Kalendarz_Pirelli_2011_Mitologia_okiem_Karla_Lagerfelda.doc

(63 KB) Pobierz



 

Kalendarz Pirelli 2011 – Mitologia okiem Karla Lagerfelda

W prezentowanej edycji występuje 21 głównych bohaterów: 15 modelek, 5 modeli, a także amerykańska aktorka Julianne Moore. Oto lista modelek: włoskie modelki Bianca Balti i Elisa Sednaoui; duńska modelka Freja Beha Erichsen; brazylijska modelka Isabeli Fontana (która znalazła się także w Kalendarzu na 2005 rok, autorstwa Patricka Demarchelier, oraz w edycji 2009 autorstwa Petera Bearda); polskie modelki Magdalena Frąckowiak i Anja Rubik; australijska modelka Abbey Lee Kershaw (która zadebiutowała w Kalendarzu na 2010 rok autorstwa Terry'ego Richardsona); hinduska modelka Lakshmi Menon; amerykańskie modelki Heidi Mount
i Erin Wasson (ta ostatnia zadebiutowała w Kalendarzu na 2005 rok autorstwa Patricka Demarchelier); rosyjska modelka Natasha Poly; holenderska modelka Lara Stone i kanadyjska modelka Daria Werbowy (obie zostały również wybrane przez Petera Bearda do Kalendarza na 2009 rok); austriacka modelka Iris Strubegger; a także Jeneil Williams z Jamajki. Wśród pięciu modeli znaleźli się natomiast: Baptiste Giabiconi i Sébastien Jondeau (Francja), Brad Kroenig i Garret Neff (Stany Zjednoczone), Jake Davis (Wielka Brytania).

Kalendarz Pirelli 2011 okiem Frédérica Beigbedera – francuskiego pisarza i dziennikarza.

Pirelli od ponad 40 lat daje wielkim fotografom wolną rękę, zwracając się do nich o uwiecznienie na zdjęciach najpiękniejszych kobiet świata. Na początku cała idea sprowadzała się do stworzenia podarunku motywującego handlowców! Dziś natomiast Kalendarz Pirelli awansował do roli cennego obiektu kolekcjonerskiego, stając się jednocześnie symbolem naszej firmy. Każdego roku to oryginalne dzieło sztuki służy jako swoisty barometr
do pomiaru trendów w ewolucji wizerunku kobiecości w naszej epoce. Warto wspomnieć pierwsze zdjęcie topless, które ukazało się w 1972 roku, a także przerwę w wydawaniu kalendarza w latach 1974-1984 pod wpływem kryzysu naftowego - historia Kalendarza Pirelli to także kronika naszych czasów. W projekcie brały dotychczas udział największe gwiazdy świata mody, odzwierciedlające ideał urody danego czasu. Kalendarz stał się elementem współczesnej mitologii. Nieuchronnym kolejnym etapem było zatem zwrócenie się przez firmę Pirelli do Karla Lagerfelda, wielkiego projektanta mody, człowieka-legendę i katalizatora nowych trendów. Jest to pierwszy twórca mody, który podjął to ryzyko, posuwając się przy tym nawet do stworzenia specjalnych akcesoriów i biżuterii na tę okazję. Oczywiście zdecydował się na wybór jednego z tematów mu najbliższych, czyli mitologii Greków i Rzymian. Alea jacta est! Kości zostały rzucone.

ROZMOWA O BOGACH

Z Karlem Lagerfeldem rozmawia Frédéric Beigbeder

Frédéric Beigbeder: Dlaczego wybrał pan jako motyw przewodni mitologię grecką i rzymską?

Karl Lagerfeld: Bo to moja ulubiona religia - po jednym bogu na każdą okazję. Jestem politeistą: wszystkie religie współczesne są młode, ale najbardziej mi odpowiada właśnie mitologia, obywająca się bez piekła, grzechu (który jest przeszkodą w osiągnięciu szczęścia) i bez odpuszczenia grzechów. Potrzebujemy powrotu
do zdyscyplinowanego piękna, którego forma dominowała w epoce antycznej. Simone Weil powiedziała,
że Jezus jest w prostej linii potomkiem Prometeusza - w owym czasie deklaracja ta wywołała skandal. Uwielbiam też boginie, bo były one pierwszymi wyemancypowanymi kobietami. Mogły wszystko. Bóstwa żeńskie i muzy to feministki!

F.B: Od czego zaczęła się pańska fascynacja antycznymi mitami?

K.L: Pierwsze dwie książki, które przeczytałem, mając sześć lat, to Iliada" Homera i Saga Nibelungów. Legendy germańskie mnie przerażały, natomiast Homer wywarł na mnie ogromny wpływ - stał się moim źródłem wiedzy. Wspaniałą sprawą w starożytnych religiach pogańskich jest wielość bogów, duchy podróżujące w przestrzeni, obecność herosów, półbogów, nimf... Ludzie byli wówczas dużo bliżej bogów niż ma to miejsce
w religiach monoteistycznych. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, że kiedyś sam zostanę bóstwem! (śmiech)

 

F.B: Radzę panu jednak uważać: bogowie to tylko trochę ulepszona wersja śmiertelników! (śmiech) Czy
te zdjęcia mają więc na celu stworzenie nowej religii? Ja, kiedy je obejrzałem, chciałbym powiedzieć, że dzięki kalendarzowi nabrałem wiary w bóstwa olimpijskie - nawróciłem się natychmiast!

K.L: Żarty na bok - nowoczesność mitologii polega na zamiłowaniu do młodości, kulcie ciała i akceptacji dla pożądania, które nie spotyka się z boską karą, a do tego ciągłe hołdy oddawane Naturze. W cywilizacji grecko-rzymskiej istnieje etyka piękna, którą dziś zatraciliśmy.

F.B: Czy zanim został pan wybrany przez firmę Pirelli do stworzenia edycji 2011, znał pan Kalendarz Pirelli?

K.L: Tak, szczególny zachwyt wzbudziła we mnie wersja Avedona (1995). Była ona erudycyjna, ale także zmysłowa i prosta. Jestem również wielbicielem Sarah Moon - ona pierwsza pokazała piersi w wieku 72 lat. Emanuje z niej nieprawdopodobna poetyckość.

F.B:- Co oznacza dla pana Pirelli?

K.L: Producent opon, który wypracował sobie tymi kalendarzami wyjątkowy wizerunek - kalendarzy nie da się kupić, dzięki czemu otacza je aura tajemniczości. To był jakiś rodzaj marketingu wirusowego, znacznie wyprzedzający swą epokę. Na początku przecież te kalendarze były tworzone dla mechaników i kierowców ciężarówek! Szybko jednak stały się...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin