Fox_Roz_Denny_Raz_na_wozie_raz_pod_wozem_SR090.pdf

(1060 KB) Pobierz
340387587 UNPDF
Roz Denny Fox
Raz na wozie, raz pod
wozem
340387587.002.png
Rozdział 1
Większość relacji z podboju Dzikiego Zachodu napisali
mężczyźni, wychwalając wyczyny mężczyzn.
Myśl, która zainspirowała wyprawę śladami pionierów.
Profesor historii Nolan Campbell wpatrywał się smętnie w
rachityczną, białą choinkę stojącą w kącie świetlicy dla pracowników
college'u w Columbii w stanie Missouri. Drzewko uginało się pod
niezliczonymi różowymi ozdobami i celofanowymi kokardami.
Sznury lampek migały ostrym, różowym światłem i co kilka sekund
spokojny, niebieski krawat profesora mienił się jadowitą zielenią.
Dwaj koledzy siedzieli obok niego zamyśleni. Camp - jak
nazywali go rówieśnicy - wskazał drzewko filiżanką, która w jego
potężnej dłoni wyglądała na bardzo kruchą.
- Sztuczna choinka, tak jak prawdziwa, powinna być zielona, nie
uważasz, Lyle? Co się wyrabia na tym świecie!
- Dużo! - prychnął Lyle Roberts. - Weź choćby organizatorów
tego przyjęcia. Widziałeś te maciupkie kanapki w bufecie? Dopiero po
czterech czujesz, że wziąłeś coś na ząb.
- Kto planował tę uroczystość? - spytał Jeff Scott, profesor
ekonomii. - Przybysze z innej planety?
- Na to wygląda - rzekł kwaśno Lyle. - Inaczej mówiąc, nasz
wydział badań nad problematyką kobiecą. To przypomina mi żart,
który niedawno słyszałem. Wiecie, jak kobiety w Columbii wołają
dzieci na obiad?
Camp i Jeff wzruszyli ramionami.
- „Dzieci, szybko do samochodu!" - zachichotał Lyle. - Kobiety
już w ogóle nie gotują.
Tylko Camp się nie roześmiał.
- Ja też często jadam poza domem - oznajmił, przypominając
sobie, ile razy wieczorami wpadał do baru, żeby nie jeść samotnie w
domu. - To chyba znak czasów. Dom przestał być ośrodkiem życia
rodzinnego. - Jego wzrok spoczął na grupce instruktorek. - Po
przeszło ośmiu godzinach pracy nie ma czasu na domowe zajęcia.
- Żartujesz chyba! - wykrzyknął Roberts. - Współczesne kobiety
w ogóle przestały używać słowa „domowy". Twierdzę, że ostatnie
prawdziwe niewiasty wywodziły się z pokolenia mojej prababki. W
jej czasach kobiety paliły drewnem pod kuchnią i gotowały smaczne
posiłki. Nie używały żadnej paczkowanej żywności niewiadomego
340387587.003.png
pochodzenia. Każda miała swój ogródek, szyła ubrania dla siebie i
dzieci. I była szczęśliwa.
- Obudź się, Lyle. - Siostra Campa, Sherry, kierowniczka katedry
problematyki kobiecej, zostawiła koleżanki i podeszła do mężczyzn. -
Żyjemy w dwudziestym wieku. Kobiety przodują w wielu
dziedzinach. Chociażby w polityce, medycynie, zarządzaniu. I jeszcze
jedno, Lyle - dodała słodko. - Żyjemy dłużej od twojej prababki.
Lyle pogroził jej palcem.
- Gdyby zasiedlanie Dzikiego Zachodu zależało od takich
wydelikaconych pieszczoszek jak moja była żona, pochód cywilizacji
nigdy nie przekroczyłby granic Ohio.
Sherry odepchnęła jego rękę.
- Te niby fakty historyczne na temat Zachodu to wymysły i
fantazje mężczyzn. Jeżeli myślisz, że życie rozpieszcza dzisiejsze
kobiety, przyjdź do Centrum Kobiet i posłuchaj tych sponiewieranych,
które dobrze sytuowani byli mężowie zostawili bez grosza.
- Tak? Moja była wydaje alimenty, które jej płacę, na kosmetyki
i manikiurzystkę.
Camp wsunął się między dwoje dyskutantów.
- Sherilyn, nie znasz istoty sporu. Lyle mówi o zasadniczych
zmianach ewolucyjnych, o tym, że współczesnym kobietom trudno
byłoby przetrwać bez pralki i kuchenki gazowej albo elektrycznej.
- No właśnie - wtrącił Jeff. - Z ekonomicznego punktu widzenia
kobiety nadal oczekują od mężczyzn, że będą myśliwymi, że
zapewnią rodzinie podstawy bytu.
- Och, litości! Wy trzej pewnie potraficie obedrzeć niedźwiedzia
ze skóry i wsadzić do kociołka. - Sherry uderzyła pięścią w pierś. - Na
pewno umiałabym żyć w prymitywnych warunkach. Na szczęście nie
muszę.
- Wyrzuć elektryczną szczoteczkę do zębów, ciepły grzebień i
kuchenkę mikrofalową, siostro, a wtedy pogadamy - rzekł Camp,
unosząc brwi.
- Bzdury. Wy, historycy, zawsze biadolicie, że stare, dobre czasy
już minęły. - Porzuciła drwiący ton i nagle się uśmiechnęła. -
Dostałam niedawno folder z Centrum Kobiet reklamujący wyprawę
śladami pionierów szlakiem Santa Fe. Notabene poprowadzi ją
kobieta. O ile dobrze pamiętam, tabor wyrusza w czerwcu z Boonville
340387587.004.png
w stanie Missouri. Zostań sponsorem tej wyprawy, drogi bracie.
Zobacz, jak kobiety wypadną w porównaniu z twoimi pionierami.
- Nie wyrzucaj ciężko zarobionych pieniędzy, Camp - ostrzegł go
Lyle. - Nie dotrą nawet do Independence.
- Jesteś pewien? - Sherry wytrzymała jego spojrzenie.
- Głupi pomysł - rzekł z irytacją Camp. - Pogódź się z faktem, że
dzisiejsze kobiety są wydelikacone.
- To zazdrość przemawia przez Campa! - zawołała siedząca dalej
kobieta. - Bo Greta Erickson nie chciała przykuć się na całe życie do
tego stuletniego domu, który on będzie do końca życia restaurował.
W brązowych oczach Campa przez mgnienie zalśnił ból.
Sherry spojrzała na koleżankę z wyrzutem. Sama lubiła utrzeć
nosa Nolanowi i nazywała go ważniakiem, ale nie zamierzała
pozwolić, by ktoś mu dokuczał. Greta go zraniła.
Lyle stanął w obronie kolegi.
- Dom Campa podobał się Grecie do czasu, gdy spotkała pana
Pieniężnego, który przelicytował go nową rezydencją na strzeżonym
osiedlu. Mężczyzna przestał się liczyć w związku. Ważne tylko, ile
zarabia.
- Nieprawda, Lyle. Kiedyś będziesz musiał to odszczekać. -
Sherry wojowniczo podniosła głowę.
Camp uznał, że rozmowa wymyka się spod kontroli.
- Może i wziąłbym udział w twoim eksperymencie, Sherry, jeżeli
sama będziesz powozić jednym z zaprzęgów. - Znał upodobanie
siostry do luksusu i przypuszczał, że ta propozycja zamknie dyskusję.
- Zgódź się, Sherry. Pokaż mu - namawiały ją koleżanki.
Sherry zrobiła poważną minę. Przemierzanie pylistych bezdroży
prerii? Ani jej się śni w ten sposób spędzać wakacje. Z drugiej strony
znała co najmniej dwie kobiety, które mogły zmusić tych facetów do
odwołania ich słów. Na przykład fotograficzkę Ginę Ames, która w
zeszłym roku wędrowała z plecakiem po górach. I Emily Benton,
koleżankę zajmującą takie samo jak ona stanowisko w college'u bliżej
St. Louis. Em owdowiała młodo i wróciła do pracy, żeby spłacić długi
męża flirciarza, gdyż nie chciała wziąć ani grosza od bogatych
teściów, którzy za wszelką cenę pragnęli osłabić jej więź z dwójką
dzieci.
Postanowiwszy raz na zawsze rozstrzygnąć spór, Sherry wzięła
starszego brata pod rękę i podprowadziła do schodów. Był wysoki, nie
340387587.005.png
nadmiernie umięśniony - aż się oczy do niego rwały. Szkoda, że
panowie z wydziału historii są wszyscy tacy zacofani.
- Wpadnę po ten folder o wyprawie przed wyjazdem na święta.
Porozmawiamy u rodziców. Bo chyba przyjdziesz na świąteczny
obiad?
- Czterdziestolatek powinien spędzać święta w ciekawszym
miejscu niż dom rodziców - odparł smętnie.
- Masz dopiero trzydzieści osiem. - Szturchnęła go przyjaźnie w
bok. - Kiedy dodajesz sobie lat, ja czuję się starsza. A przecież mam
tylko trzydzieści jeden lat i jestem w kwiecie wieku.
- W kwiecie wieku, hę? To dlaczego spędzasz święta z
rodzicami, zamiast podawać jakiemuś szczęściarzowi śliwkowy
pudding?
Szturchnęła go mocniej.
- Pewnie z tego samego powodu, dla którego ty nie przyrządzasz
nadziewanej gęsi dla wybranki swego serca.
Nolan roztarł ramię.
- Więc Lyle miał rację: nie umiesz gotować.
- Jesteś czasem tępy jak neandertalczyk. Kobieta świetnie potrafi
dać sobie radę bez mężczyzny. Ja nie potrzebuję żadnego chłopa.
Zachmurzony Nolan patrzył za odchodzącą dziarskim krokiem
siostrą. Zupełnie zapomniał, jaki z niej uparty osioł. Czy nigdy nie
czuje się samotna? Bo on tak. Wepchnął ręce do kieszeni i zbiegł na
dół.
- Chciałbym znaleźć kobietę, której sprawiają przyjemność
rzeczy najprostsze - rzekł do siebie i potknął się na ostatnim stopniu.
Szarpnął drzwi, wyszedł i wciągnął w płuca niezdrowe wyziewy
miasta. - Ech! - westchnął ze wstrętem.
Przez chwilę patrzył na śmigające samochody i doszedł do
wniosku, że rzucone przez siostrę wyzwanie ma pewne zalety. Niech
kobiety udowodnią, że dadzą sobie radę jak pionierki przed laty.
Istotne pytanie brzmi tak: czy w dzisiejszych czasach ktokolwiek
potrafi zrezygnować na całe lato z nowoczesnych udogodnień? Z
odpowiedzi na nie dałoby się wykroić niezłą naukową rozprawkę.
Od dwóch lat szef wydziału naciskał go, żeby pisał i drukował.
Porównanie współczesnych kobiet z pionierkami mogłoby dostarczyć
materiału na publikację. Żeby jednak odpowiednio udokumentować to
porównanie, należy uzyskać informacje z pierwszej ręki.
340387587.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin