1.
- Janie!
- Słucham Pana...
- Czy możesz przysunąć tu fortepian?
- Tak, proszę Pana. Będzie pan grał?
- Nie, zostawiłem na nim cygaro.
2.
- Na pogrzebie Szkot głośno płacze.
- Czy to był pański krewny – pyta ktoś ze współczuciem.
- Nie... ale był mi winien 3 funty.
3.
- Jak się nazywa przytulanka Szkota?
- Maszkotka...
4.
- Dlaczego blondynka zmienia dziecku „pampersa” co miesiąc?
- Bo na opakowaniu jest napisane „do 20 kg”.
5.
- Dlaczego blondynka cieszy się, gdy ułoży puzzle w 3 miesiące?
- Bo na opakowaniu jest napisane „od 3 do 5 lat”.
6.
- Proszę pana, ten pies, którego nam pan sprzedał, nic nie jest wart...
- Dlaczego?
- Wczoraj wieczorem szczekał tak głośno, że nikt nie usłyszał, jak złodzieje ukradli nam samochód...
7.
- Jeśli na stole będą cztery muchy i jedną z nich zabiję, to ile zostanie? – pyta nauczyciel ucznia...
- Tylko ta jedna, proszę pana.
8.
- Chciałabym ci dać prezent na urodziny, tatusiu...
- Dziękuję synku, ale najlepszym prezentem będą twoje dobre stopnie w szkole.
- Za późno, ja już kupiłem ci krawat.
9.
- Jaka będzie liczba mnoga od słowa „niedziela” – pyta nauczyciel uczniów.
- Wakacje.
10.
- Tatusiu, a skąd ja się wziąłem na świecie?
- Bocian cię przyniósł syneczku...
- Ale ty jesteś tato, masz taka ładną żonę, a zadajesz się z bocianami!
11.
- Mamo, czy już jest piętnasta? – pyta Jaś.
- Nie syneczku, jest dopiero czternasta – odpowiada matka.
- To straszne, mój żołądek znowu się spieszy o godzinę...
12.
- Mały Jasio zgubił ojca w tłumie, płacze, szuka, aż wreszcie prosi o pomoc policjanta:
- Czy nie widział pan takiego jednego pana, bez takiego chłopca jak ja?
13.
- Stój! – woła policjant biegnący za uciekającym złodziejem.
- To ty stój – odkrzykuje złodziej – ciebie nikt nie goni...
14.
- Kaziu, jaka jest wasza nowa pani?
- Bardzo fajna – już trzeci raz w tym roku choruje na grypę...
15.
- Biorę tę gablotę – mówi klient do sprzedawcy w salonie samochodowym.
- Ależ pan zapłacił 500 złotych! A reszta?
- Reszta należy do pana...
16.
- Jak pani mąż złamał tę nogę? – pyta chirurg Mądralową...
- Schodził do piwnicy po ziemniaki i poślizgnął się...
- I co pani zrobiła?
- Makaron...
17.
W gospodzie siedzą trzej przechwalający się bacowie:
- Ja – mówi pierwszy – wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram.
- Co tam twoje jabłka – mówi drugi – moje ważyły po dwa kilogramy.
- To i tak jeszcze nic – chwalił się trzeci. Jak ja wiozłem moje jabłka na targ furmanką, to z jednego wyszedł robak, który zeżarł mi konia.
18.
Dziadek pyta wnuczka:
- Jak myślisz, co jest bardziej potrzebne: księżyc czy słońce?
- Jasne, że księżyc. On świeci w nocy, kiedy jest ciemno, a słońce świeci w dzień, kiedy i tak jest jasno.
19.
- Halo... Dzwonię z ogłoszenia. Podobno poszukujecie pogromcy lwów.
- Niestety, na dziś już mamy. Proszę zadzwonić jutro...
20.
- Jasiu, zobacz Ten nowy proszek jest wspaniały! Twoja koszulka jest teraz śnieżnobiała!
- Wolałem ją, gdy miała napis „Chicago Buuls”.
21.
Jeśli jesteś:
- pracowity jak pszczoła,
- wytrwały jak mrówka,
- silny jak niedźwiedź,
- harujesz jak wół,
Jeśli wieczorem czujesz się:
- jak zbity pies, to niezwłocznie udaj się do weterynarza.
Może już jesteś osłem!!!
22.
Zasłyszane na szkolnym podwórku:
- Słuchaj, Artur. Czy na Księżycu jest życie?
- Jasne. Przecież co wieczór zapalają tam światło.
23.
Policjant przechodzi koło stawu w parku i dostrzega w wodzie człowieka.
- Czy pan wie, że w tym stawie nie wolno się kąpać?!
- Ja się nie kąpię. Ja tonę!
- A to przepraszam.
24.
Rozmawia dwóch więźniów w celi:
- Za co siedzisz?
- Za nic.
- Jak to za nic?
- Bo włamałem się do zupełnie pustego magazynu...
25.
- Nasza sąsiadka kupiła swemu mężowi maszynkę do golenia firmy Braun. Podczas golenia poraził go prąd i zmarł...
- I co?
- „Życie stało się prostsze!”
26.
- Twoja żona wygląda na zmęczoną, co jej jest?
- Nic takiego, po prostu wczoraj mieliśmy na obiad królika.
- I jaki to ma związek?
- Po prostu ręce ją bolą od skubania.
27.
- Panie profesorze, czemu nie przybył pan z małżonką?
- Rzeczywiście! Cały czas miałem wrażenie, że o czymś zapomniałem.
28.
Policjant chwali się koledze:
- Wczoraj zostałem ojcem!
- I co masz, syna?
- Nie.
- No to córkę.
- A ty skąd wiesz?
29.
- Czy ten zegarek chodzi?
- Nie, trzeba go nosić.
30.
Kolega do kolegi:
- Wiem już, jak dojść do naprawdę dużych pieniędzy!
- Domyślam się, ale ode mnie już pożyczałeś!
31.
Kazio przychodzi do domu. Mama krzyczy:
- Dlaczego masz takie brudne ręce?
- Bo bawiłem się w piaskownicy!
- To dlaczego masz czyste palce?
- Bo gwizdałem na psa!
32.
- Kaziu, czy twój tata nie pomaga ci w odrabianiu lekcji?
- Już nie, ta ostatnia mierna z matematyki zupełnie go załamała.
33.
Ojciec przegląda dzienniczek szkolny Kazia:
- Co znowu jedynka z historii?
- Niestety tatusiu, wiesz, że historia lubi się powtarzać.
34.
- Kaziu, dlaczego masz w dyktandzie te same błędy, co twój kolega z ławki?
- Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego.
35.
- Kaziu – pyta nauczyciel – jaki to będzie przypadek, gdy powiesz „lubię nauczycieli”?
- Bardzo rzadki panie profesorze.
36.
- Jeszcze nie tak dawno nauczyciel pytał ucznia:
- Jaka mamy teraz Polskę?
- Ludową.
- I jeszcze jaką?
- Demokratyczną.
- Socjalistyczną.
- A przed wojną jaka była?
- Niepodległa.
37.
- W latach siedemdziesiątych:
- Jak się macie towarzysze? – zażartował Gierek witając się z robotnikami.
- Dobrze, towarzyszu sekretarzu – zażartowali robotnicy.
38.
- Jakie są nasze drogi do kapitalizmu? – pyta dziennikarz na konferencji prasowej wicepremiera.
- Drogi węgiel, drogi gaz, drogi prąd...
39.
- Dlaczego wszyscy wstawali z miejsc, gdy zaczynało się skandowanie:
- Bierut! Bierut!?
- Żeby nie siedzieć!
40.
- Tato, co to jest postulat?
- Żądanie klasy robotniczej, które może zostanie spełnione za sto lat.
41.
- Czy Monako mogłoby zostać państwem komunistycznym?
- Nie, bo byłoby to zbyt duże nieszczęście, jak na taki mały kraj.
42.
Szczyt niemożliwości:
- Tak połaskotać żarówkę, żeby ci z elektrowni się śmiali.
Szczyt okrucieństwa:
- Przestraszyć strusia na betonie.
Szczyt ciemnoty:
- Zapalić jedną zapałkę, a następnie drugą, aby sprawdzić, czy ta pierwsza się pali.
Szczyt pecha:
- To zostać zabitym przez złoty meteoryt.
43.
W taką słoneczną pogodę przyszedłeś z parasolem?
- Jak pada deszcz parasol bierze mój ojciec.
44.
Zajączek idzie polna drogą i znajduje podkowę. Podnosi ją, odwraca na drugą stronę, patrzy, a tam... koń!
45.
Wcześnie rano dzwoni telefon:
- Słucham.
- Czy to numer 77-777?
- Nie, to 777-77.
- Przepraszam.
- Nic nie szkodzi. I tak musiałem wstać, bo telefon dzwonił.
46.
Kobieta kierująca samochodem zwraca się do siedzącego obok męża:
- Spójrz, co za człowiek! Biegnie cały czas przed nami, jakby chciał zostać przejechany. Co mam robić?
- Zjechać szybko z chodnika – odpowiada mąż.
47.
W nocy właściciel domu nakrył złodzieja:
- Co pan tu robi?
- Szukam pieniędzy!
- To świetnie. Poszukamy razem!
48.
Lekarz pyta pielęgniarkę:
- Czy chory zjadł dziś rosół?
- Tak.
- Z apetytem?
- Nie, z makaronem.
49.
Ulicą idzie podpity mężczyzna i raz po raz się śmieje, a od czasu do czasu macha ręką.
- Czemu się pan tak cieszy? – pyta przechodzień.
- Bo opowiadam sobie kawały.
- A czemu macha pan ręką?
- Bo niektóre już znam.
50.
Dziwny klient w sklepie:
- Proszę pięć przepalonych żarówek.
- Przepalonych? A po co panu?
- Urządzam sobie ciemnię fotograficzną.
51.
- Kowalski, opowiedz nam, co robi twój tata – mówi nauczyciel.
- Mój tata może wdrapać się na najwyższy szczyt, może przepłynąć najgłębszy ocean, może pilotować rakietę kosmiczną i może pokonać najdziksze zwierzę. Mój tata może wszystko, tylko na nic nie ma czasu, bo musi zmywać naczynia.
52.
- Czy mógłbyś powiedzieć, co sądzisz o mojej ostatniej książce? – pyta pisarz kolegę.
- Wiesz, wolałbym nadal być twoim przyjacielem...
53.
- Twoja sekretarka robi wrażenie bardzo pracowitej.
- Tak to jej jedyna zaleta.
- Pracowitość?
- Nie, robienie wrażenia.
54.
Na progu domu stoi żebrak i pyta:
- Czy łaskawa pani nie ma jakiś niepotrzebnych, starych butów?
- Przecież macie na nogach zupełnie nowe!
- No właśnie, psują mi interes!
55.
- Jakie są ulubione trzy zwierzęta każdej kobiety?
- ???
- Norki (w szafie), jaguar (w garażu) i osioł (który na to wszystko zapracuje).
56.
Jakie jest hobby pani męża?
- A co to jest „hobby”?
- No, to co pani mąż lubi najbardziej!
- A, kapuśniak!
57.
- Kaziu, ciocia wychodzi! Co się mówi?
- Bogu dzięki!
- Co ty pleciesz?
- Przecież po wyjściu cioci tato zawsze mówi „Bogu dzięki”!
58.
- Ile świadek ma lat?
- Trzydzieści osiem.
- Trzy lata temu świadek mówił to samo!
- Bo ja nigdy nie zmieniam zeznań.
59.
Gdzie byłeś cały wieczór?
- U sąsiadów.
- A przyjęli cię serdecznie?
- Tak. Gdy sąsiad otworzył mi drzwi powiedział: „Jeszcze tylko ciebie nam tu brakowało”.
60.
Nauczyciel pyta na lekcji biologii:
- Do jakiego gatunku zaliczamy węża okularnika?
- Do krótkowzrocznych – odpowiada uczeń.
61.
- Gdzie jest ulica Matejki? – pyta profesor spotkanego policjanta.
...
wienczy