OLIWER.doc

(25 KB) Pobierz
OLIWER

OLIWER

 

Historia, którą wam opowiem, nie rozegrała się ani w naszym mieście, ani w naszym kraju. Nie znaczy to, że jest ona zupełnie, do końca, zmyślona.

Bohater tej historii, chłopiec, nazywał się Oliwer. Po szkole Oliwer miał wiele wolnego czasu. Mamusia i tatuś pracują, starsze rodzeństwo zbytnio nie troszczy się o „Małego". Oliwer jest naj­młodszy, najmniejszy, dlatego ma przydomek „Mały". Ale Oliwer — jak każdy dzielny chłopiec — nie chce być małym, chce być wielkim, silnym, odważnym, takim, którego się podziwia

Szkolny kolega Oliwera należy do grupy chłopców, którzy nazywają siebie „lwami". Lew — to król zwierząt, a ci chłopcy chcą być, a może już są, „królami ulicy". Należeć do takiej grupy to zaszczyt. Oliwer chciałby znaleźć się w tej grupie, nie jest lo jednak takie proste. Aby zostać przyjętym, trzeba najpierw czymś się wykazać, np. odwagą, siłą czy sprytem. Oliwer jest gotów poddać się takiej próbie.

Po drugiej stronie ulicy, przy której mieszka Oliwer, starsza pani sprzedaje w małym sklepiku kwiaty. Oliwer otrzymał od „królów ulicy" bojowe zadanie, ma ukraść tej starszej pani pieniądze. Jak to zrobi, to jego sprawa. Ma się wykazać odwagą, pomysłowością, sprytem, ma pokazać, że jest „lwem".

Oliwer chciałby należeć do grupy chłopców, z drugiej jednak strony zdaje sobie doskonale sprawę, że kraść nie wolno. Starsza pani przez cały dzień ciężko pracuje, pieniądze „nie spadają" jej z nieba. — Oliwer wie o tym. Wie również, że jeśli nic wypełni postawionego przez chłopców zadania, to oni będą się z niego śmiać, pokazywać palcem. Co robić?

W sobotę Oliwer miał wolne, nie szedł do szkoły. Zgłosił się do starszej pani, powiedział, że chce jej pomóc w pracy, że lubi kwiaty i nic nie ma do roboty. Zgodziła się. Oliwer przenosił skrzynki z kwiatami, umył okno wystawowe, posprzątał w sklepiku. Zobaczył efekt swej pracy i to go ucieszyło. I starsza pani ucieszyła się z tego, że ma tak dzielnego pomocnika.

Po południu wielu przechodniów kupuje kwiaty z okazji imienin czy urodzin, po to, aby w domach było pięknie i miło. Oliwer patrzy na starszą panią, ona uśmiecha się do niego. Nie wie, co dzieje się w jego duszy, nie wie, jak on walczy ze sobą.

Pod wieczór Oliwer pomaga starszej pani zamknąć sklepik. Nadchodzi chwila rozstania i wtedy otrzymuje od niej kopertę z pieniędzmi. Oliwer robi się czerwony, nie chce patrzeć na pieniądze, nie chce ich przyjąć

Pomogłeś mi, należą ci się! Możesz sobie coś kupić!

Ja tych pieniędzy nie mogę przyjąć! Pani nie wie, dlaczego ja Pani pomagałem. Powiem teraz prawdę. Przyszedłem, aby Panią okraść, aby wykazać się odwagą i sprytem. To było „bojowe" zadanie postawione przez „królów ulicy". To była wielka pokusa dla mnie, ale potrafiłem ją pokonać. Chciałem Pani bardzo podzięko­wać, że Pani miała do mnie tyle zaufania i pozwoliła mi pracować przy kwiatach. Dziękuję Pani!

Gratuluję ci, chłopcze! To wspaniała sprawa, wspaniałe zwycięstwo, bo najtrudniej zwyciężyć samego siebie! — powiedziała na pożegnanie starsza pani.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin