Basn_o_duzym_lesie.pdf

(144 KB) Pobierz
262133238 UNPDF
Bas n o Duzym Lesie
Izabela
Zyli nska
Pewien may chopiec o imieniu Tomek mieszka wraz ze swoimi rodzicami na skraju Wielkiego
Lasu. Tomeczek bardzo kocha ten las. Jego tata by lesnikiem i zna wszystkie zwierzeta
i rosliny. Tomek uwielbia chodzic z tat a na lesne wyprawy. Brali ze sob a namiot, lornetke
i jedzenie. Podczas tych wypraw tata uczy Tomka nazw róznych roslinek. Chopiec kocha
je wszystkie mae, delikatne, bekitne dzwoneczki, snieznobiae zawilce, kokoryczki i duze
potezne, wielkie drzewa, które tak cudownie szumiay nad ich gowami. Tata podawa czesto
nazwy aci nskie tych roslin, a Tomka bawio powtarzanie dugich i skomplikowanych sów,
czasem o bardzo zabawnym brzmieniu takich jak: Ajuga reptans 1 , czy Adoxa moschatelina 2 .
Potrali caymi godzinami siedziec, cichutko zaczajeni w gestych zaroslach aby choc przez
chwile popatrzec na jakiegos rzadkiego ptaka. Kiedys poszli na mokrada, a tata zakrad sie do
bobrowego zeremia i nagra na magnetofon odgosy maych bobrów.
Tomek uwielbia nocowac w lesie. Tata rozpala ognisko (w lesie nie wolno pali c og-
nia, ale tata Tomka by bardzo ostrozny by przeciez lesnikiem i zawsze zalewa ognisko
wod a, a potem zasypywa piaskiem, zeby zdusi c wszystkie iskierki). Na tym ognisku gotowali
herbate, a potem tata wyci aga harmonijke i gra lub opowiada Tomkowi rózne lesne histo-
rie, o rusakach ta ncz acych w czasie peni ksiezyca na lesnych akach, o lesnych skrzatach i o
rozmaitych zwierzetach: dostojnych osiach, liskach chytruskach i szybkonogich zaj acach.
Pewnego dnia kiedy Tomek obudzi sie, jego taty nie byo w namiocie. Tomek wyszed na
zewn atrz, usiad na pie nku obok namiotu i zacz a czekac na tate. Czeka dugo, bardzo dugo,
ale taty nie byo. Las wyda mu sie taki cichy i dziwny. Co tez tacie mogo sie sta c?
zastanawia sie Tomek. Przeciez zna las tak dobrze, nie móg sie zgubi c. Cos zego musiao
mu sie przytrac. Co tu robic? Do domu nie ma sensu wracac. Taty na pewno tam nie ma, a
mama wystraszya by sie okrutnie i juz na pewno nie pusciaby Tomka samego do lasu.
Tomek postanowi, ze odszuka tate sam. Wozy do plecaka troche jedzenia, butelke wody
i ciep a kurtke. A do namiotu przypi a karteczke (na wypadek gdyby tata wróci). Najpierw
Tomek poszed na mokrada, potem powedrowa na piaszczyste wydmy, a potem sprawdza ich
ulubione miejsca nad strumieniem, ale taty nigdzie nie byo. W ko ncu sciemnio sie. Tomek
rozozy swoj a ciep a kurteczke na ziemi i zmeczony usn a. W nocy obudzio go pohukiwanie
sowy, las nie wydawa mu sie taki bezpieczny i przytulny jak za dnia, nie by to tez ten mu
znany dobrze las taty. By to Wielki Las, dziki i nieprzewidywalny. Tomek b aka sie po lesie
trzy dni. W ko ncu znuzony i strapiony usiad pod przepieknym rozozystym debem i zacz a
cicho pakac. Ojca nie byo, a do domu tez juz nie móg tra c nawet gdyby bardzo tego chcia.
D ab pochyli sie nad nim i zaszumia. Z pocz atku Tomek nie zwraca na niego uwagi, lecz
w koncu podniós gowe i ujrza nad sob a dwoje zielonych oczu.
Czemu paczesz ludzkie dziecie? zaszumia D ab.
Tomek zadziwiony spojrza w przepiekne zielone oczy Debu i poczu, ze ufa mu bez-
granicznie.
Szukam swojego taty. Jestem pewien, ze musiao mu sie cos zego przydarzyc. Czy nie
widziaas go moze?
Znam twojego tate dobrze, a on zna mnie powiedzia gebokim i spiewnym gosem
D ab. Ja zas jestem Ojcem tego lasu, wyrosem tu pierwszy i wszystkie deby, które tu rosn a
s a mymi dziecmi.
1 D abrówka rozogowa
2 Pizmaczek wiosenny
1
262133238.001.png
Ale czy widziaes mojego tate tutaj? Czy ostatnio tedy nie przechodzi Debowy Ojcze?
Stary D ab nie odpowiada, szumia tylko lekko i pochylaj ac sie w przód i w ty.
Prosze, pomóz mi Powiedzia Tomek.
Tata twój jest dobrym czowiekiem. Szanuje las i nigdy nas drzew nie skrzywdzi. Ty
równiez kochasz drzewa. Powiem Ci zatem co sie stao z twoim tat a. Porwao go Lesne Licho.
Och, ale jak mu pomóc? Tomek rzewnie zapaka.
Lesne Licho jest bardzo przebiege i ze, nie atwo z nim wygra c, a jednak jest to
mozliwe. Jesli naprawde kochasz swojego tatusia mozesz go uratowa c, bo miosc to potezna
bron i jedyna wobec diabelskich mocy.
Ale gdzie jest to Licho? Wielki Debie jak sie do niego dosta c?
Licho siedzi w gebi lasu. Mroczne Bagnisko to jego kryjówka. To wszystko co moge
ci powiedziec, dalej musisz radzic sobie sam. Powodzenia ludzkie dziecie.
D ab zamkn a oczy. A jego gaezie szumiay i trzeszczay tak jak gaezie wszystkich innych
drzew.
Tomek mia na sercu wielki ciezar. Pokoni sie Debowemu Ojcu i poszed dalej. Nie
wiedzia gdzie szukac Mrocznego Bagniska. Zapasy, które wozy do plecaka juz sie sko nczyy,
a ponadto nie wiedzia, czy uda mu sie zwyciezy c z Lichem. Nie mia przeciez przy sobie
zadnej broni.
Wtem zobaczy lesn a rusake. Wiedzia, ze rusaki s a bardzo pochliwe i ze bardzo lubi a
muzyke. To bya jego jedyna szansa. Usiad na ziemi i nakry sie peleryn a, aby rusaka nie
zauwazya go. Zacz a grac na harmonijce taty, gra tak przejmuj aco i tkliwie, ze zasuchana
rusaka przyblizaa sie do niego. Szukaa tego kto tak pieknie gra i gdy podesza juz cakiem
blisko Tomek wyskoczy spod peleryny i zapa j a za zoty warkocz. Rusaka krzyknea, ale
uciec nie moga.
Czego chcesz? zapytaa za, ze czowiekowi udao sie j a schwyta c. Pusc mnie.
Puszcze, jak obiecasz, ze mi pomozesz powiedzia Tomek.
Niby dlaczego mam ci pomagac, nie lubie ludzi, nie chce miec z tob a nic wspólnego!
Prosze Tomkowi zy zabysy w oczach. Tylko ty mozesz mi pomóc mówi ac
to pusci jej warkocz.
Rusace zrobio sie zal Tomka, w ko ncu by to tylko may chopiec.
No dobrze powiedziaa. Mów co sie stao.
I Tomek wszystko jej opowiedzia. Rusaka smutnym wzrokiem popatrzya na chopczyka.
Twój tata jest w wielkim niebezpiecze nstwie, a i tobie grozi smierc. Lepiej zapomnij
o swoim tacie i wracaj do domu.
Nie nigdy! krzykn a Tomek. Powiedz mi co mam robi c aby odnalezc Mroczne
Bagnisko!
Znajdziesz je atwo, musisz isc tym gr adem, a potem egiem cay czas prosto, to juz nie
daleko. A kiedy juz wejdziesz na nie strzez sie, aby sie nie utopi c, to zdradzieckie miejsce.
Twój tata spi na jednej z wysepek. Licho go strzeze. Moze ono zmienia c postac. Raz wygl ada
jak ania, raz jak zuraw, moze udawac rusake albo lesnego skrzata. Nie daj sie zwiesc. I pamie-
taj, twój tata spi. Mozesz go obudzic tylko swoimi gor acymi zami. Licho bedzie próbowao
cie nastraszyc. Pamietaj jednak, jesli zaczniesz sie bac, od razu wezmie cie do niewoli. Jesli
strach opanuje twoje serce, staniesz sie niewolnikiem Licha na zawsze! To wszystko co moge
Ci powiedziec!
Tomek podziekowa Rusace i powedrowa w kierunku Mrocznego Bagniska. Las stawa
sie coraz bardziej wilgotny, wielkie jesiony wznosiy sie nad gow a Tomka niczym kolumny
prastarej katedry. Przedziera sie teraz przez any pokrzywy, która dotkliwie parzya mu rece.
Buty przemieky mu bardzo. Raz po raz we mchu i trawie migay mu zwinne zaskro nce, a spod
2
3
262133238.002.png
nóg uskakiway zaby. Naokoo byo coraz wiecej mgie, so nce ledwo przebijao sie przez
zwart a korone olchy i czeremchy. Tomek wiedzia, ze dotar juz do Mrocznego Bagniska. Ud-
erzy go zapach zgnilizny. Gdzies cakiem blisko rozleg sie przeszywaj acy kwik wodnika.
Przenikliwe zimno otoczyo go ze wszystkich stron, a do jego serca zakrad sie wielki smutek.
Nagle z zarosli wyskoczy skrzat lesny z dug a bia a brod a. Zacz a na niego kiwa c i usmiechac
sie chodz, chodz, zaprowadze cie do taty. Tomek zrobi krok za nim, drugi i nagle wpad
w bagnisko. Lodowata woda przemoczya mu ubranie. Ogarneo go przenikliwe zimno, a bag-
nisko wci agao go coraz gebiej i gebiej. Tomek zacz a szamota c sie lecz to tylko pogorszyo
sprawe. Nagle zobaczy przed sob a twarz taty, to dodao mu si, schwyci sie gaezi zwisaj acej
nad nim i jakos udao mu sie wydostac z wody. Szed teraz ostroznie, macaj ac droge dugim
kijem. Z kazd a chwil a wokó niego stawao sie coraz ciemniej, mrok gestnia. Dusz ace opary
odbieray mu oddech. Straci poczucie czasu, zdawao mu sie, ze brnie przez to bagnisko juz
tysi ac lat. Nadzieja go opuszczaa. Znajdowa sie teraz jakby w wielkiej pustce, która wysysaa
zen szczescie i dobro. Stopniowo zaczey otaczac go dziwne gosy, jakby jeki i pacze. Tomek
szed jednak uparcie dalej. Wiedzia, ze nie moze sie ani na chwile zatrzyma c. Szed choc nie
wiedzia, ze idzie. Z zimna i znuzenia nie czu juz nic prócz bólu. I oto na maej kepie bagi-
ennej trawy zobaczy swojego tate. Podbieg do niego. By zimny i sztywny. Tomek pomysla,
ze nie zyje. Tuz obok niego pojawi sie szkaradny stworek, który smia sie zosliwie.
Twój tata umar, umar ...! I Tomek przez jedn a straszliw a chwile, uwierzy, ze to
prawda, poczu jak ogarnia go strach i jak traci nadzieje. Ale to by tylko uamek sekundy.
Mgnienie oka i may chopiec przezwyciezy strach. Kocha. Kocha swego tate i pragn a go
odzyskac za wszelk a cene. Zacz a pakac, a jego gor ace zy obudziy tate. Stare Lesne Licho
zniko. Tata wzi a go na rece i mocno usciska.
Jestem z ciebie dumny Tomeczku powiedzia tatus.
Wzieli sie za rece i poszli razem do domu, do mamy, która staa zapakana w oknie i czekaa
na nich. Las wokó nich znowu zrobi sie jasny i bezpieczny. Tysi ace ptaków swiergotao
w gaeziach, a lesne rusaki ta nczyy i cieszyy sie, ze ze Licho zostao pokonane.
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin