TAJEMNICA NAWIEDZENIA.doc

(24 KB) Pobierz

Witaj, to ja Łukasz!

 

Zapewne pamiętasz, bo przecież pisałem o tym Teofilowi zaraz na początku księgi, jak Maryja poszła do swojej krewnej Elżbiety w góry. Wiesz, to zastanawiające, bo w Palestynie nie było w zwyczaju, żeby kobieta sama wyruszała w podróż. Jak jeszcze spojrzysz na mapę i zobaczysz, że między miasteczkiem Nazaret - skąd Maryja wyruszyła - a Ein Kerem - gdzie naj­prawdopodobniej miesz­kała Elżbieta, było prawie 140 km to wydaje się to jeszcze bardziej niesamo­wite. Maryja, wbrew wszel­kim zwyczajom, wbrew tradycjom, sama wyrusza w niebezpieczną drogę, aby dotrzeć do swej krewnej Elżbiety.

Mogła przecież poczekać i dołączyć się do jakiejś grupy wędrowców, któ­rzy pewnie nierzadko przemierzali Galileę, kierując się do Judei. A jednak - Maryja z pośpiechem wyrusza, aby podzielić się radosną nowiną ze swo­ją krewną Elżbietą. Kiedy przybywa do Elżbiety najpierw pozdrawia ją. Zapewne powiedziała, jak to jest w zwyczaju Izraelitów: szalom - pokój! Zatem Maryja wchodząc do Elżbiety mówi pokój Wam, pokój temu do­mowi. Co więcej, Maryja nie tylko mówi pokój. Ona ten pokój wnosi do domu. Ona, wraz z Synem, którego nosi pod swoim sercem, sprawia, iż pokój zamieszkuje w domu Elżbiety i Zachariasza.

Na głos Maryi, porusza się dzieciątko w łonie Elżbiety. Rzec by można, iż następuje spotkanie nie tylko dwóch matek, ale i dwójki, jeszcze nie naro­dzonych dzieci. Jezus sprawia radość Janowi, który ma iść przed nim, aby MU przygotować drogę.

Elżbieta, pełna szczęś­cia i radości, błogosławi Maryję, która nosi w sobie Zbawiciela.
Zaraz jednak potem, jakby jeszcze nie mogąc uwierzyć szczęściu, które ją spotyka, pyta czemu zawdzięcza to, iż odwiedza ją Matka Boga? Cieszy się i radu­je, że Maryja uwierzyła w słowa, które powie­dział jej Anioł Pana.             

Wiesz, tak sobie myślę, że nadchodzące wakacje też powinny być dla cie­bie takim niezwykłym czasem. Czasem, kiedy wzorem Maryi pójdziesz do swoich najbliższych, po to, aby jak Maryja - pomagać im, dawać im radość. Wiesz, ty masz być jak Maryja - masz wszędzie tam gdzie pój­dziesz wnosić pokój. Wtedy, jak Maryja, będziesz miał w sobie Jezusa, bo Jezus mieszka w każdym, który służy innym ludziom.

Radowałem się, że tyle razy mogłem do Ciebie pisać moje listy. Tak, jak Teofilowi, tak i tobie chciałem pomóc, abyś uwierzył w Jezusa. Niech dalsze twoje życie, będzie czasem, kiedy będziesz wzorem Maryi służył braciom. Niech będzie też czasem, kiedy będziesz uczył się Chrystusa - będziesz czytał i poznawał JEGO Ewangelię. Bo przecież, aby GO pokochać, najpierw trzeba GO poznać.

 

Twój Łukasz

 

Promyczek Dobra 7 (2006) s. 6-7

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin