Przekleństwo Odi - Część pierwsza Rozdziay 1-8.pdf

(606 KB) Pobierz
Przekleñstwo Odi - Czêœæ pierwsza
Maite Carranza
Przekle Ķ stwo
stwo
Odi
Wojna czarownic 3
Maite Carranza
Przekle
Przekle
Wojna czarownic 3
262321142.001.png
Cz ħĻę pierwsza
UCZUCIA
262321142.002.png
PROROCTWO
TRÉBORY
Kruszec szlachetny, z m Ģ drych słów powstały,
wskazany dłoniom wci ĢŇ nienarodzonym,
sm ħ tny wygnaniec z woli matki O.
Ona tak chciała,
tak zdecydowała.
Przyjdzie mu zatem długo trwa ę w ukryciu,
w gł ħ binach ziemskich. A Ň nadejdzie czas,
w którym i niebo rozbły Ļ nie, i gwiazdy,
ruszaj Ģ c wreszcie w pochód obopólny.
Wtedy, i tylko wtedy, gł ħ bia ziemi
na Ļ wiat wyłuska ci ħ ze swych wn ħ trzno Ļ ci,
aby Ļ pod ĢŇ ył ku jej białej dłoni
i by Ļ nama Ļ cił j Ģ barw Ģ czerwon Ģ .
Ogie ı i krew, niepodzielone,
w berle, lecz berłem włada matka O.
Ogie ı i krew otrzyma wybranka,
ta, która berło dla siebie posi Ģ dzie.
Ogie ı i krew otrzyma wybranka,
ta, która odda si ħ pot ħ dze berła.
262321142.003.png
Rozdział I
Ponowne spotkanie
Wysoki m ħŇ czyzna o jasnych włosach, niebieskich oczach i du Ň ych dłoniach przygarn Ģ ł
j Ģ do siebie tak mocno, Ň e omal jej nie udusił.
Anaíd nie potrafiłaby powiedzie ę , czy brak jej tchu od tego u Ļ cisku, czy z emocji.
Marzyła o tej chwili od pi ħ tnastu lat. M ħŇ czyzna nazywał si ħ Gunnar i był jej ojcem. Nigdy
wcze Ļ niej go nie widziała.
Przytulaj Ģ c si ħ do niego z całych sił, poczuła nagle tak Ģ błogo Ļę , Ň e ch ħ tnie zamruczałaby
jak kot Apollo. Przymkn ħ ła oczy i bez ruchu rozkoszowała si ħ tym stanem, wsłuchana
w rytm, w jakim bilo serce Gunnara, zupełnie jej jeszcze nieznany, podobnie jak jego zapach
z dominuj Ģ c Ģ nut Ģ saletry i zabawny islandzki akcent. Rytmiczne tik-tak, tik-tak kojarzyło
jej si ħ z gigantycznym budzikiem W kolorze zielonego jabłuszka. Pomy Ļ lała, Ň e obecno Ļę
ojca podziała bardzo uspokajaj Ģ co, zupełnie jak kapcie przy łó Ň ku, zaraz po przebudzeniu,
albo parasol nad głow Ģ czasie deszczu.
Natychmiast zawstydziła si ħ tych porówna ı . Chyba nie powinna zestawia ę ojca
z parasolem, a ju Ň na pewno nie z kapciami. Nie zd ĢŇ yła si ħ jednak poprawi ę i wyszuka ę
trafniejszej metafory, poniewa Ň magi ħ chwili zakłócił nagle głos Selene.
- Anaíd!
Pobrzmiewaj Ģ ca w tym okrzyku wymówka nie wró Ň yła niczego dobrego. Anaíd pami ħ tała,
Ň e takim wła Ļ nie tonem matka upominała ja w dzieci ı stwie za jedzenie frytek palcami czy
niezamykanie drzwi. Najlepiej byłoby uda ę , Ň e si ħ nic nie słyszało, ale niestety Gunnar podniósł
wzrok i zwolnił u Ļ cisk.
- Selene - powiedział.
Anaíd niech ħ tnie oderwała si ħ od jego boku.
Matka natomiast wyra Ņ nie nie podzielała jej ciepłych uczu ę .
- Stój, gdzie stoisz - warkn ħ ła do Gunnara, wymierzaj Ģ c w niego atame .
- Witaj, Selene - szepn Ģ ł Gunnar głosem równie pieszczotliwym jak spojrzenie, którym
j Ģ wła Ļ nie obejmował.
Na Selene nie zrobiło to jednak wi ħ kszego wra Ň enia.
- Czego chcesz?
Nie wygl Ģ dali na szczególnie dobran Ģ par ħ . Ani w ogóle - na par ħ . A przecie Ň , wbrew
pozorom, kiedy Ļ ni Ģ byli. Jakie to wszystko skomplikowane, pomy Ļ lała Anaíd ze smutkiem.
Jak wiele zdarzyło si ħ od czasu, gdy jej matka szale ı czo i od pierwszego wejrzenia zakochała
si ħ w jej ojcu.
- S Ģ dziłem, Ň e Ň adna z was nie Ň yje...
- Myliłe Ļ si ħ , jak widzisz. A teraz zje Ň d Ň aj – rzuciła agresywnie Selene.
- S Ģ dziłem, Ň e po Ň arła was nied Ņ wiedzica – ci Ģ gn Ģ ł Gunnar.
- Nie wszyscy maj Ģ wobec twojej córki tak krwio Ň ercze zamiary jak ty - odparowała
Selene.
262321142.004.png
Anaíd a Ň si ħ wzdrygn ħ ła. Czy matka mówiła to serio? Na szcz ħĻ cie Gunnar nie podj Ģ ł
r ħ kawicy.
Anaíd wygl Ģ da dokładnie tak samo jak w moich snach...
- W twoich snach? - prychn ħ ła Selene. - Odk Ģ d to Odish potrafi Ģ Ļ ni ę ? Nic mi
o tym nie wiadomo.
- Mamo! Starczy! - przerwała jej Anaíd.
Czy matka musiała si ħ tak ciska ę ? I jakim prawem i odbierała jej miejsce w snach
ojca? Czy Ň by była zazdrosna?
- Nic ci nie wiadomo o wielu rzeczach, Selene. Na przykład o tym, jak si ħ czułem
przez te wszystkie miesi Ģ ce i lata. Ile o was my Ļ lałem...
Z gardła Anaíd do jej Ň Ģ dka spłyn ħ ła fala ciepła.
- To dlatego zabiłe Ļ nied Ņ wiedzic ħ , prawda? ņ eby nas pom Ļ ci ę ?
Gunnar ze smutkiem pokiwał głow Ģ .
- Nie macie poj ħ cia, jak tego Ň ałowałem, kiedy poj Ģ łem, Ň e wła Ļ nie dzi ħ ki niej udało
si ħ wam prze Ň y ę . Mo Ň e si ħ ucieszysz, Selene, gdy powiem, Ň e jej skóra, zamiast trofeum, stała
si ħ dla mnie nieustannym wyrzutem sumienia.
Selene wzruszyła ramionami. Jednak Ň e jej obra Ņ liwy Ļ miech wydał si ħ Anaíd
wymuszony.
- Wyrzutem sumienia? Nie roz Ļ mieszaj mnie! Przecie Ň ty nawet nie wiesz, co to znaczy!
Odish i wyrzuty sumienia! To dopiero nowo Ļę !
Anaíd miała tego naprawd ħ dosy ę . Selene wymawiała słowo „Odish" ze specjalnym
naciskiem, przeci Ģ gaj Ģ c ostatni Ģ głosk ħ , jak gdyby tym sycz Ģ cym d Ņ wi ħ kiem zaznaczała
granic ħ mi ħ dzy dwoma Ļ wiatami. Traktowała Gunnara niby tr ħ dowatego, bo jej manichejska
wizja rzeczywisto Ļ ci zakładała istnienie dobrych Omar i złych Odish, mi ħ dzy którymi nie był
mo Ň liwy Ň aden dialog.
Ale jak w takim razie miała si ħ czu ę Anaíd, nale ŇĢ ca do obu zwa Ļ nionych Ļ wiatów
i zarazem do Ň adnego?
Teraz najwa Ň niejsze było jednak to, by nie pozwoli ę ojcu odej Ļę , przeszkodzi ę matce
w wyrzuceniu go z ich Ň ycia. Dlatego zapytała: - Zostaniesz na kolacji?
Po tych słowach zapadła cisza tak g ħ sta, Ň e mo Ň na by j Ģ kraja ę no Ň em.
- Czy to zaproszenie? - spytał ostro Ň nie Gunnar.
- Oczywi Ļ cie - pospieszyła z odpowiedzi Ģ Anaíd, nie dopuszczaj Ģ c Selene do słowa. -
Zosta ı , prosz ħ .
Gunnar nie wahał si ħ dłu Ň ej.
- Dzi ħ kuj ħ , zostan ħ z przyjemno Ļ ci Ģ .
- Na noc te Ň ?
Selene pobladła. Prawa go Ļ cinno Ļ ci uchodziły w Ļ ród Omar za Ļ wi ħ te i nawet ona nie
miałaby odwagi ich złama ę . Gunnar, Ļ wiadom chyba jej rozterek, wykazał si ħ taktem.
- Mog ħ spa ę w samochodzie albo pojecha ę do Benicarló. To zaledwie kilka kilometrów.
Selene zirytowała si ħ jeszcze bardziej.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin