Tacy sami, a siła między nami E.Woydyłło.pdf

(52 KB) Pobierz
309819001 UNPDF
TACY SAMI, A SI Ł A MI Ę DZY NAMI
EWA WOYDY ŁŁ O
10 czerwca 1935 roku makler gie ł dowy z USA za łożył pierwsz ą grup ę w
anonimowych alkoholików. Dzi ś ju ż wiadomo, ż e nadzieja na popraw ę
przychodzi od ludzi, którym si ę uda ł o. Trze ź wi alkoholicy dziel ą si ę
do ś wiadczeniem, si łą i nadziej ą . W AA ludzie wybaczaj ą sobie dawne k
zdj ę cie ci ęż aru wstydu i winy bardzo u ł atwia dalsze trze ź wienie.
Miejscem za łoż enia AA by ł y Stany Zjednoczone.
Incjatorem by ł makler gie ł d William Griffith Wilson. Drugim wspó ł za łoż ycielem by ł Robert Holbrook Smith.
Jego pierwszy dzie ń niepr trze ź wo ś ci 10 czerwca 1935 uwa ż a si ę za symboliczn ą dat ę narodzin ruchu.
Swoje korzenie organizacyj mia ł w Grupach Oksfordzkich. Po od łą czeniu si ę od nich ok. 1938, gdy
spotyka ł y si ę ju ż 3 (jeszcze bezim grupy, ich uczestnicy zdecydowali si ę spisa ć swoje do ś wiadczenia. W
1939 roku ukaza ł a si ę ksi ąż ka "An Alkoholicy" i od jej tytu ł u wzi ął swoj ą nazw ę ca ł y ruch.
Pewien dostojnik ko ś cielny poprosi ł niepij ą cego alkoholika, by obja ś ni ł mu sens programu Anonimowych
Alkoholików. Ten odczyta ł Kroki i Tradycje, wyt ł umaczy ł , co dla niego znacz ą . Dostojnik wys ł ucha ł i rzek
nie mówicie niczego, czego my nie g ł osimy w ko ś ciele”. „To prawda - powiedzia ł alkoholik - ale nasz pro
dzia ł a”.
Od lat interesuj ę si ę fenomenem Anonimowych Alkoholików (AA) z powodów zawodowych, intelektualny
osobistych. Niewiele znam równie frapuj ą cych zjawisk. Zastanawia mnie istota przemiany osobistej zach
alkoholiku, który zaczyna zmienia ć si ę z osoby uzale ż nionej i dlatego pij ą cej w osob ę niepij ącą , mimo sw
uzale ż nienia, które - niczym alergia - nigdy nie mija. Za wielki wk ł ad AA do wiedzy o uzale ż nieniach uw
poj ę cie „trze ź wienie”, rozumiane jako d ąż enie do coraz wi ę kszej dojrza łoś ci ż yciowej. Poj ę cie to zast ą pi ł
„trze ź wo ść ”, czyli zwyk łą abstynencj ę .
W potocznym rozumieniu wspólnota AA stanowi „samopomocowy system wsparcia” po leczeniu odwyko
prawda, ż e oferuje ona wsparcie. Ale oferuje te ż co ś wi ę cej. AA uczy niedojrza ł ych ludzi niezb ę dnych um
ż yciowych, takich jak samodyscyplina, uczciwo ść , szczero ść , radzenie sobie z frustracj ą , zawieranie prz
konsekwencja i odpowiedzialno ść . Tu ludzie odbudowuj ą moralny system warto ś ci i odzyskuj ą zdolno ść
wy ż szych.
Nie komplikuj
AA uczy alkoholików trze ź wego ż ycia, podsuwaj ą c im sposoby na rozwi ą zywanie problemów: „ Ż yj i daj z
komplikuj”, „Najwa ż niejsze najpierw”, „Daj czasowi czas”, „Ka ż dego dnia nie pij tylko dzi ś ”, „Odpu ść i pow
itd.
Kr ąż y opowie ść o Billu W. Gdy jaki ś czas nie pi ł i uwierzy ł w uzdrawiaj ącą moc rozmowy z drugim alkoho
zacz ął sprowadza ć do domu przygodnych pijaczków i opowiada ł im o sobie z nadziej ą , ż e pójd ą za jego
przyk ł adem. Kiedy ś kilku „pensjonariuszy” zostawi ł z ż on ą - Lois, bo wyje żdżał w delegacj ę . Przykaza ł je
karmi ł a i pilnowa ł a do czasu jego powrotu. Gdy wróci ł , w domu nie by ł o ż adnego alkoholika. Ż ona wyja ś
troch ę wydobrzeli, to sobie poszli. Bill zmartwi ł si ę : „No popatrz, a ja my ś la ł em, ż e chocia ż jednemu uda
Lois odrzek ł a: „Jednemu pomog łeś ”.
Nikt nie musi grzeba ć si ę w przesz łoś ci, analizowa ć swojej osobowo ś ci. AA anuluje pytanie „dlaczego?”:
kto ś zacz ął pi ć , dlaczego pi ł wi ę cej ni ż inni, dlaczego nie móg ł przesta ć . Wystarczy, ż e nowicjusz przych
mityngi i na ś laduje trze ź wiej ą cych ludzi.
Najwa ż niejsza jest mo ż liwo ść uto ż samienia si ę z innymi alkoholikami. Dla kogo ś z poharatanym poczuci
warto ś ci, z ci ęż kimi stratami i krzywdami spowodowanymi piciem, mo ż liwo ść uto ż samienia si ę z innymi j
skutecznym sposobem na zmniejszenie wstydu, winy, kompleksu ni ż szo ś ci i poczucia izolacji. W AA lud
309819001.001.png 309819001.002.png
wybaczaj ą sobie dawne krzywdy. To zdj ę cie ci ęż aru wstydu i winy bardzo u ł atwia dalsze trze ź wienie. In
AA jest nieformalno ść relacji mi ę dzy uczestnikami wspólnoty. Nie ma tam zapisów, legitymacji ani funkcy
hierarchii. Wszyscy mówi ą sobie po imieniu. Sponsorem nie jest ż aden fachowiec, tylko drugi uczestnik A
Sponsor prowadzi jak przewodnik w Tatrach. Gdy zauwa ż y, ż e jego towarzysz idzie zbyt blisko urwiska,
kaw i odci ą ga.
Najwa ż niejsze najpierw
W AA panuje optymizm. Ka ż dy, kto tam przychodzi, jest ż ywym zaprzeczeniem opinii o beznadziejno ś ci
alkoholizmu. Oto mamy Jurka, Ank ę czy Stefana - im si ę uda ł o, ju ż nie pij ą . Dlaczego mia ł oby si ę nie ud
ka ż demu innemu? Nadzieja na popraw ę ż ycia przychodzi od ludzi, którym si ę uda ł o. W AA mówi si ę o „d
do ś wiadczeniem, si łą i nadziej ą ”.
Trze ź wienie wiedzie przez niezak ł amane mówienie o sobie - o uczuciach, my ś lach i problemach. Z dzie
do ś wiadczeniami i wspólnego poszukiwania rozwi ą za ń tworzy si ę wspólny system warto ś ci. Ludzie oduc
niekontrolowanych emocji. Ucz ą si ę akceptacji tego, czego nie mo ż na zmieni ć , odwagi, by zmienia ć to, c
zmieni ć , i m ą dro ś ci, aby odró ż nia ć jedno od drugiego. Ta filozofia pokory czy realizmu góruje nad filozof
oczekiwa ń , samowoli i buntu.
Ż yj i daj żyć
Nie bez znaczenia jest duchowy charakter programu Anonimowych Alkoholików. Sens duchowej przemi
podkre ś la ł o wielu psychologów towarzysz ą cych narodzinom AA w Ameryce. Jednym z nich by ł William J
zwróci ł uwag ę na znaczenie duchowego „przebudzenia” dla zmiany charakteru cz ł owieka. Napisa ł , ż e re
prze ż ycie mo ż e poprzedzi ć moment, w którym „ego” cz ł owieka p ę ka jak przek ł uty balon, uchodzi z niego
nad ę te prze ś wiadczenie o wyj ą tkowo ś ci. Moment duchowego przebudzenia przychodzi, gdy osoba znajd
dnie”. Psychiatra Harry Thiebout, który pomaga ł formu ł owa ć za łoż enia wspólnoty, zauwa żył , ż e dla alkoh
moment mo ż e nadej ść tylko wówczas, gdy odst ą pi od swojego wyobra ż enia o sobie jako kim ś , kto sam s
poradzi z problemem.
W literaturze AA sporo mówi si ę o niedojrza ł ej osobowo ś ci i patologicznym stylu ż ycia, który t ę osobowo
podtrzymuje. Wielu psychiatrów uwa ż a, ż e w łaś nie zaburzona osobowo ść jest przyczyn ą alkoholizmu. M
zdaniem jest ona raczej skutkiem, a nie przyczyn ą uzale ż nienia. Co sk ł ada si ę na alkoholow ą „osobowo :
AA za g ł ówn ą cech ę alkoholika uznaj ą swoist ą omnipotencj ę , czyli poczucie absolutnej mocy, a zatem c
nie tylko w sprawach dotycz ą cych siebie, ale i ca ł ego ś wiata. Dominacja i zale ż no ść paradoksalnie id ą w
Niby kto ś ma w ł adz ę nad drugim cz ł owiekiem (dominacja), ale bez niego nie wyobra ż a sobie przetrwania
(zale ż no ść ). Aby podporz ą dkowa ć kogo ś swoim celom, alkoholicy uciekaj ą si ę do wszelkich sposobów,
manipulacji lub przemocy.
Daj czasowi czas
Nowicjusze w AA sk ł aniani s ą do tego, by rozpoznawa ć u siebie przejawy manipulacji, omnipotencji, pyc
nad ę tego „ja”, ustawicznej kontroli itp. Alkoholicy uwa ż aj ą siebie za ludzi typu „wszystko albo nic”, maj ą
nadrealistyczne pragnienie chwa ł y i wyj ą tkowo ś ci. Mówi ą o swoich wygórowanych oczekiwaniach i o prz
ż e s ą kim ś specjalnym. Chcieliby zawsze górowa ć . Cechuje ich samolubstwo i egocentryzm. Dopiero w
obcowaniu z „takimi samymi” - wielu pojmuje, ż e nie s ą p ę pkiem ś wiata.
Uzale ż nienie definiuje si ę jako utrat ę kontroli nad czym ś (np. ilo ś ci ą wypijanego alkoholu). Jak ą rol ę odg
wola? Cz ł owiek mo ż e moc ą swojej woli sprawi ć , ż e zagra w tenisa, ale nie doprowadzi do tego, ż e wygr
wola wystarczy, ż eby do kogo ś przyj ść , ale nie wystarczy, aby ten kto ś nas pokocha ł . Wed ł ug AA wola n
przydaje si ę do tego, aby cz ł owiek osi ą gn ął swoje cele. Do tego raczej potrzebne s ą umiej ę tno ś ci, a nie
a ju ż na pewno nie „samo-wola”. Uzale ż nienie to uporczywe d ąż enie do szcz ęś cia niew łaś ciw ą drog ą .
Gdy problemy spowodowane piciem zaczynaj ą si ę pi ę trzy ć , alkoholik czuje si ę porzucony przez Boga i l
poczucie totalnej katastrofy. W takim momencie mo ż e dozna ć niezwyk ł ego wstrz ą su - gdy „ego” zostaje
uchodzi pycha i prze ś wiadczenie o w ł asnej pot ę dze. Z kryzysu wy ł ania si ę szansa na dojrzewanie, rozw
i odrodzenie si ę dla ś wiata.
309819001.003.png
Ka ż dego dnia nie pij tylko dzi ś
W AA cz ę sto mówi si ę o pokorze rozumianej jako niezak ł amane my ś lenie, realizm i uczciwo ść . Pokora t
dobrego ż ycia. Pojawia si ę , kiedy kto ś odst ą pi od przekonania, ż e jest kim ś nadzwyczajnym. Akt wyrzec
wszechmocy wi ąż e si ę z nag ł ym ol ś nieniem, ż e cz ł owiek mo ż e zrobi ć co ś , ale nie mo ż e zrobi ć wszystkie
cz ł owiekiem oznacza omylno ść , niedoskona łość i zale ż no ść od jakiej ś si ł y wy ż szej. Najtrudniej pogodzi ć
nadzwyczajno ś ci i niedoskona łoś ci. Naprawd ę s ą to dwie strony tego samego medalu. Pod mask ą omni
wyj ą tkowo ś ci kryje si ę wstydliwe i pe ł ne l ę ku poczucie ni ż szo ś ci. Zdrowe poczucie warto ś ci oparte jest n
dla siebie i realistycznym obrazie „ja”. AA uczy, ż e wszyscy maj ą prawo do b łę du i wszystkim nale ż y si ę
niezale ż nie od dokona ń lub ich braku. Panuje tu „zbiorowa uczciwo ść w przyznawaniu si ę do wspólnej s
jak powiada Ernest Kurtz, ameryka ń ski duchowny, filozof i historyk AA.
Rozwój duchowy wp ł ywa na wyciszenie emocji, odpuszczenie sobie i innym, zmniejszenie roszcze ń wob
perfekcjonistycznych oczekiwa ń wobec siebie. U ł atwia akceptacj ę swoich ogranicze ń . Uznanie w ł asnej
ograniczono ś ci pozwala zobaczy ć w ludziach ź ród ł o wzbogacenia, a nie zagro ż enia. Akceptuj ą c swoj ą s
mo ż na zacz ąć dzieli ć si ę z innymi tym, co si ę posiada lub potrafi.
Bywaj ą c na otwartych mityngach AA, zauwa żył am, ż e alkoholicy potrafi ą ś mia ć si ę z siebie. Publiczne w
swoich wad ma na celu sprowadzenie alkoholowego „ego” do realistycznych rozmiarów i przek ł ucie nad i
Odpu ść i powierz Bogu
Oto kilka ż artów opowiadanych na mityngach AA. O „suchym” alkoholiku - wstaje kole ś okropnie z ł y, a z
go, co chcia ł by na ś niadanie. „Dwa jajka. Jedno sadzone, a z drugiego jajecznic ę ” - odpowiada. No wi ę c
sma ż y jajka, wyk ł ada na talerze i stawia przed m ęż em. Ten w ś cieka si ę i zrzuca talerze na pod ł og ę . „O c
chodzi?” - pyta ż ona. „Z tego jajka, które mia ł o by ć sadzone, zrobi łaś jajecznic ę . A z tego, z którego mia
jajecznica, zrobi łaś sadzone”.
Pewien psycholog po leczeniu odwykowym spotka ł si ę ze sponsorem, który okaza ł si ę cz ł owiekiem z nie
zawodówk ą . Psycholog d ł ugo rozwa żał , jak mog ł o doj ść do tego, ż e on - taki oczytany, wykszta ł cony zn
osobowo ś ci - zosta ł alkoholikiem. Gdy sko ń czy ł , sponsor powiedzia ł : „Wiesz co, jak ci z ł oty zegarek wpa
szamba, to nie jest wa ż ne, dlaczego tam si ę znalaz ł , tylko jak go stamt ą d wydoby ć ”.
Pewien alkoholik wybra ł si ę pierwszy raz na mityng AA. Spó ź niony, przychodzi pod podany adres, a tam
drzwiach wisz ą trzy kartki z napisem: „Mityng”. Podszed ł do pierwszych drzwi i us ł ysza ł szepty, podszed
dobieg ł y go szlochy. Podszed ł do trzecich, a tam wybuchy ś miechu. Tu wszed ł - i dobrze trafi ł . W sali, z
dobiega ł y szepty, odbywa ł si ę mityng Al-Anon, a w tej, z której s ł ycha ć by ł o szlochy - DDA.
309819001.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin