NCZAS_29-30_2009.pdf

(3662 KB) Pobierz
untitled
ChRL:
Turkiestan
wrze
Korwin-Mikke:
Jak założyłem
„NCz!”
Chodakie wicz:
Gross
odszczekał
Rok XX
Nr 29–30
(1000–1001)
18–25 lipca 2009
numer podwójny
Cena 7 zł w tym 7% VAT
www.nczas.com
100 INDEKS 366692 ISSN 0867-0366
NR 29-30 (1000-1001) 18-25 LIPCA 2009
I
www.nczas.com
132581389.033.png 132581389.034.png 132581389.035.png 132581389.036.png 132581389.001.png 132581389.002.png 132581389.003.png 132581389.004.png 132581389.005.png 132581389.006.png 132581389.007.png 132581389.008.png 132581389.009.png 132581389.010.png 132581389.011.png
Listy, listy...
HISTORIA
„Nasi” górą (gratuluję!)?
7 lipca 2009 r. z okazji swojej nomina-
cji p.prof. J. Buzek nakreślił swoją wizję
przewodniczenia PE:
1. „Polska powinna jak najszybciej raty-
fi kować Traktat reformujący, ponieważ to
zwiększy uprawnienia przewodniczącego
PE”.
Owszem, ale tylko na 2,5 roku, potem
przewodnictwo obejmie M. Schultz (cóż,
nie spotkałem, ale podobno ekstremistycz-
nych poglądów).
2. „Powinniśmy dołożyć starań, by kraje
mające obecnie za walutę euro na tym
zyskiwały”.
To m oże niech Polska płaci jakiś podatek
w tej intencji?!
jedynych zbawców Polski.
A ludzie o rozumach w po-
staci ekranu telewizyjnego
w to wierzą i popierają.
Jednocześnie po kolei elimi-
nuje się niezależność orga-
nów państwa. „Niezależne”
sądy są już obecnie kpiną.
Media prawie w całości są
w ich rękach. Chcą zniewo-
lić Naczelną Izbę Kontroli,
eliminują IPN i tak dalej.
Można uznać, że decydenci
oczyszczają sobie pole przed przejęciem
władzy. Skompromitowanie tych pseudopa-
triotów z PO nie będzie trudne. Oni u ludzi
samodzielnie myślących już od dwóch lat
są skompromitowani. A zatem czy czeka
nas putinizacja Polski? Panowie, musimy
im przeszkodzić, nie możemy pozwolić na
„eliminowanie” polskości i nas, Polaków.
Andrzej Fidziański
Od Redakcji: Co dokładnie ma Pan na
myśli, pisząc o „prasie prawicowej”? Na
łamach „NCz!” lewica (zarówno „cen-
trowa”, jak i „narodowa”) nie ma lekko.
Zważywszy na wyniki wyborów w ciągu
kilku ostatnich lat, trudno doszukać się
więcej niż kilku procent „samodzielnie
myślących”, którzy – stosownie do Pana
defi nicji – sejmowy establishment spisali
na straty.
UPR był ok 1-2%. To jed-
nak za mało na wniosek.
Ciekawość wrodzona
pchnęła mnie jednak do
sprawdzenia wyników
wyborów w różnych
miejscach i przypadkiem
zauważyłem, że od ogól-
nego obrazu teoretycznie
zrównoważonej różnicy
zdań znacznie odbiegają
wyniki w aresztach śled-
czych i zakładach kar-
nych. Gdzie bym nie sprawdził, wyniki PO
wahały się między 70% a 90%, natomiast
rezultaty WSZYSTKICH pozostałych ko-
mitetów – 1-5% (łącznie z PIS, który nie
uzyskiwał więcej niż 5%). Wnioski proszę
wyciągnąć samemu.
Marcin Tarnowski
Od Redakcji: Właściwy człowiek na
właściwym miejscu – przynajmniej w opi-
nii europejskiego establishmentu . Beligj-
ski „Le soir” przeprowadził w PE wywiad
na temat p.Jerzego Buzka. Dziennikarzom
wyszło, że pan profesor jest „człowiekiem
słabym i ulegającym wpływom” i równo-
cześnie „człowiekiem kompromisu”, który
„zawsze szuka równowagi i rozwiązania,
które zadowoli wszystkich”. Jak sugerują
złośliwi – zwłaszcza Niemców...
Marcin Gajda
Liberałowie i Hitler
Nie przegapcie wywiadu, jakiego Em-
manuel Todd udzielił „Dziennikowi” (do-
datek „Europa” z 4-5 lipca). Okazuje się,
że Hitlera stworzyli liberalni ekonomiści,
„uniemożliwiając stosowanie zdroworoz-
sądkowych rozwiązań”.
Mirosław Sułek
Od Redakcji: Pan Emmanuel Todd już
wcześniej zasłynął na łamach „Dziennika”
oskarżeniem Polski o... „przegraną” Fran-
cji, która odrzuciła w referendum konsty-
tucję europejską! Sam pisze o sobie jako
„wielkim admiratorze Keynesa”. Jeśli zaś
chodzi o „liberalnych ekonomistów” i Hi-
tlera, zamiast komentarza proponuję cytat
ze wspomnianego przez Pana artykułu:
„Natomiast pierwszą osobą, która zadzia-
łała wbrew liberalnej ortodoksji , która
ośmieliła się na zdroworozsądkowe kro-
ki w gospodarce – wielkie inwestycje pu-
bliczne itd. – był Hitler. W dwa, trzy lata
w radykalny sposób zmniejszył stopę bez-
robocia. Od chwili gdy przestał słuchać
rad liberalnych ekonomistów i praktycz-
nie zlikwidował bezrobocie w Niemczech,
zyskał (…) zaufanie, które pozwoliło mu
rozpętać drugą wojnę światową (…) .
To liberalni ekonomiści, uniemożliwia-
jąc stosowanie zdroworozsądkowych
rozwiązań, stworzyli Hitlera („Żyjemy
w przegranym świecie - po kapitalizmie
została tylko pustka”, „Europa” nr 274,
4 lipca 2009 r.). Na artykuł szkoda Pań-
stwa czasu. Jeśli jednak ktoś chce zgłębić
soc-argumentację francuskiego polito-
loga i demografa, może to zrobić pod
tym adresem: http://tiny.pl/hhmmz
Zaniepokojenie
Mam wrażenie, że prasa prawicowa zbyt
lekko przyjmuje to wszystko, co Platforma
Obywatelska szykuje nam w najbliższej
przyszłości. W moim rozumieniu obecna
sytuacja polityczna bardzo przypomina
tę w Rosji za czasów wczesnego Jelcyna.
Wszechwładne służby specjalne powoli
przejmują absolutną władzę nad państwem
i eliminują niewygodnych ludzi, a następ-
nie wysadzając domy z własnymi obywate-
lami, doprowadzają do wojny w Czeczenii,
co kompromituje i jednocześnie eliminuje
Jelcyna. Cała władza dostaje się w ręce by-
łych kagiebowców – era Putina i całkowite
wyeliminowanie opozycji. Spójrzmy na Pol-
skę. Osobnicy niewygodni dla uprzednich i
obecnych interesów ludzi służb specjalnych
są zabijani – jak to się mówi dowcipnie,
„eliminowani”. Przykładem są: Falzmann,
Pańko, Jaroszewiczowie, Sekuła, Papała.
Żadna z tych zbrodni nie została wyja-
śniona i osądzona. Jednocześnie potężne
wpływy ludzi byłych służb specjalnych w
mediach i w gospodarce popierają zupeł-
nie przeciętnych ludzi, z których składa się
PO. Przecież ludzie typu Tuska, Chlebow-
skiego, Schetyny nie wykraczają mentalno-
ścią ponad poziom małomiasteczkowych
cwanych żulików o wybujałych ambicjach,
dla których tam jest ojczyzna, gdzie im jest
dostatnio. Jest to tym bardziej groźne dla
nas, że przedstawia się tych prostaków jako
Reakcja na „Fałszerstwo
wyborcze udowodnione”
Przeczytałem właśnie artykuł p.Korwin-
Mikkego i po krótkim namyśle z przykro-
ścią muszę stwierdzić, że taka fotografi a
nie stanowi przekonującego dowodu. Bez
trudu wyobrażam sobie, jak prawnik Ko-
misji obala dowód, podając domniemanie
złej woli młodych ludzi fotografujących
kartę w stanie jak w artykule, a potem w
celu oskarżenia komisji o fałszerstwo do-
stawiających drugi krzyżyk, nawet innym
długopisem (!). Dość trudnym do obale-
nia dowodem byłby dopiero fi lm, choćby
nakręcony komórką, gdzie widać by było
cały ciąg zdarzeń, od postawienia krzyży-
ka do wrzucenia karty do urny. Szczerze
pisząc, następnym razem, tak właśnie za-
mierzam postąpić.
Marek A. Śmiechowski
Państwa ostatnie wydanie (nr 27-28,
rok XX) i zamieszczony w nim artykuł na
temat fałszowania wyborów w Polsce za-
inspirowały mnie do odnalezienia mojej
komisji wyborczej w celu sprawdzenia,
czy są głosy: mój i żony. Głosy się znala-
zły (wnioskuję po tym, że było zero głosów
nieważnych i pięć na UPR, czyli ponad
4%). W sąsiednich komitetach, gdzie było
zawsze ok 5% głosów nieważnych, wynik
Za wszelkie pomyłki przepraszamy, prosimy
o wyrozumiałość i nadsyłanie nam informacji
o dostrzeżonych błędach.
II
NR 29-30 (1000-1001) 18-25 LIPCA 2009
132581389.012.png 132581389.013.png 132581389.014.png 132581389.015.png 132581389.016.png 132581389.017.png
 
Numer 1000!
może nawet przestaną funkcjonować.
Poprzedni moment przetasowania miał
charakter polityczny. Największym jego
zwycięzcą jest „Gazeta Wyborcza”, która
zagwarantowała sobie – moim zdaniem,
w skrajnie nieuczciwy sposób – monopol
na bycie gazetą opozycji i która kupony od
tego kapitału odcina po dziś dzień. Cho-
ciaż i jej pozycja i poczytność z dnia na
dzień się zmniejszają. A w skali roku są to
spadki kilkunastoprocentowe. W podobnej
sytuacji jest także większość pozostałych
dzienników, a zamknięcie dwóch spośród
nich, czyli „Dziennika” i „Polski”, zostało
już praktycznie przesądzone.
Nowe przetasowanie jest więc w toku
i ma charakter głównie technologiczny.
Oczywiście my przewidujemy, że z gazet
ostaną się prawdopodobnie głównie te w
T OMASZ S OMMER
W łaściwie od początku mojej
przygody z „NCz!” zastana-
wiam się nad jednym: czy
jest możliwe przebicie się z
tym tytułem do pierwszej ligi pod względem
nakładu? JKM w jubileuszowym tekście na
str. VII przekonuje, że trudność tego zadania
polega na tym, że czasami liczy się moment
startu, a z przyczyn, które wyjaśnia, „NCz!”
spóźnił się o ten jeden, decydujący roczek.
I w związku z tym do momentu kolejnego
przetasowania prawdopodobnie skazany
jest na funkcjonowanie na swoim poziomie.
Sam JKM bowiem próbował nawet swego
czasu przerobić tygodnik na dziennik, ale
próba ta spaliła na panewce.
Wydaje się jednak, że taki moment prze-
tasowania powoli się zbliża czy nawet już
jest w toku. Choć bowiem „NCz!” sprze-
daży specjalnie nie zwiększa, to jednak
dystans pomiędzy nami a największymi
tygodnikami skrócił się w ciągu ostat-
nich kilku lat wielokrotnie. To już nie jest
nakład mniejszy 30 razy, tylko 5 czy 10.
Oczywiście wynika to głównie z powol-
nego upadku newsowych tygodników
opinii. Wygląda na to, że ich los jest prze-
sądzony i w perspektywie kilku lat być
stylu „NCz!”, które mają konserwatywne-
go Czytelnika, pragnącego obcować z pa-
pierem. Paradoksalnie może to być nawet
szansa na zwiększenie czytelnictwa dla na-
szego tygodnika, bo w momencie upadku
innych dużych projektów na rynku pozo-
staną „niezagospodarowani” ludzie, którzy
jednak z chęcią wzięliby do ręki coś do
czytania. Szykując się więc na przygotowa-
nie kolejnego tysiąca numerów, patrzymy
z optymizmem na przyszłość drukowane-
go „NCz!”. Jednocześnie przygotowujemy
się do wszelkich dostosowań, które dyktuje
rozwój technologii i pojawianie się coraz
to nowszych mediów. A prawdziwe świę-
towanie odkładamy do marca, gdy stuknie
nam 20 lat. Natomiast z okazji tysięcznego
numeru chciałbym gorąco podziękować
wszystkim Państwu, że jesteście z nami!
NIEPRZYZWOITA PROPOZYCJA?
Izraelici nadal (choć ostatnio nieco
ciszej) nalegają na zbombardowanie
irańskich instalacji nuklearnych...
...ale ciekawe, co by powiedzieli,
gdyby ktoś zaproponował prewencyjny
atak na „Nuklearne Centrum Badawcze
Negew” koło Dimony?
JKM
T YGODNIK
KONSERWATYWNO - LIBERALNY
Najwyższy CZAS!
Nr 29-30 (1000-1001) 18-25 lipca 2009
Indeks 366692, ISSN 0867-0366
E-prenumerata:
http:// ewydanie.nczas.com/
Biuro reklamy:
tel.: 606 88 88 82
Prenumerata:
Prenumeratę pocztową prowadzi
Redakcja. Koszt w prenumera-
cie krajowej wynosi 199 złotych .
Zamówienia dokonuje się po prostu
poprzez wpłatę tej sumy na konto
73 1500 1777 1217 7009 1480 0000 ,
podając jednocześnie dokładny adres,
na który ma być wysyłane pismo.
Prenumerata wysyłana priorytetem
(teoretycznie powinna wszędzie do-
cierać w środę) kosztuje 249 zł .
Reklamacje dotyczące prenumeraty
proszę zgłaszać pod nr: 600 322 863
lub na adres mailowy:
reklamacje@nczas.com.pl
Sprzedaż i kolportaż za granicą
wymagają pisemnej zgody Wydawcy.
Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany
ty tułów, skracania i redagowania nade-
słanych tekstów, nie zwraca materiałów
nie zamówionych, nie ponosi odpowie-
dzialności za treść ogłoszeń.
Redakcja zastrzega sobie prawo do
nieopłacania materiałów opubliko-
wanych w internecie za wiedzą ich
autorów w przypadku opublikowania
ich wcześniej niż dwa tygodnie po mo-
mencie wydrukowania ich w tygodniku
„Najwyższy CZAS!”.
Założyciel:
J ANUSZ K ORWIN -M IKKE
Okładka:
Radosław Watras
Sklep internetowy:
www.nczas.com/sklep
książki można zamawiać
także telefonicznie pod nr:
600 322 863
Redaktor Naczelny:
T OMASZ S OMMER
Opracowanie grafi czne
i łamanie:
Robert Lijka RLMedia
Redaktor Prowadzący:
M AREK S KALSKI
Korekta i adiustacja:
Maciej Jaworek
Wydawca:
3S M EDIA S P . Z O . O .
ul. Mickiewicza 20/53,
01-552 Warszawa,
NIP 113-23-46-954,
REGON 017490790,
Tel/fax. 0-22 831 62 38
Publicyści:
Stanisław Michalkiewicz,
Dariusz Kos, Marek Jan Chodakie-
wicz (Waszyngton), Kataw Zar
(Tel Awiw), Adam Wielomski,
Marian Miszalski, Wojciech
Grzelak (Gornoałtajsk), Krzysztof
M. Mazur, Marek Arpad Kowalski,
Rafał Pazio, Tomasz Teluk, Marcin
Masny, Robert Wit Wyrostkiewicz
Adres do korespondencji:
ul. Mickiewicza 20/53,
01-552 Warszawa,
E-mail:
redakcja@nczas.com.pl
Druk:
Drukarnia Bałtycka Sp. z o.o.
ul. Wosia Budzysza 7
80-612 Gdańsk
www.drukarniabaltycka.com.pl
Strona internetowa:
www.nczas.com
NR 29-30 (1000-1001) 18-25 LIPCA 2009
III
OD REDAKTORA
132581389.018.png 132581389.019.png 132581389.020.png 132581389.021.png 132581389.022.png 132581389.023.png
 
WASIUKIEWICZ
,
A
T
W „Arcanach” Jan Filip Staniłko o potrzebie neosarmackiego re-
publikanizmu: Od końcówki XV do połowy XIX w. na wielkim
obszarze między Gdańskiem a Kijowem i między Witebskiem a
Krakowem żył dumny, miłujący wolność naród, który pozosta-
wił po sobie wspaniałą kulturę wolności i prawa nazywaną dziś
sarmatyzmem. Sarmatyzm to nic innego jak umiłowanie wol-
ności, obywatelskiej samorządności i prawa naturalnego. Sar-
matyzm to polski republikanizm. W latach 1569-1795 istniała
największa, do czasów powstania USA, republika czasów no-
wożytnych – Rzeczpospolita Obojga Narodów. Republikanizm
to polska kultura polityczna czasów stabilności. Kultura polska
w sensie kultury wieloetnicznego narodu politycznego. Nieste-
ty, jak się wydaje, wraz z końcem kultury republikańskiej w
Polsce, ok. połowy XIX w., zniknął też ostatecznie fundament
naszej pewności siebie i poczucia własnej wartości. Trudno do-
prawdy znaleźć w naszych dziejach tradycję, która mogłaby nas
napawać większą dumą. Ale jednocześnie trudno znaleźć dzie-
dzictwo bardziej obarczone negatywnymi stereotypami i przez
to równie słabo zbadane. Paradoks dziejowy polega wszak na
tym, że po rozbiorach, a już tym bardziej po komunizmie ów-
cześni spadkobiercy rozpolitykowanego narodu sarmackiego
nie chcieli powracać do dawnych tradycji. Należy przy tym
postawić zasadną hipotezę, że po prostu swojego politycznego
dziedzictwa nie znali i nie rozumieli. Dziedzictwem konserwa-
tywnej historiografi i stańczykowskiej w XIX w. i marksistow-
skiej historiografi i w wieku XX jest bowiem druzgocąca kryty-
ka dawnych porządków polskich.
W internetowym piśmie „ Polis ” ( Polis2008.pl ) Rolex o
(anty)komunizmie: III RP nie przyniosła Polsce kresu komuni-
zmu. Rok 1989 to zmiana sposobu redystrybucji dóbr, wywo-
łana bankructwem systemu socjalistycznego. Zmiana zapro-
jektowana i przeprowadzona przez komunistów, z ich woli i
w ich interesie. Komunizm się w Polsce nie skończył, bo nie
doszło do wymiany elit; co więcej – zachowały się komunizmu
istotne fundamenty, przez co należy rozumieć mechanizmy
awansu społecznego i materialnego, kontrolę świata mediów,
antynarodową politykę historyczną, brak wizji modernizacji i
rozwoju, sprawowanie władzy w interesie wąskiej grupy spo-
łecznej, wbrew interesowi państwa i społeczeństwa jako cało-
ści. Nieporozumieniem jest teza, że kolejne polskie rządy były
nieudolne. One były piekielnie udolne i z porażającą precyzją
realizowały plan hamowania rozwoju. Niezwykłemu wybu-
chowi przedsiębiorczości postawiono szczelną tamę w postaci
jednego z najbardziej zagmatwanych i kosztownych systemów
fi skalnych, rozwojowi eksportu – promującą miejsca pracy
za granicą politykę celną, akumulacji kapitału – złodziejską
wersję prywatyzacji, w miejsce uwłaszczenia i reprywatyzacji.
W nieczęstych przypadkach, w których zaradni Polacy po-
trafi li pomimo utrudnień osiągnąć sukces, do akcji wkraczały
urzędy skarbowe, a w szczególnie groźnych (dla komunizmu)
sytuacjach – służby specjalne.
W tym samym „Polis” Free Your Mind o zapaści systemu szkol-
nictwa: Droga przez edukację – to wydaje mi się jedno z pod-
stawowych zadań tych wszystkich środowisk, którym na sercu
leży wydobycie Polski z zapaści kulturowej, w jaką wpędził
nas i komunizm, i postkomunizm. Jeśli nie zmienimy systemu
edukacji na wszystkich piętrach , sprowadzając go z księży-
ca na ziemię, odwołując się do tradycji przedwojennych oraz
uwzględniając zagrożenia, przed jakimi stoi współczesny czło-
wiek, to możemy być całkowicie pewni, iż nie dokona się żad-
na poważna zmiana świadomościowa wśród Polaków . Inny-
mi słowy: proces degradowania kulturowego Polski zajdzie
tak daleko, że nie będą go w stanie odwrócić żadnej zmiany
na poziomie politycznym.
Q
IV
NR 29-30 (1000-1001) 18-25 LIPCA 2009
KTO CZYTA
KTO CZYTA , NIE BŁĄDZI
132581389.024.png 132581389.025.png 132581389.026.png 132581389.027.png 132581389.028.png
W NUMERZE
Trybunał Konstytucyjny nie
podzielił poglądów Felicjana
Gajdusa. Polacy nadal muszą
zapinać pasy bezpieczeństwa
w swoich samochodach. Na
nic argumenty, przykłady,
statystyki. Państwo nadal
będzie traktować obywateli jak
barany. Więcej na stronie XI.
„»Gazeta Wyborcza« zgodę otrzymała,
»CZAS!« – nie. Panie w biurze podaw-
czym Cenzury były zdziwione, bo – jak
mi mówiły – »wszystko było w porządku
i zgoda miała być«. Cóż, odebrałem odpo-
wiedź odmowną – i tyle”.
Tak o próbach założenia opozycyjnego
dziennika pisze po latach Janusz Korwin-
Mikke. Ostatecznie dziennik nie wyszedł,
ukazał się za to tygodnik. I ukazuje się do
dzisiaj. A Państwo mają przed sobą już
tysięczne wydanie „NCz!” O początkach
„Czasiku” czytaj na stronie VII .
K RAJ
VI Postęp w kraju
VII Trudne dobrego początki
– J ANUSZ K ORWIN -M IKKE i M AŁGORZATA S ZMIT
IX Projekt Piskorskiego – R AFAŁ P AZIO
XI Trybunał ograniczania wolności
– D ARIUSZ K OS
XIV Skutki utraty powonienia
– K RZYSZTOF M. M AZUR
XVI Gorzkie żale gwiazd z mianowa-
nia – J AKUB W OZINSKI
XVIII Granice wolności słowa
– R AFAŁ P AZIO
XIX Gra wstępna przedrozbiorowa
– M ARIAN M ISZALSKI
XX Premier szuka pieniędzy
– M AREK Ł ANGALIS
P UBLICYSTYKA
XLI Postępy postępu
XLIV Na tropach zbrodni w Wiśniow-
cu – M AREK A. K OPROWSKI
XLVII Wizyta bez rozgłosu
– Z DZISŁAW K OŚCIELAK
XLIX Pojednanie? – J AN C ZARNECKI
L Jaksa nad Amurem – M AREK S KALSKI
LI Wielki odpływ największą nadzieją
wolności – O LGIERD D OMINO
LIII Polemika matematyczna
– M AREK K OCIŃSKI
LIV Zalążek prywatnej armii
– P IOTR S ZALATY
LV Co się składa na kryzys
– K RZYSZTOF S OWIK
LVII „Nie, bo nie!” – opinie
LVIII Brak zdolności honorowej
– M IECZYSŁAW P AJEWSKI
Z AGRANICA
XXIII Postęp w świecie
XXV Chiny: Ujgurzy podnoszą głowę
– R ADOSŁAW P YFFEL
XXVII USA: Półtora wieku za kratami
– O LGIERD D OMINO
XXIX USA: Lista Wielkiego Brata
– P AWEŁ Ł EPKOWSKI
XXXI Rosja: Z okazji jubileuszu
– W OJCIECH G RZELAK
XXXIII Izrael: Zar nie będzie Rotszyld
– K ATAW Z AR
XXXV Indonezja: Bezradni wybierają
bezradnych – S ERGIUSZ P ROKURAT
XXXVII Ukraina: W co gra Juszczen-
ko? – A NTONI M AK
XXXVIII Francja: Ucieczka do przodu
– B OGDAN D OBOSZ
XXXIX Niemcy: Powstrzymanie ogra-
niczania suwerenności RFN?
– T OMASZ M YSŁEK
F ELIETONY
XLIII M AREK J AN C HODAKIEWICZ
LX S TANISŁAW M ICHALKIEWICZ
LXI J ANUSZ K ORWIN -M IKKE
LXII A DAM W IELOMSKI
LXIII B ARBARA B UONAFIORI
LXIII M AREK A RPAD K OWALSKI
I NNE DZIAŁY
II Listy
LXIV Szachy
LXIV Największe Głupstwo Tygodnia
LXV Brydż
LXV W pajęczynie
LXVI Kącik kreacjonistyczny
LXVII Film
1000
Jest ich znacznie więcej niż Tybetań-
czyków. Jednak o Ujgurach słyszy się
dużo rzadziej niż o rodakach Dalajlamy.
Mimo to co jakiś czas na ulicach Urumczi
(Ürümqi) leje się krew. Podobnie było w
ostatnich dniach.
Czytaj na stronie XXV .
NR 29-30 (1000-1001) 18-25 LIPCA 2009
V
132581389.029.png 132581389.030.png 132581389.031.png 132581389.032.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin