Fielding Joy - Juz nie placz.txt

(643 KB) Pobierz
Joy Fielding

Ju� nie p�acz

Autorka kilkunastu ksi��ek, z kt�rych wi�kszo�� sta�a si� mi�dzynarodowymi 
bestsellerami. Bohaterkami jej powie�ci psychologiczno--obyczajowych, czasem 
ubarwionych w�tkiem sensacyjnym, s� kobiety, kt�rym los nie szcz�dzi 
niespodzianek, stawiaj�c je przed trudn�, maj�c� ogromny wp�yw na ich �ycie 
decyzj� lub zaskakuj�c odkryciem prawdziwego oblicza os�b z najbli�szego 
otoczenia. Joy Fielding porusza problemy dotycz�ce wielu z nas, poprzez losy 
bohaterek wskazuje niekt�re sposoby radzenia sobie z nimi, a wszystko to ��czy z 
niezwykle trafnymi obserwacjami psychologicznymi i obyczajowymi i wartk� akcj�. 
Pisarka jest absolwentk� Uniwersytetu w Toronto, mieszka wraz zm�em i dwiema 
c�rkami w Toronto i w Palm Beach na Florydzie.
Nak�adem Wydawnictwa �Ksi��nica" ukaza�y si� powie�ci Joy Fielding
BRAKUJ�CY ELEMENT DOBRE INTENCJE GRAND AYENUE GRANICE UCZU�
NIE ZDRADZAJ �ADNYCH TAJEMNIC
PATRZ, JAK JANE UCIEKA
TA DRUGA
Tytu� orygina�u Don't Cry N�w
Koncepcja graficzna serii i projekt ok�adki Marek J. Piwko
Ilustracja na ok�adce
� Getty Images/Flash Press Media
Logotyp serii Mariusz Banachowicz
Copyright � 1995 by Joy FfeHing, Inc. Wszelkie prawa zastrze�one
For the Polish edition
Copyright � by Wydawnictwo �Ksi��nica", Katowice 2005
Dla Owena Lastera,
z szacunkiem, podziwem
i mi�o�ci�
ISBN 83-7132-776-5
Wydawnictwo �Ksi��nica" sp. z 0.0.
ul. Konckiego 5/223
40-040 Katowice
tel. (032) 757-22-16, 254-44-19
faks (032) 757-22-17
Sklep internetowy; http;//wwTv.ksia2nica,cooi.pl
e-mail: ksi��ki @ksiaznica.com,pl
Wydanie pierwsze w tej edygi Katowice 2005
Skfad i �amanie:
Z.U. �Studio P", Katowice
Druk i oprawa:
WZDZ � Drukarnia LEGA, Opole
PODZI�KOWANIA
Chcia�abym podzi�kowa� Jane Lonergan za pomoc i wsparcie, jakie mi ofiarowa�a, 
obwo��c mnie po Bostonie i jego przedmie�ciach podczas najsro�szej zawiei 
�nie�nej tego dziesi�ciolecia. Jej serce, tak jak jej dom, jest zawsze otwarte. 
Szczeg�lne podzi�kowania nale�� si� tak�e George*owi Kampouresowi za 
wprowadzenie mnie w �wiat gad�w, dostarczanie wszelkich potrzebnych informacji, 
jak te� cennych uwag na ten temat. Po raz kolejny chcia�abym podzi�kowa� za 
fachow� konsultacj� medyczn� dr. Teren-ce'owi Batesowi.
Oczyma wyobra�ni ujrza�a rozko�ysane palmy. Ich wysokie brunatne pnie, od 
dziesi�cioleci przyginane silnymi wiatrami ku ziemi, trwa�y pochylone, a d�ugie 
zielone li�cie powiewa�y niczym puste r�kawiczki, si�gaj�c w stron� bajecznie 
czystego b��kitu nieba.
W przysz�ym miesi�cu Rod mia� wyjecha� na tydzie� do Miami i zaproponowa�, by 
wybrali si� tam razem. Kilka dni konferencji, potem kilka dni tylko dla nas, 
zapewnia�. B�d� mogli wybra� si� na pla�� i poczu� jak Burt Lancaster i Deborah 
Kerr � co ona na to? Pytanie! Raz ujrzana wizja pla�y i palm na sta�e utkwi�a 
jej pod powiekami, powracaj�c za ka�dym razem, gdy zamkn�a oczy. Co prawda 
ewentualny wyjazd skomplikowa�by jej sytuacj�wpracy�musia�aby ok�ama� szefa, 
powiedzie�, �e jest chora, podczas gdy zawsze che�pi�a si�, i� nale�y do grona 
owych nieprzyzwoicie zdrowych osobnik�w, kt�rzy nie wiedz� co to przezi�bienie i 
kt�rym niegro�ny najpaskudniejszy nawet wirus grypy. Musia�aby te� sporz�dzi� 
dok�adne konspekty lekcji, kilka temat�w naprz�d, tak by ktokolwiek, kto b�dzie 
j� zast�powa�, mia� jasno�� co do tre�ci i sposobu nauczania. Jednak�e wszystkie 
te niedogodno�ci by�y niczym wobec mo�liwo�ci sp�dzenia romantycznego tygodnia 
na zalanej s�o�cem pla�y u boku ukochanego m�czyzny. Przygoda pachn�ca owocem 
zakazanym, i to mimo �e m�czyzna, o kt�rym mowa, od pi�ciu lat by� jej m�em.
