ŚWIĘTE ŻYCIE STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO.pdf

(791 KB) Pobierz
Microsoft Word - Uwagi o #3B8478.doc
Uwagi o witym yciu
Ojca Stanisawa od Jezusa Maryi Papczyskiego
Spisane w XVIII wieku przez
Ojca Kazimierza Wyszyskiego OIC
Podwójny jest cel doprowadzania Sug Boych do
beatyfikacji i kanonizacji: najpierw, aby Bóg by uczczony w swych
Sugach, a nastpnie, aby wierni naladowali przykad Sug Boych w
ich witym yciu. ycie to naley udowodni jak najmocniejszymi
wiadectwami naocznych i wiarygodnych wiadków. Po informacji o
wiadectwach i z braku wiadków naocznych nastpny krok naley do
wadzy 1 .
Gdy jednak brak jest mocnych dawnych wiadectw i wydaje si,
e nie mona wyszuka i odnale innych, wówczas teologowie i
kanonici, zamiast tych informacji, potwierdzaj, e naley wierzy
wiadectwu ludzi jak najzacniejszych 2 .
W relacji b. Piotra Regalatiego, zatytuowanej „De fama et
communi opinione Sanctitatis”, zostay zoone wiadectwa ze
syszenia przez wiarygodnych i powanych wiadków, którzy
referowali i dobrze udowodnili to, co syszeli od starszych od siebie.
Ponadto badano opinie w ksigach, skryptach, lekturach i innych
[dokumentach], powstaych na podstawie dawniejszych tradycji, w
1 Ojciec Kazimierz odwoujc si do rónych dzie, uzasadnia konieczno poszukiwania wiadków ycia
Zaoyciela marianów.
2 Castellini L., De certitudine gloriae sanstorum canonizatorum (Romae, 1618), s. 160, passus ad
Declarationem.
1.
których przetrwaa pami o mierci Sugi Boego ponad 150 lat, o
dawnych czynach przez publiczne wiadectwa i trwajc saw .
W innej relacji o w. Filipie Benitim, zatytuowanej „De fama
sanctitatis”, w czci o czynach sprzed 30 lat od dnia mierci
bogosawionego ma, naley mocno oprze si na wiadectwie ze
syszenia i publicznym oraz sawie [witoci] przekazanej dokadnie
przez powanych [ludzi] w dawniejszym czasie, co wystarczy do
penego i cakowitego dowodu.
Cytowa mona równie tytu dziea Franciszka de Rubeisa,
dawniej promotora wiary: „Apud materia de canonizatione
sanctorum” cz. 4, rozdz. 24, nr 31: „Jeeli zupenie brak jest
moliwoci dowodzenia bezporedniego przez wiadków, którzy
mogliby zezna na podstawie pewnej wiadomoci, naley z
koniecznoci odwoa si do poredniego domniemania, na podstawie
publicznej opinii i sawy, które stanowi bd peny dowód na
podstawie relacji dawniejszych, znanych i uwaanych za prawdziwe”.
wiadectwo o. Kazimierza Wyszyskiego o znanych mu i
zasyszanych czynach Czcigodnego Ojca Stanisawa
2. W pogrzebie Czcigodnego Ojca naszego uczestniczy o.
Antoni reformat, który by kapelanem w Kamiance u p. Pana
Kasztelana, a teraz, myl, e mieszka w Brzezinach. On moe
powiadczy, ilu byo zakonników i co mówili o witobliwoci
Czcigodnego Ojca, a take jak go lud czci i jak wszyscy obecni na
pogrzebie byli przekonani o witoci Sugi Boego.
3. Trzeba si dowiedzie, czy nie odczuwao si w kociele
adnego fetoru, poniewa Czcigodny Ojciec lea pod sam podog
w trumnie i nie przysypany ziemi ani zamurowany. Byoby to
znakiem nieomylnym jego witobliwoci. Tak jak mamy zaznaczone
w jego w yciorysie w Protokóle, e przez 20 lat jego ciao nie ulego
zepsuciu. Jeeli o. Ambroy albo br. Franciszek czy kto inny o tym
wiedzia, trzeba przyj od nich zeznania i je zachowa. Wprawdzie z
upywem czasu ciao si rozsypao, ale stao si tak ze wzgldu na
wod, która zalaa wszystko, równo z podog kocioa, a nawet
wyej. Wtedy to ciany grobowca, które byy zbudowane z bali pod
podog, zgniy i upadszy na trumn, skruszyy j, zgnioty te ciao,
które z powodu wody zmieszao si z botem. Za pozwoleniem
Konsystorza ja sam je z bota wydobywaem, ale ju tylko koci.
Ponad 15 lat w wodzie i bocie, przygniecione balami, [ciao] nie
mogo przecie zosta nienaruszone. O zachowaniu ciaa w stanie
nienaruszonym przez tyle lat, jest wzmianka nie tylko w protokóle, ale
opowiadali nam o tym starsi ojcowie. Wizytator naszego
Zgromadzenia - sufragan ucki, bp Rostkowski - kaza otworzy grób
Ojca Zaoyciela, zanim go wody nie zniszczyy; zobaczy ciao
Czcigodnego Ojca zachowane od zepsucia. Wtedy powiedzia:
„Pewnie bd go uwaa za witego”. Nie podoba mu si taki stan
zachowania ciaa od zepsucia, bo myla o zniesieniu naszego zakonu,
a zasta Czcigodnego Ojca nienaruszonym przez czas. Biskup ten
podobnie uczyni z naszym krucyfiksem w Skórcu: wszed na otarz
zbada, czy jest cudowny. Sam jednak, przymuszony moc Bo,
musia zezna, e krzy jest cudowny. Wydaje mi si, e o. Ambroy
wie o tym. Jeli kto inny móg by wiadkiem naocznym zachowania
ciaa Ojca Stanisawa albo przynajmniej wie na podstawie
wiadomoci od osób wiarygodnych, niech o tym zawiadczy.
4. O piesku zabitym sowem Boym przez Czcigodnego Ojca, o
czym jest wzmianka w jego yciorysie, ja sam syszaem od teje [ju]
p. Karskiej, podkomorzyny rawskiej, która póniej po mierci ma
wysza za Jaszymina. Kiedy j odwiedzaem, prawie stuletni,
schorowan staruszk, z wielk czci wspominaa naszego
Czcigodnego Ojca. wiadczya o jego wybitnej witobliwoci. A o
piesku, którego umierci sowem, tak mi opowiadaa: „Bdc mod
matk miaam pieska bardzo rozkosznego. Tak go lubiam, e jada
ze mn na jednym talerzu, na rkach go nosiam, on mi twarz liza, a
ja go caowaam. wity Ojciec Stanisaw, bo tak go zawsze w domu
Karskich nazywano, gdy by wzywany do suchania spowiedzi i
odprawiania Mszy w., zawsze mi zwraca uwag, e tak pieska
kocham. Ja jako dama wiatowa, sprzeciwiaam mu si w tym
mówic, e jest to skrupu niepotrzebny. On za wyjania:
»Waszmo Pani z tego talerza, co piesek polie, dajesz resztki
ludziom, czyli chopcom do jedzenia. Czowiek przecie jest obrazem
samego Boga, a to jest zwierz. Waszmo Pani czsto przyjmujesz
Pana Boga w Komunii w. ustami, które piesek oblizuje«. Wiele
innych nauk duchowych dawa mi w zwizku z pieskiem. Mnie
modej wówczas wszystkie wydaway si niepotrzebnymi skrupuami.
Kiedy z pierwszym mem zaszam w ci, a tene wity
Ojciec zosta pewnego razu wezwany dla odprawienia naboestwa,
mówi mi: »Nosisz teraz, Waszmo Pani, w swym ywocie pód,
któremu niech Pan Bóg bogosawi. Nie przystoi wic Moci Pani tak
bardzo pieska piastowa, bo, bro Boe, jakie monstrum urodzisz, jak
to si z tyche przyczyn czsto zdarza niewiastom«. Ja i na to nie
zwracaam uwagi. Gdy usiedlimy do stou, a piesek by u mnie na
rkach, wity Ojciec Stanisaw rzecze: »Piesku, na ziemi«.
Zdziwilimy si, e piesek od razu zeskoczy na ziemi, chocia nie
lubi Ojca. Teraz za patrzy witemu Ojcu w oczy, jakby oczekujc
na dalsze jego rozkazy. A Ojciec powiedzia: »Piesku, zdechnij«.
Zaraz piesek upad i poruszajc nogami zdech. Wszyscy obecni byli
zdumieni, a ja z wielk bojani do nóg Ojca Stanisawa upadam i
przepraszaam, e go nie suchaam. Widzc wielki cud nad pieskiem,
byam przeraona i baam si kary od Pana Boga, e nie suchaam tak
witego Czowieka. Odtd z caym naszym domem wielce
powaalimy go, uwaajc za witego”.
Wiele innych rzeczy pani ta mówia o jego witobliwoci.
Pokazaa jego koronk z prostych, drewnianych paciorków, któr
powiesia nad swym ókiem. Mówia: „Widzi Ojciec t koronk. Jest
koronk Waszego witego Zaoyciela. Przez ni ja i moi ludzie, a
równie obcy, wiele ask Boskich otrzymujemy. Koronka ta wielu
chorych uleczya i uzdrowia” 3 .
3 Zob. VW, n. 70.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin