Pies w samochodzie.pdf

(42 KB) Pobierz
·
Pies w samochodzie
Psy na ogól bardzo lubią jazdę samochodem i nie mogą się doczekać,
kiedy zostaną zabrane. Jest to po prostu, dlatego, że jazda samochodem
zazwyczaj zapowiada dalsze atrakcje. Np wejście do samochodu, to
wyjazd na dobry wybieg, lub do „psiej” szkoły czy do lubianych przyjaciół
gdzie można bawić się dowoli z innym psem.
W czasie jazdy przeważnie nikt nie kontroluje zachowania psa.
Szybko staje się on nieznośny, bez przerwy podekscytowany i oszalały na
punkcie świata zewnętrznego, który przesuwa mu się przed oczami. Psy,
które jeżdżą mniejszymi samochodami osobowymi rzadziej popadają w
tą manię, a to po prostu, dlatego, że w takich samochodach nie
pozwalamy na męczące dla ludzi zachowanie psa, czyli, dla
współpasażerów. Są różne sposoby, aby poskromić nieodpowiednie
zachowanie naszego milusińskiego.
Najprostszym jest prawidłowe wychowanie juz od szczeniaka i
nauka prawidłowego zachowania w samochodzie. Jak pies jest już
„rozpuszczony” można go zapiąć w pasy na tylnym siedzeniu, lub
przywiązać. Dużo miejsca w samochodzie nie oznacza tego, że pies może
tam robić, co chce, bo niekontrolowane zachowania psa są dla nas
bardzo niebezpieczne podczas jazdy. Wystarczy metrowa długość smyczy
czy linki i zwykła obroża. Metr wystarczy, aby mógł się swobodnie
położyć, stanąć lub obrócić, ale nie pozwoli na skakanie z siedzenia na
siedzenie, lub na ludzi. Jeśli to nie poskutkuje należy spróbować tak
zwanej „terapii zniechęcającej”. Polega to na tym, że niepożądaną dla
nas czynność wykonywaną przez psa należy uczynić nieprzyjemną dla
psa. Może to być:
- Klatka samochodowa , oczywiście w samochodach gdzie jest na to
miejsce. Do klatki wkładamy legowisko psa, ulubioną zabawkę lub
smakołyk typu „śmierdziel” jak Np wędzone ucho świńskie, czy prącie
wołowe. Pies w klatce jest swobodny bez przywiązania, ale klatka nie
może być za mała dla psa!.
- Dźwięk - Tutaj należy działać natychmiast jak pies się zachowuje
nieodpowiednio. Terapia ta ma olbrzymią przewagę nad innymi, bo kara
następuje NATYCHMIAST i wymierzana jest z odległości, czyli pies nie
kojarzy ja z właścicielem. Pies przestaje się zachowywać nieodpowiednio
w przekonaniu, że sam jest sobie winien, bo przykre doznania są
bezpośrednim wynikiem jego zachowania. Przy stosowaniu dzwięku
osiągamy efekt dwojaki – szybko przywołujemy psa do porządku, a
jednocześnie nie ma to wpływu na negatywne relacje miedzy psem a
nami. Można do tego stosować dostępne w sklepach tak zwane
DŹWIĘKOWE DYSKI TRENINGOWE. Jest to kilkanaście mosiężnych,
luźno nawiązanych blaszek, które uderzając o siebie wydają dźwięk
niepodobny do żadnego innego.
To zwyczajny szczęk metalu, lub łańcuszek używany nieraz jako obroża.
Wygląda on tak jak łańcuch tylko jest lekki i ma mocny dzwięk przy
podrzucaniu. Można też samemu zrobić urządzenie, które doskonale
działa na psa jak: pusta puszka(po piwie, coli lub innym napoju)
wysuszona i do środka wkładamy kilka mocno brzęczących przedmiotów
jak Np gwoździk, pieniążki, nakrętki itp. Otwór zalepiamy plastrem czy
plasteliną lub. Tak skonstruowaną puszką rzucamy w psa, kiedy
zachowuje się niewłaściwie. Nie możemy mu zrobić krzywdy, bo puszka
jest lekka i ma obłe brzegi, a działa dźwiękiem poprzez zaskoczenie.
Skuteczność tej metody zależy od sposobu i umiejętności jej
wprowadzania. Jest natomiast całkowicie bezpieczna dla psa.
Ja jednak uważam, że jeśli od małego szczeniaka, lub od pierwszej jazdy
uczymy psa, jak ma się zachować i nie pozwalamy mu na „wygłupy” w
samochodzie – to problemu nie będzie. Trzeba jednak być
konsekwentnym w swoim postępowaniu. Nie możemy Np. w niedziele
psu na wiele pozwalać, bo mamy czas i bawi nas jego zachowanie, a w
środę już nie, bo spieszymy się do pracy i nikt inny z nami nie jedzie, aby
zając się psem. Zawsze obowiązują te same zasady i konsekwencja w ich
przestrzeganiu.
Zdarza się jednak, że pieski boją się jazdy, wsiadania do samochodu i to
nie tylko jak maja chorobę lokomocyjną. Pies nie zależnie od wszystkiego
powinien znosić jazdę samochodem, bo w dzisiejszych czasach jest to
niezbędne.
Powinno się uczyć psa od chwili jak go bierzemy do naszego domu.
Pierwsze przejażdżki nie powinny się psu kojarzyć z wizytą u
lekarza, szczepieniami czy innym zabiegiem jak Np. wizyta u
fryzjera.
Proszę pamiętać, że środki uspakajające nic nie dają w takiej sytuacji, a
często powodują zupełnie odwrotna reakcję. Zresztą to tylko środek
zastępczy i nie można go stosować zawsze podczas jazdy samochodem.
Jady samochodem uczymy "od początku" Oto kilka rad dla psów które
nie chcą jeździć i ma nadzieję, że starczy Państwu cierpliwości, aby z
psem popracować. Na początku uwagi ogólne:
- Podczas niewłaściwego zachowania psa i to w każdej sytuacji nie należy
wykazywać zdenerwowania i krzyczeć na psa.
- Jeśli piesek boi się czegoś podczas jazdy samochodem (i nie tylko
samochodem) a nie ma wyraźnego powodu do bojaźni- nie możemy go
pocieszać ciepłym słowem lub głaskaniem, bo wtedy według psa
aprobujemy jego zachowanie, którego tak na prawdę nie chcemy
aprobować. Nie pocieszamy również nerwowym głaskaniem w nadziei, że
mu się polepszy. Nic z tego nie będzie.
Zaczynamy od:
- Otwieramy samochód i stawiamy na tylnim siedzeniu (oczywiście
zabezpieczonym od pobrudzenia się) psa miskę z niewielka ilością
najlepszych jego przysmaków. Siadamy za kierownicą i zachęcamy psa,
aby wskoczył - jak wskoczy dajemy mu czas, aby spokojnie zjadł.
Chwalimy odwracając się od kierownicy i jak zje to dokładamy trochę
smakołyków do miski siedząc za kierownicą. To ćwiczenie powtarzamy
kilka razy przez kilka dni, aż pies bez oporów wskakuje i zjada przysmaki
(przysmaki, a nie gotową karmę!!!). Oczywiście samochód stoi, a
właściciel siedzi za kierownicą i pozostałe drzwi są otwarte.
- Drugie ćwiczenie przeprowadzamy w TAKI SAM SPOSÓB tylko
włączamy silnik samochodu, ale nie jedziemy, bo drzwi są przecież
otwarte!
- Po utrwaleniu drugiego ćwiczenia przystępujemy do trzeciego. Robimy
to samo, tylko jak piesek wskoczy to zamykamy drzwi samochodu i z
zapalonym silnikiem czekamy za kierownicą aż on zje. Wtedy głaszczemy
psa, potem otwieramy drzwi i wysiadamy z samochodu jak gdyby nie
było żadnej lekcji.
- Przy czwartym ćwiczeniu byłaby potrzeba pomoc innego domownika.
Na przykład żona wsiada do samochodu z tyłu z pieskiem i w tej samej
miseczce ma silnie śmierdzące wędzone ucho dla psów ( o ile wasz pies
to lubi, wszystkie psy uwielbiają różne "śmierdziele").Żona zajmuje psa
tym "śmierdzielkiem" bez zbytniego rozczulania się nad pieskiem, a
kierowca rusza samochodem i jedzie spokojnie tylko po swoim osiedlu
nie dłużej niż 2 do 4 minut. Wracacie pod dom i wysiadacie nie zwracają
uwagi na reakcje psa. Powinien na tym etapie być zajęty Np. wędzonym
uchem.
- Takie ćwiczenie powtarzacie wydłużając czas przejażdżki. Jeśli pies
zacznie zachowywać się jak poprzednio to znaczy, że zbytnio się
spieszycie w ćwiczeniach, ale mimo to ZUPEŁNIE proszę nie zwracać na
niego uwagi. Ignorowanie jego niewłaściwego zachowania da na prawdę
efekty. Jeśli wytrzymacie nerwowo i nie będziecie reagować na jego
zachowanie to pies zobaczy, że nie robi to na nikim wrażenia - i po co tak
się zachowywać?
- Bezpośrednio przy tych ćwiczeniach należy jechać z psem gdzieś
niezbyt daleko, Np. do znajomych, których bardzo lubi i jeszcze mają
psa, z którym lubi się bawić, lub w inne miejsca, które sprawiają psu
dużą przyjemność, jak łąka do wybiegu. Jeździć często, ale nie długą
trasą i po przejażdżce powinno go spotkać COŚ miłego.
- Można go potem wozić bez drugiej osoby z tyłu na siedzeniu nie
spuszczając go ze smyczy. Smycz przeciągnąć pod przednim siedzeniem.
Łatwiej zapanować wtedy nad psem siedzącym z tyłu, kiedy prowadząc
samochód będzie smycz pod ręką. Jeśli zacznie miotać się i szczekać lub
skakać, proszę wydać polecenie "leżeć" lub "waruj" i ściągnąć smycz do
góry. Czując ucisk na karku pies zrozumie, że ma się położyć. Jak stawia
opór, stały równomierny ucisk skłoni go do posłuszeństwa. Kiedy
zareaguje na polecenie, proszę go pochwalić i zluzować smycz. Ilekroć
zacznie się wiercić lub szczekać proszę kazać mu leżeć i w ten sposób
pies będzie się uczył jak należy zachowywać się w samochodzie.
- Może tez być, że ON źle znosi przesuwające się widoki przez okno
samochodu. Wtedy należy wozić psa na podłodze samochodu. Będzie
czul się lepiej, jeśli nie będzie wyglądał przez okno.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin