OBJAWY, PRZYCZYNY I ELIMINACJA PRZEROSTU DROŻDŻAKÓW W ORGANIŹMIE I. PRZYCZYNOWO-SKUTKOWY OPIS PRZEROSTU DROŻDŻAKÓW. II. ELIMINACJA PRZEROSTU I POWRÓT DO ZDROWIA.:
· 1. Zmiana diety celem zagłodzenia drożdży i powstrzymania ich rozwoju.
· 2. Eliminacja nadmiaru drożdży przy użyciu lekarstw i ziół.
· 3. Oczyszczenie organizmu z nagromadzonych trucizn i martwych drożdży.
· 4. Naprawa przeciekającego jelita i systemu immunologicznego.
· 5. Zmiana trybu i poglądu na życie.
III. MOJA HISTORIA CHOROBY I POWROTU DO ZDROWIA. ------------------------------------------ * * * ------------------------------------O B J A W Y : alergie pokarmowe, alkoholizm, astma, ataki paniki i płaczu, bezsenność, bóle głowy, brzucha, biały język, brak koordynacji ruchowej, brak równowagi, brak koncentracji, ciągłe zmęczenie, ciężkie miesiączki, częste infekcje, ciągłe odchrząkiwanie, depresja (w tym maniakalna), krótka pamięć, mrowienie w kończynach, stronienie od towarzystwa, mroczki przed oczami, kłopoty w nauce i wychowaniu, kopanie podczas snu, krytykanctwo, łaknienie pewnych pokarmów, nadmierna nadwaga lub niedowaga, sucha cera, lupus (toczeń), swędzenie odbytu i skóry, ubytek tkanki kostnej, wirus Epstein-Bar, nadmierne pocenie się, wrażliwość na perfumy, niedoczynność tarczycy, wrażliwość na mleko, pieczywo, niepewność, zagrożenie, wrzody, nerwowość, wybuchowość, wykwity skórne i łuszczyca, niecierpliwość, wyczerpanie po przebudzeniu, niestrawność, zaburzenia wzrokowe, niska temperatura ciała, zaburzenia hormonalne, częste oddawanie moczu, wysoki poziom cukru we krwi, trądzik młodzieńczy (acne), zaburzenia cyklu miesiączki, objawy psychiatryczne, pobudliwość, zapalenia dróg moczowych, gazy, wzdęcia, odbijanie się, obsessive compulsive disorder, zapalenia dróg rodnych (cysty), hemoroidy, ospałość, leniwość, zapalenia paznokci, impotencja, pesymizm, gderliwość, zapalenia uszu u dzieci, kłopoty z prostatą, pieczenie przy oddawaniu moczu, zapalenia zatok (przeziębienia), pogorszenie objawów w wilgoci, zimne dłonie i stopy, kłopoty decyzyjne, przedwczesne starzenie się, ucisk w klatce, utrata włosów, zły zapach ciała i z ust. JEŻELI PAŃSTWO POZNAJECIE WIĘKSZOŚĆ POWYŻSZYCH OBJAWÓW LUB TYLKO NIEKTÓRE Z NICH, MOGĄ ONE BYĆ SKUTKIEM PRZEROSTU DROŻDŻAKA CANDIDA ALBICANS LUB INNEGO, CO POWODUJE ZANIECZYSZCZENIE ORGANIZMU ICH WYDZIELINAMI, KTÓRE OSŁABIAJĄ SYSTEM OBRONNY DAJĄC POWYŻSZE SYMPTOMY. P R Z Y C Z Y N Y : osłabiony system immunologiczny, długotrwałe przyjmowanie antybiotyków, picie i gotowanie przy użyciu wody z kranu, dieta bogata w proste węglowodany (ziemniaki, pieczywo), zażywanie pigułek przeciwciążowych i sterydów, stres i wyczerpanie, brak snu i wypoczynku, nadużywanie cukru, wielokrotne ciąże, ogólne osłabienie organizmu, dieta bogata w mięso i mleko zawierające antybiotyki, hormony i sterydy, częste spożywanie junk foods (hamburgery, hot dogi, pizza, gotowe posiłki), niskie spożycie warzyw, nadużywanie kawy, alkoholu, nikotyny, spożywanie słodzonych i gazowanych napojów (cola, tzw. soki owocowe), duże spożycie, keczupu, musztardy, octu, produktów wędzonych, sfermentowanych, przebywanie i praca w pomieszczeniach wilgotnych, zakurzonych, klimatyzowanych, narażenie na promieniowanie jądrowe, rentgenowskie, elektromagnetyczne. POJEDYNCZA LUB KOMBINACJA W/W PRZYCZYN JEST CZYNNIKIEM SPPRZYJAJĄCYM PRZEROSTOWI DROŻDŻY W ORGANIŹMIE. I. PRZYCZYNOWO - SKUTKOWY OPIS PRZEROSTU DROŻDŻY Pod koniec XX wieku, szczególnie w krajach uprzemysłowionych pojawiła się nowa grupa pacjentów, uskarżająca się na zespół niejasnych, na pozór nie powiązanych ze sobą symptomów, przejawiających się byciem chorym totalnie z objawami wielu różnych chorób występujących jednocześnie. Pacjenci kierowani są do rożnych specjalistów, którzy stwierdzają że wszystko jest z nimi OK. Ostatnim ze specjalistów jest przeważnie psychiatra, który stwierdza że wszystko to jest u pacjenta w głowie, że pacjent wmawia sobie te choroby. Czyżby? Pojawianie się tego rodzaju pacjentów nastąpiło lata po tym jak współczesna medycyna zdecydowała się leczyć większość schorzeń przy pomocy antybiotyków, czyli produktów pleśni. Antybiotyk o szerokim spektrum zabija wszelkie bakterie w organiźmie człowieka nawet te przyjazne, które współzawodniczą o kolonizację naszego przewodu pokarmowego z adwersarzem zwanym candida albicans. Candida albicans jest niepozornym organizmem bakteryjno-drożdżowym z pogranicza świata roślinnego zamieszkującym dolną część przewodu pokarmowego od momentu naszego przyjścia na ten świat. Spełnia ona ważną rolę trawienną pomagając w procesie rozkładu cukru przez organizm. Jej drugie oblicze jako niszczyciela naszego systemu immunologicznego w przypadku jej przerostu, poznajemy ostatnimi laty chociaż pierwsze przypadki były opisane już przez ojca przysięgi lekarskiej Hipokratesa. Candida jest obecna praktycznie wszędzie w środowisku i dopóki nasz organizm posiada normalne funkcje obronne jest dla nas niegroźna. Inni mieszkańcy jelit to tzw. "pozytywne" bakterie: acidophilus, bulgaricus, bifudus i inne. Podobnie jak candida, odgrywają ważną rolę w trawieniu, ponadto - co jest mniej rozpowszechnione lub uznawane, kontrolują rozwój candidy albicans odżywiając się nią. Te pozytywne bakterie są zasiedlane w przewodzie pokarmowym z mlekiem matki. Sam fakt nie karmienia piersią noworodka może powodować niekorzystny stan braku równowagi między pozytywnymi bakteriami a candidą, co czasami ma poważne konsekwencje w przyszłości. Głównym czynnikiem sprzyjającym przerostowi candidy jest nadmierne przyjmowanie antybiotyków szczególnie o szerokim spectrum. Antybiotyk będący produktem pleśni
o właściwościach bakteriobójczych, nie jest w stanie wybiórczo unicestwić złych bakterii pozostawiając lactobicilus, który spełnia pozytywną rolę. Usuwa wszystkie bakterie napotkane
bez wyjątku kreując w ten sposób nierównowagę i początek problemów. Niestety lekarz nie doradza nam byśmy w trakcie kuracji lub po jej zakończeniu zasiedlili przewód pokarmowy ponownie przyjaznymi bakteriami, usuniętymi przez antybiotyk a tak niezbędnymi dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia. Dokonać tego można przy pomocy probiotics czyli zasuszonych szczepów pozytywnych bakterii, które w sprzyjających warunkach czyli wilgoci i ciepła (jelita) zaczynają się rozrastać, odtwarzając równowagę zaburzoną przyjmowaniem antybiotyków. Kupując probiotics należy zwrócić uwagę by były jak najświeższe, najlepiej schłodzone i były liczone w miliardach, a najlepiej w dziesiątkach miliardów. Nie neguję powyższymi stwierdzeniami zbawczej roli antybiotyków w sytuacjach zagrażających życiu infekcji, ale podawanie ich a szczególnie tych o szerokim spectrum w sytuacjach zaziębienia itp. graniczy z lekkomyślnością. Na szczęście wg ostatnich statystyk na skutek wzrastającej świadomości lekarzy i pacjentów ilość przepisanych recept na antybiotyki spadła o 30%. Kolejnym powodem przerostu drożdży w organiźmie jest współczesna dieta, która odbiega znacznie od tego czym żywiliśmy się w czasach gdy nasze życie towarzyskie kwitło w jaskiniach. Tu skubnęliśmy jakiegoś korzonka, tam warzywko potem jakiś owoc czy zwierzątko. Było to pożywienie w naturalnej, nieskażonej, nieprzetworzonej, świeżej postaci o wysokich walorach odżywczych i antygrzybiczych. Współczesna niepsująca się żywność nafaszerowana jest konserwantami jak MSG, BHA, BHT i około 15 tys. innych o bardzo negatywnych skutkach na zdrowie człowieka. Produkty te są trwałe, łatwe w przechowywaniu i przyrządzeniu ale są martwe, nie zawierają żywych składników odżywczych potrzebnych człowiekowi do rozwoju i kontrolowania populacji drożdży w naszym organiźmie. Przykładem niech będzie tu chleb nasz powszedni sporządzony z oczyszczonej, (usunięte składniki odżywcze) bliczowanej mąki z dodatkiem wody z kranu (chlor, fluor) i drożdży. Po takim przyrządzeniu trudno doszukać się w chlebie jakiś wartości, chyba że po zamianie w cukier (proste węglowodany są zamieniane w cukier) świetnej pożywki dla candidy. Dobrym przykładem "zdrowotnych" właściwości oczyszczonej żywności niech będzie zdarzenie z czasów wojny w Wietnamie. Gdy zabrakło miejscowego ryżu dla armii i ludności południowo- wietnamskiej sprowadzono ulepszony biały ryż z USA. W krótkim czasie wśród ludzi jak i inwentarza zwiększyła się liczba różnych pospolitych chorób. Ktoś zauważył że kury karmione miejscowym ryżem mają się nadal dobrze a te na amerykańskim wikcie padały jak muchy. Gdy wprowadzono do głównie ryżowej diety południowo azjatyckiej z powrotem naturalny nieoczyszczony ryż miejscowy, sytuacja zdrowotna konsumentów poprawiła się momentalnie. Chodzi o to, że główne składniki odżywcze są zawarte w łupinie zbóż, która jest usuwana w nowoczesnym procesie oczyszczania. Generalną zasadą zdrowego żywienia jest nie spożywanie żywności zapakowanej fabrycznie z rożnymi kolorowymi napisami świadczącymi o ich rzekomych właściwościach odżywczych. Zdaję sobie sprawę, że jest to trudne do osiągnięcia w dzisiejszych czasach, starajmy się więc chociaż ograniczyć ilość takiej żywności do minimum. Ogólnie dostępne mięso (nieorganiczne) w USA jest nafaszerowane antybiotykami, hormonami i sterydami, które powodują szybszy wzrost i większą wydajność zwierząt. Tą też drogą dostają się antybiotyki do mleka, kiełbasy, kotletów. W dawnych czasach nie znano cukru w jego czystej rafinowanej postaci. Nie bez przyczyny chyba tak ten proces się nazywa mając dużo wspólnego z wyrafinowaniem. Cukier w postaci białego proszku pojawił się około XVIII wieku. Początkowo był bardzo drogi, dla przykładu król mógł sobie finansowo pozwolić na jedną łyżkę cukru dziennie i nie był osiągalny dla szerszych mas gdyż wspomniana łyżka stanowiła równowartość rocznych dochodów chłopa. Wygląda na to, że w dzisiejszych czasach powodzi nam się lepiej niż monarchom. Z czasem gdy rafinacja cukru potaniała między innymi "dzięki" instytucji niewolnictwa i rozwojowi handlu stał się on ogólnie dostępny i używany. Nie wiadomo kto zorientował się, że te białe kryształki posiadają zniewalająca moc. Zaczął się proceder rafinowania przez wyrafinowanych producentów żywności produktów spożywczych celem zwabienia jak największej ilości konsumentów, co trwa do dziś. Na początku były to praktyki nielegalne jak chociażby w rafinowaniu piwa, potem spowszechniały i czasami zastanawiam się czy dobre europejskie piwo nie byłoby skuteczniejsze w klejeniu niż tzw. butapren. Kolejny przykład. Wiadomo że cukier ma negatywne działanie na zęby, mimo to czy spotkaliście Państwo kiedykolwiek pastę do zębów, która byłaby niesłodka. Musimy koniecznie mieć ten odżywczy, miętowo mdlący smaczek gdy udajemy się na spoczynek. (Witaj próchnico!) Ogólna słodycz wokół nas przypomina mi inną sytuację handlową. We wszystkich sklepach wszystko jest na sale 50% albo i więcej off. Gdy ktoś nie zastosuje tego triku ma poważne kłopoty handlowe, podobnie z cukrem jeśli coś nie jest słodkie może się nie sprzedać i wtedy pada na nas cień rozdziału 7 prawa o bankrupcji. Producenci słodkawej gumy do żucia przekonują nas w reklamach iż życie nam się nie uda jak nie będziemy ciągle clamkać. Czy zauważyliście Państwo te stosy słodyczy przy kasach sklepowych ułożonych na wysokości wzroku naszych milusińskich? Jest to ostatnia szansa, jeśli inne zawiodły, wchłonięcia w siebie błogiej słodyczy, która za 5 minut zamanifestuje się płaczem, kopaniem lub innymi sposobami przejawiania się bycia trudnym dzieckiem. Jest to celowe działanie producentów i sprzedających przyzwyczajenia nas do słodkiej przyszłości. Ponadto, nadmierne spożywanie cukru powoduje zakwaszenie organizmu co z kolei prowadzi do zmniejszenia zawartości tlenu w komórce zaburzając jej pracę i powolne obumieranie. Cukier = kwas = niedotlenienie. Sprzyja to rozwojowi patologicznych bakterii, w tym grzybów. Zielone warzywa, wbrew pozorom cytryna, mają odczyn alkaliczny więc ich spożywanie powoduje dostarczenie organizmowi tlenu, minerałów i witamin, enzymów trawiennych. Cukier by być strawionym zużywa duże ilości witamin i soli mineralnych dając nam chwilowy przypływ energii, który w zależności od ilości spożycia kończy się różnymi stopniami mini upojenia alkoholowego. Wspomniane drożdże candida albicans potrzebują coraz większe ilości cukru do swojego rozwoju i ekspansji zaśmiecając nasz organizm odchodami jego przemiany. Dlaczego wspomniałem o alkoholu? Otóż cukier czy to w czystej postaci czy prostych węglowodanów w połączeniu z drożdżami w jelitach produkuje alkohol, im większy przerost drożdży tym większe zapotrzebowanie na cukier lub alkohol, który jest niczym innym jak skondensowanym cukrem. Alkohol będacy produktem połączenia cukru i drożdży zawiera znaczne ilości chemikaliów nie wspominając o cukrze (1 kieliszek = 7 łyżeczek cukru. Przeciętna puszka Coli to 12 łyżeczek cukru czyli nasz przysłowiowy high ball zawiera około 15 łyżeczek nie wspominając już o negatywnej roli bąbelków na kolonie acidophilus. Człowiek jest chodzacą fabryką alkoholu posiadając na wyposażeniu potrzebne do jego produkcji drożdże w przewodzie pokarmowym i zamiłowanie do cukru i prostych węglowodanów, które błyskawicznie są zamieniane w cukier. Jeśli dostarczymy drożdżom potrzebną ilość prostych węglowodanów w postaci pieczywa, makaronu, ziemniaków efektem końcowym jest alkohol. Będąc lekko wstawionym po niewłaściwym posiłku łatwiej jest siegnąć po drugi kieliszek skoro pierwszy spożyliśmy podczas śniadania, obiadu czy kolacji. Nie sadzę że naszą tradycyjną skłonność do alkoholu można obwiniać były system polityczny, myślę że czynnikiem sprawczym jest nieodpowiednia dieta uwarunkowana w dużym stopniu naszymi warunkami klimatycznymi. Duży wpływ na przerost drożdży ma też promieniowanie jądrowe i inne jego rodzaje. W Japonii, gdzie po wybuchach bomb jądrowych ciągle się ono utrzymuje, znane są przypadki bycia pijanym bez picia. Jeden z żołnierzy z bazy amerykańskiej był ciągle aresztowany za DUI stwierdzone przyrządami nadmuchiwanymi. Problem polegał na tym, że był abstynentem. Po odesłaniu go (za złe prowadzenie siebie i samochodu) do USA zawartość alkoholu w jego krwi znacznie spadła. Niektórzy ludzie posiadają tak duży przerost drożdży, że nawet minimalne ilości alkoholu czynią ich pijanymi albo nie mogą się zatrzymać kiedy zaczną pić. Oficjalna medycyna nazywa ich alkoholikami poddając ich obróbce 12 stopni i wzmożonej ilości kawy na spotkaniach AAA. Kawa, w której kofeina ma negatywny wpływ na pozytywne bakterie w przewodzie pokarmowym w połączeniu z wodą z kranu zwiększa swą potencją rażenia. Trudno w to uwierzyć, ale liście tytoniu są moczone w melasie cukrowej celem podwyższenia ich wartości smakowych. Nic więc dziwnego, że w Anglii, gdzie papierosy zawierają dwa razy więcej cukru niż w USA zachorowalność na raka płuc jest podwójna. W krajach takich jak Indie czy Chiny gdzie tytoń nie jest słodzony zapadalność na raka płuc wśród palaczy jest wielokrotnie niższa. Oczywiście ma na to także wpływ miejscowa organiczna dieta. Bibułka papierosa jest nasączona chemikaliami, które zapobiegają jego gaśnięciu. Francuskie papierosy jakoś dziwnie gasną. Jeśli poczęstujecie Francuza Marlboro podziękuje grzecznie, wyjmie swoją żółtawą bibułkę (bez bliczu) i skręci sobie papierosa zachwalając walory naszego tytoniu. Wspominam dosyć często pozytywne, przyjazne bakterie rezydujące w naszym jelicie grubym jak Lactobicilus acidophilus, bulgaricus i ich zbawienny wpływ na nasze zdrowie. Wg lekarzy medycny naturalnej większość chorób ma początek w naszym jelicie grubym gdzie odbywa się walka między naszymi obronnymi bakteriami a candidą. Normalnie pracujący przewód pokarmowy nie powinien przypominać magazynu tylko wydajną fabrykę, wysyłającą nas na posiedzenia zarządu w ubikacji co najmniej 3 razy dziennie. Skrócenie tranzytu materiału fekalnego przez jelita i wyeliminowanie jego zalegania (10% wagi niektórych ludzi - u Elvisa było to 60 funtów (spowoduje krótszy czas w jakim candida może znaleźć coś dla siebie w jelicie grubym. Możemy dostarczyć naszemu organizmowi wszystkie potrzebne składniki w lekkostrawnej formie odciążając nasz przewód pokarmowy. Oczywiście musimy zrezygnować z tzw. pokarmów smacznych co jest kwestią umowną i przyzwyczajenia. Chwilowe niebo na języku przeważnie później kończy się przewlekłymi problemami zdrowotnymi. Warto jest zrezygnować z chwilowej smakowej przyjemności na korzyść długotrwałej podwyższonej jakości funkcjonowania w ciągu dnia, innymi słowy jedzmy żeby dobrze żyć, a nie żyjmy żeby "dobrze" jeść. Jeden z uczonych przeprowadzał badania nad trwałością komórki pobranej z serca kury. Dostarczano jej roztwór zawierający składniki odżywcze i codziennie odlewano płyn z odchodami przemiany materii. Komórka zmarła po 20 latach, gdy ktoś zapomniał usunąć płyn z odchodami. Kolejny przykład na temat miejsca powstawania większości chorób. Podczas działań wojennych na froncie arabskim armia Niemiec zaczęła masowo zapadać na tajemniczą chorobę która dziesiątkowała szeregi. O źródło tej choroby podejrzewano miejscowe zasoby wodne, lecz miejscowa ludność i zwierzęta z nich korzystające były okazem zdrowia. Zagadka była nierozwiązana przez dłuższy czas i losy dopiero co zaczętej kampanii III Rzeszy na Bliskim Wschodzie stanęły pod znakiem zapytania. Jeden z żołnierzy podpatrzył dziwny rytuał tubylców polegający na śledzeniu wielbłądów i kolekcjonowaniu ich odchodów. Po poddaniu analizie okazało się, że nawóz wielbłądów zawierał duże zagęszczenie nieznanych bakterii, które miały zabójczy efekt na te które powodowały śmiertelną chorobę Bundeswery. Po wyizolowaniu i sztucznej hodowli bakterii i podaniu jej żołnierzom większość w krótkim czasie wróciła do zdrowia. Pojęcie dobrych bakterii jest ośmieszane, a co najmniej pomijane we współczesnej, oficjalnej medycynie. Nic dziwnego gdyż potraktowanie wspólnej przyczyny wszystkich wymienianych objawów, a nie każdego z osobna powoduje stopniowy powrót chorego do zdrowia co oznacza utratę pacjenta. Brak oficjalnych badań na ten temat i dowodów w postaci zdjęć lub opracowań powoduje kategoryzowanie tematu flory jelit do opowiadań wyjętych z bajek. Jedynymi przypadkami traktowanymi jako grzybicze są choroby skóry, paznokci, białe naloty na języku lub drożdżycowe zapalenia pochwy, gdyż są one widoczne na zewnątrz. Niestety jest to tylko przysłowiowy czubek góry lodowej, którego smarowanie, atakowanie antybiotykami nie ma wpływu lub ma negatywny
na proces rozrostu drożdży, który zaczyna się w jelicie grubym. Wygląda na to, że zawód lekarza pomału zanika z powodu bezskuteczności traktowania chorób przewlekłych. Wg opracowań amerykańskich coraz więcej pacjentów korzysta ze środków medycyny naturalnej oraz wraca do naturalnego odżywiania. Jednym z lekarzy, którzy się nawrócili był niejaki dr Kellogs ten sam, który propagował płatki kukurydziane nazwane od jego imienia. Był on chirurgiem, który w pewnym momencie zrezygnował z intratnej posady i zaczął leczyć pacjentów przy pomocy lewatyw i podawania jogurtu bogatego w kolonie acidophilus. Był on wyznawcą teorii iż większość chorób zaczyna się w zapchanym, przerośniętym drożdżami przewodzie pokarmowym. Trudno powiedzieć co spowodowało ten nagły zwrot w jego karierze, podejrzewam że widok i zapach białego grzyba przerastającego organy pacjentów, którzy przegrali walkę o życie. Mam nadzieję, że liczba nawróconych lub nawiedzonych lekarzy będzie się zwiększać przynajmniej w USA. Jeśli chodzi o kraj rodzinny wydaje mi się, że wchodzimy w reformę służby zdrowia, która zaowocuje zwiększoną częstotliwością wizyt. W przypadku choroby przewlekłej pozostanie chyba przenieść się do Chin gdzie lekarze są oceniani z punktu widzenia rzadkości wizyt tych samych pacjentów, co świadczy o skuteczności ich metod leczniczych. Dobrą wiadomością powinien być fakt, iż jednym z najcenniejszych składników naszej niestety nie najzdrowszej węglowodanowo-tłustej diety jest kapusta kiszona zawierąją...
piotan1