Wierszyki o dzieciach.doc

(76 KB) Pobierz
Wierszyki o dzieciach

Wierszyki o dzieciach


 "Ania"
 Wraca Ania z przedszkola,
 jedzie sobie tramwajem.
 Tramwaj jedzie po szynach,
 na przystankach staje.
 Pełno ludzi w wagonie
 Mają paczki, paczuszki...
 - Usiądź babciu, odpocznij,
 bo ja młode mam nóżki!

 "Będę kierowcą"
 Jedzie auto coraz prędzej
 co za pęd, co za pęd.
 Żółte światło, pas na jezdni
 teraz skręt, teraz skręt.
 Bardzo trudno być kierowcą,
 lecz ja mówię wszystkim chłopcom
 że kierowcą, że kierowcą
 muszę kiedyś być.
 Szara jezdnia, na tej jezdni
 aut jest sto, aut jest sto.
 Zmiana świateł, tu czerwone
 a więc stop, a więc stop.
 Bardzo trudno być kierowcą,
 lecz ja mówię wszystkim chłopcom
 że kierowcą, że kierowcą
 muszę kiedyś być.
 Trudne światła, różne znaki
 trzeba znać, trzeba znać.
 Muszę wiedzieć kiedy jechać,
 kiedy stać, kiedy stać.
 Bardzo trudno być kierowcą
 lecz ja mówię wszystkim chłopcom
 że kierowcą, że kierowcą
 muszę kiedyś być.

 "Brudas" - Brzechwa Jan
 Józio oświadczył: "Woda mi zbrzydła,
 dość już mam szczotki, wstęt mam do mydła!"
 I odtąd przybrał wygląd straszydła.

 Płakała matka i ojciec gryzł się:
 "Ten Józio wszystkie soki z nas wyssie,
 od dwóch tygodni już się nie myje,
 czarne ma ręce, nogi i szyję,
 twarz ma od ucha brudną do ucha,
 czy kto takiego widział smolucha?
 Poradźcie ludzie, pomóżcie, ludzie,
 przecież nie można żyć w takim brudzie!"

 Józio na prośby wszelkie był głuchy,
 lepił się z brudu jak lep na muchy,
 czego się dotknął, tam była plama,
 wołał: "Niech mama myje się sama,
 tato niech kąpie się nieustannie,
 stryjek z wujkiem niech siedzą w wannie,
 niech się szorują, a ja tymczasem
 będę brudasem! Chcę być brudasem!"

 Przezwał go stryjek "Józio - niemyjek",
 wujek doń mówił "niemyty ryjek",
 błagała ciotka: "Józiu mój złoty,
 myj się!" Lecz Józio nie miał ochoty.
 Wyniósł się w końcu z domu na Czystem
 i zawiadomił rodziców listem,
 że myć się nie ma zamiaru, trudno!
 I poszedł mieszkać - dokąd? - na Bródno.

 "Brudasek"
 Z talerzyka rogal znika
 a na kuchni mleko kipi
 i tak syczy:
 - "Jeśli łaska zabierajcie stąd brudaska!
 Kto się nie mył przed śniadaniem
 ten śniadania nie dostanie!"

"Brzydkie zwierzę" - Wawiłow Danuta
 - Jak mi ciocia albo wujek
 piękne farby podaruje,
 namaluję na papierze
 takie brzydkie, brzydkie zwierzę...
 - To jest pomysł do niczego!
 Lepiej maluj coś ładnego!
 Nie chcesz? Czemu?... Nie rozumiem.
 - Bo ładnego ja nie umiem!

 "Co lubią dzieci" - Melzacki Włodzimierz
 Co lubią dziaci?
  słońce - gdy świeci,
  deszcz - kiedy pada,
  wiatr - kiedy gada,
  mróz - kiedy szczypie,
  śnieg - kiedy sypie...

 Każdą pogodę
 z upałem, chłodem,
 o każdej porze...
 Byle na dworze!

 "Co robi golasek rano" - Szelburg - Zarembina Ewa
 Kąpu - kąpu mój golasku w wanience
 umyj buzię, umyj łepek i ręce.
 Szuru - szuru mój golasku
 ręcznikiem
 zaraz będziesz czyściuteńkim
 chłopczykiem.
 Łapu - capu mój golasku koszulę,
 teraz ciebie pocałuję i przytulę.
 Tupu - tupu mój golasku
 przed siebie,
 poprowadzę na spacerek ja ciebie.

 "Dzieci" - Gellnerowa Danuta
 Wszystkie dzieci
 na całym świecie
 są takie same -
 lubią skakać na jednej nodze
 i lubią zanudzać mamę.

 Wszystkie dzieci
 na całym świecie
 śpiewają wesołe piosenki
 i byle kamyk,
 i byle szkiełko
 biorą jak skarb
 do ręki.

 Podobno dzieci
 na całym świecie
 bywają niegrzeczne czasem,
 lecz to nie u nas,
 nie w naszym mieście -
 to gdzieś za górą, za lasem.

 "Grzeczne dzieci" - Grodzieńska Wanda   Wracasz na górę strony
 Stoły ślicznie nakryte,
 rączki czysto umyte,
 każdy cierpliwie czeka
 na swój kubek mleka.
 Nie ma plam na fartuszku,
 nie ma resztek w garnuszku.
 Pod stołem nie ma śmieci
 bo tu jadły grzeczne dzieci.

 "Indyk" - Zielińska Hanna
 "Indyk myślał o niedzieli..."
 I nic dziwnego!
 Bo w niedzielę -
 odpoczynek
 na całego!
 Można się wyspać solidnie,
 patrzeć w ekran aż zbrzydnie,
 można podrażnić się z kotem,
 łazić tam i z powrotem,
 zjeść jakieś dobre ciastko,
 patrzeć przez okno na miasto,
 na szybie złapać muchę,
 podrapać się za uchem...
 A gdyby tak troszkę do lasu?
 No, na to nie starczy mi czasu!

 "Jurek Ogórek" - Kern Ludwik Jerzy
 Jurek - Ogórek,
 niebieskie migdały,
 przedrzeźniał dziewczynki
 a one płakały.
 Lecz chłopcy z sąsiednich
 przybiegli podwórek
 i uciekł od razu
 ten Jurek - Ogórek.

"Kałużyści" - Wawiłow Danuta
 Już od rana na podwórzu
 wśród patyków i wśród liści
 przycupnęli nad kałużą
 pracowici kałużyści.
 Wygrzebują brud z kałuży,
 niech kałuża będzie czysta!
 Pełne ręce ma roboty
 każdy dobry kałużysta!
 Rękawiczką i chusteczką
 dwóch błocistów chodnik czyści.
 Obrzucają się szyszkami
 bardzo dzielni szyszkowiści.
 Dwie kocistki pod ławeczką
 cukierkami karmią kota...
 Świątek, piątek czy niedziela
 na podwórku wre robota!

 "Każdy sprząta po sobie"
 W naszym domku, w czterech kątach
 każdy sam po sobie sprząta.
 Pierwszy kącik jest Elżbietki,
 która właśnie sprząta kredki.
 Drugi kącik jest Agatki
 chowa szmatki do szufladki.
 Trzeci kącik jest Rozalki,
 która sprząta (do szuflad) pokój lalki.
 W czwartym kącie, w kącie Janki
 ktoś wycinał wycinanki.
 Na podłodze, koło szafki
 ktoś rozrzucił jakieś skrawki.
 Ktoś zostawił klej otwarty
 w zaśmieconym kącie czwartym.
 Kto tu sprzątnie moje dzieci?
 Oczywiście ten co śmieci!

"Kłamczucha" - Brzechwa Jan   Wracasz na górę strony
 - Proszę pana, proszę pana,
 zaszła u nas wielka zmiana:
 moja starsza siostra Bronka
 zamieniła się w skowronka,
 siedzi cały dzień na buku
 i powtarza"Ku-ku, ku-ku"
 - Pomyśl tylko, co ty pleciesz!
 To zwyczajne kłamstwo przecież.

 - Proszę pana, proszę pana,
 rzecz się stała niesłychana:
 zamiast deszczu, u sąsiada
 dziś padała oranżada,
 i w dodatku całkiem sucha.

 - Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!

 To nie wszystko, proszę pana!
 U stryjenki wczoraj z rana
 abecadło z pieca spadło,,
 całą pieczeń z rondla zjadło
 A tymczasem na obiedzie
 miał być lew i dwa niedźwiedzie.

 To dopiero jest kłamczucha!
 - Proszę pana, niech pan słucha!
 Po południu na zabawie
 utonęła kaczka w stawie.
 Pan nie wierzy? Daję słowo!
 Sprowadzono straż ogniową,
 przecedzono wodę sitem,
 a co ryb złowiono przy tym!

 Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?
 Zaraz się poskarżę mamie!

 "Kąpiel synka"
 Synuś kąpie się w wanience
 mydlu, mydlu nóżki, ręce
 mydlu, mydlu plecki, brzuszek;
 wytrzyjmy się...
 Leży wśród poduszek synuś malutki,
 wykąpany, czyściutki,
 cacy synuś, cacy.

 "Kokoloki"
 Kokoloki to zwierzaki
 ni to ssaki, ni to ptaki.
 Lecz gdy spotkasz kokoloka
 i popatrzy on z wysoka
 zaraz mile się przekonasz,
 że ci sięga za ramiona.
 Choć z początku nie dowierzasz,
 że ma futro, kolce z jeża,
 długie nogi, żółte pióra
 myślisz nonsens albo bzdura.
 Bo nie możesz wpisać w rejestr
 ten jest taki, tamten nie jest...
 Bo rzecz trudna z kokolokiem
...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin