Zbrodnie UB - Jerzy Robert Nowak.txt

(141 KB) Pobierz
Jerzy Robert Nowak
BIBLIOTEKA
KSI��EK
.NIEPOPRAWNYCH POLITYCZNE"
Zbrodnie UB
Wydawnictwo
Warszawa, 2001
Opracowanie graficzne S�awomir Lgocki
Copyright by Jerzy Robert Nowak, Warszawa 2001
ISBN 83-915918-1-6
Drodzy Czytelnicy
Ksi��eczka ta stanowi kolejny, drugi ju� tomik z serii Biblioteka ksi��ek �niepoprawnych politycznie". Seria ta ma za cel skupienie si� g��wnie na rzeczach przemilczanych lub zafa�szowanych w czasie, gdy w najbardziej wp�ywowych mediach w najlepsze rozkwita nowa, du�o bardziej wyrafinowana cenzura Trzeciej Rzeczypospolitej. Chcemy pokazywa� prawd� o rzeczach zafa�szowywanych i ods�ania� rzeczy przemilczane. I robi� to w mo�liwie jak naj�ywszej, cho� zawsze w dobrze udokumentowanej, formie. Najwa�niejszym naszym celem jest jednak budzenie spo�ecze�stwa, uczulanie go na jak�e wiele aktualnych zagro�e�. Wszak zaczynamy nasz� seri�, jak wskazuje nasze logo, dos�ownie pi�� minut przed dwunast�, po okresie tak wielu rozczarowa�, zdrad, zaprzepaszczonych szans. Na kr�tko przed gro�b� bardzo niebezpiecznego zwrotu po nadchodz�cych wrze�niowych wyborach. Chcemy walczy� z marazmem, ospa�o�ci� i budzi� nadziej�. Pom�cie nam, czytaj�c i rozpowszechniaj�c ksi��eczki naszej serii, je�li zgodzicie si� z naszymi alarmami i naszymi propozycjami na przysz�o��.
Maria Nowak Wydawnictwo MaRoN
I. Szefowie syndykatu zbrodni
Domoros�y historyk Jacek Kuro� stwierdzi� na sesji �Marzec 1968", zorganizowanej w 1981 r. na Uniwersytecie Warszawskim, �e nie wydaje mu si� wa�ne, ilu by�o �yd�w w UB. To, co nie jest wa�ne dla Ku-ronia, powinno by� jednak bardzo wa�ne dla og�u Polak�w, dla naszej wiadzy o najnowszej historii Polski. Nie by�oby tak wa�ne, gdyby �ydzi stanowili 20 czy 25 procent kadr dominuj�cych w bezpiece, co i tak by�oby nieproporcjonalnie du�o w por�wnaniu ze stosunkiem procentowym �yd�w do ca�ej ludno�ci Polski w tym czasie.
By�o jednak bardzo wa�ne w sytuacji, gdy �ydzi stanowili co najmniej 90 procent kadr kierowniczych w stalinowskiej bezpiece, tych, kt�rzy faktycznie ni� rz�dzili: od Bermana i Romkowskiego do Brysty-gierowej i Fejgina. Najsprytniejszy nawet �Europejczyk" - manipulator z �Gazety Wyborczej" czy �Polityki" nie mo�e zaprzeczy� temu podstawowemu faktowi, �e niemal wszyscy faktyczni dyrygenci terroru ubeckiego w Polsce byli �ydami z pochodzenia. Zaprzeczanie temu by�oby czym� groteskowym.
Aby zrozumie�, jak absurdalne i nie maj�ce niczego wsp�lnego z obiektywn� prawd� historyczn� s� wszelkie pr�by wybielania roli �yd�w w UB, wystarczy po prostu przyjrze� si� dok�adnie czo�owym postaciom dominuj�cym w stalinowskim Ministerstwie Bezpiecze�stwa Publicznego, czyli faktycznym syndykatem zbrodni w �wczesnej Polsce. Oka�e si� w�wczas, �e wszyscy czo�owi prominenci MBP (poza jednym ministrem-figurantem Stanis�awem Radkiewi�zem) byli komunistami pochodzenia �ydowskiego. A dzia�o si� tak nieprzypadkowo, lecz zgodnie ze sta�� zasad� Stalina: dziel i rz�d�, wykorzystuj�c� ludzi z mniejszo�ci narodowych z Rosji i r�nych kraj�w ujarzmionych przez ZSRR do tym lepszego podporz�dkowywania narod�w w nich zamieszkuj�cych, niszczenia ich uczu� narodowych i religii, kt�re wyznawali. Do tego za� najlepiej nadawali si� ludzie jak najdalsi od patriotyzmu polskiego, w�gierskiego, rumu�skiego, czeskiego czy litewskiego, a tak�e od religii chrze�cija�skiej, a wi�c komuni�ci �ydowscy. Fakty s� uparte. Nikt w oparciu o nie nie mo�e podwa�y� stwierdze�, �e w�a�nie opisana przeze mnie ni�ej grupa ludzi by�a najbardziej odpowiedzialna za konsekwentne terroryzowanie Narodu najkrwawszy-
mi sowieckimi metodami. A byli to (poza jednym Radkiewfczem) wy��cznie ludzie narodowo�ci �ydowskiej.
Warto przypomnie� tu do�� znamienn� opini� prof. Andrzeja Paczkowskiego na temat hierarchii wa�no�ci dyrektor�w Ministerstwa Bezpiecze�stwa Publicznego w dobie stalinizmu. Prof. Paczkowski stwierdzi� na �amach �Gazety Wyborczej" z l lutego 1996 r., i� poza �cis�ym kierownictwem MBP, czyli wiceministrami i ministrami najbardziej aktywni byli: Luna Brystygierowa, dyrektor Departamentu V, J�zef Czaplicki, dyrektor Departamentu III i oczywi�cie Anatol Fejgin, dyrektor Departamentu X. W ten spos�b szczeg�ln� rol� dyrektor�w-�yd�w w bezpiece potwierdzi�, cho� nie m�wi�c o ich pochodzeniu tak�e prof. Paczkowski, zwi�zany ze �rodowiskiem �Gazety Wyborczej" i nader sk�onny do wybielania roli �yd�w w antypolskich zbrodniach.
Berman
Decyduj�ce znaczenie dla sytuacji w stalinowskim Ministerstwie Bezpiecze�stwa Publicznego mia� fakt, �e g��wnym i niekontrolowanym przez nikogo w Polsce nadzorc� bezpieki w Biurze Politycznym KC PPR, a p�niej Biurze Politycznym KC PZPR by� �ydowski komunista 'Jakub Berman, niezwykle dynamiczny i bardzo inteligentny �morderca zza biurka". To on by� te� faktycznie osob� Numer Jeden w komunistycznym establishmencie w Polsce, �szar� eminencj�" �wczesnej w�adzy, spychaj�c w cie� du�o mniej inteligentnego i bezbarwnego Bieruta. A przede wszystkim posiadaj�c du�o lepsze od niego kontakty na Kremlu. W odr�nieniu od rz�dz�cego W�grami krwawego �yda Matyasa Rakosiego Berman nie pcha� si� jednak na czo�owe stanowisko w Polsce. Jak p�niej wyzna� w rozmowie z Teres� Tora�sk� (por. jej ksi��k� �Oni"): Zdawa�em sobie jednak spraw�, �e najwy�szych stanowisk jako �yd obj�� albo nie powinienem, albo nie m�g�bym (...). Faktyczne posiadanie w�adzy nie musi wcale i�� z eksponoiuaniem w�asnej osoby. Zale�a�o mi, �eby umie�� sw�j wklad, wycisn�� pi�tno na tym skomplikowanym tiuorze w�adzy, jaki si� kszta�towa�, ale bez eksponowania si�. Wymaga�o to naturalnie pewnej zr�czno�ci. Wycisn�� rzeczywi�cie straszne pi�tno na wszystkim, czym kierowa�, b�d�c g��wnym dysponentem krwawych bezpieczniac-kich rozpraw z Narodem.
Dysponuj�c pot�nymi d�wigniami w�adzy by� od pocz�tku bezwzgl�dnym rzecznikiem stosowania polityki �twardej r�ki". Ju� jesieni�
1945 r. m�wi�: Nale�y utrzyma� siln� r�k� nie tylko na zewn�trz, ale i wewn�trz w stosunku do administracji, cz�onk�w partii itp. (...). Twarda r�ka w bezpiecze�stwie mo�e wiele pom�c. Inspirowa� maksymalne stosowanie przemocy wobec PSL-owskiej opozycji, bez przebierania w �rodkach. W wyst�pieniu na posiedzeniu Biura Politycznego KC PPR bezpo�rednio po skrajnym zafa�szowaniu przez komunist�w wybor�w ze stycznia 1947 r. m�wi�: Zmobilizowa�em wszystkie si�y nacisku moralnego i fizycznego (...). Gdyby �wiat dowiedzia� si� o prawdziwych wynikach wybor�w na ca�ym obszarze Polski, przypuszczono by na nas atak. Berman ponosi zdecydowanie najwi�ksz� odpowiedzialno�� za krwawy terror doby stalinizmu w Polsce, kt�ry nadzorowa� przez �swoich" ludzi w bezpieczniackim syndykacie zbrodni: g��wnie R. Romkowskiego, J. R�a�skiego i A. Fejgina. Koordynowa� przygotowania setek proces�w politycznych, prze�ladowania kilkusettysi�cznej rzeszy cz�onk�w Armii Krajowej, Batalion�w Ch�opskich i Narodowych Si� Zbrojnych oraz bezwzgl�dn�, systematyczn� walk� z Ko�cio�em. Dyrektorom departament�w w MBP wielokrotnie zarzuca�, �e nie doceniaj� �roli kleru w dywersji przeciw naszej Partii".
W przem�wieniu na radzie partyjnej w marcu 1949 r. akcentowa�, �e centralnym zagadnieniem jest rozw�j agentury bezpiecze�stwa, kt�r� trzeba rozbudowywa� z ca�ym uporem. Zdecydowanie zwalcza� jakiekolwiek pr�by uwzgl�dnienia narodowej specyfiki w polityce PPR, szczeg�lnie ostro przeciwstawiaj�c si� tego typu przejawom w dzia�alno�ci W�adys�awa Gomu�ki. Nale�a� do g��wnych rzecznik�w rozprawy z gomu�-kowszczyzn�, atakuj�c j� jako niebezpieczne �odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne". Po sfabrykowanym procesie by�ego komunistycznego ministra spraw wewn�trznych Laszl� Rajka i straceniu go jako rzekomego �agenta Tito", wyst�pi� na naradzie w KC PZPR solidaryzuj�c si� z katami Rajka i zapowiadaj�c szukanie �polskich Rajk�w". Prowadzi� konsekwentn� polityk� sowietyzacji i rusyfikacji polskiej kultury, d���c do wytrzebienia polskiego narodowo-katolickiego sposobu my�lenia. Ze wzgl�du na r�wnoczesne ��czenie przez Bermana nadzoru nad bezpiecze�stwem i kultur� popularne sta�o si� z�o�liwe powiedzenie, �e odt�d w malarstwie dopuszczone b�d� wy��cznie trzy kierunki: �fornalizm, ubizm i represjonizm".
Realizuj�c za parawanem systemu komunistycznego skrajnie szowinistyczn� polityk� �ydowsk� i t�pi�c najlepszych polskich patriot�w, nie zwa�a� na konkretne zas�ugi represjonowanych w akcji ratowania
�yd�w. Bardzo wymowny pod tym wzgl�dem by� taki oto dialog T. Tora�skiej z Bermanem:
Tora�ska: - A zamykanie? Na prze�omie 1948/1949 aresztowali�cie cz�onk�w AK-owskiej Rady Pomocy �ydom ��egota".
Berman: - No tak, obj�o si� szerok� gam� wszystkie organizacje ziui�zane z AK.
Tora�ska: - Prosz� pana! UB, w kt�rym wszyscy lub prawie wszyscy dyrektorzy byli �ydami, aresztuje Polak�w za to, �e w czasie okupacji ratowali �yd�w, a pan twierdzi, �e Polacy s� antysemitami, nie�adnie.
Berman: - �le si� stalo. Na pewno �le si� stato (T. Tora�ska �Oni", wyd. podziemne �Przed�wit", Warszawa 1985, s. 237).
Usuni�ty w maju 1956 r. z kierownictwa partii i rz�du, ostatecznie unikn�� jakiejkolwiek kary (poza usuni�ciem go w maju 1957 r. ze sk�adu KC i partii). Przez wiele lat spokojnie pracowa� jako recenzent-konsultant w redakcji historycznej partyjnego wydawnictwa �Ksi��ka i Wiedza". Co wi�cej, ten najwi�kszy zbrodniarz PRL-owski za rz�d�w gen. Jaruzelskiego w grudniu 1983 r. zosta� odznaczony w Sejmie Medalem Krajowej Rady Narodowej.
Nawet po dziesi�cioleciach Berman, krwawy morderca zza biurka, nie odczuwa� �adnych wyrzut�w sumienia za zbrodnie pope�nione przez Polak�w. Przeciwnie, dalej ich oskar�a�... o antysemityzm. Z jak�e celn� ironi� opisa� t� postaw� Bermana (na tle prowadzonej z nim rozmowy przez T. Tora�ska) �ydowski dziennikarz z USA John Sack w ksi��ce �Oko za oko" (op.cit, s. 237):
Potem Jakub zosta� wylany z pracy, wyrzucony z partii i usuni�ty z Wielkiej Encyklopedii - t� seri� nieszcz�� Berman, ubrany w stary, szary sweter, s�cz�c lierbat� i z wdzi�kiem obieraj�c pomara�cz� z Izraela, przypisa� w czasie pogaw�dki, kt�r� odby�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin