi�c wi�niowie si� zmieniaj�, dlaczego tak niewielu z nas daje im szanse, gdy ju� z tego wi�zienia wyjd�? Dlaczego cz�sto z nienawi�ci� wypowiadaj� si� ludzie przed kamerami telewizyjnymi o potrzebie bardzo surowego prawa, gdzie kara ma by� tylko zemst� na przest�pcy? Wystarczy pos�ucha� tych, kt�rzy w areszcie nie s� po raz pierwszy, aby dowiedzie� si�, jak wygl�da ich �ycie na wolno�ci. Niekt�rzy si� od nich odwracaj�, nie chc� mie� nic wsp�lnego z tym, kto wyszed� z "krymina�u". S� podejrzewani o niemal ca�e z�o, jakie si� wydarza w miejscowo�ci czy dzielnicy, gdzie zamieszkali.
      My�l�, �e taka postawa u ludzi bierze si� z naturalnego pot�pienia z�a. Ka�dy z nas jest wzburzony, gdy s�yszy o kolejnych zbrodniach i nic dziwnego, �e je pot�pia. Niestety bardzo cz�sto ta nienawi�� z�a przemienia si� w nienawi�� cz�owieka. Bez w�tpienia przest�pca ponosi odpowiedzialno�� za to, co zrobi�, jednak�e czy nie by�oby lepiej da� szans� temu, kto pope�ni� b��d? Mitem jest przekonanie, �e przest�pcy tylko na pokaz �a�uj� za swoje z�e czyny i �e tak naprawd� nie chc� si� zmienia�. Czasem po prostu brakuje im osoby, kt�ra by w nich uwierzy�a, da�aby im mo�liwo�� stania si� lepszym cz�owiekiem. 
      Pan B�g ka�dego dnia otwiera przed nami drog� do �wi�to�ci. Przez �mier� swego Syna wykupi� nas, niewolnik�w, ukazuj�c przy tym, jak bezgranicznym darzy nas zaufaniem. Nasza modlitwa o zerwanie kajdan grzechu i wiara, �e jest to mo�liwe w �yciu ka�dego cz�owieka, tak�e tego, kt�ry przez spo�ecze�stwo zdaje si� by� spisany na straty, b�dzie wspania�� odpowiedzi� Panu Bogu, kt�ry przecie� jest lepszym S�dzi� ni� my, nawet wszyscy razem wzi�ci...

Czes�aw Wasilewski SJ
Zgłoś jeśli naruszono regulamin