Bonnie wzi�a g��boki oddech i skoncentrowa�a si� na starannym usuwaniu spod 
powiek wszelkich �lad�w ko�ysz�-
cych si� palm. Drobne niedogodno�ci. By� mo�e. Jednak�e w jaki spos�b ukry� 
potem przed podejrzliwym wzrokiem dyrektora szko�y �redniej, w kt�rej pracuje, 
swoj� zgo�a niechorobliw� opalenizn�? Jak stan�� przed nim i nie zarumieni� si�, 
sk�d wzi�� si�y, by bez zaj�knienia odpowiada� na troskliwe pytania o 
samopoczucie? Zawsze bardzo ceni�a sobie uczciwo��, nienawidzi�a k�ama� i robi�a 
to beznadziejnie.  (Moje ty chodz�ce wcielenie dobroci, zwyk�a mawia� jej 
matka.) W dodatku by�a dumna z tego, �e odk�d prawie dziewi�� lat temu podj�a 
prac� w szkole, nie opu�ci�a ani jednego dnia. A teraz mia�aby opu�ci� ich a� 
pi�� tylko po to, by urwa� si� z m�em na Floryd�?
� Poza tym � powiedzia�a na g�os, spogl�daj�c w d� na z�otow�os� laleczk�, 
kt�ra by�ajej c�rk� �jak mog�abym na ca�e pi�� dni zostawi� ci� sarn�?
Wyci�gn�a d�o� i dotkn�a policzka �pi�cej Amandy, palce musn�y biegn�c� 
wpoprzek ko�ci policzkowej dziecka cienk� blizn�, pami�tk� po niedawnym upadku z 
tr�jko�owego rowerka. Jakie� te dzieci s� delikatne, pomy�la�a Bonnie, 
nachylaj�c si� nad c�reczk� i wci�gaj�c w nozdrza jej cudownie s�odki zapach. 
B��kitne oczka Amandy natychmiast szeroko si� otworzy�y.
� Och, czy�by� si� obudzi�a? � zapyta�a Bonnie, ca�uj�c c�rk� w czo�o. � Nic 
z�ego ju� ci si� nie �ni�o?
Amanda potrz�sn�a przecz�co g��wk� i Bonnie u�miechn�a si� z ulg�. Ma�a 
zerwa�a ich z ��ka o pi�tej nad ranem, p�acz�c z powodu jakiego� koszmaru, 
kt�rego jednak nie potrafi�a sobie dobrze przypomnie�. Nie p�acz, kochanie, ju� 
nie p�acz, szepta�a w�wczas Bonnie, pozwalaj�c Amandzie zosta� w swoim ��ku. 
Mama jest przy tobie, wszystko b�dzie dobrze.
�  Kocham ci�, serduszko � o�wiadczy�a teraz, ca�uj�c c�rk� jeszcze raz.
Amanda zachichota�a.
�  Ja kocham ci� bardziej.
�  To niemo�liwe � odparowa�a Bonnie. � Nie da si� kocha� bardziej, ni� ja 
kocham ciebie.
Amanda skrzy�owa�a ramiona na piersi i przybra�a najpowa�niejszy ze swoich 
wyraz�w twarzy.
�  W porz�dku, w takim razie obydwie kochamy si� po r�wno.
�  W porz�dku, obydwie kochamy si� po r�wno.
�  Aleja kocham ci� bardziej.
Bonnie za�mia�a si� i zwiesi�a nogi poza kraw�d� ��ka.
�  My�l�, �e czas szykowa� si� do wyj�cia.
�  Ja sama b�d� si� szykowa� � pisn�a Amanda, wyskakuj�c z ��ka i rzucaj�c si� 
biegiem do swojego pokoju. W chwil� potem jej podryguj�ce pulchne cia�ko, ton�ce 
w nocnej koszuli w wielkie bia�o-r�owe ptaki, znikn�o w g��bi korytarza.
Sk�d w tych dzieciach tyle energii? � zastanowi�a si� leniwie Bonnie, pozwalaj�c 
zm�czonemu cia�u ponownie zanurzy� si� w mi�kkiej po�cieli, gdzie mog�a 
porozkoszowa� si� b�ogim spokojem wiosennego ranka.
Przenikliwy d�wi�k telefonu wdar� si� do jej m�zgu z si��, z jak� uczyni�by to 
sygna� klaksonu stoj�cej za plecami wielkiej ci�ar�wki. Wzdrygn�a si� 
gwa�townie. Nie ma jeszcze si�dmej. Kto mo�e dzwoni� o tak wczesnej porze?
Bonnie zmusi�a si� do otwarcia oczu. Wbi�a spojrzenie w aparat stoj�cy na nocnym 
stoliku, po czym westchn�a z irytacj� i przez ca�� szeroko�� �o�a o kr�lewskich 
rozmiarach si�gn�a po s�uchawk�.
�  Halo!
Z zaskoczeniem odkry�a, �e jej g�os wci�� jeszcze jest zachrypni�ty od snu i 
czekaj�c na odzew z drugiego ko�ca linii, chrz�kn�a, przeczyszczaj�c gard�o.
�  Halo! � powt�rzy�a, kiedy milczenie w s�uchawce przed�u�a�o si�.
�  M�wi Joan. Musz� z tob� porozmawia�.
Bonnie poczu�a, jak zamiera jej serce. Nie do��, �e nie ma jeszcze si�dmej, to 
osob�, kt�ra dzwoni, okazuje si� by�a �ona jej m�a.
�  Czy co� si� sta�o? � zapyta�a szybko, przeczuwaj�c najgorsze. � Sam i 
Lauren...
�  U nich wszystko w porz�dku. Bonnie odetchn�a z ulg�.
�  Rod jest pod prysznicem � powiedzia�a, my�l�c, �e nawet dla Joan jest nieco 
za wcze�nie na zagl�danie do butelki.
�  Nie chc� m�wi� z Rodem, chc� m�wi� z tob�.
�  S�uchaj, to nie jest odpowiednia pora na rozmowy � odpar�a Bonnie 
najgrzeczniej, jak umia�a. � Wa�nie wychodz� do pracy...
�  Nie pracujesz dzisiaj. Sam powiedzia� mi, �e to dzie� naTZ,
�  DZ � poprawi�a. � Doskonalenie zawodowe, Dlaczego w og�le t�umaczy si� przed 
t� kobiet�, ostatni�
osob�, kt�rej by�aby to winna?
�  Mo�esz spotka� si� ze mn� przed po�udniem?
�  Nie, oczywi�cie, �e nie � odpar�a Bonnie, zdumiona tym ��daniem. � Ca�e 
przedpo�udnie sp�dzam na szkoleniu. Mam doskonalenie zawodowe, je�eli pami�tasz.
�  Zatem w po�udnie. Masz chyba jak�� przerw� na lunch.
�  Joan, nie mog�...
�  Nic nie rozumiesz. Musisz si� ze mn� spotka�.
�  Co znaczy: musz�? I czego nie rozumiem? � Co ta kobieta wygaduje? Czy to 
jaki� dowcip? Rod zawsze powtarza�, �e jego by�a �ona nie ma za grosz poczucia 
humoru. Bonnie pos�a�a w stron� �azienki bezradne spojrzenie. Zza zamkni�tych 
drzwi nadal dochodzi� szum prysznica. Rod �wiczy� p�uca, wyj�c porywaj�cy refren 
z Take another linie piece ofmy heart. � Joan, ja naprawd� musz� ju� i��.
�  Grozi ci niebezpiecze�stwo! � te s�owa smagn�y j� jak bicz.
�  Co takiego?
�  Grozi ci niebezpiecze�stwo. Tobie i Amandzie. Bonnie poczu�a zaciskaj�c� si� 
na wn�trzno�ciach lodowat� �ap� paniki.
�  Co ty wygadujesz? Jakie niebezpiecze�stwo?
�  To zbyt skomplikowane, by wyja�nia� przez telefon � odpar�a Joan, nagle 
zatrwa�aj�co opanowana. � Musimy spotka� si� osobi�cie.
�  Pi�a�? � zaatakowa�a Bonnie, wbrew najlepszym intencjom daj�c si� ponie�� 
gniewowi.
�  Czy sprawiam wra�enie pijanej? Bonnie musia�a przyzna�, �e nie.
�  S�uchaj, dzisiaj przez ca�e przedpo�udnie prowadz� dom otwarty na 430 Lombard 
Street, w Newton. Z tym �e
10
musz� wynie�� si� przed pierwsz�, bo potem wraca w�a�ciciel...
�  Ju� ci m�wi�am, ca�y dzie� jestem na szkoleniu.
�  A ja m�wi�am, �e jeste� w niebezpiecze�stwie! � powt�rzy�a Joan, jak gdyby 
ka�de s�owo dzieli�y kilometrowe odst�py, a ka�da litera by�a du�a.
Bonnie ponownie otwar�a usta, by zaprotestowa�, lecz zmieni�a zdanie:
�  Dobrze � zgodzi�a si�. � Spr�buj� dosta� si� tam w porze lunchu.
�  Pami�taj, przed pierwsz� � poinstruowa�a j� Joan.
�  Przed pierwsz� � przytakn�a.
�  Tylko prosz�, nie m�w o tym Rodowi �doda�a Joan.
�  A to znowu dlaczego?
Za ca�� odpowied� musia� jej wystarczy� stuk s�uchawki, kiedy Joan roz��czy�a 
si� niezbyt delikatnie.
�  Zaw...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin