Ciszą cmentarną ukołysani, z dala od życia i znoju,
dobiwszy wreszcie cichej przystani, odpoczywają w pokoju.
Elżbieta Daniszewska „Zaduszki” [fragm.]
Są dni pełne radości, szczęścia i uniesień. Ale są też inne - pełne zadumy i smutku. I taki jest listopadowy dzień, kiedy to przychodzimy na cmentarze, zapalamy znicze, wzdychamy, tęsknimy i... odchodzimy. Niestety, życie ma swój początek i swój koniec. Tylko od nas zależy, co ocalimy i o czym będziemy pamiętać...
Dla tych
Którzy odeszli
W nieznany świat,
Płomień na wietrze
Kołysze wiatr.
Dla nich tyle kwiatów
Pod cmentarnym murem
I niebo jesienne
U góry.
Dla nich
Harcerskie warty
I chorągiewek gromada,
I dla nich ten dzień –
Pierwszy dzień
Listopada.
Danuta Gellnerowa „Dla tych, którzy odeszli”
Kult zmarłych w innych krajach
Pamięć o zmarłych towarzyszy ludziom na całym świecie, niezależnie od miejsca i czasu, światopoglądu i religii. Już w średniowieczu (IX w.) w katolickiej Francji, a także u angielskich i niemieckich katolików, dzień 1 listopada obchodzony był jako uroczystość Wszystkich Świętych. Wszyscy święci byli zbawieni i w ludzkiej pamięci istnieli dzięki swoim dobrym uczynkom na ziemi, dlatego więc celebrowany był radośnie. Po dziś dzień odprawiający tego dnia nabożeństwa są ubrani w białe szaty mszalne.
Dzień Zaduszny, czyli właściwe Święto Zmarłych – przypadające 2 listopada - wprowadzono do liturgii Kościoła powszechnego ponad sto lat później, w 998 r. Ten dzień był poświęcony zmarłym, których dusze mogą być zbawione dzięki jałmużnie i modlitwom.
A w Polsce?
W Polsce tradycja Dnia Zadusznego zaczęła się tworzyć już w XII wieku, a z końcem XV wieku była znana w całym kraju.
Na kilka dni przed świętem ludzie porządkują groby swoich bliskich, zdobią je kwiatami i zielonymi gałęziami. Zgodnie z polską tradycją, to właśnie 1 listopada jest najważniejszym dniem obchodów zadusznych i odwiedzania cmentarzy. Następujący po nim dzień – Dzień Zaduszny – nie jest powszechnie obchodzony, chociaż w kościołach odprawiane są nabożeństwa żałobne.
Staropolskie obyczaje
Jeszcze w XIX w. we wschodniej Polsce odprawiano obrzędy ku czci zmarłych zwane Dziadami (Adam Mickiewicz opisał je w swoim poemacie dramatycznym). Wierzono, że jadło i napoje mogą pokrzepić dusze, więc w przeddzień święta pieczono chleb i pierogi, gotowano bób i kaszę, a na wschodzie przyrządzano kutię z maku, pszenicy i miodu. Potrawy te ustawiano na stołach jako poczęstunek dla dusz zmarłych. Wieszano też czysty ręcznik, obok stawiano mydło i wodę, by dusze mogły się obmyć. Na noc zostawiano otwarte drzwi, żeby duchy mogły bez przeszkód przekroczyć progi swoich dawnych domostw. W tym dniu niektóre czynności były zakazane np. wylewanie wody po myciu naczyń przez okno, by nie oblać zabłąkanej tam duszy, a także palenie w piecu, bowiem tą drogą dusze dostawały się niekiedy do domu.
W całej Polsce ugaszczano żebraków i modlących się przy kościołach dziadów kościelnych (pątników utrzymujących się z jałmużny). W zamian za jadło modlili się oni za dusze zmarłych. Nikt nie skąpił im jedzenia, zapraszano ich do domu na ucztę, bo wierzono, że postać dziada może przybrać duch zmarłej osoby.
Cmentarze były rozświetlone płonącymi na grobach lampkami, by błąkające się dusze mogły się przy nich oczyścić i ogrzać.
Dziś inaczej obchodzimy Święto Zmarłych. Ofiary z jadła i napojów zastąpiły na mogiłach naręcza kwiatów i tzw. „wypominki”, czyli przywoływanie zmarłych z imienia i nazwiska.
Święto Zmarłych to czas, kiedy odżywają wspomnienia o tych, którzy odeszli, o naszych najbliższych zmarłych. W tym dniu zapalamy znicze pamięci na ich grobach – dowód naszej miłości, przyjaźni i dobrych wspomnień.
Kwitną zniczami ciemne chodniki. Jesienne kwiaty, błędne ogniki palą się znicze.
Dziesiątki, setki, tysiące zniczy... Nikt ich nie zliczy...
Przechodzą ludzie, schylają głowy. Wśród żółtych liścilistopadowychpalą się znicze...
Danuta Wawiłow „ Znicze” [fragm.]
Jest to święto głębokiej zadumy nad przemijaniem życia... czas refleksji nad sensem ludzkiego losu...
Palą się znicze...
Przypominają,
Że ktoś odchodzi,
Inni zostają.
Pośród cmentarzy
Cichych uliczek
Jak wierna pamięć –
Ryszard Przymus „Znicze”
Pomyślmy przez chwilę o tych, na których grobach nikt nie zapali lampki, nikt nie przyklęknie i nikt nie odmówi modlitwy. Może warto wziąć ze sobą dodatkowy znicz i zapalić go na jakimś zaniedbanym, smutnym, opuszczonym grobie?
Koniecznie zapalmy taki znicz i przystańmy w zadumie.
W dniu Zaduszek,
W czas jesieni,
Odwiedzamy bliskich groby,
Zapalamy zasmuceni
Małe lampki – znak żałoby.
Światła cmentarz rozjaśniły,
Że aż łuna bije w dali,
Lecz i takie są mogiły,
Gdzie nikt lampki nie zapali.
Władysław Broniewski „Zaduszki”
Święto zmarłych to również pamięć o tych, którzy polegli w obronie ojczyzny, pamięć o samotnych żołnierskich grobach...
Polskie cmentarze... to białe cmentarze.
Brzozy w pośpiechu ciosane na krzyże,
Gdy świt nie gasnął, trąbka jeszcze grała.
Pod hełmem ciągle nieuśpiona ziemia.
I w grobach sprawa wciąż nieutulona.
A gdzież ten spokój, gdzie to zamyślenie?
Gdzie jest ta wieczność w drzewach kołysana?
W tym wielkim śniegu, co na śpiących spada.
Jest szpadel obok, karabin, siekiera –
W mozolnym życiu i w gorących dziejach.
Zbigniew Jerzyna „Polskie cmentarze”
Ksiądz Jan Twardowski pisał „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”...
Tu jest pamięć i tutaj świeczka. Tutaj napis i kwiat pozostanie. Ale zmarły gdzie indziej mieszkana wieczne odpoczywanie.
Smutek to jest mrok po zmarłych tu,ale dla nich są wysokie, jasne światy. Zapal świeczkę. Westchnij. Pacierz zmów. Odejdź pełen jasności skrzydlatej.
Joanna Kulmowa „W Zaduszki” [fragm.]
Dzień jesienny tak cicho
Jak liść zżółkły opada;
Złoto ma z października
Smutek ma z listopada.
I w ten smutek złotawy,
I w ten płomyk zamglony
Przybrały się Zaduszki
Jak w przejrzyste welony.
Płoną świeczek szeregi,
Płoną świeczek tysiące,
Powiewają płomyki
Zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią,
Dłonią ciepłą i jasną,
Pozdrawiamy tych wszystkich,
Których życie już zgasło.
Hanna Łochocka „Płoną świeczki”
Z szarym niebem zlał się listopad
Krople kruków opadły na ziemię
Staliśmy w ciszy –
W tym dniu mówiła
Przeszłość.
W rytm bijącego serca zapalonych zniczy
Kapały liście
Wiatr plątał włosy: nasze z wierzbowymi
A potem dmuchnął i rozwiał wspomnienia
„Wieczne odpoczywanie” – mówiliśmy cicho
Kładąc wśród liści –
Białą chryzantemę.
Katarzyna Szczepańska „Biała chryzantema”
Takie ciche, ciche święto,
Rozjarzone świeczkami,
Dzień, w którym serce pozdrawia,
Pamięta
Tych, co rozstali się z nami.
Święto rozsnute mgliście
Nad jesiennym, zadumanym światem,
Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą,
Zmiotą z grobu zeschłe liście,
Położą kwiatek.
Hanna Łochocka „Dzień zaduszny”
Światełko dla nieobecnych
Stara legenda głosi, że w noc pomiędzy Dniem Wszystkich Świętych, a Zaduszkami blask zapalonych na grobach zniczy wskazuje właściwą drogę zagubionym i nieszczęśliwym duszom, błąkającym się pomiędzy niebem a ziemią.
Idą duchy i duszki
Na świąteczne Zaduszki.
Może któryś się biedzi,
Kto ich pamięć odwiedzi?...
Najpiękniejsza jest pamięć,
Która w sercu zostanie.
Dzisiaj mamy Zaduszki:
Idą duchy i duszki...
Ryszard Przymus
„Zaduszki”
Zapadający z wolna jesienny zmrok, rozświetlany blaskiem palących się zniczy, zaciera granice między światem tych, co odeszli i tych, którzy ciągle o nich pamiętają.
Przychodzimy na cmentarz, aby pobyć przez chwilę z tymi, których już z nami nie ma.
Żal że się za mało kochało
Że się myślało o sobie
Że się już nie zdążyło
Że było za późno
Jan Twardowski „Żal” [fragm.]
Ale nie jest to tylko dzień rozpaczy i smutku, bo przecież wierzymy, że nasi najbliżsi są w innym, lepszym świecie. Że nie odeszli zupełnie. Są w nas, naszej pamięci, sercach, wspomnieniach...
A choć ich życia płomień zgasł,
To myśli o nich
Są przecież w nas.
Maria Czerkawska „Zaduszki” [fragm.]
Babciu moja
Która jesteś w niebie
Już nie trzeba
Nie skaczę przez płoty
I na pewno nie wejdę na drzewo
By wykonać lot z parasolem
Więc uśmiechnij się proszę
I rozdawaj swój uśmiech aniołom
I poproś Świętego Piotra
On Ci pokaże
Gdzie jeszcze żyją
Wolne, piękne i szczęśliwe konie
A potem przysiądź gdzieś z dziadkiem
I pogwarzcie o mnie
Katarzyna Kopczyńska-Moes „Babci mojej”
...
lusbel