1944 rok.doc

(24 KB) Pobierz
1944 rok, marszałek Żukow wychodzi zdenerwowany z gabinetu Stalina, na

1944 rok, marszałek Żukow wychodzi zdenerwowany z gabinetu Stalina, na
korytarzu klnie pod nosem
'A to wąsaty skurwysyn!'
Przed drzwiami stoi oficer ochrony:
- Co powiedzieliście, towarzyszu?
- Ja? Ależ nic.
- No to wrócimy do gabinetu towarzysza Stalina i wyjaśnimy sprawę.
Wchodzą do gabinetu wodza, oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, właśnie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział:
'A to skurwysyn wąsaty!'
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- Kogo mieliście na myśli, towarzyszu Żukow?
Na co ów:
- Jak to kogo? Hitlera!
Stalin zmarszczył brwi, popatrzył na oficera ochrony i zapytał:
- A wy, towarzyszu, kogo mieliście na myśli?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem
fajna dziewczyna.
Pyta, czy sie moze przysiąść.
- Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidką, na wózku.
Rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiącie. Ale nic,...mówi, ze mu to nie przeszkadza.
Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki w pewnym momencie gość mówi:
- Sluchaj, może zatanczymy?
- Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
- Nie szkodzi, jakoś to będzie
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek tańczą, kółka się z
piskiem kręca na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na swieże
powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka-szmatka, chłopak
zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna sie nieco opiera:
- Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
- Spoko spoko. Przewieszę cię przez płot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ją przez płot, zerżnął, ubrał, posadził
z powrotem na wózek i wjechali do środka.
Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
- Co jest? Co ci się dzieje?
- Bo... to... pierwszy raz... - mówi przez lzy dziewczyna.
- Co ty mówisz, przecież czułem, ze nie pierwszy raz!
- Pierwszy raz ktoś mnie potem zdjął z płotu...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Skazali gościa na śmierć.
Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym.
Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koleś zamiast
schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili
tylko wodę - znów przytył 10 kg. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo
zamiast chudnąć, poprawił się o 10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś kurwa nie mam motywacji...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin