Zachowani w konkretnym celu.doc

(76 KB) Pobierz
Zachowani w konkretnym celu

Zachowani w konkretnym celu
(Preserved For a Purpose)

David Wilkerson
31 grudnia 2001
__________

Dawid modlił się w następujący sposób: “Strzeż mnie, Boże, bo w tobie szukam schronienia” (Ps 16,1). Hebrajskie znaczenie słowa “strzec” jest w tym wersecie bardzo bogate. Mówiąc krótko, oznacza wołanie: “Otocz mnie ostrokołem lub płotem z kolczastego krzewu. Pilnuj mnie i zachowaj. Obserwuj moje ruchy, moje wejście i wyjście”.

Dawid był przekonany w wierze, że Bóg zachowuje sprawiedliwych. Słowo Boże powiada, że Bóg pomagał Dawidowi i zachowywał go na wszystkich jego drogach. Ten błogosławiony człowiek mógł powiedzieć: “Oto nie drzemie ani nie zasypia stróż Izraela. Pan stróżem twoim /.../ cieniem twoim po prawicy twojej. Słońce nie będzie cię razić za dnia, ani księżyc w nocy. Pan strzec cię będzie od wszelkiego zła, strzec będzie duszy twojej” (Ps 121,4-7).

W tym fragmencie występuje to samo słowo hebrajskie. Dawid ponownie wspomina o Bożym ostrokole, czyli nadprzyrodzonym murze ochronnym. Zapewnia nas: “Bóg nie spuszcza cię z oka, dokądkolwiek się udasz”.

Rzeczywiście, Bóg jest z nami wszędzie tam, gdzie jesteśmy: w pracy, w zborze, podczas zakupów. Jest z nami w samochodzie, autobusie, metrze. I przez cały ten czas, jak twierdzi Dawid, strzeże nas od zła. Strzeże nas od złodziei, gangów, morderców, gwałcicieli, terrorystów. Chroni nas przed wąglikiem, ospą i wszelkiego rodzaju bronią biologiczną, jaką można by wynaleźć. Krótko mówiąc, nasz Bóg ma na wszystko oko. On obiecał udaremnić użycie wszelkiej możliwej broni ukutej przeciwko swoim dzieciom.

Być może w ciągu ostatnich tygodni zamartwiałeś się niespodziewanym atakiem terrorystycznym albo rozprzestrzenieniem się śmiertelnej choroby. Boże Słowo daje nam niewzruszone obietnice nawet w odniesieniu do tych zagrożeń:

“Wybaw mnie Panie od człowieka złego, od ludzi okrutnych ustrzeż mnie /.../ każdego dnia wszczynają spory. Ostrzą języki swe jak wąż; jad żmii jest pod wargami ich /.../ Uchowaj mnie Panie od rąk bezbożnika /.../ ludzi /.../, którzy pragną zachwiać kroki moje. Pyszni zastawili na mnie sidła i sznury, rozciągają sieci, przy drodze nastawiają na mnie pułapkę /.../

Nie spełniaj, Panie, życzeń bezbożnika /.../ Podnoszą głowę ci, którzy mnie osaczyli, niech ich okryje przewrotność ich warg. Niech spadną na nich węgle ogniste, niech ich strąci do przepaści, by nie powstali! Oszczerca niech się nie ostoi na ziemi, niech męża gwałtownego nieszczęście strąci do upadku.

Wiem, że Pan ujmie się za biednym [utrapionym – BG], że ubogim wymierzy sprawiedliwość. Zaprawdę, sprawiedliwi wysławiać będą imię twoje, prawi mieszkać będą przed obliczem twoim” (Ps 140,2-14).

Na początku tego psalmu Dawid woła do Boga, aby go strzegł przed okrutnymi ludźmi. Słowo przetłumaczone jako “ustrzeż”, którego używa tutaj Dawid, jest inne niż poprzednio. Jest to ochrona przed tym, co schowane, ukryte, sekretne. Bóg mówi nam: “Pilnuję każdej dziedziny twojego życia, nawet tych rzeczy, których nie widzisz. Możesz spokojnie we Mnie odpocząć”.

Czy wierzysz, że Pan stale cię strzeże? Czy przyjmujesz, że chroni cię przed knowaniami dumnych, okrutnych i złych ludzi? Tacy ludzie mogą nieustannie próbować cię zniszczyć. Mogą opracowywać mordercze plany przeciwko tobie. Ale nie musisz się bać niczego złego. Jak modli się Dawid: “Niech spadną na nich węgle ogniste, niech ich strąci do przepaści, by nie powstali!” (140,11).

Jeżeli trudno ci przyjąć, że Bóg pragnie cię strzec, to przeczytaj Psalm 37:

“Pan kieruje krokami męża, wspiera tego, którego droga mu się podoba. Choćby się potknął, nie przewróci się, gdyż Pan podtrzyma go ręką swoją. Byłem młody i zestarzałem się, a nie widziałem, żeby sprawiedliwy był opuszczony, ani potomków jego żebrzących chleba. Codziennie lituje się /.../, a potomstwo jego jest błogosławione /.../ Bo Pan miłuje prawo i nie opuszcza swoich wiernych, na wieki ich strzeże /.../ Pan nie zostawi go /.../ i nie dopuści, by przegrał sprawę w sądzie...

Ujrzysz zagładę bezbożnych! Widziałem okrutnego bezbożnika rozpierającego się jak cedr Libanu, ale przeminął i nie ma go, szukałem go, ale nie można było go znaleźć. Przeto wzoruj się na niewinnym i popatrz na prawego, bo przyszłość należy do męża pokoju. Natomiast przestępcy zginą pospołu, potomstwo bezbożnych będzie wytępione. Zbawienie sprawiedliwych przychodzi od Pana, on jest ich obroną w czasie niedoli. Pan wspomaga ich /.../ ratuje ich od bezbożnych i wybawia, bo w nim szukali schronienia” (Ps 37,23-28.33-40).

Nawet Job w swej agonii zaświadczał o zachowującej mocy Bożej. Nigdy nie spotkałem osoby, która doświadczyłaby tego, co znosił Job. Ten człowiek stracił rodzinę, majątek, zdrowie i dobre imię. Któż mógłby kwestionować doświadczenie tak zmaltretowanego człowieka? A jednak Job zwracał się do Boga: “stróżu ludzi” (Job 7,20).

Raz za razem nasz Bóg udowadniał, że jest stróżem swego ludu. Ale w jakim celu? Dlaczego Pan tak bardzo chce nas zachować? Znajdujemy wskazówkę w słowach Mojżesza: “Wtedy rozkazał nam Pan wykonywać wszystkie te prawa, bać się Pana, Boga naszego, aby zawsze dobrze nam się wiodło i aby nas zachował przy życiu, jak to dziś czyni” (5 Mjż 6,24 – BT). Mojżesz mówi, że Bóg dał im przykazania z jednego powodu: aby ich strzec i zachowywać. Ale dlaczego? Z tej samej przyczyny, dla jakiej chce strzec i ochraniać nas.

Pomyśl o wszystkich sposobach, jakich Bóg użył dla zachowywania swego wybranego ludu – Izraela. Chronił ich przed dziesięcioma egipskimi plagami. Wybawił ich od armii faraona nad Morzem Czerwonym. Wyleczył ich ze śmiertelnych ukąszeń wężów na pustyni. A lud zaświadczał o zachowującej mocy Boga swoim dzieciom i wnukom: “Pan uratował nas od wszystkich wrogów. Dał nam pożywienie i wodę, i sprawił, że nasze ubrania nie niszczyły się. On strzegł Izraela w każdej sytuacji”.

Ale czy to wszystko, co Izrael mógł zawrzeć w swoim świadectwie? Czy ci ludzie byli strzeżeni i chronieni tylko po to, by poumierać na pustyni? Czy Boże akty wybawienia zamierzone były jedynie w celu zapewnienia im bezpieczeństwa i dobrego pożywienia przez całe życie? Z pewnością była określona przyczyna, dla której Bóg ich zachował.


Bóg zachował Izraela, aby
wypełnić swój plan dla ich życia.


Mojżesz powiedział: “Lecz nas stamtąd wyprowadził, aby nas wprowadzić tutaj i dać nam tę ziemię, którą przysiągł naszym ojcom” (5 Mjż 6,23). Innymi słowy, Mojżesz mówił Izraelitom: “Spójrzcie na te wszystkie cudowne sposoby, jakich Bóg użył, by was wyprowadzić z niewoli. Jak myślicie, w jakim celu to zrobił? Jak się wam wydaje, dlaczego wybrał was i jeszcze przed założeniem świata naznaczył sobie jako szczególny lud? Dlaczego wyzwolił was z niewoli? Dlaczego was błogosławił, kiedy zasługiwaliście na opuszczenie?

Nie zrobił tego tylko po to, żebyście mogli powiedzieć: ‘Bóg zaspokoił wszystkie moje potrzeby’. Nie zrobił tego, żebyście mogli siedzieć wokół ogniska i opowiadać swoim wnukom o dawnych cudach. Są to wspaniałe rzeczy, ale nie są końcem Bożego planu dla was. Pan zachował was, abyście zostali doprowadzeni do pewnego miejsca. On chce dokonać w waszym życiu czegoś znacznie wykraczającego poza te cuda”.

Wierzę, że każdy chrześcijanin, który chodzi w społeczności z Panem choćby dopiero od kilku lat, mógłby napisać książkę o pustyni, przez którą przechodził. Nasza misja opublikowała ostatnio książkę zatytułowaną: “Triumf poprzez tragedię” (“Triumph Through Tragedy”). Jest pełna niezwykłych świadectw nadesłanych przez wierzących, którzy przeszli straszliwe próby. A jak jest z tobą? Jakie próby przeszedłeś? Ile razy stałeś w obliczu tragedii, może nawet śmierci?

Kiedy patrzysz wstecz, zadaj sobie pytanie: “Co to wszystko oznacza? Dlaczego Bóg mnie zachował? Dlaczego nie jestem narkomanem albo alkoholikiem? Dlaczego nie mieszkam na ulicy, niepoczytalny i bliski śmierci? Dlaczego zamiast tego odczuwam Boży pokój? Dlaczego Pan jest dla mnie taki dobry?”.

Pan zachował Izraelitów i postawił wokół nich mur w konkretnym celu: aby ich doprowadzić do miejsca użyteczności. Prowadził ich do Ziemi Obiecanej, miejsca przeznaczenia, w którym kładąc się spać mogli wiedzieć, że bitwy, przez które przeszli na coś się przydały.

Bóg już wcześniej poprzysiągł osądzić nikczemne narody mieszkające w Kanaanie. I kiedy strzegł Izraela, robił to, aby ich przygotować do walki z tymi narodami. Jeszcze zanim Izrael wszedł do Kanaanu, Bóg obiecał posłać przed nim plagi szerszeni: “Poślę też przed tobą szerszenie, które wypędzą Chiwwijczyków, Kananejczyków i Chetejczyków przed tobą” (2 Mjż 23,28). Bóg chciał, aby każdy Izraelita wiedział: “Strzegłem was przez te wszystkie lata, abyście byli wojownikami w czasie kryzysu. Macie żyć jak zwycięzcy i umrzeć jako ci, którzy się zrealizowali. Zachowałem was, abyście byli w pełni użyteczni, wygrywając wielkie bitwy aż do końca swych dni”.

Jezus był również strzeżony przez Ojca w konkretnym celu. Izajasz prorokował, że Chrystus będzie wzgardzony i że pod Jego adresem będą kierowane pogróżki. Ale to wszystko miało swój cel: “Tak mówi Pan: W czasie łaski wysłuchałem cię i w dniu zbawienia pomogłem ci; stworzyłem cię [strzec cię będę – BG] i ustanowiłem cię pośrednikiem przymierza z ludem, abyś podźwignął kraj, porozdzielał spustoszoną własność dziedziczną” (Iz 49,8).

Wiemy z ewangelii, że strzegący Duch wszechmogącego Boga czuwał nad Chrystusem w każdym dniu Jego życia. Raz za razem wiernie wybawiał Jezusa od wszystkiego złego. Pomyśl o tym, ile razy przywódcy religijni próbowali zabić Syna Bożego. Raz wyprowadzili Go na szczyt góry celem zrzucenia z urwiska skalnego, ale zainterweniował Duch Święty. W podobny sposób szatan próbował skusić Jezusa, aby ten rzucił się w przepaść ze szczytu świątyni. Ale Duch ponownie ustrzegł Chrystusa, dając Mu siłę do oparcia się pokusie i posyłając aniołów, aby Mu usługiwali.

A wszystko to miało swój cel. Izajasz dodaje: “Abyś rzekł do więźniów: Wyjdźcie! A do tych, którzy siedzą w ciemności: Pokażcie się! Przy drogach będą się paść, a na wszystkich gołych wzgórzach będą ich pastwiska. Nie będą łaknąć ani pragnąć, nie dokuczy im gorący wiatr ni żar słoneczny /.../” (Iz 49,9-10).

Jezus odpowiedział Ojcu: “Pójdę. Dotrę do tych, którzy są w ciemnościach i pokażę zgubionym drogę powrotną do Ciebie”. Wszystkie akty wybawienia Chrystusa miały właśnie taki cel: złamać moc szatana, uwolnić ludzi, wyzwolić tych, którzy są w niewoli i przynieść światło tam, gdzie jest ciemność. Jezus dokonał tego wszystkiego przez strzegącą Go moc Ducha.


Józef jest jednym z najlepszych przykładów
 człowieka zachowanego w konkretnym celu.


Józef miał widzenie, że będzie potężnie używany przez Boga. Ale po tym, jak jego zazdrośni bracia sprzedali go do niewoli, ta wizja wyglądała na jakąś mrzonkę. Przez następne lata życie Józefa pełne było trudności i niesprawiedliwości. Później, kiedy wydawało się, że Józef znowu stanął na nogi, został fałszywie oskarżony o próbę gwałtu i wtrącony do więzienia.

Jednak przez cały ten czas Bóg czuwał nad życiem Józefa. W końcu, po latach pełnych zamieszania, Józef został urzędnikiem na dworze faraona. Ostatecznie faraon wybrał Józefa na namiestnika całego Egiptu.

W tym czasie wielkiego błogosławieństwa i zrealizowania się, Józef znowu spotkał się twarzą w twarz ze swymi braćmi. W ich kraju zapanował głód i przybyli do Egiptu, aby kupić zboże. Kiedy Józef ich zobaczył “zapłakał głośno /.../ rzekł Józef do braci swoich /.../ Jam jest Józef, brat wasz, którego sprzedaliście do Egiptu” (1 Mjż 45,2-4).

Józef mógł próbować zemścić się na braciach. Ale posłuchajcie tych słów: “Lecz teraz nie trapcie się ani nie róbcie sobie wyrzutów, żeście mnie tu sprzedali, gdyż Bóg wysłał mnie przed wami, aby was zachować przy życiu” (1 Mjż 45,5). Innymi słowy Józef mówił: “Co prawda wyrządziliście mi krzywdę, jednakże musiałem przez to przejść. Pan przygotowywał mnie, aby was wybawić”.

Umiłowani, tak właśnie działa Bóg: przygotowuje człowieka, aby zachować resztkę. Rzeczywiście w każdym pokoleniu Pan wzbudza Grupę Józefową. Przeprowadza swoje oddane sługi przez lata problemów i prób, aby wypróbować i wzmocnić ich wiarę. Wyzwala ich z wielu szatańskich pułapek. Jednak Grupa Józefowa jest doświadczana jak nikt inny. Stają przed dręczącymi wątpliwościami, przytłaczającymi obawami, zaciekłymi pokusami, a także, co jest chyba najbardziej bolesne, są doświadczani przez Słowo Boże.

Cóż to oznacza? Biblia mówi, że właśnie to znosił Józef: “Wysłał przed nimi męża, Józefa sprzedanego w niewolę: nogi jego skrępowano pętami; dostał się w żelazne kajdany: aż do czasu, gdy się spełniło słowo jego: i wyrok Pana go uniewinnił [słowo Pana doświadczyło go – KJV]” (Ps 105,17-19).

W jaki sposób Józef był doświadczany przez Słowo Boże? Przez cały czas, gdy cierpiał, wiedział, że jest sprawiedliwym mężem. Wiedział, że jego serce jest oddane Bogu, a to sprawiało, że jego próby były dla niego jeszcze bardziej niezrozumiałe. Pewnie myślał: “Panie, te wszystkie kłopoty nie mają sensu. Nie pasują do słowa, które mi dałeś. Powiedziałeś, że będziesz mnie potężnie używał, a tymczasem jestem skuty łańcuchami. To jest sprzeczne ze wszystkim, co mi powiedziałeś”.

Najtrudniejszą próbą Józefa nie było to, że został zdradzony przez własnych braci. Nie było nią też niesprawiedliwe uwięzienie ani to, że współwięźniowie, którym pomógł, zapomnieli o nim. Nie, w znacznie większej mierze najgorszą próbą Józefa był zamęt w głowie związany ze słowem, jakie otrzymał od Boga.

Dopiero całe lata po tym wydarzeniu, kiedy bracia Józefa znowu pojawili się na horyzoncie, Józef w pełni zrozumiał Boży zamiar. Patrząc wstecz na swoją wędrówkę, zdał sobie sprawę: “Teraz rozumiem, że za tym wszystkim stał Pan, a to sprawia, że wszelkie cierpienie i każda bolesna chwila spędzona w samotności były tego warte”. Józef pogodził się ze swą przeszłością, ponieważ zobaczył w niej Bożą rękę.

Również dzisiaj Pan ma swoją Grupę Józefową. Są to Boży mężowie i niewiasty, których Bóg dotknął i powołał. Nie szukają oni sławy ani pieniędzy. Do końca swych dni chcą żyć wypełniając jedynie Boże powołanie, jakie otrzymali, a Pan obiecał, że ich życie będzie miało znaczenie dla Jego królestwa.

Jednak wielu z tych chrześcijan znajduje się w takim samym ciemnym lochu, w jakim przebywał Józef. Ze wszystkich stron przychodzą na nich liczne kłopoty, a oni nie rozumieją swych prób. Tak jak Józef błagają: “Panie, dlaczego tak się dzieje? To nie ma sensu. Zawsze chciałem tylko jednego – służyć Tobie. Obiecałeś, że użyjesz mojego życia dla swej chwały. Poszczę i modlę się już tak długo, pragnąc więcej ciebie. To nie może być Twoja wola względem mnie”.

Znam ten rodzaj udręki. Przez lata nasz dom był nękany jedną choroba nowotworową za drugą. Dobrze wiem, jak to jest znosić jeden atak oskarżeń z piekła po drugim. Często, gdy się modliłem w takich momentach, wydawało się, ze niebiosa są zamknięte. Po latach chodzenia w społeczności z Panem wyraźnie widzę Jego rękę w tych próbach i mogę zaświadczyć, że Pan obrócił ku dobremu to, co szatan chciał wykorzystać ku złemu.

Tak jak Józef, wielu ludzi ze świętej Bożej grupy jest dziś skutych kajdanami. Są uwięzieni w sytuacji, która zdaje się być beznadziejna. Są okrutnie kuszeni i doświadczani, wydaje im się, że ich wiara nie skutkuje. Mają wrażenie, że Boże obietnice nie spełniają się w ich życiu, a najgorsze jest to, iż wydaje się, że Słowo, które tak bardzo miłują doświadcza ich dusze.

Znosząc ból, ci słudzy mogą pozostawać w kajdanach aż do wyznaczonego czasu, kiedy to wywoła ich Bóg. W chwili obecnej wznoszą głos jak Józef: “Jeśli tylko nie zapomnisz o mnie /.../ wyświadcz mi łaskę i wspomnij o mnie /.../ by mnie wydostać z tego więzienia /.../ nie uczyniłem nic złego, za co by mnie miano wtrącić do więzienia” (1 Mjż 40,14-15). Wołają: “Panie, jestem skuty kajdanami w okropnej celi desperacji. Nie zapominaj o mnie. Okaż mi miłosierdzie i wybaw mnie z tych tarapatów. Wszystko, czego pragnę to służyć Ci, być żywą ofiarą”.

Jeżeli obce jest ci takiego rodzaju wołanie, to nie należysz do Grupy Józefowej.


Józef widział, że Bóg
zachował go w konkretnym celu.


Józef powiedział swoim braciom: “Bóg posłał mnie przed wami, aby zapewnić wam przetrwanie na ziemi i aby wielu zostało zachowanych przy życiu. Tak więc nie wyście mnie tu posłali, ale Bóg, który mnie ustanowił opiekunem faraona i panem jego domu i władcą całej ziemi egipskiej” (1 Mjż 45,7-8).

Józef mógł spojrzeć wstecz na lata cierpienia i zaświadczyć: “Bóg wysłał mnie w tę podróż. Miał swój cel przeprowadzając mnie przez te wszystkie trudności. Teraz widzę, że wszystko, co znosiłem, prowadziło do tego momentu. Bracia, Pan przygotowywał mnie do usługiwania wam. On zaplanował to wszystko, aby was wprowadzić pod ochronę swej zachowującej łaski, tak jak to zrobił ze mną”.

Jakież to było dla Józefa wspaniałe objawienie. Ale jaką naukę może z tego dzisiaj wyciągnąć lud Boży? Następującą: nasz Pan strzegł nas w przeszłości. Będzie nas strzegł w dniach, które są przed nami i co najważniejsze, ma w tym swój wieczny cel.

Pomyśl o nieszczęściach, jakie ostatnio spadły na nasz naród. Po wydarzeniach z 11 września 2001 roku nasze społeczeństwo opanował strach. Ludzie zaczęli wzywać Boga jak nigdy przedtem. Niegdyś letni chrześcijanie zaczęli chwytać się Bożych obietnic ochrony. Modlą się: “Panie, otocz mnie dookoła swoim murem. Bądź ze mną dzisiaj, ochraniaj mnie, nie spuszczaj mnie z oka na każdym kroku” i Bóg właśnie to robi.

Zastanów się teraz nad własną drogą. Spójrz wstecz na swoje życie od dnia, kiedy Chrystus przyszedł i przemienił cię. Jestem pewien, że można by napisać książkę o wszystkich sytuacjach, w których Bóg cię wyratował z przytłaczających kryzysów, pułapek szatańskich, potężnych pokus. Jak często byłeś gotów zrezygnować z dalszej walki? Ile razy balansowałeś na granicy poddania się pożądliwości lub rozpaczy?

Nawiązując do ataków terrorystycznych. Od lat atakuje cię najbardziej zjadliwy, nikczemny i potężny terrorysta na świecie: sam szatan. Czasami musiałeś walczyć z nim ręka w rękę. Ale nigdy nie udało mu się odciągnąć cię od Chrystusa. Za każdym razem Pan cię ratował i zachowywał, i dzisiaj masz potężne świadectwo o Jego zachowującej mocy:

“Mój Ojciec wysłał mnie w tę podróż i przez cały czas trzymał nade mną swą rękę. Ocalił mnie, gdy zasługiwałem na wygubienie. Jeżeli więc szatan nie był wstanie mnie zniszczyć, cóż może mi zrobić jakiś muzułmański terrorysta? Mój Bóg jest absolutnie wierny w tym, by mnie strzec”.

Pozwól, że zadam ci pytanie: dlaczego Bóg postanowił cię zachować, podczas gdy tak wielu wokoło upada? Wszędzie, gdzie spojrzysz widzisz zniszczone życie, rozbite domy, zniweczone marzenia. Ty jednak stoisz jako wybawiony i wolny. Dlaczego Pan cię zachował? Dlaczego twoje grzechy nie zostały ujawnione światu? Dlaczego Bóg zachował cię od zniszczenia i wstydu?

On zachował cię, ponieważ ma dla ciebie cel. Zaplanował dla ciebie Bożą pracę, a tylko wypróbowany, doświadczony i sprawdzony wierzący może ją wykonać.


Wierzę, że jesteśmy świadkami
dni, które zapowiedział Jezus.


Spójrzmy na obecny stan naszego narodu i świata. Co widzimy? Ja widzę proroctwo Chrystusa wypełniające się przed naszymi oczami: “A na ziemi lęk bezradnych narodów /.../ ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się” (Łk 21,25-26).

Paweł także mówi o tych czasach: “Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada” (1 Tes 5,3). Paweł opisuje ludzi, którzy żyją zadowoleni z siebie i bezpieczni, chwaląc się: “Osiągnęliśmy pokój”. Jednak dokładnie w tym momencie, gdy ludzie ci będą czuć się najbardziej bezpieczni, nadejdzie zniszczenie. Nagle pokój, który tak sobie cenili zniknie i w ciągu jednego dnia społeczeństwo zostanie przytłoczone strachem.

Amerykanie znają ten rodzaj nagłego zniszczenia, o którym mówi Paweł. Przez pokolenia nasz naród cieszył się niezwykłym bezpieczeństwem jeśli chodzi o ataki z zewnątrz. Jednakże, jak dodaje Paweł: “nie umkną” (1 Tes 5,3). Oglądamy obecnie dni, które opisywali zarówno Jezus, jak i Paweł. Nie sądziłem, że dożyję takich czasów.

Ale nie mamy się bać. Nasz Pan zachował Grupę Józefową właśnie na taki czas. Paweł powiedział Tesaloniczanom, że zachowane są ich duch, dusza i ciało (zob. 1 Tes 5,23). A taki jest Boży cel w tym wszystkim: aby “doprowadził do końca /.../ dzieła wiary [z mocą – KJV]” (2 Tes 1,11). Paweł mówił: “Zostaliście powołani, aby wypełniać dzieła wiary. Nie mam tu na myśli cichej wiary, ale taką, która demonstruje moc Chrystusa”.


Nadszedł czas, aby wszyscy
 zachowani wierzący powstali
w “wierze z mocą”, jak to mówi Paweł.


To nie czas na nieśmiałą wiarę. To czas, kiedy każdy chrześcijanin, który przeszedł przez wielkie próby musi wystąpić naprzód. Nasz Wódz nawołuje nas, abyśmy powstali pośród tego przerażonego społeczeństwa i zaangażowali się w “wiarę z mocą”. Mamy zadeklarować jak Józef: “Bóg mnie wysłał przed wami /.../ abyście przeżyli dzięki wielkiemu wybawieniu” (1 Mjż 45,7 – BT).

Nasz Pan nie został zaskoczony atakiem z 11 września. Przez cały czas przygotowywał na ten właśnie moment swą Grupę Józefową. Przeprowadzał ich przez ogień, powodzie, choroby, smutek, pokusy, strach, a ich wiara wyłoniła się z tego wszystkiego jako pełna mocy. Nawet gdy piekło wypuszcza swe hordy terrorystów, Duch Boży zbiera armię zachowanych świętych i posyła ich naprzód wypełnionych ufnością, ponieważ wiedzą, że zostali powołani do wybawienia innych. Narodzili się i zostali zachowani na ten dzień, na czas wielkiego kryzysu. Każdemu z nich dano osobistą służbę i obdarzono Bożą mocą do przemiany ludzkiego życia.

Kiedy świat będzie chwiał się z powodu różnych katastrof, gdy smutek będzie się piętrzyć ze wszystkich stron, Bóg będzie wywoływał swych wiernych żołnierzy, którzy zostali wyćwiczeni do boju. Ci oddani mężczyźni i kobiety przeszli przez wielkie próby i wyłonili się z nich pełni niezachwianej wiary, a moc Boża spoczywa na nich. Może nie jest to moc zauważalna na wielką skalę. Może jest widoczna tylko w prosty sposób: cichy duch, uśmiech pośród morza zagniewanych twarzy, odpocznienie duszy, umysłu i ciała, kiedy inni drżą.

Moja żona Gwen przez całe życie walczyła z rakiem. Przeszła wiele operacji i jesteśmy wdzięczni Panu, że za każdym razem ją wybawiał. Czytelnicy moich kazań wiedzą o tych doświadczeniach Gwen na przestrzeni lat i wielu pisało do nas o podobnych bojach.

Pewnego dnia Gwen postanowiła napisać krótki liścik pełen miłości i zachęty do każdej kobiety, która napisała do niej o swej walce z rakiem. Jej służba jest cichą pracą, ale wykonywaną z mocą, ponieważ narodziła się w próbie i cierpieniu. Wkrótce Gwen zaczęła otrzymywać odpowiedzi na listy, w których pisano: “Dziękuję za twój liścik. Włożyłaś w moje serce wielką wiarę”.

Gwen i ja od początku wiedzieliśmy, że Bóg zachowuje ją w konkretnym celu. A teraz setki kobiet są świadkami wypełnienia Bożego celu w jej bitwach.

Potrzeby świata są teraz ogromne. Jaki jest więc Boży cel dla ciebie, drogi święty? Kiedy patrzysz wstecz na swoją wędrówkę, to przez jakie bitwy przeprowadził cię Bóg? W jakich próbach dał ci zwycięstwo? To może być wskazówka dotycząca twojej osobistej służby. Pan może chcieć cię używać właśnie w tej dziedzinie, w której tak długo walczyłeś.

Pamiętaj, wszelka służba pochodzi ze społeczności z Panem. Szukaj Go w modlitwie i pytaj: “Panie, co to wszystko znaczy?”. On ci to pokaże. On cię zachowuje w konkretnym celu i powołał cię jako członka swej Grupy Józefowej na takie czasy jak obecne.

---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin