0:00:01:[Bejrut '85] 0:00:05:... w powietrzu, rozpoczynajšc nowš rundę walk... 0:00:09:Szejk Salameh był naszym celem. 0:00:12:-Przewodził dużej frakcji terrorystów,|[Nikozja, Cypr] 0:00:15:odpowiedzialnej za wiele ataków na obiekty amerykańskie,|w tym jednš bombę w ambasadzie. 0:00:19:Zginęlo 212 osób. Głównie cywilów. 0:00:23:Zamach nie wchodził w grę. Musielimy stworzyć pozory|mierci z przyczyn naturalnych, 0:00:27:by uniknšć odwetu i powstrzymać dalszy rozlew krwi. 0:00:31:Bazš jego operacji był Cypr. 0:00:33:Wiedzielimy, że był bardzo niebezpieczny i bardzo podejrzliwy. 0:00:37:Planował wycieczkę do Bejrutu, by spotkać się z lekarzem rodziny. 0:00:42:Wysłałem Bishopa parę miesięcy przede mnš, 0:00:45:by nawišzał kontakty i zbadał możliwoci|ataku na Szejka. 0:00:50:Miał grać osobę godnš zaufania,|w wiecie nieustannych zmian i niedoboru patriotów. 0:01:06:Jego przykrywkš była praca fotoreportera.|Był w tym dobry, miał talent i dobre oko. 0:01:11:Był lepszy niż wielu profesjonalistów tutaj w Stanach. 0:01:16:Nie różniło się to zbytnio od Wietnamu, więc szybko poczuł się jak u siebie. 0:01:33:-Zajęło to 7 tygodni.|[Lekarstwa] 0:01:38:Lecz w końcu Bishop znalazł dojcie do Szejka. 0:01:41:-Czeć!|-Czeć! 0:01:55:{fran.} Mów po francusku. 0:01:57:{fran.} Mów po francusku! 0:02:08:Tytoń, papierosy... 0:02:11:-Odsuń się. Zejd mi z drogi!|-Nie wrzeszcz na mnie, na litoć boskš! 0:02:47:Uspokójcie się! 0:02:51:Uspokójcie się! 0:02:54:Ciszej już! 0:02:55:Bishop dostarczył duży zapas lekarstw do obozu uchodców. 0:02:59:Wynegocjował nowy kontrakt, by być bliżej lekarza Szejka. 0:03:05:[Lekarstwa]|-Zaniecie antybiotyki i morfinę od razu do szpitala. 0:03:09:Resztę, czyli koce, bandaże... 0:03:56:-Co się stało temu dzieciakowi?|-Chciał się wspišć na wzgórze. 0:04:00:Na północnym końcu obozu. 0:04:02:Tutaj jest bezpiecznie, bo dostajš lekarstwa i jedzenie. 0:04:09:Oczywicie wrócš. 0:04:14:Dalej, Ronny. 0:04:21:-Czeć.|-Czeć. 0:04:25:Chciałbym wrócić i przeprowadzić wywiad z doktorem. 0:04:28:-Może dla Ciebie też będzie parę linijek.|-Daj spokój. 0:04:32:-Wiesz, co się tutaj dzieje.|-No, nie wiem. 0:04:37:Może póniej co da się zrobić. 0:04:52:-Czekał. Bishop spędził trochę czasu, 0:04:56:zacieniajšc więzy z doktorem.|-Proszę popatrzyć. 0:05:59:Dopóki byli w dobrych stosunkach, wszystko szło w dobrym kierunku. 0:05:04:Dobre! 0:05:05:Pamiętajmy, że to był Bejrut. 0:05:08:Nie wiedzielimy, czy doktor będzie badał Szejka, 0:05:11:lecz była to nasza jedyna możliwoć jego eliminacji. 0:05:14:Nie miałem więc tyle czasu, co zwykle na zwerbowanie go, 0:05:17:co oznaczało dwa razy seks bez gry wstępnej. 0:05:25:-Halo?|-Muir przyjechał. 0:05:28:Możesz tu jak najszybciej przyjechać? 0:05:31:Dobrze. 0:05:42:Co się stało? 0:05:44:Odziały Izraelskie. 0:05:46:Poruszajš się na końcu doliny. 0:05:49:Na którym końcu? 0:05:51:Południowym. 0:05:54:Boże, jest 5.30. Dopiero wstało słońce. 0:05:57:Tak, i dlatego zdjęcia będš takie ładne. 0:06:00:[w tle: muezin nawołuje do modlitwy] 0:06:22:Jestem. Co się stało? 0:06:25:Jest nowy dzień. 0:06:28:O wiele za wczenie, psycholu! O co chodzi? 0:06:31:Szejk Ali Salameh. 0:06:32:Przyjeżdża. 0:06:33:-Jak?|-Łodziš motorowš z Cypru. 0:06:35:Zarezerwował dwa górne piętra hotelu Nebaa na dwa tygodnie. 0:06:55:Boże, trafiłe do nas. Co Cię tu sprowadza? 0:06:58:Też za Tobš tęskniłem. 0:07:00:-Czego oczekiwałe? Kwiatów o 5 rano?|-Kwiaty byłyby miłe. 0:07:03:Tak, jak niadanie. 0:07:05:Znam dobre miejsce. Majš niezłe meksykańskie żarcie. 0:07:08:-Meksykańskie?|-Tak.|-Meksykańska restauracja w Bejrucie? 0:07:11:Jestem pod wrażeniem. 0:07:18:Jako nagle przestało mi smakować meksykańskie żarcie... 0:07:26:Niech to lepiej będzie najlepsze niadanie,|jakie w życiu jadłem. 0:07:28:Będzie pyszne, zaufaj mi. 0:07:30:-Najpierw musimy dostać się do końca alei.|-Umiesz zorganizować pięknš wycieczkę. 0:07:44:Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Nathanie! 0:07:52:Wiesz, że w Langley majš 7 różnych dat Twoich urodzin? 0:07:56:-I wszystkie sš nieprawdziwe.|-Wiem, to nie było proste. 0:07:59:KGB, Mossad, też się mylš. 0:08:01:Na szczęcie zostałem dobrze wyszkolony. 0:08:07:Zaniemówiłem. 0:08:09:Gdzie znalazłe co takiego w Bejrucie? 0:08:11:Bejrucie? Przyjechało z nocnš przesyłkš dyplomatycznš z Londynu. 0:08:14:Organizujš tu nowš akcję. Operację 'Przerwa obiadowa'. 0:08:17:'Przerwa obiadowa'? 0:08:21:'Przerwa obiadowa'. Zapamiętam to. 0:08:43:Jest. 0:09:02:-Jak nam idzie?|-Szejk ma w planie badanie lekarskie. 0:09:05:Skonrtaktowałem się z jego doktorem. To również jego kuzyn. 0:09:08:-Zgodził się?|-Ma na imię Ammad. 0:09:11:Pracuje w obozie dla uchodców na południu miasta. 0:09:16:Dostałem się tam. 0:09:18:Blondynka czy brunetka? 0:09:20:-Nie powiedziałem, że to ona.|-Ładna? 0:09:25:To kto, kogo użyłem, żeby dostać się do obozu. 0:09:28:-Niczego o nas nie wie?|-Wštpię. 0:09:41:Kolejna częć okropnej pracy. 0:09:44:Langley chce się zabezpieczyć. 0:09:49:-Tak?|-Chcš, żebym skontaktował się z miejscowymi bojownikami. 0:09:53:-W razie czego.|-Nathanie, ci faceci to kowboje! 0:09:56:-To nie wchodzi w rachubę.|-Więc postaraj się, żeby udało się po naszemu. 0:10:45:-Spóniłe się o 10 minut.|-Nathanie, po prostu wolno szedłem. 0:10:49:Słuchaj, mamy zerowy margines błędu. 0:10:52:Rozumiem. To się nie powtórzy. 0:11:00:Ammad! Dzień dobry! 0:11:02:Dzień dobry! 0:11:04:Mam przyjaciela, z którym chyba chciałby porozmawiać. 0:11:07:-Jestem w dobrym momencie?|-Tak, w porzšdku. 0:11:10:-Witam, doktorze.|-Witam. 0:11:12:-Mogę?|-Proszę. 0:11:15:To sprawa oficjalna. Obawiam się, że będzie to niemiłe,|ale mam co, co chyba powinien Pan zobaczyć. 0:11:23:Ojciec doktora był politykiem, jakim dyplomatš. 0:11:29:Wraz z żonš zmarł parę lat wczeniej z powodu zatrucia czadem 0:11:32:z nieszczelnej instalacji gazowej. 0:11:34:Mamy powody, by sšdzić, że mierć Pańskich rodziców nie była przypadkowa. 0:11:43:Czy chce Pan powiedzieć, że... 0:11:46:zostali zamordowani? 0:11:52:Wiemy, kto to zrobił. 0:11:54:Możemy dać Panu szansę, jeżeli Pan zechce, by co zrobić, 0:11:57:co, co leży w interesie nas obojga. 0:12:05:Przykro mi. 0:12:24:Chyba nie chciał, żebym o niej wiedział. 0:12:26:Wiedziałem jednak, że jak nie będziemy ostrożni, 0:12:29:ona zniszczy wszystko. 0:12:41:Dziękuję. 0:12:43:Był z niš każdej nocy. 0:12:55:Dobrze. 0:13:09:... nie wiedział o tym... 0:13:12:Szkockš. 0:13:19:-Co się stało?|-Nic. Przepraszam! 0:13:25:Widzi Pan tego dżentelmena przy barze? 0:13:29:Proszę dać mu podwójnš, najtańszš szkockš. 0:13:36:Kto to? 0:13:38:To facet z ambasady. Pomógł mi w problemach z paszportem. 0:13:43:Przepraszam.|Tamten dżentelmen zamówił Panu szkockš. 0:13:50:Dobry facet. Naprawdę dobry facet. 0:13:53:Terry. Terry, prawda? 0:13:55:Zgadza się. Miło Cię znowu widzieć, Nathanie. 0:13:58:Włanie opowiadałem, jak pomogłe mi w problemach z paszportem. 0:14:00:Elisabeth Hadley, Nathan Muir. 0:14:03:-Miło mi Cię poznać.|-Mi również. 0:14:06:Pewnie nie wiesz, że wspomniał o Tobie w ambasadzie. Powiedział, że spotkał 0:14:09:pięknš dziewczynę i chciałby przedłużyć pobyt. To pewnie Ty, prawda? 0:14:14:Nigdy nie wiadomo. 0:14:16:Dołšczysz do nas? 0:14:18:Może na parę minut. Nie chcę wam przeszkadzać. 0:14:23:Co Cię sprowadza w ten rejon wiata? 0:14:25:Pracuję w międzynarodowej organizacji charytatywnej. 0:14:29:Jak nadšżasz za tym wszystkim? 0:14:33:-Za czym?|-Nie słyszałem już o tym od dawna, 0:14:36:ale tu chyba nikt nie ufa nikomu. 17 stron, 0:14:39:Wszystkie walczš ze sobš. Kibicujesz której? 0:14:42:Jestem neutralna. 0:14:45:Boże, to musi być miłe. Być neutralnš. 0:14:48:Nigdy nie musieć zajšć stanowiska, spać jak niemowlę. 0:14:51:-To przecież najprostsze podejcie, nie sšdzisz?|-Nie mów za mnie. 0:14:54:-Co?|-Ona ma rację. 0:14:57:-Więc jak pisz z tym wszystkim?|-Hej! 0:14:59:Właciwie to nie pię. Nie mogę się przyzwyczaić|do odgłosów wystrzałów. 0:15:03:Przez całš noc. W ten sposób sš bardziej efektywne. 0:15:06:Ludzie sš w domach, mogš zostać ranni i wejć do interesu. 0:15:09:Niektóre wystrzały dochodzš z okrętów wojennych. 0:15:14:Zabawne, mylałam o tym. O bombach, karabinach, 0:15:17:pociskach, czołgach. Wszyscy chcš tu rzšdzić. 0:15:20:Chiny, Syria, Irak, Iran. 0:15:23:Stany. 0:15:27:To miejsce jest jak bigos.|Ma co dla każdego. 0:15:30:Masz dzi wolne, Nathanie? 0:15:33:Masz rację. Przepraszam. 0:15:36:Zapraszacie mnie do stolika, a ja od razu zaczynam politykować. 0:15:41:-To chyba skrzywienie zawodowe.|-Z pewnociš. 0:15:44:Elisabeth, 0:15:46:tęsknisz za Londynem? 0:15:50:To musi być trudne, nie móc wrócić. 0:15:53:-Dlaczego miałabym chcieć wrócić?|-O czym Ty mówisz? 0:15:56:Na pewno wspomniała, że nie jest mile widziana w domu. 0:15:59:Rodzice z niš nie rozmawiajš, rodzeństwo sšdzi, że zwariowała. 0:16:03:Jest fanatyczkš. 0:16:05:Przestań! 0:16:06:To mieszne. Przekroczyłe granicę. 0:16:09:Nie id za mnš. 0:16:11:Zostań ze swoim przyjacielem. 0:16:16:-Co Ty k... robisz!|-To, co Ty powiniene. 0:16:19:-Twojš pracę domowš.|-Nathanie, ona wcišż jest z Ammadem. 0:16:22:Więc wcišż jest kontaktem? Nie pomylałe, 0:16:25:że to ona może wykorzystać Cię jako kontakt? 0:16:28:-Mylałem i się mylisz.|-Jak możesz być pewien? 0:16:30:Zaliczyłe jš? Czy był inny sposób? 0:16:33:Czy chciała od Ciebie jakich przysług? 0:16:35:Nathanie, mylisz się, przestań. Kontroluję to. 0:16:42:Co z nim? 0:16:44:Rashid Nabee. Jego też kontrolujesz? 0:16:46:Hezbollah. Używa go do finansowania obozu. 0:16:49:A on używa jej do Bóg wie czego. 0:16:53:Powiedz mi, że się mylę, Tom. 0:16:55:Powiedz, że o tym wiedziałe. 0:16:57:Co Ty robisz? Moje życie osobiste to moja sprawa. 0:17:02:-Trzymaj się od n...
magrajg