Bad girl 1 - 9.rtf

(6451 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

              Prolog                                                                                                  str. 3

              Rozdział 1                                                                                    str. 3

              Rozdział 2                                                                                    str. 12

  • Rozdział 3                                                                                    str. 24
  • Rozdział 4                                                                                    str. 35
  • Rozdział 5                                                                                    str. 46
  • Rozdział 6                                                                                    str.55
  • Rozdział 7                                                                                    str. 65
  • Rozdział 8                                                                                    str. 74

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wszystko zaczęło się od tego, że nienawidzę pewnego chłopaka, i tyle.

 

 

-              Panno Swan. Odezwał się nauczyciel trygonometrii, pan Verner. Dyrektor panią prosi.

 

 

Aha. No to jazda! Kurwa, co ja znowu zrobiłam? Znowu pomalowałam ściany w kiblu sprejem? Jak bym jeszcze miała sprej w ręce, to ok, ale co ja wtedy zrobiłam? Grzecznie siedziałam sobie na korytarzu, a tu nagle Dyrektor panią wzywa”. Teraz to samo. Czy to, że wyglądam trochę inaczej... nie źle to ujęłam. Wyglądam tak samo jak dziewczyny z tej zasmarkanej budy, tylko, że zmieniam się jak kameleon. Raz emo, raz punk, a innym razem Barbie. Czy to świadczy o tym, że co złego to ja?

 

 

Weszłam do gabinetu. Od razu poczułam ten zapach. Jego perfumy. Siedzę z tym dupkiem na biologii. Nienawidzę go! Zresztą, jak wszystkich chłopaków. Nie, nie jestem lesbą. Po prostu, jestem raczej typem unikającym kontaktów damsko męskich. Jest tylko jeden wyjątek.

 

 

-              Niech pani usiądzie. Dyrektor wskazał krzesło obok, pożal się  Boże przystojniaka.

 

 

-              Co znowu zrobiłam? Zapytałam słodkim głosikiem.

 

 

-              Pan Cullen wnió skargę, że ktoś pomalował jego auto sprejem. Takim samym kolorem jak ostatnio ubikacje.

 

 

-              I co? Mam znaleźć przestępcę? Niczym CSI? Zapytałam z ironią.

 

 

-              Isabella...

 

 

-              Bella. Poprawiłam odruchowo. Po pierwsze nie zrobiłam tego ja! Po drugie, nic co dzieje się w tej szkole nie jest moją zasługą. Po trzecie i tu zwróciłam się do Cullena po chuj przyjeż takim autem do szkoły? A po czwarte, mogę już iść?

 

 

Nie czekając na odpowiedź ruszam w stronę drzwi. Dyrektora trochę zatkało moje wulgarne słownictwo, ale to nic.

 

 

-              Panno Swan zostaje pani zawieszona na miesiąc!

 

 

-               Cieszę się!

 

 

-              I telefonuje do rodziców! Żosne. Próbował mnie zastraszyć, jak zawsze.

 

 

-              Życzę powodzenia. Powiedziałam i już mnie nie było.

 

 

Wyszłam na parking, aby zobaczyć jak urządzili Cullena. Ojć! Jego piękne srebrne volvo... Hahaha! Srebrne! Różowe! O! To jest włciwe określenie.

 

 

Stałam tak jeszcze parę minut i już miałam się zmywać, gdy zobaczyłam, że za moimi plecami ktoś stoi.

 

 

Cullen. Nie! Dlaczego?!

 

 

-              Hej Bells, słuchaj. Bo ja nie mówiłem, że to ty. Tylko poszedłem do niego. Przecież ja wiem, że ty tego nie zrobił.

 

 

-              Cullen daj spokój. Pogrążasz się!

 

 

-              Ale ja...

 

 

-              Kurwa powiedziałam dość!

 

 

Jak ten człowiek dział mi na nerwy. Był jeszcze gorszy niż Eric, Jacob i Tyler razem wzięci. Słowo daję!

 

 

Poszłam do mojego auta, stara furgonetka, ale kocham tego grata. Po 10 minutach byłam w domu.

 

 

-              Nie uwierzysz co dzisiaj wymyślili! Zaczęłam już od progu. Ktoś pomalował auto Cullena sprejem i podejrzewano mnie. Rozumiesz?

 

 

Zdjęłam buty i zaczęłam szukać mamy. Coś mi podpowiadało, że była w kuchni. Nie myliłam się.

 

 

- Syna tego lekarza? Na chwilę oderwała się od garnków, aby pocałow mnie w policzek.

 

 

-              No. Tego pieprzonego lalusia. A i wiesz. Zostałam zawieszona na miesiąc i nie zdziw się, jak dyrektor zadzwoni do ciebie ze skargą.

 

 

-               Bella. Czy ty praktycznie co tydzień musisz przynosić mi takie rewelacje? Nie możesz się opanować? Bla, bla, bla... Stara melodia.

 

 

Grzecznie przeprosiłam i poszłam do pokoju na komputer. Od paru tygodni piszę z pewnym chłopakiem e-malie. Włączyłam pocztę i przeczytałam wiadomość:

 

 

Hej piękna! ;*

Kiedy wreszcie się spotkamy?

Co tam w ogóle u ciebie słuchać?

Jak w szkole? Wszystko gra?

 

Całuje ;*

Czarodziej.

 

 

Zdziwiłam się, bo zawsze jak coś się działo w szkole, to on się pytałco tam w szkole?”. Postanowiłam nie zaprzątać sobie tym głowy i zaczęłam zastanawiać się, dlaczego my nie mówimy sobie po imieniu. Ba! Nawet nie wiem jak on ma na imię. Na początku podpisywał się jako Tajemniczy E.” , a od dwóch tygodni jest Czarodziejem” . A ja? Zależy od nastroju. Teraz, gdy jestem wściekła, mój podpis wygląda tak .”, natomiast gdy wszystko jest ok. B.”

 

 

Spojrzałam na zegarek. 11:47 pm. Przeważnie zawsze pisaliśmy do późna. Rozmawiało nam się tak dobrze, chociaż w ogóle się nie znaliśmy. Wiedziałam tylko, że ma 17 lat i mieszka w tym samym „mieście”, co ja Forks. Totalne zadupie, na totalnym odludziu. Imienia mogłam się tylko domyślić. Eric, Edmund, Ernest, Edward. Nie! Tylko nie to ostatnie! Czemu wszystko dzisiaj kojarzy mi się z Cullenem? To mój wróg! Nienawidzę go! Z takim przekonaniem połam się spać.

 

 

Rano obudziłam się w świetnym nastroju. Sama nie wiem, czemu. Co się zmieniło przez jedną noc?

 

 

Ej Swan, nie myśl o tym. Ważne, że jesteś szczęśliwa.

 

 

Zwlekłam się z łóżka i poszł...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin