Huizinga J. - Jesień średniowiecza.pdf

(1171 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
866984459.001.png
Johan Huizinga
Jesień średniowiecza
Tytuł oryginału Herfsttij Der Middeleeuwen
Przełożył Tadeusz Brzostowski
Wstępem opatrzył Henryk Barycz
Posłowie Stanisław Herbst
I. Dynamika życia
II. Tęsknota za piękniejszym życiem
III. Hierarchiczne pojmowanie społeczeństwa
IV. Idea rycerska
V. Marzenie o bohaterstwie i miłości
VI. Zakony i śluby rycerskie
VII. Polityczne i militarne znaczenie idei rycerskiej
VIII. Stylizacja miłości
IX. Formy towarzyskie miłości
X. Idylliczny obraz życia
XI. Wizerunek śmierci
X11. Myśl religijna i jej uzewnętrznienie obrazowe
XIII. Rodzaje pobożności
XIV. Wzruszenia religijne i religijna wyobraźnia
XV. Schyłek symbolizmu
XVI. „Realizm i granice myślenia obrazowego w mistyce
XVII. Formy myślenia w życiu praktycznym
XVIII. Sztuka w życiu
XIX. Wrażliwość estetyczna
XX. Obraz i słowo
XXI. Słowo i obraz
XXII. Narodziny nowej formy
Stanisław Herbst — Posłowie
W STĘP
Ożyciu duchowym Holandii, jej osiągnięciach i nowych wartościach w dziedzinie kultury
dzisiejszej Polak ma co najwyżej nikłe tylko wyobrażenie. Brak jest jakichkolwiek trwalszych i
silniejszych powiązań, które by wprowadzić mogły nas w problematykę myśli tego narodu.
Jedynie wielka sztuka holenderska, od braci van Eycków poprzez Brueghlów, A. van Dycka,
Franciszka Halsa, Rembrandta, Ruisdaelów po V. van Gogha przemawia do nas zawsze w sposób
żywy i urzekający, ukazując genialność, głębokość natchnień i ekspresji artystycznej tego narodu.
Jakże z tą nikłością dzisiejszych związków kontrastuje ścisła, wieloraka i długotrwała tradycja
naszej duchowej łączności z tym krajem, mieszcząca się w okresie od końca w. XV do początku
XVIII. Ileż otwiera ona twórczych perspektyw, ile zostawiła po sobie interesujących kart
współdziałania i obopólnych kontaktów. Narodziny tej współpracy kulturalnej
polsko–holenderskiej przypadły na schyłek Średniowiecza? Głęboki prąd życia religijnego
stworzony przez Gerarda de Groota, tak zwana devotio moderna, który przeorał całe niemal życie
społeczne, dziedzinę oświaty, obyczajów Niderlandów, północnej Francji i północnych Niemiec,
dotarł w ostatniej ćwierci w. XV również do Polski, w szczególności zakorzenił się na Pomorzu.
Wszak to z dalekiego, holenderskiego Zwolle przybyli nauczyciele do zreformowanej szkoły
partykularnej w Chełmnie w r. 1472, którą to szkołę zamierzano z czasem przekształcić na
uniwersytet.
Niezapomniane karty współpracy z Polską zapisze w ostatnim dziesiątku lat swego życia
(1526–1536) znakomity syn Holandii, zarazem wielki Europejczyk, prawodawca i kierownik życia
umysłowego w dobie Renesansu — Erazm z Rotterdamu. Osoba jego skupiła wyborowy zastęp
entuzjastycznych uczniów i gorących wielbicieli, podobnie jak z innych krajów, tak i z Polski.
Niektórzy z nich, jak poeta Jan Dantyszek, staną się pionierami idei erazmiańskich nie tylko we
własnym kraju, ale wśród wielkich narodów kulturalnych. W trudnym okresie życia Erazma,
wśród przewalającej się burzy reformacyjnej, polska elita polityczna i kulturalna da moralne i
materialne oparcie wielkiemu pisarzowi, przekona go o potrzebie i celowości prowadzonej przez
niego pracy twórczej. Polska tego czasu poszczycić się też może zaproszeniem Erazma do swego
kraju. Podobne zaproszenie ponowi się w sto lat później (1633 r.) w stosunku do drugiego
wielkiego Holendra, Hugona Grotiusa, autora przełomowego dzieła O prawie wojny i pokoju.
Warto dodać, że polscy erazmianiści na wieść o zgonie Erazma pierwsi rzucą myśl podjęcia
zbiorowego wydania jego pism oraz wysuną konieczność zorganizowania obrony jego pamięci
przed atakami nieprzyjaciół. Znakomita biblioteka Erazma, stanowiąca wspaniały warsztat jego
twórczości pisarskiej, zakupiona jeszcze za żyda uczonego, znajdzie się w pieczołowitych rękach
Polaka, Jana Łaskiego.
Myśl Erazma zaważyła niezwykle silnie na drogach rozwoju umysłowości polskiej dostarczając
jej aż po Wacława Potockiego i Ignacego Krasickiego głębokich i długotrwałych podniet
twórczych. Związała ona nas na dobre nie tylko ze światem myśli i literatury starożytnej, ale
natchnęła wielkimi ideami humanizmu, ideami powszechnego pokoju, tolerancji religijnej. Ta
właśnie wysoka kultura wolnościowa w dziedzinie religii i urządzeń politycznych, dzięki której
zasłynęliśmy w Europie XVI w., wywodziła się z myśli erazmiańskiej.
Nie był to jedyny wyraz przyjaźni i łączności kulturalnej obu narodów. W utrwaleniu
humanizmu w Polsce udział Holendrów był wcale żywy. Wilhelm Gnapheus (właściwie Willem
van der Bolders), znany jako jeden z twórców dramatu szkolnego, należał do organizatorów
polskiego szkolnictwa humanistycznego. Jan van der Campen? profesor słynnego Collegium
Trilingue w Lowanium, stał się pionierem studiów hebraistycznych w Polsce (1534). Bliskie
stosunki z Polską renesansową wiązały niezwykle uzdolnioną rodzinę flamandzką Utenhove’ów
na przestrzeni blisko lat czterdziestu. Jeden z jej członków, Jan, był prawą ręką Jana Łaskiego,
reformatora religijnego, w czasie jego działalności w Anglii, a potem przy utwierdzaniu
kalwinizmu w Polsce. Pod jego to nazwiskiem ogłosił Łaski w Bazylei w r. 1560 swój interesujący
pamiętnik, Narratio simplex, o dziejach założenia, a potem rozproszenia cudzoziemskiej gminy
kośdelnej w Londynie, stanowiący jedną z pierwszych pozycji rodzącej się historiografii
reformacyjnej. Bratanek tegoż Jana, Karol Utenhove, uzdolniony poeta nowołaciński, wedle
wszelkiego prawdopodobieństwa był przewodnikiem Jana Kochanowskiego w jego podróży po
Francji.
Również i Polacy wnieśli trwały wkład do rozwoju Holandii. Wspomniany Jan Łaski w latach
1542–1550 stał się głównym reformatorem religijnym wschodniej Fryzji. Pamięć o jego
owoczesnej działalności nie zaginęła dotąd w Holandii. Moniografista Łaskiego, Abraham
Kuyper, długoletni przywódca polityczny i premier Holandii, właśnie przez pamięć reformatora
polskiego zorganizował pomoc dla głodującej ludności w Kongresówce w okresie pierwszej wojny
światowej.
Zacieśniającym się obopólnym stosunkom religijnym zawdzięczamy interesujące
historyczno–kulturalne zjawisko: wytłoczenie u schyłku w. XVI, w r. 1600, w krakowskiej
oficynie A. Rodeckiego, pierwszego w Polsce druku w języku holenderskim. Wagę jego podnosi
fakt, że był on skierowany przeciw Stanom Generalnym Holandii z powodu ich nietolerancyjnego
stanowiska w sprawach religii i sumienia.
Jeszcze silniejsze i trwalsze związki przyniósł wiek XVII. Powstające od wywalczenia
niepodległości pierwsze uniwersytety holenderskie w Lejdzie, Franeker, Groningen, Utrechcie,
Amsterdamie, Harderwijk oraz inne wyższe szkoły (jak na przykład w Bredzie) przez całe to
stulecie przyjmowały zastępy polskiej młodzieży różnowierczej, niezwykle uzdolnionej i
rozbudzonej umysłowo. Znajdowali się wśród niej przedstawiciele elity polskiej myśli religijnej,
politycznej, uczeni (np. tłumacz Biblii Litewskiej, Bogusław Samuel Chyliński), przyszli twórcy
literaccy. Żywe stosunki łączyły Polskę z czołowym przedstawicielem intelektualnej Holandii tego
czasu — Hugonem Grotiusem. Polska wiedza matematyczna kształtuje się w oparciu o
bezpośrednie i pośrednie kontakty z nauką tego kraju. Ścisłość związków i czynna wymiana myśli
uwidocznia się w wydawanych w pierwszej połowie tego wieku w języku holenderskim dziełach
unitarian polskich (Faust Socyn, Walenty Smalcius) czy w prowadzonych przeciw nim
polemikach. Szczególnie bliskie związki łączyły polskich różnowierców z holenderskim
arminianami znacząc się wzajemnym przenikaniem idei i czynną współpracą. Wygnani przed
trzystu laty z Polski unitarianie znajdą w Holandii nie tylko schronienie, ale możność rozwinięcia
ruchliwej działalności wydawniczo–naukowej, która swą nowoczesnością myśli przygotuje grunt
pod narodziny Oświecenia, wniesie hasło złagodzenia walk religijnych, ograniczenia nienawiści
wyznaniowej, otworzy drogę dla tendencji racjonalistycznych i prądów krytycznych. W Holandii
też Bracia Polscy utrwalają w druku w głośnej Bibliotheca Fratrum Polonorum i w innych dziełach
główne owoce swej myśli.
Niektórzy z tych przybyszów i emigrantów religijnych zwiążą się swą działalnością trwale z
kulturą holenderską. Jan Makowski i Mikołaj Arnold byli profesorami Uniwersytetu we Franeker;
synowie Stanisława Lubienieckiego młodszego, autora głośnej Historii reformacji polskiej,
Teodor i Krzysztof, wejdą do historii malarstwa holenderskiego.
Dwa równolegle biegnące procesy dziejowe: nagłe przesilenie kulturalne Holandii i zejście jej z
europejskiego stanowiska, zejście, jakie dokonało się w latach 1670–1700, przy równoczesnym
pogrążeniu się Polski w upadku i zacofaniu intelektualnym, rozerwały na przełomie w. XVII i
Zgłoś jeśli naruszono regulamin