APOKALIPSA MAJÓW.pdf

(78 KB) Pobierz
APOKALIPSA MAJÓW
Newsweek.pl
Strona 1 z 3
Apokalipsa zielonego piekþa Majw
Magdalena Frender-Majewska, Marcin Jamkowski
Koniec świata przyjdzie 21 grudnia 2012 roku wieszczyli Majowie. Przepowiadając zmierzch
świata, nie zapobiegli upadkowi swojego. Jak do tego doszło?
Nic tak nie fascynuje ludzi jak upadek. Zwłaszcza spektakularna porażka całej cywilizacji, i to takiej, która
przez wieki tętniła życiem i dominowała w regionie. Od lat uczeni próbują dociec, co takiego pękło w pozornie
świetnie zorganizowanym imperium Majów, że w pełnym pędzie państwo nagle się potknęło i runęło. O latach
świetności Majów wiemy sporo. O przyczynach upadku wciąż niewiele.
Ta wspaniała środkowoamerykańska cywilizacja posługiwała się wysoko rozwiniętym pismem, 365dniowym
kalendarzem (niektórzy twierdzą, że dokładniejszym od współczesnego gregoriańskiego), jej astronomowie
potrafili śledzić tory Księżyca i Wenus, a matematycy wprowadzili np. pojęcie zera algebraicznego.
Wyśmienicie znający puszczę wojownicy Majów opanowali teren całego półwyspu Jukatan na dzisiejszym
pograniczu Meksyku, Gwatemali, Belize i Hondurasu i dominowali w regionie przez niemal trzy tysiąclecia.
Ówcześni inżynierowie wznosili piramidy, które do dziś zachwycają tłumy turystów.
Budowniczowie osiągnęli bowiem nie tylko zegarmistrzowską precyzję w dopasowywaniu do siebie ogromnych
kamiennych bloków, lecz także potrafili zaprojektować je jak obserwatorium astronomiczne. Na kamiennych
ścianach np. w Chichén Itzá dokładnie w dniu przesilenia wiosennego wschodzące Słońce poruszało cienie
kamiennych balustrad schodów tak, że tworzą one do dziś żywy spektakl, wyobrażający węża pełznącego po
stopniach!
Pracujący z iście astronomiczną precyzją inżynierowie byli oczywiście na usługach kapłanów ślizgający się po
schodach Pierzasty Wąż był istotą świętą. Rytuały religijne dały Majom nieśmiertelną sławę związane z nimi
składanie krwawych ofiar z ludzi wykorzystał ostatnio Mel Gibson w filmie "Apocalypto", gdzie mordercze
ludzkie bestie wyrywają sobie żywcem serca na schodach piramid, a państwo upada wskutek chaosu w
przeddzień przybycia europejskich misjonarzy (reżyser minął się tu z prawdą o jakieś 500 lat).
Skoro wszystko szło tak dobrze, to dlaczego trwająca od ok. 2000 r. p.n.e. cywilizacja Majów upadła w IXX w.
n.e.? Co takiego się stało, że potomkowie licznego niegdyś narodu dumnych wojowników to dzisiaj garstka
chłopów zgarbionych przy uprawie skromnych poletek? Odpowiedzi przynoszą nam najnowsze badania, w
tym odkrycia polskich naukowców.
Z badań archeologicznych prowadzonych na Jukatanie wiemy, że imperium Majów było federacją państw
miast. Zawierały one między sobą sojusze, prowadziły wojny, współpracowały bądź pokojowo się ignorowały.
Łączyły je język i religia. Dzieliła przynależność klanowa. Coś w tym hybrydowym państwie zaczęło się psuć
około roku 800 n.e. Majowie przestali wówczas wznosić nowe piramidy, centra religijne i reprezentacyjne
budynki rządowe. W największych miastach, np. w Tikal, liczba ludności spadła 10krotnie! Do około roku 950
większość miast została przez Majów opuszczona. Świątynie, place, domy odnalezione zostały dopiero w XIX
w. przez podróżników.
Początkowo wśród teorii tłumaczących upadek Majów na czoło wysuwały się te szukające przyczyn sensacyjno
katastroficznych: mówiące o epidemiach, nadmiernej aktywności wulkanicznej, trzęsieniach ziemi,
huraganach. Żadna z nich nie została jednak sensownie uzasadniona ani udowodniona. Naszym zdaniem
Majowie upadli z powodu nadmiernego... dobrobytu ogłosili niedawno William Sanders i David Webster,
archeolodzy i antropolodzy z amerykańskiego Penn State University, prowadzący przez 20 lat badania w
Copán.
Uczeni twierdzą, że w zamożnej populacji niesłychanie zwiększył się przyrost naturalny. Jukatan był tuż
przed zagładą imperium jednym z najgęściej zaludnionych obszarów świata preindustrialnego potwierdza
Jarosław Źrałka, archeolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na jednym kilometrze kwadratowym mieszkało
tam wówczas średnio dwieście osób, czyli blisko dwa razy więcej niż dziś w Polsce. Sukces Majów wkrótce
zamienił się jednak w klęskę.
Ziemia nie dawała wystarczających plonów, więc Majowie, by wyżywić coraz liczniejszą populację, szukali
nowych terenów pod uprawę, wypalając wielkie połacie dżungli. Niszczyli drzewa także po to, by
wyprodukować wapienny tynk, którym pokrywali budowle. Rabunkowa eksploatacja zasobów szybko się
zemściła gdy zniknęły lasy gromadzące wilgoć, ziemia zamieniła się w piach. Na wielkich obszarach Jukatanu
zapanowały susza i głód, który dotknął nie tylko niższych warstw społecznych, lecz także arystokracji. Na
czaszkach pochowanych wówczas dostojników znaleźliśmy deformacje typowe dla anemii informuje Sanders.
Susza, która doprowadziła do upadku najwyżej zorganizowanej kultury Ameryki Środkowej, mogła trwać
nawet 200 lat twierdzi David Hodell z University of Florida. Analizując skład izotopowy tlenu i zawartość
http://www.newsweek.pl/artykuly/apokalipsa-zielonego-piekla-majow,36094,1/print
2009-04-16
100184220.001.png
Newsweek.pl
Strona 2 z 3
siarki w osadach dennych jeziora Chichancanab w centralnej części Jukatanu, Hodell wykazał, że w zbiorniku
przez stulecia było pod dostatkiem wody, z wyjątkiem IXX wieku. A wtedy właśnie załamała się cywilizacja
Majów opowiada nam uczony.
Jego zdaniem brak wody mógł być kamykiem powodującym lawinę zdarzeń politycznych, które doprowadziły
do ostatecznej katastrofy. Inni uczeni wymieniają więcej ekologicznych błędów popełnionych wówczas przez
mieszkańców Jukatanu. Tom Sever, archeolog zatrudniony w NASA, analizując zdjęcia satelitarne półwyspu,
zauważył ślady pradawnych kanałów irygacyjnych. Odwadniały one pola leżące na bagniskach w okresach
deszczowych, a dostarczały im wodę w miesiącach suchych. Taka precyzyjna gospodarka wodna była
niesłychanie istotna, ponieważ skała, z której zbudowany jest tropikalny Jukatan, przypomina gąbkę. Woda
wsiąka w nią natychmiast i spływa do morza systemami podziemnych rzek.
Na powierzchni bardzo rzadko tworzą się cieki wodne, a dostęp do leżących pod powierzchnią zapasów był
możliwy wyłącznie przez tworzące się w niektórych miejscach studnie krasowe tzw. cenotes. Majowie czcili je
jako bramy do podziemnego świata. Do niektórych dla przebłagania bogów wrzucano dziewice obwieszone
złotem. Choć kanały irygacyjne były niesłychanie ważne, Majowie z jakiegoś powodu je zaniedbali. Gdy
zarosły, żyzne zwrotnikowe tereny rolnicze zamieniły się w jałowe pustynie stwierdził uczony po
przeprowadzeniu eksperymentalnych zasiewów na bagnach Gwatemali.
Ekspansja pustyni spowodowała lokalny wzrost temperatury szacowany na 6 st. C, w wyniku czego teren zaczął
wysychać. Kiedy po kilkuset latach klimat wrócił do równowagi, po imperium Majów nie było już co zbierać
wyjaśnia Sever. Przeludnienie, głód, wojny. Miastapaństwa upadały jedno po drugim mówią Jarosław
Źrałka i Wiesław Koszkul, archeolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Polacy, badając ruiny Nakum, jednej z dawnych aglomeracji, leżące w puszczy w północnej Gwatemali,
próbują odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądało życie ludzi w czasach zmierzchu najwspanialszej cywilizacji
Mezoameryki. To była powolna degrengolada. Upadek kultury Majów trwał kilkaset lat opowiadają uczeni.
Wiadomo, że pierwsze upadły miasta największe: Tikal, Calakmul, Naranjo, Piedras Negras, Palenque. Polacy
odkryli jednak, że w tym samym czasie inne miasta, jak właśnie badane przez nich Nakum... rozkwitały!
Dlaczego? To dzięki uciekinierom z upadających centrów, którzy przenosili się właśnie do takich miejsc jak
Nakum tłumaczą archeolodzy.
Imigranci przybywali tutaj za chlebem. Miasto dawało w trudnych czasach kryzysu nadzieję na dobrobyt.
Było wyśmienicie położone nad rzeką Holmul, jedynym w okolicy źródłem wody, i w pobliżu szlaku
komunikacyjnego umożliwiającego intratny handel z miastamipaństwami północnego Jukatanu mówi
Źrałka.
Dlatego IX i X stulecie, kiedy upadały tysiącletnie stolice Majów, dla Nakum okazały się czasem wyjątkowo
dynamicznej rozbudowy. Budowle mieszkalne wzniesiono m.in. na szczycie jednej ze starszych piramid o
ściętym stożku, charakterystycznych dla budownictwa Majów. W jej wnętrzu Polacy odkryli dziewięć
absolutnie unikatowych glinianych rzeźb z przełomu er przedstawiających głowy wizerunki Panów
Zaświatów, którzy według Majów rządzili dziewięcioma poziomami świata.
W innej z nakumskich piramid polscy archeolodzy natrafili na wypełniony skarbami grobowiec królewski z VII
VIII w. n.e., jeden z największych odkrytych do tej pory na ziemiach Majów. Musieliśmy jak pradawni
Majowie spać na szczycie budowli, by strzec znaleziska przed rabusiami wspominają naukowcy. Na piersiach
pochowanego władcy leżała duża jadeitowa zawieszka naszyjnika w kształcie muszli. Wyryty był na niej napis:
"Pektorał władcy Yaxha o imieniu Bóg KukurydzyWąż".
Yaxha to miasto położone kilkanaście kilometrów od Nakum. Może dynastia w Nakum została założona przez
kogoś z Yaxha? spekuluje Wiesław Koszkul. A może naszyjnik został zdobyty przez władcę Nakum i był
trofeum? zastanawia się. W podróży w zaświaty towarzyszyła władcy misa z rysunkiem tańczącego Boga
Kukurydzy, najważniejszego bóstwa. W grobie znajdowały się także przęśliki, czyli ciężarki tkackie, co
sugeruje, że władcą mogła być kobieta.
Obok grobowca archeolodzy odkryli kubek na kakao, przysmak bogów, który królowi miał zapewne pomóc w
zmartwychwstaniu, i unikatowe krzemienne ostrza pomalowane na niebiesko. Możliwe, że były to noże
ceremonialne używane do podrzynania gardeł ludziom składanym bogom w ofierze. Diego de Landa,
hiszpański misjonarz i biskup Jukatanu z XVI wieku, pisał, że Majowie malowali na niebiesko jeńców
przeznaczonych na rzeź.
Późny rozkwit Nakum nie trwał długo miasto przeżyło inne aglomeracje Majów o jakieś 200 lat. Upadło
zapewne po wybuchu buntu przeciw władcy. Niemym świadkiem tej rewolty mogła być stela, czyli święty
kamienny słup z wyrytym wizerunkiem monarchy, która stoi przed niezbadaną jeszcze piramidą wzniesioną na
wschód od głównego placu miasta.
http://www.newsweek.pl/artykuly/apokalipsa-zielonego-piekla-majow,36094,1/print
2009-04-16
100184220.002.png
Newsweek.pl
Strona 3 z 3
Pochowany na wschodzie władca miał po pokonaniu śmierci odrodzić się w zaświatach, tak jak każdego dnia
rodzi się Słońce. Jego stela została jednak podcięta u podstawy, jakby ktoś próbował ją zniszczyć, co było
równoznaczne z próbą zamachu na władcę. Możliwe, że mieszkańcy uciekali z miasta w pośpiechu. W ostatniej
chwili zdążyli jeszcze złożyć dar na piramidzie królewskiej sygnety z twarzami bóstw lub ludzi. A potem
wyjechali. Może tam, gdzie rodzi się Słońce?
http://www.newsweek.pl/artykuly/apokalipsa-zielonego-piekla-majow,36094,1/print
¨ 2008 Newsweek Polska
http://www.newsweek.pl/artykuly/apokalipsa-zielonego-piekla-majow,36094,1/print
2009-04-16
100184220.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin