Polak(1).doc

(143 KB) Pobierz
WSTĘP

GENEZA  I  EWOLUCJA  SZTUKI  WOJENNEJ (CZ.1)

             

 

 

 

 

Andrzej POLAK*

 

 

 

 

GENEZA I EWOLUCJA SZTUKI WOJENNEJ
(cz. 1)

 

 

 

 

Tradycją teorii walki zbrojnej jest wywodzenie jej podstawowych twierdzeń z doświadczeń historycznych. To właśnie historia i tradycja zwykła stanowić o zasadach czy regułach, według których planowano kolejne wojny. Jednak taka filozofia doprowadzała często do klęski te armie, które zbyt kurczowo, czasem wręcz schematycznie, przyjmowały kanony minionych wojen. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że powinniśmy tego unikać. Przecież to właśnie historia pozwala nam odpowiedzieć na pytania, jakie błędy popełniali nasi poprzednicy i co zrobić, aby takich błędów w przyszłości uniknąć. Z drugiej zaś strony trzeba pamiętać o permanentnych zmianach w sztuce wojennej, wynikających w znacznej mierze z nowych, coraz nowocześniejszych środków walki, zmieniających często w sposób rewolucyjny obraz współczesnego pola walki. Nie znaczy to wcale, że doświadczeń wojen minionych nie można adaptować do nowych warunków. Jak najbardziej, pod warunkiem, że będą one racjonalnie przeanalizowane, a wnioski będą zawsze uwzględniać aktualny piszącemu obraz pola walki. Historia sztuki wojennej pełna jest przykładów, gdzie przyczyną klęski było zbyt sztywne trzymanie się reguł, które pozwoliły wszak wygrać wojnę, ale za lat kilkanaście okazały się całkowicie bezużyteczne w starciu z przeciwnikiem potrafiącym nie tylko wyciągać wnioski z przeszłości, ale i szukać nowych rozwiązań w nowych uwarunkowaniach. Taki czysto historyczny charakter mają właśnie zasady sztuki wojennej. Nie należy ich traktować jako niezmienne, albowiem i wojna sama w sobie nie jest zjawiskiem stałym.

Tematem moich rozważań jest przede wszystkim chronologiczne przedstawienie (oczywiście w sposób wybiórczy) kształtowania się zasad sztuki wojennej na przestrzeni dziejów (jakież to były zasady i jak je formułowano?). Świadomie odszedłem od analizy literatury tematu, wychodząc z założenia, że jest ich na tyle dużo i kolejna niewiele może wnieść do treści rozważań. Ograniczę się jedynie do umieszczenia bibliografii selektywnej tematu na końcu artykułu.

              Postaram się przedstawić ewolucję zasad sztuki wojennej od czasów najdawniejszych do współczesności. Pozwoliłem sobie przybliżyć najważniejsze prace traktujące o sztuce wojennej, nie zawsze ujmujące zagadnienia zasad sztuki wojennej bezpośrednio, ale w ich treści możemy się wielu zasad dopatrzyć. Przybliżyłem zasady, które można dostrzec w dowodzeniu Aleksandra Macedońskiego, Hannibala i Juliusza Cezara, z drugiej zaś strony można je znaleźć również w traktatach pisanych przez Wu -Tzu, Ksenofonta, Onosandra, Wegecjusza, Polibiusza czy Juliusza Frontiniusa. W sposób skrótowy ukazałem rozwój zasad wojennych w Średniowieczu, bo też i w tym okresie możemy mówić bardziej o zastoju niż o rozwoju sztuki wojennej. Nie znaczy to jednak, że w dowodzeniu Wilhelma Zdobywcy czy kampaniach Czyngis-chana nie można się ich dopatrzyć. Wręcz przeciwnie. Zastój w sztuce wojennej odbił się również na jej teoretycznych podstawach, zaś traktaty, które powstawały były bardziej wyciągami z dzieł Wegecjusza czy Frontiniusa, niż odniesieniem się do doświadczeń współczesnych autorom. Rozpatrując rozwój zasad sztuki wojennej w kolejnych wiekach, nie sposób pominąć prac Machiavellego, Raimonda de Montecuccoli, Bülowa czy Lloyda, zaś nazwiska takich dowódców, jak Maurycy Orański, Gustaw II Adolf, Fryderyk Wielki, Maurycy Saski czy Aleksander Suworow na trwałe weszły do historii sztuki wojennej. Epoka napoleońska to przede wszystkim sztuka dowodzenia Napoleona Bonapartego, gdzie wielu teoretyków dopatrzyło się w jego „kunszcie wojennym” nawet ponad 100 zasad. To również czas wielkich teoretycznych rozpraw (Jominiego i Clausewitza) pisanych na podstawie doświadczeń napoleońskich kampanii, operacji i bitew. Schyłek wieku XIX (oraz przełom XIX/XX) to czas szukania nowych rozwiązań w sztuce wojennej. Prace Moltkego (Starszego) czy Schlieffena nadają działaniom wojennym wymiar bardziej błyskawiczny. Pojawiały się mniej lub bardziej rzeczywiste wizje przyszłej wojny (Bloch, Foch). Pierwsza wojna światowa jednak w sposób wyraźny wykazała, że wojny pomiędzy koalicjami silnych państw muszą być długotrwałe i niemożliwe stało się zwycięstwo w wyniku jednego (nawet bardzo błyskawicznego) uderzenia czy jednej bitwy generalnej. W okresie międzywojennym wśród teoretyków wojskowych dominowały tendencje szukania rozwiązań pozwalających na przełamanie pozycyjnych form wojny. Największą popularność zdobyły teorie wojny błyskawicznej i pancernej (Guderian, Fuller, Liddel – Hart), powietrznej (Douhet) i totalnej (Ludendorff). I bez wątpienia drugą wojnę światową możemy nazwać wojną zmechanizowaną. Jej ogromny zasięg przestrzenny, szybkość działań, rozmach operacji prowadzonych w różnych warunkach klimatycznych, porach dnia i roku wywarły znaczący wpływ na sztukę wojenną.

Rozważania zamknąłem cezurą roku 1945 – uczyniłem to świadomie, bowiem prace pisane po II wojnie światowej nie wnoszą w tej kwestii nic nowego. To przede wszystkim, mniej lub bardziej trafne, autorskie zestawienia dotychczasowych zasad. Na koniec odniosłem się jednak do współczesnego nam wymiaru zasad sztuki wojennej. Z tym, że ową „współczesność” zawęziłem świadomie do wojny w Zatoce Perskiej, bowiem wojna ta w sposób wyraźny zmieniła poglądy teoretyków na wiele kwestii. Potwierdziła, że rozumienie istoty zasad sztuki wojennej pozwala też odnieść zwycięstwo w wojnie jak najbardziej technologicznej.

Jeden z teoretyków (Sawkin) pewne zasady sztuki wojennej (koncentracja sił i środków do wykonania uderzenia na decydującym kierunku, zaskoczenie czy współdziałanie) dostrzegał już u zarania dziejów. Analiza bitew w Starożytności pozwala nam potwierdzić znaczący ich rozwój, zarówno w wymiarze praktycznym (zastosowanie w walce), jak i czysto teoretycznym (traktaty o sztuce wojennej). Nie podlega dyskusji, że klasyczne wzory starożytnej wojskowości ukształtowały się dopiero na gruncie greckim i rzymskim. Wiele z zasad w tym właśnie okresie zauważono, a niektóre z nich przetrwały w swej zasadniczej formie do czasów nam współczesnych. Niewątpliwie taką zasadą pozostanie ekonomia sił. To właśnie bitwę pod Leuktrami (371 p.n.e.) uznają historycy sztuki wojennej jako pierwszą, w której zwycięski wódz (Epaminondas) świadomie zastosował tę zasadę, uzyskując względną przewagę na wybranym kierunku. Nierównomierne rozmieszczenie wojsk wzdłuż frontu (tzw. "szyk skośny") pozwoliły mu skupić w odpowiednim miejscu i czasie odpowiednie siły potrzebne do uzyskania zwycięstwa. W stoczonej o wiek wcześniej bitwie pod Maratonem (490 p.n.e.) możemy dostrzec w działaniach greckich takie zasady, jak: swoboda działania, manewr i zaskoczenie. Bez wątpienia, istotny wkład w rozwój i kształtowanie się zasad sztuki wojennej wniósł Aleksander Macedoński (356-323 p.n.e.). O jego kunszcie i umiejętnościach dowódczych w sposób wymowny świadczyć może fakt, że podczas jedenastoletniej wojny (334-323 p.n.e.), toczonej nieustannie z przeważającymi liczebnie siłami przeciwnika nie przegrał żadnej bitwy. Niewątpliwie można go uznać za jednego z pierwszych strategów wojennych w pełnym tego słowa znaczeniu. Dotąd o zwycięstwie decydowała przede wszystkim przewaga liczebna i lepsze uzbrojenie jednej ze stron. Aleksander wprowadził na szeroką skalę manewr okrążający oraz koordynację działań piechoty i jazdy. Słusznie zauważył M. Lee Lanning, że przed kampaniami Aleksandra Wielkiego wojna przypominała bardziej uliczną bójkę, zaś po jego wyprawach - wielki, aczkolwiek wystawiany bez wcześniejszych prób, spektakl teatralny. W jego sztuce dowodzenia możemy dopatrzyć się między innymi takich zasad, jak: współdziałanie, jedność dowodzenia, swoboda działania, celowość, ekonomia sił, manewrowość czy zaskoczenie. Uważa się go również za jednego z twórców zasady współdziałania różnych rodzajów wojsk i elementów ugrupowania bojowego. Armia Aleksandra Macedońskiego była doskonale zorganizowanym i sprawnie działającym mechanizmem, świetnie dowodzonym przez niego osobiście i podległych mu dowódców. Nie znaczy to wcale, że już wówczas mieliśmy do czynienia ze sztabem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, mającym mniej lub bardziej ukształtowaną strukturę organizacyjną (dla szefa sztabu, w sensie dynamicznej indywidualności - jak zauważył E. Razin - nie było tu miejsca). Zasadniczym wyznacznikiem wszelkich działań wojennych macedońskich sił zbrojnych były cele wojny. To z nich wynikały cele cząstkowe do osiągnięcia w poszczególnych kampaniach i bitwach i wreszcie wynikające z nich zadania dla wojsk. Kolejnym z listy wielkich wodzów Starożytności był niewątpliwie Hannibal (247-183 p.n.e.). Wniósł na tyle znaczący wkład do rozwoju sztuki wojennej, że Polibiusz, analizując bitwę pod Kannami (216 p.n.e.), dostrzegał oryginalność i skuteczność manewru zastosowanego przez Hannibala, polegającego na dwuskrzydłowym okrążeniu przeciwnika. Bitwa ta udowodniła nie tylko wyższość zastosowanej przez Hannibala taktyki, ale i wzrastającą rolę jazdy nie tylko dorównującej, ale i przewyższającej znaczenie piechoty. Bitwa pod Kannami to przykład okrążenia mniejszymi siłami o wiele większych sił przeciwnika i całkowitego ich zniszczenia. Jest to w historii sztuki wojennej zjawisko tak wyjątkowe, że nawet samemu Hannibalowi nie udało się go powtórzyć. Polibiusz uchwycił wiele prawidłowości i zasad charakterystycznych dla sztuki wojennej Hannibala. Podziwiał jego talent w przygotowaniu taktyki walki optymalnej do zaistniałych okoliczności. Dostrzegał jej elastyczność, uznając Hannibala nie tylko za wybitnego stratega, ale i mistrza w zastosowaniu wojennych forteli. D. Strasburger wyróżnił w jego dowodzeniu takie zasady sztuki wojennej, jak: celowość, swoboda działania, manewr, zaskoczenie, ekonomia sił, współdziałanie i jedność dowodzenia. O ile Hannibal w mistrzowski sposób potrafił realizować manewr w skali taktycznej, to Gajusz Juliusz Cezar (100-44 p.n.e.) potrafił umiejętnie posługiwać się tą zasadą w wymiarze strategicznym. Najcenniejszym jego wkładem w rozwój myśli wojskowej było teoretyczne i praktyczne opracowanie sposobów umożliwiających prowadzenie wojen błyskawicznych. Szybkością działań równoważył przewagę liczebną przeciwnika. Zaczepny i zdecydowany charakter działań łączył z ich prostotą. Podlegli mu dowódcy powinni wybierać możliwie prosty wariant działania, łatwo przyswajalny przez podległych żołnierzy. Wysokie tempo działań możemy dostrzec zarówno podczas wyprawy Cezara do Hiszpanii i Galii (58-52 p.n.e.), jak i podczas wojny domowej (49-45 p.n.e.). Przełomowa w wojnie domowej bitwa pod Farsalos (48 p.n.e.) pozostaje przykładem wysokiego kunsztu dowódczego Cezara, gdzie odpowiednie rozpoznanie i manewr wstępny zmusiły przeciwnika do rozegrania bitwy w niedogodnych dla niego warunkach. O roli jaką Cezar przypisywał samemu zaskoczeniu w skali strategicznej, świadczyć mogą słowa wypowiedziane przed wyruszeniem do Grecji (podczas wojny domowej), gdzie miał się zmierzyć z armią Pompejusza: - "Ani burzliwy czas zimowy, ani powolność innych, ani brak odpowiedniego uzbrojenia nie zatrzyma mnie w dążeniu do celu. Uważam, że rzeczą przede wszystkim dla mnie korzystną jest szybkość działania... Ruszajmy, póki Pompejusz żywi mniemanie, że i ja spoczywam na leżach zimowych albo zajęty jestem jako konsul urządzaniem uroczystych pochodów i składaniem ofiar. Stwierdzam, co dobrze zresztą wiecie, że zaskoczenie jest w wojnach niezmiernie skutecznym środkiem działania". Cezar znany jest przede wszystkim jako wybitny wódz i praktyk wojskowy, ale posiada również w swym dorobku znaczące rozprawy teoretyczne. W swych pracach: Commentarii de bello Gallico (Wojna galijska) i Commentarii del bello civili (Wojna domowa) uzasadniał konieczność wprowadzania zmian zarówno w strategii, jak i w taktyce. Najbardziej nowatorskie własne poglądy dosyć często sprawdzał w bezpośrednich działaniach, chociażby: konsekwentne wprowadzanie w życie strategii zniszczenia, umiejętność łączenia działań zaczepnych i obronnych oraz tworzenia baz zaopatrzeniowych służących za podstawę przyszłych działań wojennych. Analizując opisane i stosowane przez Cezara zasady sztuki wojennej, pomimo pewnej stronniczości opisu (jak zauważył L. Wyszczelski), dostrzec można, iż uzyskiwał on wielokrotne sukcesy mając o wiele mniej liczne wojsko od przeciwników. Ale o sukcesie decydował nie tylko jego talent dowódczy. Był bez wątpienia wybitnym wodzem, a do tego posiadał bogatą wiedzę teoretyczną. Nie to jednak było podstawowym wyznacznikiem osiąganych sukcesów. Była nim wyższość rzymskiej sztuki wojennej nad przeciwnikiem, z którym prowadził wojny, ta zaś była pochodną wyszkolenia i doświadczenia dowódców i żołnierzy wchodzących w skład jego wojsk. Marsze, obozy, forsowania rzek, bitwy, oblężenia i to siłami kilku lub kilkunastu legionów jednocześnie, stwarzały naturalną potrzebę posiadania wielu doskonałych fachowców, mogących przejąć na siebie ciężar części zagadnień związanych z dowodzeniem, czyli odpowiedniego sztabu, który by zapewnił realizację zamiarów wodza, przeprowadził niezbędne kalkulacje, rozpoznanie sił przeciwnika, przegrupowanie, ubezpieczenie działań czy zaopatrywanie armii.

Starożytność to nie tylko spektakularne zwycięstwa, które do dzisiaj mogą służyć za przykłady w nauczaniu dowódczego kunsztu kolejnych pokoleń, ale i wysoki poziom prac teoretycznych, gdzie możemy znaleźć wiele zagadnień dotyczących reguł prowadzenia walki. Jednym z pierwszych greckich teoretyków wojskowych, który dokonał próby wyłożenia podstawowych zagadnień z dziedziny wojskowości swoich czasów był Ksenofont (430-355 p.n.e.). W swoim głównym dziele "Anabazis" ocenił dorobek greckiej sztuki wojennej, zapisując historię wyprawy Cyrusa Młodszego (401 p.n.e.), której sam był uczestnikiem (a podczas odwrotu jednym z głównych strategów). Starał się wyciągnąć wnioski dotyczące prawidłowości występujących w greckiej sztuce wojennej. Sam Ksenofont był zwolennikiem aktywnej formy działań. Preferował natarcie i to natarcie zdecydowane ("osobiście wolałbym iść do ataku z połową ludzi, niż z dwukrotną ich liczbą ustępować z pola"). Dużą uwagę przywiązywał do czynnika zaskoczenia w walce i to zaskoczenia zarówno w skali strategicznej, jak i taktycznej. Za niezwykle istotną kwestię uznawał wybór momentu uderzenia. Uważał, że wobec wojsk przeciwnika należy stosować różnorodne fortele, zasadzki i działania pozorujące. Podkreślał, że należy dążyć zwłaszcza do tego, aby nie tylko stosować znane fortele, ale starać się wymyślać coraz to nowsze (nieszablonowość działań), bo tylko takie mają szansę powodzenia. Dążenie do nierozdrabniania (ekonomia sił) traktował jako jedną z reguł walki. Opowiadał się natomiast za wydzielaniem odwodu, który miał służyć zapobieżeniu niespodziewanym sytuacjom na polu bitwy. Eksponował współdziałanie, ekonomię sił, manewr (w tym zwłaszcza oskrzydlenie). Ksenofont był jednocześnie pierwszym teoretykiem wojskowym, który, starając się przystosować prawidłowości taktyki do zmiennych okoliczności pola bitwy, zmierzał do ich skodyfikowania. Był też autorem jednego z praw wojny, które do dzisiaj nie straciło na swej aktualności - "Jeśli jesteście słabi, bądźcie by zwyciężyć, dość zręczni i stańcie się silniejsi w punkcie, gdzie nieprzyjaciel uważa się za najsilniejszego”. Dużą wagę przywiązywał do roli wodza, który powinien być pomysłowy, aktywny, wytrwały, przebiegły, czujny, podstępny i ostrożny jednocześnie. Inny z Greków - Onosander (I w. n.e.), pisząc o obowiązkach wodza (Strategikon), uwzględniał takie zasady, jak: współdziałanie, swoboda działań, zdolność bojowa czy zabezpieczenie działań. Za niezwykle istotne do uzyskania zwycięstwa nad przeciwnikiem uznawał wysokiego ducha moralnego wojsk. Jego zdaniem wojnę należało zaczynać, mając słuszną przyczynę, która przekona żołnierzy o jej sprawiedliwym charakterze. I wreszcie - Polibiusz (II w. n.e.), będąc z pochodzenia Grekiem, zapoczątkował rozwój rzymskiej myśli wojskowej. Pisząc o Taktyce i Wojnie numatyńskiej, nie tylko opisywał wojny i bitwy, ale przede wszystkim wnikliwie badał przyczyny zwycięstw i klęsk, zalety i wady ugrupowań bojowych czy sposoby działań taktycznych. Podobnie jak Ksenofont dużą wagę przywiązywał do roli wodza. To od jego wiedzy i talentu uzależniał los bitwy, zaś od zachowania się wodza w bitwie uzależniał stan moralno - bojowy podległych żołnierzy, przywiązując, podobnie jak wielu teoretyków tamtego okresu, dużą wagę do czynnika moralnego. Dorobek teoretyczny Rzymian w dziedzinie sztuki wojennej to nie tylko prace Juliusza Cezara. Sprawom zaskoczenia i sposobom stosowania forteli na polu walki wiele uwagi poświęcił rzymski wódz i pisarz wojskowy, Juliusz Frontinius (30 -104). W traktacie Strategemata libri III, w działaniach wojennych zalecał stosowanie różnych rodzajów podstępów, które miały być traktowane jako reguły, a od ich przestrzegania zależeć miał sukces w walce. Przygotowanie walki w taki sposób, aby uzyskać przed bitwą dogodne dla siebie położenie, dostosowanie rodzajów działań do położenia, urządzanie zasadzek, systematyczne uzupełnienie zaopatrzenia, dążenie do rozpraszania sił przeciwnika. Rozważając problemy taktyczne uważał, że sukces w bitwie zależy przede wszystkim od właściwego wyboru miejsca i czasu jej przeprowadzenia. Inny z Rzymian - Wegecjusz (IV w. n.e.) w rozprawie Krótkie studium o wojskowości zawarł właściwie kompendium wiedzy wojskowej starożytnych Rzy...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin