Powstanie Złombolu
Ludzie miewają różne pomysły. Czasem zmęczeni po całym dniu nauki, pracy lub bezczynności zaczynają wymyślać akcje, które sprawiają że chociaż na chwile oderwą się od rzeczywistości. Dotyczy to każdego człowieka - młodszego czy starszego. Na pomysł o ZŁOMBOLU zbierało się od dawna.
Zaczęliśmy od kupowania "pakietów" fiatów 126p odsuniętych od ruchu drogowego. Umawialiśmy się w weekendy i rozpoczynając od przerobienia blaszanej strony maluszka kończyliśmy na całkowitych destrukcjach poprzez wyścigi, przejazdy przez sterty połamanych dachówek, skoki a nawet zabawą w lekki off road.
Na początku było nas mało:
Jasiu który już od lat jest zapalonym maniakiem samochodowym miał w posiadaniu sporą działkę i warsztat na której mogliśmy bawić się zakupionymi autami
Rocco znany już z niecodziennych pomysłów, skłonny do najbardziej szalonych akcji tylko czekał na telefon "gdzie?" i "o której?"
Martyna swego czasu była jedyna dziewczyną, chłonie nowych doświadczeń i uwielbia totalną destrukcje
Gelendziarz (Marcin) kombinował jak przysłowiowy "koń pod górę", a właściwie to prowodyr każdego z pomysłów
Ale dość już o nas! Na pewno chcesz wiedzieć skąd ten pomysł.
Po jednej z licznych akcji usiedliśmy, aby porozmawiać. Zaczęły się żarty o
kupieniu starego auta o konstrukcji komunistycznej typu Łada, Wartburg lub Fiat 126p i przejechaniu nim kilometrów ponad możliwości auta i wiele innych, ale jeden z pomysłów przyciągnął naszą uwagę. Przejazd z Katowic do Monaco pod Casino Monte Carlo i przekazanie zdziwionemu Bojowi kluczyka. Cały pomysł nabrał koloru na urodzinach Gelendziarza, kiedy to jego kuzynka Ola stwierdziła, że dobra zabawa może iść w parze z pomocą dla osób potrzebujących, w tym wypadku zbieraniem datków na domy dziecka. Potem było już tylko łatwiej....
Przy wszystkich możliwych okazjach każdy z nas wspominał o tym znajomym lub współpracownikom. To właśnie wtedy do współtwórców dołączyła się Ola z Batonem i powstała dokładna trasa z regulaminem. Dzięki pomocy Borsuka powstała strona www.zlombol.pl i metodą głuchego telefonu zaczęliśmy zbierać oferty od darczyńców, czyli w tym przypadku finansowania zakupów na rzecz dzieci oraz głównego patronatu "Klubu Kapitału Śląskiego".
Skoro wszystko zaczęło się tak pięknie układać, wymyśliliśmy, że ludzie
mogą wykupić każdy z fragmentów samochodu, aby napisać coś na nim lub
umieścić logo firmy a nawet przykleić zdjęcie.
Już teraz możemy napisać, że w naszej wyprawie wezmą udział indywidualiści, którym bardzo zależy, aby rozśmieszyć i zapewnić dobrą zabawę publice. Każdy z Was może wziąć udział w naszym projekcie i pomóc dzieciom z domów dziecka.
sumo1962